Do kogo należał Skarb ze Słuszkowa?
Skarb ze Słuszkowa to niewątpliwie najokazalszy depozyt średniowiecznych monet znaleziony na ziemi kaliskiej. W jego przypadku największych wątpliwości dostarcza pytanie, do kogo mógł ów skarb należeć. Możemy postawić kilka mniej lub bardziej wiarygodnych hipotez. Chcąc jednak dojść do najbardziej prawdopodobnych wniosków, trzeba – na podstawie wszelkich dostępnych przesłanek – po kolei wykluczać kolejnych domniemanych właścicieli skarbu.
Pierwszą z takich osób jest Piotr Włostowic – swojego czasu drugi po Bolesławie Krzywoustym człowiek w państwie. Wpływowy możnowładca być może pochodził nawet z książęcego w czasach przedpiastowskich rodu władającego plemieniem Ślężan, o czym świadczyłby fakt, że poza niewiarygodnie silną pozycją i koneksjami jego siedzibę stanowiła góra Ślęża i jej najbliższe okolice. Włostowic na początku swojej kariery pełnił funkcje dyplomatyczne. Podczas jednej z takich misji wyruszył do Kijowa, aby powrócić z żoną dla książęcego palatyna – Sieciecha. Piotr wolał jednak rozegrać tę sprawę na swój sposób, chcąc najpewniej podkopać pozycję swojego politycznego rywala. Z Rusi powrócił więc jako mąż kobiety, o którą początkowo miał zabiegać w nieswoim imieniu. W ten sposób wżenił się w jeden z najpotężniejszych europejskich rodów, sięgających tradycji Imperium Wschodniorzymskiego. Kobieta, przywieziona z Kijowa, miała na imię Maria. Dokładnie to imię widnieje na jednym z pierścieni odnalezionych w drugiej części słuszkowskiego skarbu (jest ono oczywiście zapisane w cyrylicy). Ze względu na tę zbieżność wysnuto teorię, że prawdopodobnie depozyt mógł należeć właśnie do księżniczki Marii, ewentualnie do samego Piotra Włostowica. Sądzono, że monety mogły stanowić wiano lub posag. Teorię tę wspierał fakt, iż w okolicy Słuszkowa stoją dwa średniowieczne kościoły, sięgające XII wieku (Kościelec, Dzierzbin), a zatem czasów Piotra Włostowica. Możnowładca wybudował zresztą przynajmniej 70 świątyń, działał także szeroko na rzecz Kościoła. Wydawałoby się więc, że wszystko składa się w jedną całość, jednakże teoria ta sypie się całkowicie, kiedy przyjrzymy się datowaniu odkrytych monet. Numizmaty da się przypisać konkretnemu okresowi i jednoznacznie stwierdzić, że zdeponowano je w okolicach 1105 roku.
Musimy też zdać sobie sprawę, że depozyty ukrywane są na chwilę, tylko po to, aby przeczekać niebezpieczny moment, na przykład trudną wojnę, kiedy to istnieje możliwość, że majątek danego możnowładcy zostanie złupiony przez wrogie wojska. Gdy tylko takie zagrożenie minie, skarb zawczasu się wydobywa, by przypadkiem nie wpadł w niepowołane ręce. Co prawda, niektóre depozyty przetrwały do naszych czasów, a zatem nigdy nie powróciły do swoich właścicieli. Powodem takiego stanu rzeczy mogła być wyłącznie ich przedwczesna śmierć. Raczej trudno jest uwierzyć, że 20 kilogramów srebra stanowiło tak małą sumę, że szkoda było się po nią fatygować, nawet najbogatszym osobom w kraju.
Piotr Włostowic wypadł z łask dopiero około 1140 roku po śmierci swojego mocodawcy. W czasie ukrywania skarbu nie był nawet w najbliższym kręgu Krzywoustego. Skoro około 1105 roku był dwudziestoparolatkiem ze Śląska, to jakkolwiek byśmy się nie nagimnastykowali, nie damy rady powiązać go z depozytem.
Musimy zatem znaleźć inną Marię posługującą się cyrylicą. Daleko szukać nie trzeba. Z Rusi pochodziła żona Kazimierza Odnowiciela, Maria Dobroniega, zmarła w 1087 roku, czyli na około 20 lat od ukrycia skarbu. Nie ukryła go więc osobiście, niemniej przed śmiercią mogła przekazać pierścień w spadku, najpewniej potomkowi, zwłaszcza wnukowi pierwszemu w kolejce do dziedziczenia. Na chwilę przed jej śmiercią krajem władał Władysław Herman, a jego najstarszy syn, Zbigniew, powoli wkraczał w dorosłość. To właśnie jemu Dobroniega zapewne wręczyłaby swoje precjoza, sądząc, że to on zostanie następcą książęcego tronu. Czy zatem to Zbigniew odpowiada za ukrycie słuszkowskiego skarbu? Jest to niezwykle prawdopodobne! Aby jednak przybliżyć się do rozwiązania zagadki pochodzenia depozytu, zachęcam do obejrzenia poświęconego skarbowi słuszkowskiemu materiału na kanale YouTube Latarnika Kaliskiego, gdzie poddaje się analizie wszelkie przesłanki, mogące doprowadzić do poprawnego i jednoznacznego wniosku.