Kiedy miłość nie wystarczy, czyli jak przygotować się do adopcji psa
Schronisko dla zwierząt w Kaliszu przyjęło z powrotem w ostatnim czasie sześć psów, które po „szczęśliwych” adopcjach, szybko powróciły do swoich starych boksów. Ta smutna sytuacja, którą niestety coraz częściej obserwujemy, jest wynikiem podejmowania przez adoptujących nieodpowiedzialnych i nieprzemyślanych decyzji, podyktowanych najczęściej chwilową zachcianką lub brakiem odpowiedniej wiedzy i cierpliwości, które są kluczowe podczas podejmowania tak ważnych decyzji.
Pracownicy schroniska wraz z wolontariuszami podkreślają, że dokładają wszelkich starań, by przyszli opiekunowie zwierząt byli gotowi na adopcję i służą pomocą na każdym jej etapie. Nie wszystko jednak da się przewidzieć. Powodów oddania psów jest wiele, ale do najczęstszych należą: agresja i lęk, które zdarza się, że skutkują pogryzieniami, dewastacją domu, obroną zasobów i innymi, niepożądanymi zachowaniami.
– Były rozmowy z przyszłymi opiekunami, spotkania w schronisku, wzajemne poznawanie się, wyczekiwanie na gotowość wybranego pupila do adopcji. Dlaczego więc wracają? Pies to nie urządzenie, które będzie zachowywało się zgodnie z instrukcją obsługi. To nie zabawka, której można się szybko pozbyć , jeśli w pełni nie spełni naszych oczekiwań od zaraz, od momentu przekroczenia progu naszego domu – pisze zaniepokojona wolontariuszka kaliskiego schroniska.
Podjęcie decyzji o adopcji psa jest niezwykle ważnym i odpowiedzialnym krokiem, ale czy każdy, kto się tego podejmuje, jest naprawdę gotowy sprostać wyzwaniu?
– Adopciakowi trzeba dać czas 4-6 tygodni, czasem nawet więcej. Psy trafiają do schroniska po różnych doświadczeniach i każdy z nich to inny przypadek, osobowość. Kiedy pies staje się członkiem nowej rodziny, to dla niego wielkie wyzwanie! Z dnia na dzień wokół niego pojawiają się nowi ludzie, nowe zapachy, dźwięki, nowe „reguły gry”. Zanim przekroczył próg schroniska, udając się po nowe, lepsze życie, wszystko było mu dobrze znane. Dajmy więc psu czas, aby zaadoptował się do nowych warunków, żeby lepiej nas poznał, zaufał nam, poczuł, że jest kochany, a z pewnością odpłaci nam wielką, bezinteresowną miłością – apelują wolontariusze.
Adopcja czworonoga to wyjątkowa przygoda, ale również praca wymagająca ogromnego zaangażowania i odpowiedzialności. Niestety, nie zawsze wszyscy potencjalni opiekunowie są na to w pełni gotowi. Decyzję o przygarnięciu „słodkiego szczeniaczka” często podejmowane są impulsywnie, a przyszli właściciele nie zważają na możliwości, styl życia czy warunki, w jakich będzie mieszkał pies. Chęć posiadania przyćmiewa wszystkie minusy, które mogą się z tym wiązać.
Ważne jest, aby przemyśleć decyzję o adopcji krytycznie i realistycznie, a także odpowiedzieć sobie na pytania:
- Czy jesteśmy gotowi poświęcić czas na spacery, zabawy, treningi i opiekę nad psem przez wiele lat?
- Czy nasze mieszkanie i styl życia są odpowiednie dla danego zwierzaka?
- Czy mamy odpowiednie zasoby finansowe na zapewnienie mu wszystkich potrzeb?
- Czy zechcemy pozbyć się psa, gdy ten będzie wykazywał lęk/agresję?
- Gdzie miałby mieszkac pies? (blok, w domu z ogrodem, na podwórku…)
- Czy właściciel mieszkania zgadza się na psa? (w przypadku wynajmu)
- Jeśli spacery, to jakie? Jak długie i jak częste?
- Czy w domu są inne zwierzęta?
- Czy w domu są dzieci? W jakim wieku?
- Co mogłoby spowodować ewentualny zwrot z adopcji?
- Czy zdajemy sobie sprawę, że po adopcji mogą się pojawić problemy np. zniszczenia w domu, załatwianie się w domu lub behawioralne, jak np. lęk separacyjny, agresja lękowa?
- Czy w razie problemów zdecydujemy się na pracę z behawiorystą?
- Czy mamy doświadczenie z psami?
- Czy decyzja o adopcji jest przemyślana i została przedyskutowana ze wszystkimi, którzy mieliby mieszkać z psem?
Takich i podobnych pytań należy sobie zadać multum i w żadnym wypadku nie będzie to przesadą. Adopcja psa to zobowiązanie na długie lata, dlatego ważne jest, aby potencjalny opiekun był pewny, że może sprostać wszystkim wymaganiom i zapewnić zwierzakowi kochający oraz bezpieczny dom. Warto także pamiętać, że każde zwierzę ma swoje indywidualne potrzeby, charakter i wymagania, dlatego dopasowanie odpowiedniego psa do trybu życia jest kluczowe dla sukcesu adopcji.
Każdy pies powinien mieć swojego człowieka, ale nie każdy człowiek musi mieć psa
– Jeśli pojawią się problemy, a może być ich wiele, nie poddawajmy się od razu. Wykażmy się tolerancją, cierpliwością, korzystajmy z porad behawiorysty, pracujmy systematycznie z psem, a efekty naszej pracy wkrótce będą widoczne. Jeśli nas na to nie stać, nie adoptujmy psa! Każdy pies powinien mieć swojego człowieka, ale nie każdy człowiek musi mieć psa. Każda adopcja powinna być przemyślana i musimy się liczyć z tym, że mogą wystąpić problemy, których nie było w schronisku. Szybkie, pochopne oddanie psa do schroniska świadczy o naszej słabości, braku odpowiedzialności , a dla zwierzęcia to wielka trauma – podsumowała wolontariuszka kaliskiego schroniska.
W schronisku dla zwierząt w Kaliszu, osoby adoptujące psa mają dostęp do bezpłatnych porad behawiorysty. Wsparcie specjalisty ma na celu pomoc nowym opiekunom w zrozumieniu potrzeb i zachowań ich nowych członków rodziny.
Sam mam psa ze schroniska, rasa okeslona jako mieszaniec amstaffa a więc raczej zaliczana do agresywnych. Pierwszy dzień ok zważywszy na to że pracowałem na nockach. Bałem się reakcji „Arona” ale nie był agresywny. Być może słyszał że to właśnie ja oponuje nas przygarnieciem właśnie jego. Jest bardzo kochany, broni domu jak tylko może (czasem może przesadza z zapałem, aczkolwiek gdybym ktoś chciał mnie okraść to po prostu się nie da). Gdybym miał powiedzieć że jest wierny…. Było by to grubym niedopowiedzeniem. Jest częścią rodziny, kochamy „Arona” a on stara się cały czas byśmy czuli się zaopiekowano. Zwłaszcza ja.
Moje wszystkie psiaki są adoptowane, każdy z nich jest inny ale dziś wiem, że miłość czyni cuda ❤️🐾❤️
Mam straumatyzowana sunię że schroniska. Na poczatku zdarzylo się w domu ugryzienie w dłoń, gdy broniła bulek przyniesionych ze sklepu. Nie atakowała w okolicach twarzy. Daliśmy szanse. Minęło nam 9 lat wspólnie. Te psy wymagają zasad, czesto pomocy behawiorysty ale jeszcze bardziej czasu. Czasem bardzo dużo czasu, czasem prawie wcale. Każdy jest inny. Radzę by się nie poddawać od razu, szczególnie jeśli w domu nie ma dzieci i możemy psu ten czas dać.
W dzieciństwie zawsze miałam pieska.mąż,niestety nie.Od 3 lat mamy ukochaną Tosię,a mąż stwierdził,że jest ” sensem jego życia”.🤩
Nie wiem ….bo miałam psa ze schroniska i miał już takie traumy,że niestety nie dało się go już zsochjalizowac. W końcu uciekł 🙁 teraz już psa mamy od malutkiego że sprawdzonego miejsca i to jest inna bajka. Dlatego ja już ze schroniska nie umiałabym wziąć pieska.
Niestety mam podobne doświadczenia. Pies że schroniska w pierwszym tygodniu po adopcji zagryzł ukochanego kota całej rodziny i pogryzł moją 2 latkę (w brzuch). Nie mamy teraz żadnych zwierząt. Ja mam traumę. Choć całe życie miałam zwierzę (zwykle psy) nie umiem się przełamać. Dzieci cierpią, tęsknią za zwierzęciem, ale ja po roku nie jestem w stanie im go dać. To taka ciemna strona adopcji, o której się nie mówi. Nie tylko ludzie powodują traumy o zwierząt, w drugą stronę też to działa.
Zanim weźmie się psa trzeba go dobrze poznać, a nie brać za piękne oczka. Na moje oko artykuł jest właśnie o takich osobach jak Ty. Każdego psa da się zsocjalizować. Pytanie tylko ile jesteś w stanie z siebie dać i jak daleko szukać.
Współczuję takiej traumy. To efekt z kolei pochopnego wydawania psów przez schroniska, bo pies powinien być najpierw sprawdzony. Nie każdy pies nadaje się do adopcji. Po to są domy tymczasowe chociażby, żeby psa sprawdzić i nauczyć życia w społeczeństwie . Więc nieodpowiedzialność idzie z dwóch stron. Radzę wziąć szczenię, jeśli będzie Pani gotowa lub psa sprawdzonego z DT. Mam DT. i psy są różne. Moje żyją w grupce, jeszcze z kotem i królikiem. Królika bronią tak, że nie można do niego nawet podejść gwałtowniej, no piszczą i potem robią mu „obdukcję” 😁 dokładnie wywąchując, czy wszystko jest ok. To naszej kotce zdarza się dać po pysku psu za to, że jakoś tak dziwnie głupio koło niej przechodził. To stadko nas uszczęśliwia.
Nie otrzymałam informacji, że pies jest b. agresywny w stosunku do innych psów. Behawiorysta nie pomógł. Wyprowadzanie w mieście nie było możliwe. Gdyby informacje były rzetelne, mniej byłoby powrotów do schroniska.
Nie sprawdziłaś zanim go wzięłaś że schroniska? Skoro jeden nie pomógł, trzeba było szukać kolejnych. Masakra.