Budżet Obywatelski w szkolnej pigułce
Wydaje się, że na dobrej drodze do realizacji jest pomysł jednej z kaliskich radnych – Karoliny Sadowskiej, według którego w Kaliszu miałby zostać pilotażowo wprowadzony Szkolny Budżet Obywatelski. „Szkolna wersja” dobrze już znanego kaliszanom BO w części mechanizmów przypominałaby swój miejski wzorzec, a ponadto – według koncepcji – uczyłaby oraz zachęcała młodych do partycypacji społecznej. Czy pomysł spotka się z uznaniem wśród kaliskiej młodzieży i placówek oświatowych?
W tym roku będziemy mieli do czynienia z ósmą już odsłoną kaliskiego Budżetu Obywatelskiego, w której do wydania jest 3,8 miliona złotych z czego 3 miliony zostaną przeznaczone na realizacje o charakterze lokalnym. Jak się jednak okazuje, tegoroczny BO może nie być jedyną inicjatywą o takim charakterze. Wspomniana radna zwróciła się z sugestią do prezydenta Kinastowskiego, na podstawie której również młodzi z kaliskich szkół mogliby brać udział w „swojej” lub w „mini” wersji budżetu. Jak tłumaczyła nam Karolina Sadowska – idea pojawiła się po rozmowach z młodzieżą, która chciałaby mieć wpływ na swoje środowisko, szkołę, a w przyszłości i miasto. Ponadto Sadowska zaznacza, że dyrektorom placówek często brakuje środków żeby kupić dodatkowe szafki, piłki czy pomoce dydaktyczne, więc takie rozwiązanie korzystnie wpłynęłoby i na tę kwestię. Prezydent Kalisza zdążył już pozytywnie odnieść się do całej sprawy, więc istnieje szansa, że nawet już w kolejnym roku szkolnym może zacząć działać wstępna wersja SBO.
Szkolne budżety obywatelskie to nowe mechanizmy partycypacji obywatelskiej, które są coraz częściej wprowadzane w polskich szkołach. Cieszą się one dużym zainteresowaniem, ponieważ ich celem jest krzewienie samorządności uczniowskiej oraz pobudzanie aktywności dzieci oraz młodzieży na rzecz społeczności szkolnych. Propozycja wprowadzenia szkolnego budżetu obywatelskiego w Kaliszu jest, z całą pewnością, godna uwagi, dlatego też w niedalekiej przyszłości, w Wydziale Rozwoju Miasta Urzędu Miasta Kalisza, zostanie zorganizowane spotkanie z przedstawicielami Wydziału Edukacji, podczas którego omówimy z Panią kwestie możliwości wprowadzenia w naszym mieście pilotażowego programu pn. „Szkolny Budżet Obywatelski”.
Pomysł na „szkolny budżet” nie jest na polskim gruncie innowacją i z powodzeniem od kilku edycji (w zależności od lokalizacji) funkcjonuje i jest realizowany w różnych miastach naszego kraju. W samej interpelacji do prezydenta została wskazana część przykładowych miejsc, gdzie SBO lub SzBO działa. W ten sposób koncepcja radnej Sadowskiej bazuje na doświadczeniach z innych zakątków kraju. Trzeba w tym miejscu dodać, że „szkolne budżety” w większości miast funkcjonują na zasadzie „badania gruntu” – różne i wciąż doprecyzowywane są zasady ich działania, regulaminy czy nawet kwoty wsparcia oferowane szkołom. Różnie wygląda także zaangażowanie władz w sam projekt – czasem budowane są grupy robocze w szkołach z „odgórnym” mentorem, a w innych pomoc organizacyjna oraz merytoryczna funkcjonuje na każdym szczeblu inicjatywy. Według pomysłu na kaliski SBO, pilotażowa odsłona miałaby ruszyć roku szkolnym 2021/2022 i zakończyć się w roku budżetowym 2022, a do inicjatywy wybrane byłyby szkoły podstawowe oraz ponadpodstawowe – łącznie 10. Każda ze szkół otrzymałaby 5 tysięcy złotych na projekt lub projekty, które szkolna społeczność uznałaby w głosowaniu za najlepsze. Na jakiej zasadzie jednak dokonywany miałby być wybór placówek objętych „pomocą”? Temat z pewnością będzie jeszcze konsultowany, ale radna Karolina Sadowska wspomina nam, że najbliższa jest dla niej w tej kwestii koncepcja przyjęta w Lublinie.
Myślę, że mogłoby to się odbywać na zasadzie konkursu. Zainspirował mnie bardzo np. Lublin – tam proponowano, że wybór szkół ma się odbywać na podstawie złożonych przez szkoły planów działań na rzecz rozwijania samorządności uczniowskiej. Zainteresowane szkoły – bo nie każda szkoła obligatoryjnie musi się zgłosić – mogłyby składać taki plan. Na podstawie tego planu następowałby wybór szkół. To, o czym pisałam to na razie jedynie idea. W planach jest spotkanie i myślę, że to na nim będziemy w stanie wypracować mechanizmy dla tego pierwszego, pilotażowego szkolnego budżetu obywatelskiego. Potem działałby on i rozwijał się dalej.
Radna Sadowska zaznacza jednak, że nie zamyka się w kwestii formy SBO na dyskusję. We wspomnianym przez nią Lublinie w poprzedniej edycji projektu na pomoc dla szkół przeznaczono po 4 tysiące złotych, a w konkursie zakwalifikowało się 10 placówek, czyli maksymalnie przyjęta ilość możliwych szkół. Lublin to jednak nie jedyne miasto, gdzie takie rozwiązanie funkcjonuje. Z sukcesem działa ono m.in w Mrągowie, gdzie w tamtejszym wariancie uczniowie mogli liczyć na wsparcie pomysłów w kwotach po 5 tysięcy złotych dla każdej z uczestniczących szkół (w pierwszej edycji 6, a w drugiej 7 placówek oświatowych). Co ciekawe nie bez powodu pojawia się określenie „sukces”, gdyż mrągowski SBO zyskał wyróżnienie w konkursie „Innowacyjny Samorząd”, zorganizowanym przez Serwis Samorządowy Polskiej Agencji Prasowej. Powyższe przykłady są dość zbieżne z koncepcją „kaliską”, ale istnieją również mini-budżety, gdzie sposób ich działania jest odmienny, choć cel oraz efekty mają być podobne. W kilku miastach budżety są wydzielonymi częściami środków finansowych samej szkoły, a w innych – jak np. w jednym z wariantów współfinansowanych przez Warszawę – by otrzymać 1000zł na wsparcie projektu uczniowskiego, placówka musiała dołożyć minimum drugie tyle od siebie. Na podobne kwoty młodzież mogła liczyć częściowo również w Krakowie czy w Poznaniu, gdzie wartość pomocy wynosiła w różnych edycjach 1000-1600zł dla pojedynczej szkoły. Koncepcyjne kwoty i zasady z naszego miasta pokazują, że chętnych mogłoby być sporo, bo choć kwota 5 tysięcy nie pozwoli na diametralne modyfikacje, to i tak jest wyższa niż w niektórych innych lokalizacjach na mapie Polski. Oczywiście wszystko to na tę chwilę sugestia – podobnie jak to, kto miałby decydować o zgłaszanych projektach. Spoglądając na cały nasz kraj również i w tym elemencie możemy zauważyć różnice. W części miast, gdzie zdecydowano się na SBO, zadania do realizacji mogą zgłaszać sami uczniowie lub ich grupy. W niektórych miastach zgłoszenie może przypadać w formacie „jedno na osobę”, ale zdarzają się i rejony, gdzie pomysły nie są aż tak ograniczane i można zgłosić dowolną ich liczbę. Bywa również, że w proces „wymyślenia”, na co można spożytkować daną kwotę, współdzielony jest także z nauczycielami, rodzicami czy pracownikami szkół (jak np. w Warszawie). Ostatecznie i bez względu na składane pomysły, to uczniowie oddają głosy na najlepszy z nich. Według radnej Sadowskiej podobnie i w naszym mieście można by pozwolić pedagogom na propozycje do SBO:
Uważam, że pomysły powinni przedstawiać sami uczniowie, ale nie zamykałabym się i w tym temacie. Jeżeli ktoś z nauczycieli miałby wspaniały pomysł, to oczywiście mógłby taki projekt zgłosić. Później na drodze głosowania to już uczniowie powinni wybierać, który z tych projektów jest najbardziej dla nich atrakcyjny. To byłby taki nasz Budżet Obywatelski w „szkolnej pigułce”. Myślę, że potrzeba na taki program jest i w Kaliszu, skoro sprawdza się to w innych miastach.
We wszystkich projektach wśród celów SBO jest natomiast diagnoza oczekiwań młodych oraz korygowanie trendu zmian w szkołach przez samych jej uczniów. „Szkolny budżet” to także praktyczna nauka funkcjonowania społeczeństwa obywatelskiego, zachęta dla młodzieży do aktywności, lekcja samorządności, a wszystko po to, by w przyszłości uczniowie stali się pełnoprawnymi partnerami przy podejmowaniu decyzji np. o inwestycjach. Warto dodać, że szkolne wersje BO to także najczęściej nie jedynie środki (choć to one z pewnością budzą najwięcej emocji), ale także lekcje czy warsztaty dla młodych, gdzie mogą oni nabywać powyższą wiedzę.
Ważne by wskazać jeszcze o jakiego rzędu kwotach możemy mówić, bo dla różnych osób sugerowane w interpelacji 5 tysięcy złotych może być środkami niewielkimi jak i wręcz przeciwnie. By realnie przełożyć to na codzienność, możemy przedstawić kilka sugestii z naszego własnego BO lub ubiegłych edycji SBO w powyżej wspomnianych miastach. Kwota 5 tysięcy złotych może pozwolić na uzupełnienie zbiorów biblioteki jak w przypadku proponowanego w zeszłym roku pomysłu dla Osiedla Dobrzec czy zgłoszoną propozycję organizacji „Wieczorów planszówkowych” na Osiedlu Czaszki. Przechodząc typowo na realizacje szkolne – w placówkach oświatowych w Mrągowie propozycją był np. zakup 50 szafek szkolnych (łącznie 5000 zł), stworzenie strefy rekreacji wyposażonej w multimedia (4000-5000zł) czy doposażenie zajęć dodatkowych – w tym np. sprzętu sportowego oraz muzycznego (5000zł). Regulaminy SBO z różnych miast pozwalają tylko na pomysły, które można wprowadzić w obrębie danej szkoły i nie uwzględniają inwestycji w budowę czy przebudowę samych obiektów szkół. Ponadto każdy z pomysłów nie może stać w sprzeczności z planami szkoły i jej innych projektów.
Sam pomysł na omawiany budżet jest dobry, choć jego szczegóły nie są jeszcze doprecyzowane, a to od nich najbardziej będzie zależało jak bardzo idea wyjścia naprzeciw młodym się uda. Czerpiąc z doświadczeń funkcjonującego już Budżetu Obywatelskiego można stwierdzić, że ilu kaliszan – tyle opinii. Bywają realizacje mocno krytykowane czy kontrowersyjne w swoim przełożeniu na rzeczywistość, jak np. szeroko komentowana kwestia muralu przy Stawiszyńskiej. Na ostateczną ocenę z pewnością przyjdzie jeszcze czas – czas już po pilotażowej wersji. Na ten moment można uznać inicjatywę za ciekawą i perspektywiczną – ot choćby przyglądając się innym miastom.
Źródło: BIP Kalisz; Fot. poglądowe: arch.