Kulawinek: Nie jesteśmy strażą przyboczną PiS-u – chcemy współpracy
PIT 0% dla wszystkich, bezpłatne i zdrowe obiady dla dzieci w szkołach podstawowych, a także bezpłatna kolej regionalna – to kwestie, o które Bezpartyjni Samorządowcy chcieliby zapytać Polaków w referendum, zamiast pytań przygotowanych w ostatnim czasie przez rządzących. Tym samym Bezpartyjni kolejny raz krytykują partię rządzącą, ale również i Platformę Obywatelską, twierdząc, że prowadzona obecnie kampania służy wyłącznie największym ugrupowaniom, które od lat toczą ze sobą spory. Formacja, której liderem na liście do Sejmu będzie wiceprezydent Kulawinek, chce przełamać tę obecną sytuację na polskiej scenie politycznej.
Choć Bezpartyjni wprost krytykują część działań prowadzonych przez partię rządzącą, to ich lokalni przedstawiciele twierdzą, że nie zaszkodzi to np. ich współpracy z PiS-em w Kaliszu, bowiem – jak tłumaczy wiceprezydent Kulawinek – „Bezpartyjni chcą współpracować ze wszystkimi”. Dziś Bezpartyjni postanowili odnieść się do kontrowersyjnych pytań, które miałyby się pojawić w trakcie referendum, proponowanym na 15 października. Zdaniem Grzegorza Kulawinka, przygotowane w ten sposób tematy wyłącznie pogłębiają „wojnę polsko-polską” i nie przyczyniają się do poprawy sytuacji Polaków na co dzień.
To referendum i zaproponowane pytania budzą nasze wątpliwości. Na te cztery pytania znamy tak naprawdę odpowiedzi już teraz. Ideą tego referendum jest przede wszystkim to, aby zmobilizować wyborców Prawa i Sprawiedliwości do wzięcia udziału w wyborach. Wszyscy przecież uważamy, że temat nielegalnych imigrantów jest ważny i nikt ich w Polsce nie chce. Nikt też nie chce podwyższenia wieku emerytalnego. Ponadto zadawanie pytania „czy jesteśmy za zburzeniem muru na granicy z Białorusią?”, to urąganie powadze referendum. To oczywiste, że ten mur musi istnieć, bo zagrożenia obserwujemy każdego dnia. (…) Te pytania nie są dobre – są źle skonstruowane i powodują tylko strach. Obecna kampania jest kampanią właśnie strachu, wzbudzania emocji, polaryzowania sceny politycznej, by wybór był tylko pomiędzy PO i PiS-em. – mówił Grzegorz Kulawinek
Wiceprezydent Kalisza skomentował także jeden z najświeższych „ruchów na kampanijnej planszy”, jakim jest polityczny transfer Karoliny Pawliczak, do niedawna posłanki klubu Lewicy, oraz Michała Kołodziejczaka, lidera Agrounii, na listy PO. „Połączenie Agrounii z Lewicą i Platformą to coś, co kiedyś w ogóle nie przyszłoby nikomu do głowy, a dziś stało się faktem. Ten ruch pokazuje jak łatwo można dziś przejść z partii do partii, sprzedać swoje wartości i patrzeć na wybory tylko przez pryzmat swojej kariery” – komentował Kulawinek.
Alternatywnie do pytań zaproponowanych przez rządzących, Bezpartyjni proponują własne kwestie, o które według nich warto byłoby zapytać mieszkańców naszego kraju. „Nasze propozycje pytań referendalnych to opcja 3 razy <na tak>, bo jesteśmy <za czymś>, a nie <przeciwko czemuś>” – mówią Bezpartyjni. Wśród nich jest między innymi bezpłatna kolej regionalna czy obiady dla najmłodszych. Bezpartyjni sugerują, że w związku z tym, iż w placówkach oświatowych jest coraz mniej stołówek, a dzieci nierzadko zostają w szkołach do późnych godzin, to warto byłoby zadbać, aby mogły one zjeść ciepły i zdrowy posiłek. Miałaby to być również odpowiedź na trudną sytuację finansową biedniejszych rodzin. Ten ostatni z tematów był szczególnie podkreślany przez Urszulę Janczar – dyrektor kaliskiego „Asnyka”, a obecnie również kandydatkę Bezpartyjnych do Senatu. Janczar, która od lat jest mocno związana z edukacją, również w Senacie chciałaby skupiać się na oświacie, uznając, że w tej dziedzinie jest sporo do poprawy.
Działania Bezpartyjnych w dziedzinie edukacji przekonały mnie do tego, żeby kandydować na senatora. Mocno identyfikuję się np. ze wspomnianymi bezpłatnymi posiłkami dla każdego ucznia i uważam, że mogą one zniwelować wiele barier. Mamy dziś w szkołach bardzo trudną sytuację psychologiczną, gdzie wiele dzieci ma depresję, a takie wspólne posiłki mogłyby zniwelować ten element i nauczyć dzieci wspólnego spędzania czasu, co jest dziś sporym problemem w szkołach po izolacji z czasu pandemii. Jako senator chciałabym działać przede wszystkim w temacie edukacji, bo na tym się znam – znam problemy nauczycieli, dyrektorów, uczniów i ich rodziców. Swoją osobą mogę zasilić ten organ, który na dzisiaj jest moim zdaniem skostniały i przydałoby się w nim więcej osób młodych. – mówiła Urszula Janczar
Postulaty Bezpartyjnych są praktyczne i prawdziwe. Według Głównego Urzędu Statystycznego aż 331 tys. jest w skrajnym ubóstwie. Jako nauczyciele widzimy to na co dzień, a propozycja darmowych posiłków może tylko pomóc tym wszystkim dzieciom. Nasze propozycje nie są wymyślone – odpowiadają na realne problemy, które mamy np. w polskich szkołach, chociaż rzadko się o tym mówi. – tłumaczył Dawid Matczak
Na dzisiejszej konferencji lokalnych struktur Bezpartyjnych pojawiło się sporo „znanych w Kaliszu” twarzy i choć dokładne listy nie są jeszcze znane, a sami Bezpartyjni Samorządowcy deklarują, że pojawią się na nich również przedstawiciele z innych części naszego regionu, to potwierdzają także, że część osób stojących dziś obok wiceprezydenta, znajdzie na nich swoje miejsce.
Bezpartyjni Samorządowcy to grupa osób z ruchów oddolnych – samorządowców, wójtów, burmistrzów, prezydentów, starostów, ale także i młodych ludzi. Stojące tu dziś ze mną osoby pełnią różne funkcje, ale przede wszystkim widzą szansę na trochę inne myślenie – nie chcą dalej polaryzować Polski. Chcemy i prosimy o normalne referendum z pytaniami, które dotyczą problemów najistotniejszych dla obywateli. – podsumował Grzegorz Kulawinek