Mosiński: PO? Turboliberałowie, którzy chcą, abyśmy pracowali za miskę ryżu
13 oraz 14 maja odbyła się konwencja programowa Prawa i Sprawiedliwości, podczas której zostały zaprezentowane pomysły partii rządzącej na rzeczywistość „powyborczą”, jeśli PiS wygrałoby wybory. Dziś lokalnie do zapowiedzi z konwencji postanowił odnieść się poseł Jan Mosiński, który tłumaczył, że kontrpropozycje opozycji to hipokryzja i populizm.
Wśród propozycji, które pojawiły się nieco ponad tydzień temu na konwencji PiS znalazło się m.in. podwyższenie świadczenia „500+”, które choć prawdopodobnie miałoby zachować swoją nazwę, to sama kwota uległaby zmianie i wzrosła do 800 zł od 1 stycznia 2024 roku. Ponadto przedstawiciele rządu mówili o darmowych lekach dla seniorów oraz dzieci i młodzieży, a także darmowych autostradach – docelowo również tych prywatnych. W odpowiedzi na pomysły rządzących, zdążyły już paść różne słowa krytyczne, a także kontrpropozycje, jak np. sugestia ze strony Donalda Tuska, by „800+” ruszyło już od 1 czerwca, czyli symbolicznie w Dzień Dziecka, a także by np. podnieść kwotę wolną od podatku do 60 tys. złotych. Poseł Prawa i Sprawiedliwości Jan Mosiński ocenia, że nie jest to możliwe, jeśli chce się „odpowiedzialnie podchodzić do finansów publicznych i budżetu”. Mosiński ponadto dodaje, że obecne podejście partii opozycyjnych do pomysłów PiS nie ma nic wspólnego z postawą prospołeczną i jest „zwykłą hipokryzją oraz populizmem”.
Dziś z ust liderów opozycji słyszymy, że program „500+” należy wdrożyć już 1 czerwca. Zapominają oni o tym, że jest coś takiego, jak odpowiedzialność za finanse publiczne. Ten populizm wymaga jednak kilku słów komentarza, bo to, co sączą nasi oponenci, mogłoby spowodować poważne perturbacje budżetowe. Dlaczego chcemy wprowadzić „800+” dopiero od 1 stycznia 2024 roku? Jest tak dlatego, że eksperci mówią o tym, że pod koniec roku inflacja będzie jednocyfrowa – stąd m.in. taka decyzja, by wprowadzić to rozwiązanie od nowego roku, gdy inflacja będzie niższa. (…) Kwota wolna od podatku to kolejny obszar populizmu i hipokryzji. Chcę przypomnieć, że Donald Tusk w ciągu tego czasu, gdy był premierem, a później kontynuowała to również Ewa Kopacz, ponieśli kwotę wolną od podatku o 2 zł. To pokazuje pewnego rodzaju skalę. My zwiększyliśmy tę kwotę do 30 tys. złotych i uważamy, że mówienie o 60 tys. złotych jest tanim chwytem propagandowym PO, która stroi się w piórka wrażliwych społecznie, a są to zwykli turboliberałowie, którzy, gdyby mogli, to kazaliby pracować nam za miskę ryżu. – mówił Jan Mosiński
Poseł Mosiński zapowiedział również, że w najbliższym czasie struktury Prawa i Sprawiedliwości rozpoczną kampanię tzw. #SprawdzamyTuska, która ma mieć na celu zestawianie obecnych słów byłego premiera z tym, co mówił kilka lat wcześniej. Jak podkreślał Mosiński – w początkach programu „500+”, członkowie partii opozycyjnych nie popierali wdrożenia programu, a część z nich nadal tłumaczy, że program nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Jednym z zarzutów jest to, że świadczenie nie wpłynęło na zwiększenie dzietności w naszym kraju. Dlaczego tak się stało zdaniem posła PiS?
Jeszcze nie tak dawno temu tzw. eksperci Platformy Obywatelskiej mówili wprost, że program „500+” nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. A jakie miał przynieść? Jednym z nich jest podniesienie tzw. dzietności, by dzieci rodziło się więcej, ale to problem horyzontalny, na który może składać się polityka podatkowa państwa, program „500+”, ale także różnego rodzaju kwestie kulturowe i inne okoliczności. Pojedyncze wyłapywanie akurat tego programu i mówienie, że nie przyniósł on efektów jest śmiesznym zarzutem i tylko w taki sposób można się do tego ustosunkować. – mówił Jan Mosiński