
Niepewna przyszłość partii Szymona Hołowni
Do wyborów prezydenckich pozostały niespełna trzy miesiące. Już dziś można jednak założyć, że Szymon Hołownia ich nie wygra. Nie dostanie się nawet do drugiej tury. Co gorsza, w wyścigu o prezydenturę najprawdopodobniej nie zajmie trzeciego miejsca, które przypadnie Sławomirowi Mentzenowi z Konfederacji. W partii Polska 2050 zadają sobie z tego sprawę. Jakie konsekwencje dla losu partii będzie mieć spodziewana porażka Szymona Hołowni?
Szymon Hołownia wszedł do polityki z jasnym celem zostania prezydentem RP. W trakcie toczonych w cieniu pandemii wyborów prezydenckich w 2020 r. miał realną szansę na jego spełnienie. Gdyby PO nie wymieniła kandydata i do końca stawiała na niemrawą Małgorzatę Kidawę-Błońska, prawdopodobnie to Hołownia dostałby się do drugiej tury. PO jednak wymieniła kandydata na dużo energiczniejszego Rafała Trzaskowskiego i to on nawiązał wyrównaną walkę z ubiegającym się o reelekcję Andrzejem Dudą.
Od tego czasu minęły cztery lata. W polityce to więcej niż epoka. Dziś Polska 2050 Szymona Hołowni wraz z PSL-em tworzy Trzecią Drogę i jest koalicjantem trzeciego rządu Donalda Tuska. Członkowie koalicyjnego rządu popadają w marazm, wolą nie narażać się na żmudne negocjacje wewnętrzne obarczone ryzykiem porażki, niż podejmować śmiałe działania. A czasy są niespokojne i wymagają zdecydowanych kroków. Upływający czas i zmęczenie władzą sprawiają, że polityczna gwiazda Szymona Hołowni świeci dziś ledwie odblaskiem minionej popularności. Marszałek w polityce jest już zgrana kartą. Udowodnił też, że nie potrafi grać zespołowo odcinając się w swojej kampanii wyborczej od rodzimej partii.
Wewnątrz Polski 2050 panuje przekonanie, że jedyne co dobrego może jeszcze wyniknąć z startu Hołowni w wyborach to zamanifestowanie odrębności partii na tle koalicjantów. Żeby tak się jednak stało, lider partii musiałby zaakceptować nieuchronność swojej porażki i wszystkie siły skierować teraz na podnoszenie czasem niepopularnych postulatów programowych, zamiast zabiegać o zdobycie jak największej popularności. Czy tak się stanie zależy od dojrzałości Hołowni. Na razie nie zdradza on innych ambicji niż osobistych. Te w obszarze polityki prawdopodobnie w maju stracą jakiekolwiek szanse dalszej realizacji.
Jak z tym wszystkim może prowadzić sobie Polska 2050? Albo ugrupowanie wyłoni nowego lidera zdolnego do przeciwstawienia się koalicjantom i zaznaczenia własnej odrębności, albo czeka ją nieuchronne stopienie się z Koalicją Obywatelską. Na tle pozostałych wewnątrzpartyjnych liderów Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zdaje się najlepiej nadawać do roli nowej liderki. Co i rusz do publicznej debaty wrzuca potrzebne społecznie, acz niewygodne dla koalicyjnych partnerów tematy.
Jeśli jednak budowa większej podmiotowości partii nie powiedzie się Donald Tusk z pewnością podejmie próby wchłonięcia jej w obręb Koalicji Obywatelskiej. Formalnie może mieć z tym duże trudności. Działacze Polski 2050 są już doświadczeni w niezliczonych, bezpardonowych wewnętrznych potyczkach z działaczami dominujące w koalicji partii. Co może wydać się zaskakujące, ciągłe przeciąganie liny sprawia, że czasem może być im nawet bliżej do partii Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego, jeśli kampania Szymona Hołowni okaże się porażką (a okaże się), Polska 2050 nie wyłoni nowej twarzy i jasnego programu (co nie jest wykluczone), KO z pewnością zwiększy presję na swojego koalicjanta, ale prawdopodobnie nie poważy się i nie zdoła go formalnie wchłonąć. Większość w Sejmie opiera się bowiem na dosłownie kilku głosach, a sondaże nie zachęcają premiera do rozpisania przyspieszonych wyborów.
Zdjęcie: Wikipedia Commons