Czy młodzież w Kaliszu chce być aktywna?
Od sierpnia do grudnia w naszym mieście odbywał się projekt „AkTYwny Młody”. Podczas niego odbywały się w kaliskich szkołach średnich prelekcje oraz warsztaty. Jaki przyniosły efekt? Czy kaliscy nastolatkowie chcą się angażować w projekty społeczne? Sprawdziliśmy to.
Bezpośrednią inspiracją tego artykułu i całego projektu jest świadomość tego, ile młodych osób w Kaliszu angażuje się w różnego rodzaju przedsięwzięcia. Wbrew pozorom nie jest to duża liczba a nasze miasto do najmniejszych nie należy. W czym leży więc problem? Postanowiliśmy zbadać to bezpośrednio tam, gdzie młodych jest najwięcej – w ich szkołach.
Jak się okazało podczas naszych prelekcji – jest naprawdę wiele osób w przedziale wiekowym 15 – 19 lat, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z projektami społecznymi, ale nie wiedzą jak.
To właśnie do takich osób chcieliśmy trafić z naszym projektem. Podczas prelekcji staraliśmy się zachęcić ich do zgłębienia tematu partycypacji obywatelskiej. W trakcie luźnej prezentacji z elementami interakcji ze słuchaczami mieliśmy okazję, by poznać motywy tego, co do tej pory zatrzymywało ich od uczestniczenia w wartościowych akcjach. Prezentowaliśmy im także – zgodnie z kolejnością w niniejszym artykule – naszym zdaniem ważne informacje, które warto wiedzieć na samym początku swojej drogi z projektami. Zachęcaliśmy młodych do tego, aby – pomimo swoich obaw – zdecydowali się na rozpoczęcie działań choćby małymi kroczkami.
Dotarliśmy do 390 uczniów kaliskich szkół średnich. To oni wzięli udział w naszych prelekcjach.
Następnie przeprowadziliśmy zapisy dla osób chętnych na coś więcej – warsztaty projektowe.
Naszymi opowieściami podczas prelekcji udało się zainteresować tematem 39 osób. Dla tej młodzieży, spragnionej jeszcze bardziej zgłębić temat opracowaliśmy warsztaty z zarządzania projektami. Spotykaliśmy się w niewielkich grupach, aby być w stanie podejść do każdej osoby w sposób jak najbardziej personalny. Każdy z uczestników warsztatów miał okazję do tego, aby zaprezentować to co wypracował. Podczas zajęć przekazaliśmy wiedzę na temat tego:
- skąd brać pomysły na projekty
- jak tworzyć swój własny projekt, dbając o każdy jego element na przykładzie koncertu charytatywnego
- jak komunikować się ze swoim zespołem
- jak rozmawiać z osobami decyzyjnymi, a by były bardziej przychylne naszym pomysłom
Warsztaty trwały 90 minut i były przerywane grami. Na sam koniec zebraliśmy ankiety ewaluacyjne z przebiegu projektu, chcąc poznać zdanie jego uczestników. Wyniki tych ankiet w opracowaniu graficznym znajdziecie w dalszej części tego artykułu – wyniki były dla nas, w niektórych punktach, zaskakujące!
Możliwe formy aktywności dla młodzieży
Jak wiemy z własnych doświadczeń z działalności w Kaliszu bardzo często zdolne, młode osoby nie wiedzą, gdzie w naszym mieście mogą się realizować.
Przyczyna tego problemu jest na pewno bardzo złożona i wynika z wielu czynników, jednak stan faktyczny działa na pewno minus każdej organizacji w Kaliszu. Trudno jest na tą chwilę znaleźć podmiot, który byłby skierowany właśnie do młodych osób i nie borykał się z problemami kadrowymi. Zawsze brakuje osób, chcących – nawet nie pomóc przy organizacji eventów – lecz czasami po prostu uczestniczenia w nich. Niezależnie od tego jak dobre byłoby to wydarzenie.
Efektem tego jest sytuacja, w której wąska grupa najaktywniejszych odpowiada za większość jakichkolwiek działań podejmowanych dla młodzieży w Kaliszu.
Najbardziej naocznym, liczbowym parametrem, który by to udowadniał jest liczba osób, które zgłosiły się do objęcia mandatu w obecnej kadencji Młodzieżowej Rady Miasta Kalisza. Zaledwie 39 uczniów ze szkół średnich postanowiło aplikować do tego organu. Na miasto blisko stutysięczne – jakim jest Kalisz – ta liczba dobrze byłoby, gdyby została podwojona.
Stan faktyczny nie wynika jednak – w naszej opinii – z braku chęci poszczególnych kaliszan. Wynika on raczej z braku świadomości tego, gdzie i do jakich działań można się zgłosić. Brakuje w naszym mieście poszukiwań zdolnych, ambitnych uczniów do pomocy przy wydarzeniach poza najbardziej oklepaną i – jak się okazuje – niedziałającą drogą, polegającą na kontakcie ze szkołami. Wówczas w szkole do społeczności wysyłana jest informacja poprzez dziennik elektroniczny – ewentualnie wywieszany jest czarno biały plakat wydrukowany na szkolnym, wiecznie zacinającym się, ksero. Definitywnie brakuje nowej jakości po stronie organizacji, które powinny bardziej wyciągać rękę do młodych, po to, aby w nich zainwestować.
Jednym z najpoważniejszym problemów Kalisza, z którym zmagają się władze, radni czy osoby, którym leży w sercu nasze miasto to wyludnianie się tego ośrodka. Kaliskie organizacje powinny bardziej skupiać się na angażowaniu młodych w swoje działania po to, aby „wiązać” ich z naszym miastem. Młoda osoba, która zrealizuje swoje własne pomysły na wydarzenia, będzie czuła, że ma wpływ na lokalną społeczność zdecydowanie będzie mniej skora do opuszczenia Kalisza. Świadomość włożonej pracy, zdobytych osiągnięć czy uznania za zrealizowane akcje będzie w tym przypadku oddziaływać. Oczywiście nie jest to odpowiedź na złożoność problemu wyludniania się średnich miast w całej Polsce, ale może być jednym z czynników, który pomoże w jego zwalczaniu.
A jak do tej sytuacji odnoszą się same młode osoby? Wiele z nich, podczas naszych prelekcji, mówiło, że nigdy nie spotkali się nawet z nazwą podmiotów, które wymienialiśmy. Nie będziemy ich wszystkich teraz wymieniać, to mijałoby się z celem. Dodatkowo osoby czytające ten raport a nie przebywające często w Kaliszu nie znałyby zapewne znacznej większości tych organizacji.
Co ważne jednak – uczestnicy prelekcji byli zaskoczeni jak szeroką ofertę akcji mają dla nich organizacje z Kalisza. Część z osób zaczęła nawet opowiadać swoje wrażenia z poszczególnych wydarzeń, czym zachęcali pozostałe osoby do partycypacji w kolejnych. Większość osób nie wiedziało o tym jakie ma możliwości oraz jak szeroka jest oferta różnych organizacji dla młodych.
Zaskoczenie wywoływała także grafika, która prezentowała docelową grupę odbiorców działań podmiotów w całej Polsce. Uczniowie, jak sami podkreślali, nie byli świadomi, że tak duży procent wszystkich organizacji działa głównie dla nich. Powinniśmy dążyć do tego, aby obecny stan zmienił się. Nie mówmy o młodzieży bez niej i nie realizujmy projektów dla młodych, nie starając się zaangażować naszych odbiorców do nich. To bardzo ważne.
źródło: Collegium Intermarium
Dlaczego to takie ważne? Młode osoby mają bardzo dużą potrzebę poczucia sprawczości. Chcą widzieć namacalne efekty swojej pracy. To je napędza, motywuje do dalszego działania. To zresztą nie tyczy się tylko młodych osób. Drogi czytelniku – czy miałbyś ochotę pracować bez wynagrodzenia nad jakimś projektem i nie widzieć jego żadnych rezultatów? Dlatego tak ważne jest stworzenie odpowiedniej przestrzeni dla młodych do ich rozwoju.
Właśnie dlatego najlepiej jest, aby uczniowie szkół średnich rozpoczynali tworzyć własne działania na poziomie najmniejszych społeczności. Wówczas o dostrzeżenie efektów jest zdecydowanie łatwiej niż gdy „porywamy się z motyką na słońce”. Należy zdać sobie sprawę, że świata nie zwojujemy w tydzień czy dwa, dlatego rozpoczynanie swojej przygody z aktywizmem poprzez chęć rozwiązania jego olbrzymich problemów jak np. globalne ocieplenie jest – naszym zdaniem – błędne. A przynajmniej dla większości osób tak będzie.
Nad tak poważnymi problemami naszej cywilizacji głowią się na całym świecie ludzie dużo mądrzejsi od młodzieży i o ile cel takich wydarzeń jest słuszny tak realnie… nie mają one zbyt dużego przełożenia na rzeczywistość. To właśnie dlatego dużo łatwiej będzie nam – podczas akcji dla naszej najbliższej społeczności – dostrzec wpływ jaki na otoczający nas świat mają nasze działania. Taka dawka motywacji z tego płynąca da nam sporo energii do dalszej pracy. Przykładem takich lokalnych działań może być np. wspominany na naszych warsztatach koncert charytatywny, zbiórka funduszy, spotkanie otwarte skoncentrowane dookoła lokalnego problemu. Rzeczy proste do zorganizowania a przy tym mogące dać nam radość z wykonywania ich.
Borys Martela – badacz i działacz społeczny związany z Obserwatorium Polityki Miejskiej – dostrzegł także bardzo duży potencjał w angażowaniu młode osoby w budowanie strategii rozwoju miast. Jego zdaniem zapewnia to art. 12 Konwencji o prawach dziecka, który brzmi:
„Państwa (strony) zapewniają dziecku, które jest zdolne do kształtowania swych własnych poglądów, prawo do swobodnego wyrażania własnych poglądów we wszystkich sprawach dotyczących dziecka, przyjmując je z należytą wagą, stosownie do wieku oraz dojrzałości dziecka.”
Martela uważa, że stosowanie tego artkułu powinno wprost oznaczać również partycypację młodych osób w tworzeniu lokalnych strategii rozwoju. Podczas konferencji „Miasta Przyszłości” powoływał się na przykład Wiednia – którzy jeszcze do końca lat osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych był postrzegany jako miasto wymierające, lecz w ostatnich dwudziestu latach nabrał „drugiego oddechu”. Swoją drogą spójrzmy na to, że konsultując coś z młodymi osobami tak naprawdę nie tracimy nic (poza poświęconym czasem i kosztami – w przypadku miasta Boulder są to dwie osoby na pół etatu, w przypadku Wiednia zaś organizacje pozarządowe) a możemy wyłącznie zyskać. Właśnie w Boulder mieszkańcy zgodzili się na to, aby dodatkowo ich opodatkować, żeby wygospodarować środki na konsultacje społeczne poszczególnych projektów w tym np. strefy kultury. Istotne jest, aby zrozumieć, że realizacja postulatów młodych osób bardzo często będzie pokrywała się także z zadowoleniem osób w średnim wieku.
Należy zaznaczyć, że takie konsultacje czy to w Wiedniu czy w Boulder nie trwają jednego czy dwóch tygodni. Tam przez wiele lat (w przypadku miasta w Stanach Zjednoczonych trzy lata) za pomocą bardzo różnych metod socjologicznych badano dzieci i młodzież już od 4 roku życia! Oczywiście narzędzia konsultacji były zupełnie różne dla osób w wieku nastoletnim, jak i dzieci.
Uważamy, że właśnie tą drogą powinny iść miasta. Wspólnie zadbajmy o to, aby młodym po prostu lepiej się żyło.
Plusy i minusy zaangażowania społecznego
Cały ten raport oraz nasz projekt ma na celu zachęcenie młodzieży do zwiększenia swojego aktywizmu społecznego. Czy jednak jest tak, że partycypacja w różnego rodzaju wydarzeniach ma wyłącznie plusy? Oczywiście, że nie. Każdy kij ma dwa końce i nie inaczej jest w tym przypadku.
Najczęstszymi minusami udzielania się, które uczestnicy prelekcji wymieniali to:
- brak czasu w tym trudność pogodzenia tego z innymi obowiązkami
- niezrozumienie oraz komentarze od innych osób
- konieczność trzymania ręki na pulsie i stres
Oczywiście są to minusy całkowicie uzasadnione i raczej zgodzi się z tym każdy, kto tylko realizował jakiekolwiek swoje przedsięwzięcie samodzielnie od A do Z. Czy jednak jest tak, że te minusy przykrywają plusy? Czy wychodziłoby na to, że tylko „świry” tworzą własne projekty?
Naszym zdaniem nie. Najczęstsze plusy aktywności społecznej, jakie wymieniali uczniowie to:
- możliwość poznania ogromnej ilości świetnych osób
- wzrost poczucia własnej wartości
- możliwość samorozwoju
- różnego rodzaju nagrody/stypendia
- posiadanie wpływu na rzeczywistość
- możliwość zwiedzania świata, realizując projekty
Jak okazało się w dyskusji z młodymi, te plusy były dla nich jednak dużo bardziej atrakcyjne niż minusy. Zdarzyły się takie osoby, które nie były zainteresowane działaniem np. w organizacjach trzeciego sektora w Polsce, ale w naszym projekcie nie chodziło nigdy o to, żeby kogokolwiek do czegokolwiek zmuszać.
Ważne jest jednak, przy zachęcaniu młodych osób do aktywności – mówić wprost o tym z czym to się wiąże. Wiadomo, nie każdy musi być od razu liderem i raz w tygodniu mieć zaplanowaną jakiś własny, autorski projekt. Jednak nawet przy najmniejszym zaangażowaniu poszczególne wymienione plusy i minusy będą widoczne.
Dlaczego szkoła jest nieważna?
O niepraktyczności zajęć, które przeprowadzane są w szkołach słyszał chyba każdy Polak. Wiele mówi się o tym jak odrealniony od rynku pracy jest system szkolnictwa. To oczywiście prawda, nie każdy zdaje sobie jednak sprawę z tego w jaki sposób można tą wiedzę uzupełnić. My – podczas prelekcji jak i warsztatów – rekomendowaliśmy uczniom, aby szukali właśnie w projektach społecznych szansy do samorozwoju. Sami po sobie wiemy jak dużo dała nam partycypacja w poszczególnych projektach.
Obecnie wielu pracodawców bardziej ceni sobie umiejętności zarządzające, miękkie czy samo doświadczenie bardziej niż dyplom magistra. To też staraliśmy się przekazywać uczniom podczas zajęć z nimi. Można posiadać średnie wykształcenie i zarabiać tak samo dobrze jak osoby po pięcioletnich studiach. Nasze wypowiedzi nie miały jednak na celu zniechęcać młodych do tego, aby studiować – staraliśmy się bardziej pokazać im, że dużo lepiej czas, który poświęcają na stresowaniu się przed sprawdzianem przeznaczyć jest na rozwijające działanie. Realnie to czy na świadectwie otrzymamy trójkę czy piątkę ani nie definiuje nas jako ludzi, ani też nie sprawia, że stajemy się bardziej wartościowi.
Daniel (współautor) miał okazję być jednym z twórców raportu „Studenci a wymagania rynku pracy”, wypracowanego przez członków Stowarzyszenia KoLiber. Tam, analizując blisko tysiąc ogłoszeń o pracę z dziewiętnastu różnych branż był w stanie zauważyć, że te dodatkowe umiejętności, które młode osoby rozwijają poprzez angażowanie się w działania społeczne będą im bardzo przydatne niemalże niezależnie od tego w jakiej branży będą chcieli pracować. Warto jest także mieć na uwadze to, że bardzo często, aplikując na dane stanowisko często musimy zmierzyć się z konkurencją innych osób. To właśnie unikatowe doświadczenie oraz umiejętności będą niekiedy w stanie przeważyć szalę i ostatecznie zadecydować o tym, że to właśnie my obejmiemy stanowisko pracy.
Takie umiejętności jak:
- zarządzanie sobą w czasie
- umiejętność pracy pod presją
- umiejętność realizacji danych działań w ściśle określonym czasie
- wysoka komunikatywność w zespole
- otwartość na drugiego człowieka
- umiejętność zarządzania zespołem
Przydadzą się w niemalże każdej pracy. Dodatkowo warto pamiętać o takich zdolnościach, których nie da się zmierzyć jak wzrost poczucia własnej wartości czy też rozwój komunikatywności i swobody w rozmowach z osobami decyzyjnymi. Zauważcie proszę, że dopiero kończąc szkołę średnią można posiadać już bardzo wiele potrzebnych zdolności w życiu zawodowym.
Oczywiście idealną sytuacją byłoby, gdybyśmy projekty społeczne wykonywali z zamiłowania do danego tematu czy chęci zmiany stanu faktycznego rzeczywistości. Jednak chęć zdobycia lepszej pracy w przyszłości to również jeden z powodów, dlaczego niektórzy zdecydowali się po samej prelekcji dołączyć do warsztatów, które organizowaliśmy. I absolutnie nie ma w tym niczego złego.
Analiza ankiet z warsztatów i podsumowanie
Ten segment jest z całego raportu najważniejszy. To w nim pojawią się wykresy, zestawienia oraz informacje o tym jakie realnie efekty miał nasz projekt. To również z tego segmentu będzie wynikało, czy warto takie działania jak nasze w ogóle podejmować.
Zacznijmy sobie od tego – z kim tak realnie mieliśmy styczność.
Nasze spotkania czy to podczas prelekcji czy warsztatów obejmowało głównie osoby, które wcześniej nie miały styczności z żadnymi zajęciami, mającymi na celu zwiększyć ich świadomość na temat partycypacji obywatelskiej. Według danych, które zebraliśmy taka sytuacja dotyczyła nieco ponad 75% wszystkich osób, które uczestniczyło w projekcie. Oczywiście też podczas samych warsztatów, a w zasadzie na ich początku, gdy wzajemnie poznawaliśmy się z osobami, uczestniczącymi w naszym przedsięwzięciu dowiadywaliśmy się na jakim poziomie znajdują się oni, jeżeli chodzi o doświadczenie w realizowaniu akcji. W ten sposób byliśmy w stanie dobrać odpowiedni język czy też dokładne treści, jakie chcieliśmy przekazać.
To jest jeden z naszych ulubionych wykresów, który dotyczy projektu „AkTYwny Młody”. Pokazuje on realnie jak bardzo rozwinęły się dzięki niemu umiejętności jego uczestników, według ich odczucia. To bardzo obrazowe, że nikt z badanych nie odpowiedział, że ocenił wzrost swoich zdolności (w skali od 1 – 10) poniżej 4. Ten wykres to także odpowiedź na to czy warto szkolić młodzież.
Bardzo podobna sytuacja prezentuje się w odpowiedziach uczestników na pytanie „Czy udział w warsztatach zmotywował ich do działania?”. W jednej ze szkół uczestnicy poczuli się zmotywowani do tego stopnia, że już zimą tego roku będą realizowali swój własny projekt, który opracowali na zajęciach z nami. Bardzo mocno trzymamy za nich kciuki i liczymy na to, że na tej jednej akcji nie poprzestaną – a na efekty charytatywnego koncertu będziemy czekać z ekscytacją. To również ważne z tego względu, aby rezultat naszych warsztatów nie okazał się słomianym zapałem. Motywacja jest bardzo ważnym elementem, który pozwala rozpocząć pewne działania, ale warto, aby kroczyły za nią konkretne projekty i dalsze przedsięwzięcia, które będą spełnieniem tej motywacji.
Tak jak wspominaliśmy w segmencie „O projekcie” nasze warsztaty zawierały takie elementy jak:
- skąd brać pomysły na projekty
- jak tworzyć swój własny projekt, dbając o każdy jego element na przykładzie koncertu charytatywnego
- jak komunikować się ze swoim zespołem
- jak rozmawiać z osobami decyzyjnymi, a by były bardziej przychylne naszym pomysłom
Jak wynika z ankiet ewaluacyjnych – według uczestników zdecydowanie najbardziej przydatnym dla nich elementem było przygotowanie planu własnego wydarzenia. Wskazało go aż 52% osób. Jest to również część naszych warsztatów, na którą poświęciliśmy zdecydowanie najwięcej czasu podczas zajęć. Wynika to ze złożoności planowania takich akcji. Cieszy nas również duża dywersyfikacja odpowiedzi. Poza planowaniem konkretnych działań (na czym nam najbardziej zależało, aby na warsztatach poruszać jak najbardziej praktyczne zdolności) pozostałe odpowiedzi w ankiecie plasują się na podobnym poziomie. Oznacza to, że każdy był w stanie znaleźć coś dla siebie podczas zajęć – co jest dla nas świetną informacją. Wzywaniem dla nas było stworzenie takiego konspektu warsztatów, który byłby możliwie najbardziej rozwijający, niezbyt trudny a przy tym jak najbardziej motywujący i praktyczny. Nieco obawialiśmy się o ostateczny rezultat, jednak jak widać – udało się.
Odpowiedzi na to pytanie trochę nas zaskoczyły. Najpozytywniej młodzież oceniła grę, która była przerywnikiem pomiędzy poszczególnymi elementami warsztatów. To dla nas spore zaskoczenie, jednak naszym zdaniem wynika on z unikatowości gry oraz tego, że jest po prostu zabawna. Co warte jednak dodać, znów wysoko zostało ocenione „przygotowanie planu wydarzenia”. Intryguje nas fakt, że również i my jako prowadzący zostaliśmy pozytywnie wyróżnieni przez uczestników projektu. Mamy nadzieję, że chodzi tutaj bardziej mimo wszystko o część merytoryczną niż wizualną.
Uczniowie podczas wypełniania ankiet często początkowo omijali to pytanie początkowo w swoich odpowiedziach. Sprawiło im trudność, aby formalnie ocenić aktywność swoich rówieśników. Myślimy, że stąd właśnie najwięcej odpowiedzi skupia się dookoła pułapu środkowych, pośrednich odpowiedzi. Co zwróciło naszą uwagę jednak najbardziej – osoby, które definiowały swoją aktywność jako stosunkowo niską odpowiadały, że rówieśnicy są zdecydowanie bardziej aktywni i odwrotnie. To znaczy, że jak młoda osoba uważała siebie za aktywną – definiowała resztę rówieśników jako raczej biernych. Wydaje nam się, że to dość typowe, aby w ten sposób oceniać innych.
Ten wykres to najlepsze podsumowanie całego naszego projektu. Bez wątpienia – dla nas przynajmniej – jest to ewidentny znak, że warto organizować takie przedsięwzięcia. Pokazuje to także, że młode osoby, które nawet nigdy nie miały nigdy styczności z tworzeniem własnych akcji – są tym tematem bardzo zainteresowane. Powody, dla których ktoś zdecydował się przyjść na nasze warsztaty były naprawdę różne. Niektórzy byli żywo zainteresowani tym, aby zwiększyć swoją wiedzę, inni woleli dowiedzieć się jak w ten sposób mogą stać się bardziej atrakcyjni dla swojego przyszłego pracodawcy. Były jednak takie osoby, które zdecydowały się przyjść z bardziej prozaicznych powodów: np. bo koleżanka nie chciała się czuć osamotniona albo po to, aby uniknąć kartkówki ze znienawidzonego przedmiotu. To naturalne. Jednak nawet te osoby pracowały żywo na warsztatach i jak się okazuje – wyniosły z nich przeświadczenie, że warto było i nie zmarnowały swojego czasu. Ten wykres daje nam również – autorom wszystkich działań w „AkTYwnym Młodym” potwierdzenie, że kontynuacja projektu będzie cieszyła się jeszcze większą popularnością.
Według nas podobnie sytuacja prezentowałaby się w innych miastach, nie tylko w Kaliszu. Zapotrzebowanie na tego typu działania są i warto je podejmować po to, aby aktywizować młodzież.