Kinastowski: Chcemy uniezależnić się od polityki centralnej, by mieć stabilny budżet
W ubiegłą sobotę odbyła się konwencja Bezpartyjnych Samorządowców, czyli grupy radnych, burmistrzów czy prezydentów z całej Polski, którzy nie deklarują przynależności do konkretnego ugrupowania, ale zapowiadają swój niezależny start w nadchodzących wyborach parlamentarnych. W spotkaniach z „bezpartyjnymi” wziął udział również wiceprezydent Grzegorz Kulawinek, choć prezydenci Kalisza nie zamierzają póki co startować w tych wyborach. Popierają natomiast część postulatów, o które zabiegają „bezpartyjni” – w tym przede wszystkim udział samorządów w podatku VAT w wysokości 8,51%.
Na konwencji Federacji Bezpartyjni i Samorządowcy pojawiło się ponad 600 osób z całej Polski. Uczestnicy rozmawiali m.in. o edukacji, środowisku, przedsiębiorczości oraz transporcie, a ich głównym celem ma być odcięcie się w polityce od wojny pomiędzy największymi partiami i skupienie na zwiększeniu roli samorządów w kreowaniu rzeczywistości. „Bezpartyjni” mówią wprost, że to oni znajdują się najbliżej mieszkańców naszego kraju, więc ich rola (w tym autonomia w decydowaniu o lokalnych finansach) powinna być większa. Jednym z postulatów jest wspomniany udział samorządów w podatku VAT i pod tym pomysłem podpisują się prezydenci naszego miasta – Krystian Kinastowski oraz Grzegorz Kulawinek.
Niedawno wprowadzono zmiany w sposobie finansowania samorządów i spowodowało to znaczny ubytek dochodów wielu miast – w tym również naszego. Rząd proponuje w ramach rekompensaty różne programy pomocowe, ale nie jest to forma stabilnego i mocnego finansowania. Postulujemy, aby miasta czy samorządy miały swój udział w zbieranym na ich terenie podatku VAT. Dopuszczenie samorządów do podziału tych środków, zagwarantowałoby nam możliwość porządnego planowania przyszłego rozwoju naszych miast. Obecna sytuacja jest nacechowana dużą niepewnością, ponieważ pieniędzy jest po prostu mniej. Wiele zadań inwestycyjnych napawa nas niepokojem już na etapie tworzenia chociażby przyszłorocznego budżetu. – mówi Krystian Kinastowski
Włodarze Kalisza tłumaczą, że ostatnie reformy jeszcze bardziej uszczupliły lokalne budżety i mocno przeniosły decyzyjność – np. w temacie inwestycji – na władze centralne. Kinastowski i Kulawinek podkreślają, że taka sytuacja nie jest wyłącznie domeną obecnie rządzących i rozpoczęła się dużo wcześniej. Prezydenci dodają przy tym, że choć Kalisz sporo zyskał dzięki różnym programom „pomocowym” ze strony władz centralnych, to korzystniejszym rozwiązaniem – z punktu widzenia samorządu – byłaby jego większa autonomia finansowa. Miałaby ona pozwolić m.in. na lepsze rozłożenie środków na „bieżące potrzeby”, na które obecnie – również z uwagi na rosnące koszty – ciężej znaleźć finansowanie i których nie obejmują projekty i programy centralne. Jedną z głównych zasad, jakie popierają „bezpartyjni” miałaby być subsydiarność, czyli realizacja przez dany szczebel władzy tylko takich zadań, z którymi nie radzi sobie szczebel niższy. Prezydenci tłumaczą, że samorządowcy radzą sobie bardzo dobrze w tematach lokalnych, więc powinni mieć w tym względzie większą niezależność.
Uważam, że samorząd ma pełne prawo do tego, aby partycypować w podatku VAT, który jest niejako przypisany do konkretnej lokalizacji. Jako samorząd budujemy drogi, infrastrukturę, umożliwiamy odpowiednie prowadzenie działalności i zachęcamy mieszkańców, do tego, aby taką działalność na terenie miasta prowadzili. W związku z tym można powiedzieć, że także samorząd ma swój udział przy wzroście gospodarczym w Polsce. (…) Zbliża się kampania i wybory, więc myślę, że temat kondycji samorządów naszych miast, miasteczek i wsi powinien być w tej kampanii bardzo widoczny. – mówi prezydent Kinastowski
Nikt nie wie lepiej od samorządowców, jak wydatkować środki na lokalne zadania. Ponad 600 samorządowców z całej Polski utworzyło grupę „bezpartyjnych”. Potrafią oni współpracować ze wszystkimi partiami, a celem jest przede wszystkim poprawa słyszalności naszego lokalnego głosu wśród polityków, bo to my wiemy najlepiej, jak powinniśmy wydatkować pieniądze. Mamy bardzo trudny rok i utrata dochodów komplikuje pracę samorządu. Bardzo dziękujemy za Fundusz Solidarnościowy, za program Polski Ład, Rządowy Fundusz Rozwoju Dróg. Wszystko to jest bardzo cenne, ale dochodzą do tego także wydatki bieżące, które wciąż rosną. Wpływy do budżetu miasta są coraz mniejsze, a wydatki i potrzeby coraz większe. Jako samorządowcy chcemy być wysłuchani i chcemy, aby nasz głos się liczył, bo najlepiej wiemy, jakie problemy mają większe i mniejsze miasta. – mówi Grzegorz Kulawinek
Mimo, że Krystian Kinastowski i Grzegorz Kulawinek popierają pomysł wzmocnienia roli samorządów, to nie zamierzają póki co tworzyć „bezpartyjnych” list do Sejmu i Senatu, choć nie wykluczają, że mogliby wesprzeć zbieranie głosów poparcia pod listami, gdyby taka inicjatywa się pojawiła. Inaczej ma się sytuacja z wyborami do Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. W tym przypadku prezydenci tłumaczą, że reprezentacja naszego miasta i regionu mogłaby być lepsza i mówią wprost o chęci „wystawienia swoich list” w przyszłości.
Bezpartyjni chcą iść do parlamentu i mieć swoje listy, ale dla nas najważniejszymi wyborami są wybory samorządowe. (…) Z punktu widzenia Kalisza, będziemy się na pewno starać wystawić listy do sejmiku wojewódzkiego. Myślę, że nasze miasto, jeśli chodzi o reprezentantów w sejmiku wojewódzkim, mogłoby mieć lepszą reprezentację, bardziej aktywną. Uważam, że nasz głos byłby wtedy bardziej słyszalny, więc taka próba tworzenia list na pewno będzie. – mówi prezydent Kinastowski