Wydarzenie_1200x628
baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

Mieczysław Robert Łuczak: „Sytuacja producentów drobiu jest dramatyczna”

O dramatycznej sytuacji producentów drobiu w wyniku ptasiej grypy rozmawialiśmy z Mieczysławem Robertem Łuczakiem, członkiem zarządu powiatu kaliskiego oraz przewodniczącym Rady Powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Kaliszu, reprezentującym Polskie Stronnictwo Ludowe. Jak duże są straty producentów drobiu? Jak może wpłynąć to na ceny żywności? W rozmowie spytaliśmy naszego gościa o ważne powiatowe inwestycje, które nadzoruje z ramienia powiatu. W jakim miejscu Łuczak widzi „kuźnię dobrych pomysłów powiatu kaliskiego”? Po te i inne odpowiedzi zapraszamy do lektury wywiadu!

Mateusz Walczak: Czy możemy powiedzieć, że powiat kaliski słynie z rolnictwa?

Mieczysław Robert Łuczak: Powiat kaliski jest obszarem typowo rolniczym i wizytówką naszego powiatu są ogrodnicy, sadownicy i rolnicy. To oni, poza oczywiście przedsiębiorcami, działaczami kultury, ludźmi z ciekawymi pasjami, są motorem napędowym naszego powiatu. To właśnie u nas są jedne z najnowocześniejszych gospodarstw rolnych w Wielkopolsce, a może nawet w Polsce, ponieważ przyśpieszenie w rozwoju rolnictwa kaliskiego nastąpiło po wejściu do UE. Nasi rolnicy najaktywniej i najefektywniej wykorzystali wszystkie dostępne środki, najpierw przedakcesyjne, a później środki unijne, unowocześnili znacząco swoje gospodarstwa. Swego czasu mówiło się nawet, że produkcja ogrodnicza w powiatach kaliskim i pleszewskim odpowiada całej produkcji w Rosji!

Jesteśmy mocno pochłonięci tematami pandemii, tymczasem w rolnictwie mamy dramatyczną sytuację związaną m.in. z ptasią grypą w naszym regionie. Jak wygląda sytuacja w powiecie kaliskim?

W ostatnim czasie na terenie powiatu kaliskiego mocno rozwinęła się branża drobiarska, jako Polska jesteśmy już największym producentem drobiu w Europie, wyprzedzamy Francję. Ptasia grypa pojawiała się co roku, ale to były incydentalne, jednostkowe przypadki w kraju. Teraz choroba ta wystąpiła masowo, na skutek czego mamy dwa duże ogniska wysoce zjadliwej ptasiej grypy w kraju: pierwsze w województwie mazowieckim, w powiecie żuromińskim i, niestety, drugie ognisko w powiecie kaliskim, gdzie pierwsze przypadki odnotowano 4 marca br. Mamy 57 ognisk ptasie grypy w powiecie, zostało wybitych ponad 925 tysięcy sztuk drobiu. Prawie milion sztuk! Szacunki kosztów poniesionych na utylizację, według Powiatowego Inspektoratu Weterynarii, na chwilę obecną są wycenione na 32 mln zł, a jeśli do tego dołożymy wszystkie koszty gospodarcze, od początku marca nie ma żadnej produkcji drobiu, to my – jako Wielkopolska Izba Rolnicza – szacujemy, że straty w tym sektorze w powiecie sięgają ok. 100 mln zł. Sytuacja jest dramatyczna – jest to dramat dla tej branży i osób w niej pracujących. To są nowoczesne gospodarstwa, doinwestowane, ale nierzadko także obciążone kredytami, które trzeba spłacać. Jako samorząd rolniczy wystąpiliśmy do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, żeby na ten czas wyasygnował środki finansowe na tzw. postojowe, ze względu na brak produkcji. Mamy w pamięci rok 2011, gdy w Niemczech wystąpiła bakteria E. coli w produkcji ogrodniczej i natychmiast Komisja Europejska wyasygnowała ogromne środki na pokrycie tych strat. Idąc za tym przykładem, prosimy ministra o analogiczną reakcję w sytuacji związanej z produkcją drobiu. Najwięksi krajowi producenci, czyli Polska, Niemcy i Francja, borykają się z ptasią grypą. Ponieważ wysoka temperatura zabija tego wirusa, to mamy nadzieję, że o tej zakaźnej chorobie w tym roku możemy mówić już w czasie przeszłym i produkcja wkrótce ruszy.

Jakie skutki ta sytuacja będzie miała dla nas, konsumentów? 

Obawiamy się, że brak produkcji przez kilka miesięcy przełoży się na wysokie ceny dla konsumentów. Z jednej strony wybito całe stada drobiu, a z drugiej produkcja drobiarska w tych obiektach wciąż jest zatrzymana. Za jakiś czas może braknąć drobiu na rynku. Z obserwacji statystyki w minionych latach wynika, że z roku na rok sukcesywnie konsumpcja drobiu wzrasta. Można domniemywać, że wkrótce żywność ta może stać się droga, dla wąskiej grupy odbiorców, którą będzie na to stać.

Na jakich zasadach producenci drobiu, których dotknęła ptasia grypa, otrzymają rekompensaty czy odszkodowania? 

Ptasia grypa jest chorobą zakaźną, stąd koszty usuwania jej skutków są z urzędu pokrywane przez państwo. Te koszty to m.in. wybicie, utylizacja, dezynfekcja obiektów, których na szczęście nie muszą ponosić bezpośrednio hodowcy.

Największym problemem jest brak produkcji w obiektach drobiarskich, zgodnie z przepisami sanitarnymi Powiatowy Lekarz Weterynarii od ostatniego ogniska, a to miało miejsce w miejscowości Dębe Kolonia w gminie Opatówek, wyznacza 30-dniowy okres kwarantanny. Drobiarze przeżywają dramat, ponieważ intensywna produkcja drobiu odbywa się od marca do sierpnia lub września. Tak naprawdę 3/4 tej produkcji, która funkcjonowała co roku, została zabrana przez ptasią grypę.

Czy jest szansa, żeby jeszcze w tym roku hodowcy drobiu mogli uruchomić produkcję? 

Wszystko wskazuje na to, że w drugiej połowie czerwca Powiatowy Inspektor Weterynarii będzie stopniowo uwalniał powiat kaliski ze stref zapowietrzonych i na indywidualny wniosek poszczególnych producentów będzie wydawał pozwolenie na uruchomienie produkcji. Liczymy, że nie pojawią się kolejne ogniska i sukcesywnie ta produkcja będzie wznawiana. Niemniej nie da się już nadrobić straconego czasu w tym roku i niepokojącą informacją jest, że na terenie powiatu kaliskiego pojawił się pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń (ASF), konkretnie w gminie Mycielin. To kolejna choroba zakaźna, która pustoszy produkcję, w tym przypadku wieprzowiny. Warto zauważyć, że w ubiegłym roku mieliśmy dwa przypadki ASF na terenie gminy Blizanów. Trzeba być bardzo czujnym, bo ta choroba szybko się rozprzestrzenia i rodzi kolejne straty. W skali kraju straty mogą być wielomiliardowe.

Polska słynie z produkcji dobrej żywności. Każdy z ministrów rolnictwa podkreśla i chwali się nadwyżką eksportowej produktów rolnych. Ta nadwyżka, według GUS, jest aktualnie wyszacowana na ok. 35 mld zł! Za taką kwotę eksportujemy płody rolne do niemal wszystkich krajów świata. Marką jest dobra, polska żywność. Przez wspomniane już w rozmowie choroby zakaźne tracimy rynki, które rolnicy latami wypracowali. Doskonale wiadomo, że w biznesie nie może być pustki i te rynki są zagospodarowane przez innych producentów, m.in. z USA, Brazylii czy Argentyny. Żeby polscy producenci na nowo odbudowali swoją pozycję na tych rynkach, potrzebnych będzie kolejnych kilka lat.

W jaki sposób pandemia COVID-19 wpłynęła na inne rodzaje działalności rolniczej? 

Tak jak cała gospodarka odczuła pandemię, tak również nie ominęło to sektora rolniczego. Rok temu przeszliśmy załamanie cenowe, m.in. na rynku drobiarskim czy ogrodniczym. Ceny spadły, a wszelkie środki do produkcji szły gwałtownie w górę. Rok 2020 był rokiem strat dla wielu rolników, ogrodników czy sadowników i niestety ze strony państwa nie otrzymaliśmy wystarczającej pomocy, co jako samorząd rolniczy wielokrotnie sygnalizowaliśmy. Na inne sektory polskiej gospodarki znajdowały się środki pomocowe w ramach różnorodnych instrumentów pomocy państwa, w tym tarcz antykryzysowych, a tak naprawdę rolnicy nie mieli zrekompensowanych strat, które ponieśli w wyniku zakłóceń produkcji. Po ciężkim ekonomicznie i burzliwym roku 2020 przyszedł rok 2021, gdy wielu producentów dotknęły skutki dwóch chorób zakaźnych wśród zwierząt. Ale staram się być dobrej myśli, mam nadzieję, że to, co najtrudniejsze jest już za nami. Wierzę, że ta grupa naszych przedsiębiorców szybko odbuduje rynki lokalne i nadal będą oni wizytówką naszego powiatu.

Oprócz funkcji w Wielkopolskiej Izbie Rolniczej jest Pan również członkiem zarządu powiatu kaliskiego z rekomendacji PSL. Zajmuje się Pan nadzorem nad dwiema ważnymi inwestycjami w obiektach powiatowych w Opatówku: pierwsza to nowoczesna szklarnia w Zespole Szkół Ogrodniczych im. S. Mikołajczyka, a druga – modernizacja zachodniego skrzydła Muzeum Historii Przemysłu. Na jakim etapie są te inwestycje? 

W Zespole Szkół Ogrodniczych zrealizowaliśmy modernizację warsztatów do praktycznej nauki zawodów za prawie 2 mln zł, z dofinansowaniem z Wielkopolskiej Regionalnego Programu Operacyjnego (WRPO). W ramach tej inwestycji, która została zakończona w roku 2018, zostały wyremontowane i doposażone budynki szkolne, m.in. zakupiono sprzęt komputerowy, nowoczesne maszyny rolnicze.

W marcu 2021 roku została formalnie zakończona budowa szklarni dydaktycznej o powierzchni 800 m2, można by powiedzieć, na miarę XXII wieku, która jest szklarnią na miarę europejską, jedną z najnowocześniejszych w Polsce. Przy wspomnianej szklarni udało się zmodernizować plac manewrowy do nauki jazdy.

Całość tej inwestycji, a więc budowa szklarni i placów manewrowych, a także poprzedzające je roboty rozbiórkowe, kosztowały ponad 3,1 mln zł, w tym ponad 2 mln zł z dofinansowania unijnego. Są to kosztowane inwestycje, ale bardzo się z nich cieszę, gdyż były potrzebne, aby ta szkoła średnia, podlegająca powiatowi kaliskiemu, była atrakcyjna dla uczniów. Mam świadomość, że w dzisiejszych czasach trzeba zabiegać o ucznia, by wybrał daną szkołę. Wybudowanie szklarni oraz rozbudowa warsztatów pozwoli uczniom szkoły ogrodniczej zdobyć pierwsze szlify praktyczne w najnowocześniejszych obiektach.

Przejdźmy w takim razie do inwestycji w Muzeum Historii Przemysłu. Na czym polegają pracę prowadzone obecnie w tym obiekcie? 

Znaczna część obiektu niszczała w ostatnich latach. Jako władze powiatu kaliskiego czekaliśmy na odpowiedni moment, na środki zewnętrzne, by móc taką inwestycję zrealizować. Udało się pozyskać dotacje w wysokości 2,4 mln zł w ramach WRPO. Czas zakończenia tej inwestycji jest przewidziany na koniec roku 2021. Całość inwestycji to prawie 5 mln zł, jednak już teraz w trakcie remontu wychodzą dodatkowe, nieplanowane wydatki, koszty niekwalifikowane. Być może ta kwota nie wystarczy na zakończenie tej inwestycji. Niemniej cieszymy się bardzo z tej wyczekiwanej inwestycji. Chcemy, aby po zakończeniu remontu Muzeum stało się takim kulturalnym i promocyjnym centrum w powiecie kaliskim. Liczymy na współpracę z organizacjami pozarządowymi, żeby mogły się tam czuć jak u siebie, a tych organizacji w poszczególnych gminach jest wiele. Poza tym zaprosimy też gminne ośrodki kultury do współpracy. Chcemy wszystkich zgromadzić, połączyć siły. Po zakończeniu tej inwestycji wzrośnie nam powierzchnia wystawiennicza. Gdy formalnie zakończy się remont skrzydła zachodniego, to nastąpi „przegrupowanie” całości budynku i będziemy dostosowywać obiekt do aktualnych potrzeb.

W Muzeum Historii Przemysłu czeka nie tylko powiększenie o dodatkową powierzchnię, ale także zmiany personalne. Zarząd powiatu kaliskiego ogłosił konkurs na dyrektora tej placówki, który został rozstrzygnięty kilka dni temu. Jakie są oczekiwania związane z nowym dyrektorem Muzeum? 

Z końcem września 2021 r. upływa kadencja wieloletniego dyrektora Muzeum, Jerzego Marciniaka. Zarząd powiatu był zobligowany do przeprowadzenia procedury konkursowej, która trwała od początku roku. W dniu 8 czerwca nastąpiło rozstrzygnięcie, a nowym dyrektorem będzie Piotr Pasik. Dokumenty aplikacyjne złożyły 3 osoby, ale jedna została odrzucona z przyczyn formalnych. Mamy nadzieje, że nowy dyrektor będzie miał także nowe, ciekawe pomysły na funkcjonowanie muzeum, wiemy bowiem, że z jednej strony jest to architektoniczna perełka powiatu kaliskiego, a z drugiej – to doskonałe miejsce do promowania całego powiatu i poszczególnych gmin, ale też, by czerpać z doświadczenia organizacji pozarządowych. Chciałbym, aby muzeum było kuźnią dobrych pomysłów powiatu kaliskiego.

Zwycięzca konkursu na stanowisko dyrektora MHP jest aktualnie dyrektorem innej powiatowej placówki, mianowicie Zespołu Szkół w Liskowie. Kto w takim razie obejmie jego miejsce? 

Niebawem władze powiatu kaliskiego podejmą decyzję, kto i w jakiej formie zastąpi ustępującego dyrektora. Ta placówka edukacyjna jest ważna i potrzebna dla mieszkańców powiatu kaliskiego. Obie szkoły średnie – w Opatówku i w Liskowie – kształcą w innych profilach i branżach, dzięki czemu te dwie szkoły się uzupełniają. Mam nadzieję, że odpowiednia osoba zostanie wyłoniona na dyrektora liskowskiej szkoły.

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze