Kalisz pośród wielkich miast. Komunikacja i edukacja
Weźmy mapę Polski, linijkę i wytyczmy nią proste linie od Poznania do Łodzi, Łodzi do Wrocławia oraz Wrocławia do Poznania. Jak wyglądamy pod względem komunikacji czy edukacji znajdując się w takim centrum pomiędzy tak dużymi ośrodkami?
Kalisz, na tę chwilę niestety już mniej niż stutysięczne miasto w południowej Wielkopolsce. Przez wielu uważane za najstarsze w Polsce, chociaż pewna jest jedynie jego najstarsza metryka w kraju. Otoczone rzekami, polami, lasami, mniejszymi miejscowościami oraz w nieco większej odległości aglomeracjami w postaci Poznania, Wrocławia i Łodzi, które łącznie zamieszkuje ponad 1,5 mln ludzi. Żeby być sprawiedliwym, w końcu nasze miasto też należy do aglomeracji, wspomnę, że łącznie Aglomerację Kalisko-Ostrowską zamieszkuje około… 350 tysięcy ludzi. To mniej niż każde z wymienionych miast z osobna. Temat jej funkcjonowania to zupełnie inna para kaloszy, skupmy się teraz na tym, jak prezentuje się nasze położenie w takim, a nie innym miejscu na mapie.
Transport i komunikacja
Przyjrzyjmy się pierwszemu z czynników, który w obecnych czasach często decyduje o pozycji danego miasta czy regionu. Pozycji społecznej czy inwestycyjnej. Transport, bo to o nim mowa jest jednym z ważniejszych krwioobiegów współczesnego świata.
Leżymy na połączeniu dwóch dróg krajowych – „dwunastki” biegnącej równoleżnikowo, łączącej granice z Niemcami z Ukrainą, przechodzącą przez takie miasta jak Leszno, Kalisz, Sieradz, Piotrków Trybunalski, Opoczno czy Radom oraz „dwudziestki piątki” łączącej Oleśnice (aglomeracja wrocławska) z Pomorzem Zachodnim w okolicach Koszalina. Prócz tego mamy także trzy drogi wojewódzkie o znaczeniu lokalnym oraz szereg dróg powiatowych i gminnych łączących Kalisz z ościennymi miejscowościami. Nie jest to najgorsze z możliwych komunikacyjnych rozwiązań, jednak zarówno krajowa „12” jak i „25” mają swoje alternatywy w postaci dróg szybkiego ruchu – dla pierwszej z dróg jest to Autostrada A2, dla drugiej zaś droga ekspresowa S11.
25 linii autobusowych. Tylko autobusowych, ponieważ tylko ten środek transportu robi w Kaliszu za publiczną komunikację. Łącznie 25 linii, na które składają się połączenia miejsce, podmiejskie oraz tylko jedno nocne. Nie wszystkie z nich także kursują we wszystkie dni, zwłaszcza w weekendy może doskwierać brak możliwości lub ograniczenia w dotarciu do dzielnic miasta czy na tereny podmiejskie. Linia nocna oznaczona numerem 10 to zdaje się tylko dodatek do całej siatki połączeń. Obsługuje ona jedynie dwie największe dzielnice miasta i na dodatek kursuje raptem co 1,5h. Dodatkowo aktualna siatka połączeń została stworzona przeszło 20 lat temu – była dostosowana do ówczesnego rozwoju miasta, który rozbudowywał się w kierunku południowo-zachodnim.
Widocznym problemem jest także ograniczona obsługa okolicznych miejscowości przez komunikację miejską. Jeszcze piętnaście lat temu dojechać można było do miast i gmin, które dziś znajdują się na obszarze Aglomeracji Kalisko-Ostrowskiej, takich jak Stawiszyn czy Pleszew. Problemem jak to zwykle bywa stały się pieniądze – obsługiwane gminy nie chciały dopłacać kaliskiemu przewoźnikowi, skoro dojazd był możliwy z wykorzystaniem prywatnych operatorów. Poruszając wątek aglomeracji nie trudno też zauważyć, że mimo funkcjonowania dwóch dużych ośrodków miejskich takich jak Kalisz i Ostrów, ośrodków, które posiadają własną komunikację publiczną, nie jest ona w żaden sposób dostosowana do funkcjonowania aglomeracyjnego. Kaliskimi autobusami dojedziemy do Ostrowa Wielkopolskiego, ostrowską komunikacją miejską także dostaniemy się do Kalisza. Brakuje jednak tak ułatwiającego pasażerom systemu, który oferowałby chociażby wspólny bilet na takie połączenia czy na przemieszczanie się z jego pomocą na terenie drugiego miasta. Żeby jednak nie być zbyt krytycznym dodać trzeba, że kaliski park autobusów jest jednym z najmłodszych w Polsce. W samym tylko 2017 roku tabor wzbogacił się o 31 fabrycznie nowych, niskopodłogowych i niskoemisyjnych autobusów, z których szesnaście posiada napęd hybrydowy.
Poznań, Wrocław i Łódź. Na przestrzeni ostatnich lat wszystkie te miasta i wchodzące miejscowości w ich aglomeracje zyskały zarówno dostęp do dróg ekspresowych jak i autostrad. Z Poznania dojedziemy szybkimi drogami we wszystkich kierunkach, w tym autostradą do samej Warszawy czy Berlina i dalej na zachód Europy. Od Wrocławia szybko i sprawnie także dojedziemy do Berlina, ale i również do Poznania, Łodzi, Warszawy czy Krakowa. Sama Łódź zaś umiejscowiona jest na skrzyżowaniu dwóch autostrad, co czyni z niej jedno z najlepiej skomunikowanych pod względem szybkich dróg miast w Polsce.
Tego typu położenie bardzo pozytywnie wpływa na rozwój tych miast i okolic. Okoliczne tereny położone przy drogach szybkiego ruchu są magnesem przyciągającym chociażby firmy zajmujące się transportem i logistyką, branżą, która przez e-commerce rozwija się dziś bardzo dynamicznie. Dogodny dojazd przyciąga także zagraniczne biznesy do centrów miast.
Poznań – 98 linii autobusowych i tramwajowych, w tym aż 22 nocne. Łódź – 102 linie komunikacyjne, na które składa się 80 autobusowych (w tym 7 nocnych) i 22 tramwajowe. Wrocław – 70 linii autobusowych (13 nocnych) oraz 22 tramwajowe. Dodatkowo komunikacja miejska, która finansowana i zarządzana jest przez miasta, jest wzmocniona przez pociągi regionalne i aglomeracyjne. Każde z wymienionych miast ma bardzo rozbudowane węzły kolejowe z dużą ilością linii oraz przystanków, co bardzo ułatwia komunikację mieszańcom. Dodatkowo pomiędzy operatorem miejskim i kolejowymi nawiązywane są współprace, które pozwalają na jednym bilecie podróżować wszystkimi możliwymi środkami transportu. Komunikacja publiczna w tych miastach służy nie tylko głównemu ośrodkowi, jest także podstawowym środkiem transportu dla niezmotoryzowanych z obszarów aglomeracji tych miast.
W stolicy województwa wielkopolskiego funkcjonuje oferta „BUS-TRAMWAJ-KOLEJ, która jest niczym innym jak biletem umożliwiającym przemieszczanie się pociągami regionalnymi operatora Koleje Wielkopolskie i Polregio oraz komunikacją miejską organizowaną przez Zarząd Transportu Miejskiego w Poznaniu. W Łodzi, a w zasadzie na obszarze całego województwa łódzkiego działa Wspólny Bilet Aglomeracyjny, który poza Łodzią, umożliwia także korzystanie z komunikacji miejskiej w takich miastach jak przykładowo Pabianice, Zgierz, Sieradz czy Łowicz. Do tego dochodzi oczywiście możliwość przejazdów składami Polregio i Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Pod tym względem Wrocław odstaje od tych dwóch miast. Rodzaj wspólnego biletu także tam funkcjonował, jednak wraz z nadejściem 1 lipca 2021 roku, opcja ta przestała funkcjonować.
W przypadku kolei także odstajemy od tych miast. Bezpośrednio dojedziemy do takich ważnych miejscowości jak Kraków, Szczecin czy Warszawa. Brak jest niestety połączeń nocnych, o międzynarodowych nie wspominając. Co może być zadziwiające, Łódź także pozbawiona jest tych możliwości. W przypadku Poznania czy Wrocławia połączenia nocne są na porządku dziennym, połączeniami międzynarodowymi dojedziemy zarówno na zachód jak i wschód naszego kontynentu.
Edukacja wyższa
Dwie uczelnie wyższe – Akademia Kaliska oraz Wydział Pedagogiczno-Artystyczny Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Taka ilość nie zapewnia Kaliszowi statusu miasta typowo studenckiego, ma natomiast zaspokoić potrzeby lokalnego rynku pracy. Chętni na studia humanistyczne i ścisłe znajdą w ofertach tych uczelni coś dla siebie. Mimo to nie brakuje tych, którzy chcą studiować poza granicami naszego miasta.
Poznań, Wrocław i Łódź są także dużymi i uznanymi w Polsce ośrodkami akademickimi. W stolicy Wielkopolski oraz Dolnego Śląska ogólna liczba studentów przewyższa wszystkich mieszkańców Kalisza. Dla Poznania wynosi ona 110 tysięcy, dla Wrocławia zaś niecałe 120 tysięcy. Na ostatnim miejscu podium znalazła się Łódź z liczbą żaków wynoszącą około 65 tysięcy. Zarówno stolica Wielkopolski jak i Dolnego Śląska, poza uniwersytetem i politechniką, są jeszcze dedykowane ekonomii czy medycynie szkoły wyższe. Łódź natomiast szczególnie może się pochwalić znaną na całym świecie szkołą filmową.
O postrzeganiu tych ośrodków jako typowo studenckie decydują takie czynniki jak chociażby długoletnia historia akademicka tych miast – pierwszy uniwersytet w Poznaniu powstał już w 1611 roku. Historia kaliskich uczelni jest dużo, dużo młodsza. Wydział Pedagogiczno-Artystyczny Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu powstał na bazie założonego 1960 roku Studium Nauczycielskiego. Akademia Kaliska, wcześniejsza Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa powstała pod koniec XX wieku. Powołano ją w 1999 roku, kiedy to też doszło do reformy administracyjnej znoszącej 49 województw, powołując w ich miejsce szesnaście. To właśnie zmiana administracyjna była jednym z czynników powstania Państwowych Wyższych Szkół Zawodowych. Powstały one głównie w byłych miastach wojewódzkich i miały za zadanie zapewnić specjalistów w branżach, na które było lokalne zapotrzebowanie.
Remedium?
Obwodnica Kalisza i zatrzymanie młodzieży w mieście. W temacie komunikacji oraz rozwoju edukacji wyższej, wielu mieszkańców w tych rozwiązaniach widzi uporanie się z opisywanymi problemami. Temat obwodnicy Kalisza pojawia się i znika. Gdy już wszyscy czekają na wbicie pierwszej łopaty tej inwestycji, jest ona odsuwana w czasie. Według najnowszych doniesień ma być ona wybudowana w formule „zaprojektuj i buduj” w latach 2024-2027 i ostatecznie oddana w 2028 roku. Jednak będąc mieszkańcem Kalisza, który od lat słyszy o obwodnicy, do tego terminu także podchodzi wątpliwie.
Wybudowanie obwodnicy powinno wpłynąć na rozwój terenów przy trasie jej przebiegu. Obszary takie są łakomym kąskiem przede wszystkim dla firm transportowych, dla których przede wszystkim ważne jest położenie przy szybkich szlakach komunikacyjnych, oddalonych od ścisłego centrum i dzielnic mieszkalnych. Obwodnica rozwiąże także problem wewnątrz miasta, które omijać będzie natężony ruch, przede wszystkim ciężkich pojazdów. Wpłynie to w dużej mierze na bezpieczeństwo mieszkańców.
Projekt obwodnicy blednie jednak przy planowanej Kolei Dużych Prędkości w ramach projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Linie te z technicznymi możliwościami poruszania się pociągów do 250 km/h, mają być nowym rozdaniem w kwestii komunikacyjnego rozwoju Polski. Jedna z tych magistral ma przebiegać przez Kalisz, z postojem szybkich składów w naszym mieście. Umożliwi to dotarcie do stolicy w około godzinę, do Poznania zaś w około 30 minut. Na początku 2022 roku ogłoszono start prac związanych z opracowaniem studium dla odcinka Sieradz – Kalisz – Poznań. Wszystkie linie w ramach projektu mają powstać do 2034 roku.
Społecznie zdecydowanie większym problemem zdaje się być jednak wyludnianie się miasta, które wraz z utratą przez niego statusu miasta wojewódzkiego wyraźnie pikuje w dół pod względem ilości mieszkańców. W 2000 roku kaliszan było 110 tysięcy, 2020 rok był pierwszym z ilością obywateli poniżej 100 tysięcy, natomiast oficjalne dane z końcówki 2021 roku wskazują dokładnie na 93,5 tysiąca. Trend jest zauważany. Jednym z jego powodów często wymieniana jest niestety słaba oferta pracy dla młodych, którzy wchodzą na ten rynek. Kolejnym z wymienianych czynników jest utarte od lat stwierdzenie, że w Kaliszu nic się nie dzieje, że nie ma ono oferty dla młodych, którzy chcieliby spędzić wolny czas poza domem.
Oby wybudowanie obwodnicy oraz szybkiej kolei sprawiło, że więcej ludzi czy firm zainteresuje się życiem i inwestowaniem w Kaliszu. Żeby nie okazało się, że te inwestycje sprawią jeszcze szybszy odpływ ludzi, szczególnie młodych, z naszego miasta. Tutaj duża rola władz, żeby zatrzymać ten trend, zwłaszcza, że stworzą się ku temu możliwości. Na to wszystko trzeba będzie jednak jeszcze trochę poczekać.
Źródła:
- https://www.rynek-lotniczy.pl
- http://www.migawka.lodz.pl
- https://badam.poznan.pl
- https://gazetawroclawska.pl
- https://akademia.kalisz.pl/
- https://wpa.amu.edu.pl/