5 płyt z 2022 roku, których warto posłuchać
Rok 2022 dobiega końca – pora na różnego rodzaju plebiscyty, podsumowania i zestawienia. Z mojej strony zapraszam do subiektywnego zestawienia ciekawych muzycznych krążków, które warto posłuchać – nawet, jeśli poruszamy się w innych klimatach. Oczywiście w zestawieniu nie zabrakło także kaliskiego akcentu.
Na wstępie podkreślam, że zestawienie ma charakter subiektywny, nie ma określonej kolejności, nie jest więc typowym „rankingiem”. Jest to jedynie wskazanie na ciekawe płyty, które – zdaniem autora – zasługują na uwagę, przypomnienie lub, jeśli ktoś ich jeszcze nie słyszał, posłuchanie w wolnych chwilach rozpoczynającego się roku 2023.
Żurkowski – „Kurz”
Album wydany w lutym to drugi krążek Żurkowskiego, a właściwie zespołu pod wodzą Łukasza Żurkowskiego. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że muzycy na stałe mieszkają w Wielkiej Brytanii, wszyscy są Polakami, a lider śpiewa wyłącznie w ojczystym języku. Już od pierwszych dźwięków muzycy wprowadzają nas w atmosferę zgrzytu, ale i melancholii:
„Chodzę w pozaszywanych spodniach
Odnajduję się raczej w tych starych melodiach
I wolałem kochać, gdy miłość nie była modna, hej!”
Te wykrzyczane słowa brzmią przy akompaniamencie „retro” klawiszy i mocnych gitarowych riffów w otwierających album „Zmiennikach”. Instrumenty te towarzyszą nam przez resztę albumu. Bez wątpienia ważną inspiracją dla Żurkowskiego jest twórczość Organka, którego zresztą zaprosił do wspólnego wykonania „Westernu”. Inną znaczącą piosenką w albumie jest „Zapach pól” z charakterystycznym brzmieniem gitarowego intro. Cały album brzmi ciekawie, prezentując muzyczny klimat, który rzadziej gości w popularnych rozgłośniach radiowych w godzinach największej słuchalności. Bez względu na to, czy ktoś otarł się o „Kurz”, czy też nie – warto ten album… odkurzyć.
Jakub Skorupa – „Zeszyt Pierwszy”
Bez wątpienia wydana w marcu płyta „Zeszyt Pierwszy” to jeden z najciekawszych debiutów muzycznych kończącego się roku 2022. Jakub Skorupa to nie tylko wokalista, ale przede wszystkim autor tekstów, w których zawiera przenikliwe obserwacje swojego otoczenia. O własnej tożsamości, o pracy w korporacji, o poszukiwaniu siebie, ale i o wspomnieniach i otoczeniu, które ukształtowały dzisiejsze pokolenie trzydziestoparolatków. W „Jodze” słyszmy:
„Coraz bardziej retro, coraz mniej jestem fit
I piszę te piosenki zamiast pilnować liczb
Pokończyłem jakieś szkoły, pozbierałem dyplomy
I został mi niepokój bardzo uogólniony
I mimo, że żyjemy w dekadzie lat dwudziestych
Dalej ciągnę na melodii, którą spisał wiek ubiegły”
Album jest wyważony i niezwykle spójny, zarówno tekstowo i muzycznie, ale przede wszystkim poprzez klimat. Spokojne, melancholijne, momentami wręcz ponure piosenki mieszają się z żywszymi, rapowanymi fragmentami. Płytę warto posłuchać od początku do końca, by samodzielnie wyłowić ulubione utwory.
Bartas Szymoniak – „Granice”
Ostatniego dnia września swoją premierę miała czwarta płyta Bartasa Szymoniaka, artysty pochodzącego z Turska (gm. Gołuchów). Muzyk, który zaistniał dzięki udziałowi w popularnym niegdyś programie „Idol”, często podkreśla swoje korzenie, wraca w rodzinne strony, dzięki czemu mieliśmy szansę porozmawiać o jego twórczości i „Granicach” – bo taki tytuł nosi najnowsza produkcja twórcy beatrocka. Tak Bartas opowiadał o tym, dlaczego zdecydował się na szybkie wydanie nowej płyty, zaledwie dwa lata od „Wojownika z miłości”:
„Jestem muzykiem, który mówi, jeśli ma coś do powiedzenia. Wpłynęła na to duża ilość bodźców: z jednej strony COVID, z drugiej wojna, ale też piękne rzeczy, które się wydarzyły – ślub i narodziny drugiej córki. (…) Ta płyta powstała w kilkanaście godzin i to nie dlatego, że nie mieliśmy czasu, ale wszystko wychodziło dobrze” – mówił o nowej płycie Bartas w specjalnym wywiadzie dla Latarnika Kaliskiego w ramach cyklu „Bez Cienia Fikcji”. Artysta nazwał swoją płytę „płytą drogi”, podkreślając, że można ją słuchać jednym tchem, a szczególnie dobrze sprawdza się ona w trakcie samochodowych podróży.
Płytę promuje singiel „Powroty”, który nieprzerwanie przez 9 tygodni (!) aż do początku grudnia utrzymywał się na pierwszym miejscu Listy Przebojów Trójki. Po chwili spadku na najniższe miejsce podium, utwór wrócił na szczyt chwilę przed Bożym Narodzeniem. A już 8 stycznia 2023 r. artysta zapowiedział premierę kolejnego singla „Pożegnanie”, którego treść nawiązuje do wyjazdu z rodzinnych stron.
Całą rozmowę z Bartasem można obejrzeć:
Rubens – „Piosenki, których nikt nie chciał”
Już począwszy od singlowego „Wszystko OK?”, wylansowanego w styczniu, słuchacze byli szykowani na pojawienie się tej płyty. Wspomniany hit (na koniec 2022 r. odnotował 5,8 mln odtworzeń na Spotify) zadomowił się na różnych listach przebojów i wśród chętnie puszczanych radiowych kawałków.
„Usłyszeć chcę, że wszystko OK
Że dobrze się masz i nie brakuje Ci nic
Usłyszeć chcę, że wszystko OK
Że dobrze się masz i nie brakuje mnie tam”
Po drodze Rubens wydał także EP-kę „Wynoszę się”, która pewnie zajęłaby to miejsce w zestawieniu, gdyby nie premiera w listopadzie debiutanckiego longplaya. Pod pseudonimem kryje się Piotr Rubik – jednak to nie kompozytor znany z „klaskanych” melodii, lecz muzyk grający m.in. w zespole Darii Zawiałow, ale także mający na swoim koncie współtworzenie przebojów takich jak np. „Złoto” Mroza. Warto tego artystę obserwować, bo bez wątpienia to nie ostatnie jego słowo na polskiej scenie muzycznej.
Stach Bukowski – „Chwila” [EP]
Jako ostatnia z pięciu płyt zestawienia pojawia się mini-album zawierający jedynie cztery piosenki. Po błyskotliwym debiucie przyszedł czas na krótszą publikację trio pod wodzą śpiewającego perkusisty Stacha Bukowskiego. Czuć młodzieńczą energię, surowe brzmienie przywodzące na myśl muzykę tworzoną w garażu. Zresztą muzycy nie ukrywają swoich inspiracji, a w tytułowej „Chwili” słyszymy:
„Brzmi las, targa włosy wiatr
A morze rzuca kilka ostatnich fal
Jest gaz, łupie mocno bas
Kolejna płyta z dziewięćdziesiątych lat”
Z pewnością EP-ka jest tylko przystankiem na drodze do pełnego albumu z większą liczbą piosenek. Kto wie, może właśnie rok 2023 przyniesie olszyńskiej ekipie drugą płytę?
Fot.: Urząd Miasta Kalisza