
Radni KO chcą stwierdzenia nieważności uchwały ws. ulicy Henryka Kinastowskiego
Klub Koalicji Obywatelskiej w Radzie Miasta Kalisza złożył do wojewody wielkopolskiej Agaty Sobczyk wniosek o stwierdzenie nieważności uchwały z 31 października 2024 roku, na mocy której jedna z kaliskich ulic zyskała imię Henryka Kinastowskiego – dziadka obecnego prezydenta miasta.
– Apelowaliśmy do radnych z innych klubów, aby wstrzymali się jeszcze z podjęciem tej decyzji i poczekali na wydanie stosownej opinii IPN-u. Niestety, nie zostało to w żaden sposób uwzględnione, i decyzje zostały podjęte. – mówiła podczas konferencji prasowej radna KO, Magdalena Sekura-Nowicka. – W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy jako klub odpowiedź IPN-u, w której stwierdzono, że upamiętnienie Henryka Kinastowskiego byłoby niezgodne z zapisami ustawy z dnia 1 kwietnia 2016 roku o zakazie propagowania komunizmu.
Opinia IPN: były zasługi, ale i „afirmacja systemu”
W przesłanym piśmie Instytut Pamięci Narodowej podkreślił, że działalność Kinastowskiego w strukturach PPR, PZPR, ORMO, TPPR oraz PRON „wskazuje na afirmację komunistycznego systemu władzy”. Jednocześnie zastrzegł, że jego postać miała również wiele chwalebnych kart – zarówno zawodowych, jak i związanych z walką o niepodległość w czasie II wojny światowej.
Mieszkańcy naszego miasta zostali zrobieni metodą na wnuczka. Ja wiem, że to jest metoda, która kojarzy się z innego typu działaniami, natomiast zawitała do naszego kaliskiego magistratu. – mówiła Sekura-Nowicka – Nie mamy wątpliwości co do tego, że pan Henryk Kinastowski z pewnością zasłużył się dla naszego miasta, zwłaszcza w okresie odbudowy po II wojnie światowej.
„To była przemoc symboliczna”
Do głosu odniósł się również prof. Piotr Łuszczykiewicz, który mówił o „niesmacznej” i „niewłaściwej” decyzji. – „Doszło do czegoś niestosownego, niesmacznego, niezręcznego, niewłaściwego„.
– Nie powinno się proponować, i to w takim trybie, powiedziałbym, pewnej przemocy symbolicznej – przepchnięcia na siłę pomysłu nazwania ulicy Henryka Kinastowskiego. – mówił Łuszczykiewicz. – Pamięć prywatna rządzi się swoimi prawami. Pamięć społeczna, pamięć miejska to już coś zupełnie innego.
Radni KO zaznaczyli, że podczas głosowania nad uchwałą wstrzymali się od głosu, oczekując właśnie opinii IPN. Teraz oczekują od wojewody formalnego stwierdzenia nieważności uchwały. Jak zaznaczyła Magdalena Sekura-Nowicka – „chodzi o uczciwość i przyzwoitość„.