Pomysły Lewicy pierwszymi wyzwaniami dla Rady Kobiet?
Temat In Vitro oraz tzw. „różowych skrzyneczek” ze środkami higieny dla kobiet to dwie nowe inicjatywy, które zostały zaprezentowane na dzisiejszym spotkaniu, zorganizowanym w biurze przy Legionów przez przedstawicielki Lewicy. Propozycje zostały przekazane zarówno do prezydenta Kinastowskiego, jak i nowej, budzącej kontrowersje części środowisk, Rady Kobiet. Czy wnioski spotkają się z aprobatą władz miasta i wspomnianej rady?
W konferencji uczestniczyła posłanka Karolina Pawliczak, Anna Szymczak – Sekretarz Nowej Lewicy w Kaliszu, a także Natalia Dolak – koordynatorka Wiosny Kobiet w Kaliszu. Głównym tematem spotkania było wspomniane In Vitro, a dokładniej postulat o wsparcie samorządu dla mieszkańców w tym zakresie. Ponadto pojawiła się także kwestia tzw. „różowych skrzyneczek”, które już teraz funkcjonują w kilku kaliskich placówkach oświatowych, a Lewica chciałaby, aby rozszerzyć tę inicjatywę o kolejne miejsca wzorem innych miast w Polsce. Jak na początku wspomniała Anna Szymczak:
Nadszedł czas by miasto Kalisz, podobnie jak wiele samorządów w Polsce, wsparło borykające się z problemem niepłodności rodziny, dofinansowało metody In Vitro. Kierujemy do prezydenta oraz powołanej przez niego kaliskiej Rady Kobiet wniosek i prośbę o wywołanie uchwały, której celem będzie dofinansowanie przez kaliski samorząd metody In Vitro. Liczymy na przychylność prezydenta w tej sprawie.
Przedstawicielki Lewicy wspominały, że wniosek jest podyktowany tym, iż do biura zgłasza się wiele kobiet, które mierzą się z problemem niepłodności, a Lewica chce pomóc potrzebującym w tej sprawie. Jak przytoczono w trakcie konferencji – statystyki pokazują, że jedna na pięć kobiet nie może zajść w ciążę w sposób naturalny z różnych przyczyn. We wniosku do prezydenta i rady podkreślono rownież, że rodzicielstwo jest jedną z ważniejszych wartości życia społecznego, a od 2016 roku rząd przyjął negatywną decyzję o wycofaniu się z tak potrzebnego wsparcia osób i rodzin zmagających się z niepłodnością. W ten sposób według Lewicy społeczeństwo zostało bez żadnej pomocy. Posłanka Pawliczak poinformowała, że szacunkowy roczny koszt takiego wsparcia to ok. 250 tys. zł, a także dodała:
Zawsze twierdzę, że trzeba czerpać z dobrych wzorców i to są wzorce, które w całej Polsce funkcjonują nie od dziś. W wielu miastach jest tak ze wsparciem samorządów. Nie możemy traktować pewnych tematów jako tematy tabu, tym bardziej, że wspiera to dziewczęta i kobiety. Jest to również bardzo przykre, że w XXI wieku mamy takie problemy, ale one są i trzeba im stawić czoła. My wychodzimy temu naprzeciw i wnioski do prezydenta Kinastowskiego oraz kaliskiej Rady kobiet zostały przekazane. Przy wydatkach Urzędu Miasta, choćby na gabinet prezydencki, to nie są to naprawdę duże koszty.
Druga z propozycji dotyczy tematu wspomnianych skrzyneczek, a dokładniej większej dostępności artykułów higienicznych dla kobiet w placówkach szkolnych czy np. urzędach. Inicjatywa jest niejako rozszerzeniem akcji, którą Natalia Dolak wraz z Lewicą organizowała 8 marca, a chodzi o zbiórkę wspomnianych artykułów higienicznych dla kobiet. To co udało się zebrać zostanie przekazane Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej, by tam mogło być to dalej rozdysponowane najbardziej potrzebującym osobom.
Mocno uderzył w nas problem, z jakim kobiety walczą na co dzień – statystyki podają, że jedna na pięć kobiet nie może pozwolić sobie finansowo na te artykuły. Jest to w obecnych czasach niesamowita i straszna perspektywa. Badania również wskazują, że kobiety często rezygnują z pójścia do pracy czy szkoły z uwagi na miesiączkę. Sprawia to, że są dyskryminowane wyłącznie ze względu na menstruację.
„Różowe skrzyneczki” są specjalnymi pojemnikami umieszczanymi w miejscach ogólnodostępnych, gdzie można zostawić artykuły higieniczne takie jak podpaski, tampony, kubeczki menstruacyjne czy wkładki higieniczne, a osoby które akurat ich potrzebują mogą pójść i je pobrać. Według wskazanych przez Natalię Dolak szacunków, koszt takiej skrzyneczki, to około 70-100 zł, a jej wypełnienie raz w miesiącu może kosztować od 30-50 zł.
Uważam, że taki koszt nie jest szczególnie wysoki dla naszego miasta i myślę, że moglibyśmy sobie na coś takiego pozwolić. Zależy nam by miejscami, gdzie pojawią się takie skrzyneczki były np. urzędy miejskie, kaliski ratusz, a także przede wszystkim szkoły. Aktualnie skrzyneczki znajdują się w trzech szkołach: Zespole Szkół Ekonomicznych, Szkole Podstawowej na Rypinku oraz Szkole Podstawowej nr 19. Takie skrzyneczki powinny być w każdej szkole – w tych, które wymieniłam są z inicjatywy rady pedagogicznej i dyrekcji, a kaliski samorząd nie miał na to żadnego wpływu.
W trakcie konferencji wielokrotnie podkreślano, że obie sprawy przekazano nie tylko do prezydenta Krystiana Kinastowskiego, ale także do niedawno powołanej przez niego Rady Kobiet, która w ostatnim czasie wzbudziła sporo kontrowersji. Możliwe, że nowe propozycje są i będą swoistym testem dla nowej rady, a przy tym pierwszymi wyzwaniami, w których przedstawicielki rady będą musiały zająć konkretne stanowisko.