Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

Doktor Strange 2: Trup ściele się gęsto

Myślałem, że Marvel zaskoczył nas już wszystkim czym się da. Jeżeli ktoś czytał moją piątkową zapowiedź i obejrzał film ten wie, że myliłem się bardzo. Mylili się też wszyscy inni. MCU wchodzi z przytupem w temat multiwersum i nie jest to ich ostatnie słowo!

Sequel przygód o chirurgu, który stał się mistrzem sztuk tajemnych, zaskoczył chyba wszystkich. Zwiastuny miały nas wprowadzić w nową historię, ale okazało się, że studio nas oszukało. I bardzo mnie to cieszy, bo gdybym poszedł i zobaczył historię, której się spodziewam, to czy wyszedł bym z seansu aż tak zadowolony?

W moim piątkowym artykule dużo czasu poświęciłem multiwersum (i to się zgadza), ale byłem przekonany, jak wszyscy inni, że jest to kontynuacja tego, co się wydarzyło w No Way Home. Studio poszło jednak w innym kierunku.

Nawiązań do filmu o Spider-Manie było niewiele – właściwie tylko jedno. Dowiadujemy się w nim, że Doktor Strange pamięta jednak tą postać, ale czy na pewno zna jej tożsamość? Tak się wydaje na pierwszy „rzut oka”, ale jeżeli dokładnie przeanalizuje się, co dokładnie mówi to nie ma się pewności, że zna jego prawdziwa tożsamość.

O czym więc był film, jeżeli nie była to bezpośrednia kontynuacja No Way Home? Otóż paradoksalnie jest to kinowa kontynuacja serialu, a nie filmu. Chodzi dokładnie o 9 odcinkowy WandaVision. Serial ten opowiada o życiu Wandy po wydarzeniach w Infinity War i End Game. Pokazuje jej rozterterki psychiczne po stracie swojej wielkiej miłości – Visiona. Tworzy sobie fikcyjny świat zwany Hex’em, w którym ludzie są jej marionetkami. W tym świecie tworzy też za pomocą swojej magii byt odzwierciedlający Visiona, z którym bierze ślub, rodzi dzieci. Żyje jak każdy zwykły człowiek. Serial pokazuje jakie cierpienia musiała przeżyć. Sama śmierć jej ukochanego to tylko wieszchołek góry lodowej, ponieważ to ona go zabiła. Złożona fabuła trudna do wytłumaczenia w krótkim artykule, ale podkreślić chcę, że to morderstwo nie było wynikiem jakiejś patologii czy tego typu podobnych rzeczy. On sam ją o to poprosił, by ratować świat. Serial pokazuje też jej tragedię, którą przeżyła wcześniej, czyli śmierć brata i to jeszcze bliźniaka, a jak powszechnie wiadomo takie rodzeństwa mają szczególną więź. Jeszcze wcześniej śmierć ich rodziców, wojna w Sokovii, czyli ich ojczyźnie. To wszystko odbiło na jej psychice piętno, które przeobraziło się w wielką potrzebę życia w świecie, gdzie to wszystko odzyskałaby. To wszystko w połączeniu z wielką mocą, jaką posiada oraz jeszcze bardziej potężną księgą czarnej magii, w której weszła w posiadanie, spowodowało krwawą, szaloną pogoń za normalnym życiem.

Jak to w multiwersum – poznajemy wiele alternatywnych postaci. Wanda w tym szale zabija prawie każdą napotkaną osobę. Film pod tym względem jest bardzo mroczny. Jak wspomniałem w tytule – trup ściele się gęsto. Bardzo gęsto.

Myślę, że spojlerem nie będzie zdradzenie pierwszej sceny w filmie. Śmierć jest tak powszechna w tej projekcji, że już na początku ginie w niej pierwsza osoba i  tą osobą jest sam… Nie zdradzę aż tak dużo, ale myślę, że będziecie zaskoczeni. Generalnie można przyjąć zasadę, że każdy, kogo spotka Wanda ginie. Myślę, że postaci, które przeżyły spotkanie z nią można policzyć na palcach jednej ręki, a spotyka ich dużo. Bardzo dużo. I są to nie byle jakie postacie. Mają potężną moc, a mimo to muszą ustąpić Wandzie i jej potędze oraz szaleństwu, w jakie wpadła. Mimo dużej mocy i przewagi liczebnej.

Jak jesteśmy już przy szaleństwu, to warto zwrócić uwagę na podtytuł produkcji. Początkowo w polskim tłumaczeniu użyto sformułowania „szaleństwo multiwersum”. Następnie zostało zamienione na „multiwersum obłędu”. Początkowo uznałem to za błąd. Myślałem, że ta pierwsza nazwa jest trafniejsza, ponieważ film miał opowiadać o szaleństwie do jakiego doprowadziła zabawa z multiwersum i problemów z tym związanych. Ten drugi tytuł mimo, że bardzo podobny sugerował co innego. Rozumiem to w ten sposób, że pierwszy tytuł opowiada o uniwersum i szaleństwie z nim związanym, a drugi o szaleństwie, które przemierza przez uniwersa. Tym szaleństwem wcielonym, które przemierzało przez multiwersa była Wanda. Wiele osób zarzuca, że Wandy nie ma w tytule, że powinno być „Dr. Strange i Wanda oraz szaleństwo multiwersum”, ale nie. Wanda już jest w tym tytule tyle, że mocno zakamuflowana. Dopiero obejrzenie filmu pozwala w pełni zrozumieć przesłanie twórców. Doktor Strange zmierzył się w tym filmie z szaleństwem Wandy.

Fantystyczna rola Elisabeth Olsen była naprawdę godna uwagi. Zagrała w tym filmie dwie wersje siebie. Z pozoru podobne, ale jednak inne. Benedict Camberbatch zagrał kilka swoich „alter ego” i też pokazał jak różna może być jego postać oraz jaki wachlarz umiejętności posiada by to odegrać. Benedict Wong grający Wonga (tak gra osobę, która nazywa się tak jak on w rzeczywistości, ale w filmie nie używa imienia), był tylko jeden, ale za to jak zwykle zaprezentował się bardzo dobrze. America Chavez grana przez Xochitl Gomez wprowadziła nową postać do MCU i myślę, że zrobiła to dobrze. Mimo, że jest na początku swojej kariery aktorskiej to zdaje się, że to nie ostatni występ w tym świecie.

Reżyserem filmu był Sam Raimi znany z pierwszej trylogii filmów o Spider-Manie czy horrorów takich jak Martwe Zło. W tym filmie połączył swoje doświadczenie z filmów superbohaterskich z tymi o mroczniejszej fabule. Mimo, że kategoria 13+ nie zostawiała wiele do popisu to jednak mrok i psychodeliczny obłęd Wandy były odczuwalne .

Są osoby które zarzucają, że było mało Multiwersum – nie wykorzystany w pełni potencjał. Nie zgodzę się z tym zdaniem. To dobrze, bo to zostawia duże pole do popisu w następnych produkacjach. Nadal jesteśmy na początku 4 fazy, więc lepiej by nie okazywać wszystkich dobrych kart już na samym początku, lecz stopniować napięcie. Tym bardziej, że w moim odczuciu nie zaszkodziło to produkcji.

Po filmie są dwie sceny po napisach, więc warto zostać do końca. Ta pierwsza pokazuje, że to dopiero początek w muliwersalnej przygodzie. Druga jest po prostu śmiesznym zakończeniem nie wnoszącym nic do fabuły.

Kolejny film MCU już 8 lipca i będzie to czwarta część przygód boga piorunów – Thora. A rozwinięce fabuły Doktor Strange 2 prawdopodobnie w drugim sezonie serialu Loki, który pojawi się w 2023 lub 2024.

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze