
Grenlandia wybiera nowy parlament. Kluczowa kwestia niepodległości
Wybory parlamentarne na Grenlandii, które odbędą się 12 marca, mogą zadecydować o przyszłości autonomii wyspy i jej potencjalnej niepodległości od Danii. Kluczowym tematem kampanii było uniezależnienie Grenlandii oraz jej stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. W trakcie kampanii były prezydent USA Donald Trump zaoferował mieszkańcom „miliardy dolarów inwestycji”, co ponownie ożywiło debatę o przyszłości wyspy.
Wybory bez sondaży, ale z wielką stawką
Grenlandczycy wybierają 31 przedstawicieli do jednoizbowego parlamentu Inatsisartut. Ze względu na brak infrastruktury i trudne warunki arktyczne, na wyspie nie przeprowadza się sondaży przedwyborczych ani exit poll, co sprawia, że pierwsze wyniki poznamy dopiero w nocy z wtorku na środę.
Partie polityczne i kluczowe tematy kampanii
W wyborach startuje sześć partii, z czego trzy główne ugrupowania – Inuit Ataqatigiit (IA), Siumut oraz Naleraq – opowiadają się za niepodległością. Nowa partia Qulleq idzie jeszcze dalej, dążąc do szybkiego odłączenia od Danii i rozpoczęcia wydobycia ropy naftowej.
Po drugiej stronie sceny politycznej znajdują się Demokraci oraz konserwatywna Attasut, które opowiadają się za utrzymaniem silnych więzi z Danią.
Tematem numer jeden kampanii jest niepodległość Grenlandii, która mogłaby oznaczać utratę dotacji z Kopenhagi – stanowiących aż jedną trzecią PKB wyspy.
Trump i amerykańskie miliardy
Jeszcze w nocy z niedzieli na poniedziałek, na finiszu kampanii, Donald Trump opublikował wpis na swojej platformie Truth Social, w którym obiecał Grenlandczykom „miliardy dolarów inwestycji” i zapewnił, że dzięki temu „staną się bogaci”.
Stany Zjednoczone od lat wyrażają zainteresowanie wyspą, m.in. ze względu na jej strategiczne położenie i bogactwa naturalne, w tym cenne metale ziem rzadkich. Grenlandzkie władze liczą na współpracę w zakresie wydobycia tych surowców, których dostępność rośnie wraz z topnieniem lodowców.
Problemy społeczne i gospodarcze Grenlandii
Mimo bogactw naturalnych, Grenlandia boryka się z poważnymi problemami społecznymi i infrastrukturalnymi. Wyspa ma najwyższy wskaźnik samobójstw na świecie (40-50 przypadków rocznie), a usługi społeczne i medyczne są drogie i ograniczone. Nie ma tam stałych lekarzy, a medycy sprowadzani są na kontrakty z innych krajów nordyckich.
Jednocześnie brakuje infrastruktury drogowej – główne miasta i osady rybackie nie są połączone drogami, a transport odbywa się głównie statkami i śmigłowcami.
Reakcja Danii i przyszłość Grenlandii
Rząd w Kopenhadze uważnie śledzi sytuację, a po wcześniejszych wypowiedziach Trumpa rozpoczął rozmowy z władzami Grenlandii na temat rozszerzenia autonomii, w tym w zakresie polityki zagranicznej. Stosunki między Danią a USA uległy pogorszeniu, gdy Trump oskarżył Duńczyków o niewystarczającą ochronę Grenlandii.
Wynik wtorkowych wyborów może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłości wyspy – czy Grenlandia wybierze niepodległość, czy pozostanie w ramach Królestwa Danii? Odpowiedź poznamy już wkrótce.
Fot. PAP/EPA/RITZAU SCANPIX/Christian Klindt Soelbeck