Wójcik: W Kaliszu drzemie rowerowy potencjał
Życie nieoczekiwanie przywiodło mnie w tym roku z Poznania do Kalisza. Wyjątkowa perspektywa osoby przeniesionej z metropolii do mniejszego ośrodka zainspirowała mnie do podzielenia się spostrzeżeniami. W niniejszej serii opisuję różnice pomiędzy codziennym życiem w Kaliszu i Poznaniu.
Spis treści:
Poznań
W 2017 roku Rada Miasta Poznania przyjęła Program Rowerowy 2017-2022 z perspektywą do roku 2025. Celem obszernego dokumentu było: stworzenie spójnego szkieletu głównych tras rowerowych o najwyższym standardzie wraz z najważniejszymi łącznikami doprowadzającymi istotne strumienie ruchu rowerowego. W duchu dialogu z mieszkańcami program powstał w konsultacji z szeregiem organizacji i instytucji, z których wymienić można m.in. stowarzyszenie Rowerowy Poznań.
Projekt został oparty na analizie ówczesnego stanu infrastruktury rowerowej oraz dogłębnym zbadaniu potrzeb w poszczególnych rejonach miasta. W związku z tym przeanalizowano określone dzielnice Poznania pod kątem:
- Demografii
- Integracji systemu dróg rowerowych z komunikacją zbiorową
- Generatorów ruchu (obiekty edukacyjne, usługi, zakłady pracy, centra lokalne dzielnic, obiekty sportowo-rekreacyjne itd.)
- Dotychczasowego i prognozowanego natężenia ruchu rowerowego (m. in. w oparciu o dane w postaci śladów GPS zebranych podczas European Cycling Challenge 2016)
- Ograniczenia negatywnego wpływu na środowisko
W wyniku analizy wytyczono 6 tras liniowych przecinających miasto (tzw. radiale), 2 pętle (tzw. ringi) i kilka pomniejszych łączników. Przygotowano również przybliżony kosztorys projektu w kilku wariantach oraz rekomendowany harmonogram.
Zaprojektowana w ten sposób sieć została już w większości zrealizowana i stanowi dziś wygodny dla rowerzystów kompleksowy system. W miejscach gdzie dotychczasowa infrastruktura wymagała uzupełnia zależnie od możliwości utworzono rozdzielone ścieżki pieszo-rowerowe, oznakowanie dopuszczające ruch rowerowy na chodnikach lub uliczne czerwone pasy dedykowane rowerzystom.
W toku działań prorowerowych miasto zajęło się też wprowadzeniem stref ruchu uspokojonego oraz organizacji rowerowego systemu parkingowego. Dzięki temu zlikwidowano zbędne sygnalizatory spowalniające ruch rowerów, a tam gdzie ich pozostawienie było konieczne pojawiły się stalowe podpórki dla oczekujących na zielone światło cyklistów. Zwiększyła się też liczba stojaków rowerowych oraz parkingów typu Bike&Ride.
Dodatkowo podjęto działania w obszarach informacji, edukacji i promocji, m.in. poprzez zajęcia w szkołach czy druk i dystrybucję papierowej mapy rowerowej.
Kalisz
Po kilku tygodniach eksplorowania Kalisza i okolic z perspektywy rowerzysty, ale także zapytaniu o opinię stałych mieszkańców, stan kaliskiej infrastruktury rowerowej mogę ocenić jako dobry, choć wymagający dalszego rozwijania.
Analogicznie jak w przypadku Poznania, w Kaliszu mamy do czynienia ze „szkieletem” mającym na celu spinać poszczególne części miasta wzdłuż najpopularniejszych korytarzy komunikacyjnych. Główna część miasta jest otoczona dookoła wygodnym rowerowym ringiem (pętla złożona ze Szlaku Bursztynowego, ul. Podmiejskiej, ul. Piłsudskiego oraz Wałów Bernardyńskiego i Jagiellońskiego), jednak brak dostosowanych dla rowerzystów ścieżek wzdłuż ulic znajdujących się wewnątrz tej pętli (m.in. al. Wojska Polskiego, ul. Górnośląska, ul. Poznańska i ul. Harcerska) niestety utrudnia bezpieczne poruszanie się rowerzystów po centrum i sąsiadujących dzielnicach.
Możliwości dalszego rozwoju sieci widać także w przypadku ścieżek wzdłuż ulic prowadzących do granic administracyjnych miasta i dalszych miejscowości. Aktualnie brakujące elementy to: ul. Stawiszyńska w kierunku północnym, ul. Warszawska w kierunku północno-wschodnim, ul. Częstochowska i ul. Rzymska w kierunku południowym, ul. Dobrzecka i ul. Świętego Michała w kierunku zachodnim.
Ogromny potencjał wypoczynkowo-rekreacyjny drzemie w terenach wzdłuż południowej części kaliskiego odcinka Prosny. Znajdującą się tam obecnie ścieżkę pieszo-rowerową można porównać do poznańskiej Wartostrady, niestety w tym porównaniu wypada ona dosyć mizernie – jest znacznie węższa oraz uboższa w infrastrukturę towarzyszącą taką jak ławki, kosze na śmieci, stoły piknikowe, oświetlenie itp.
Co ciekawe, wyraźnie mniejsze niż w Poznaniu zagęszczenie miejskich stojaków rowerowych, nadrabiane jest w Kaliszu przeważnie przez właścicieli punktów usługowych itp. instalujących tego typu urządzenia na własną rękę. Zupełnie brak natomiast w Kaliszu podpórek dla rowerzystów oczekujących na pasach na zielone światło.
Na plus zasługuje natomiast podstrona oficjalnego serwisu internetowego Miasta Kalisza zawierająca gotowe propozycje wycieczek rowerowych po Kaliszu i okolicach zilustrowane mapami.
Podsumowanie
Widać w Kaliszu słuszne, stopniowe dążenie do utworzenia spójnego systemu ścieżek rowerowych na wzór dużych ośrodków miejskich. Choć działania te są na wcześniejszym etapie zaawansowania niż np. w Poznaniu, to należy mieć nadzieję, że już w bliskiej przyszłości będzie można bezpiecznie poruszać się rowerem wzdłuż i wszerz Kalisza.
Kalisz ma bardzo duży potencjał na rowerowe miasto, ponieważ jest mały i w miarę zwarty. Niestety władze miasta traktują ten środek transportu per noga. A to duży błąd, ponieważ stworzenie niezłej infrastruktury jest relatywnie tanie, a potrafi dawać spektakularne rezultaty.
Kaliska infrastruktura rowerowa jest bardzo kiepska. Drogi rowerowe są w większości wykonane z „kostki bauma”, sieć jest niespójna, przejazdy są niewygodne. Brakuję też w wielu miejscach stojaków rowerowych, wiat.
Miejmy nadzieję, że władzę w końcu zaczną podchodzić do tego środka transportu na serio , bo warto.
Pozdrawiam.
Przede wszystkim niespójność w Kaliszu kuleje. Prowadzi to do absurdalnych sytuacji w których do kontynuowania płynnej jazdy wjeżdżamy na ciasny chodnik albo dołączamy się do ruchu na jezdni niejako tamując ruch. A tam spotykamy się z mentalnością szeryfów. Ostatnio usłyszałem od jednego kierowcy wyrzut, że poruszam się ulicą, a nie chodnikiem. Kiedy zaczął jąkać coś o kodeksie ruchu drogowego, wiedziałem już, że trafił się przypadek przynajmniej trudny…
Pozdrawiam Filipie
edit: spójność, a nie niespójność oczywiście :}
Ototo! Spójność jest najważniejsza. Jest w Niemczech takie przyjemne miasto, Hanower się zwie i tam w modal splicie rowery mają (chyba) ponad 20%. Infrastruktura nie jest jakaś cudowna, bo to głównie pasy namalowane farbą na jezdni, ale jest bardzo spójna i czytelna. I to robi główną robotę.
Łączenie ruchu samochodów i rowerów czasami jest pożądane, ale głównie w ścisłych centrach miast lub wewnątrz osiedli w celu uspokojenia ruchu, a nie na głównych szlakach komunikacyjnych, gdzie jeżdżą samochody i transport zbiorowy. To tylko powoduję niepotrzebne spory.
Pozdrawiam.