Wypracowane zwycięstwo KKS-u nad rezerwami Śląska

Porfolio piłkarzy rezerw Śląska Wrocław budzi wrażenie. W jedenastce Śląska znaleźli się m.in. byli zawodnicy Milanu, Bayernu czy Athletico. Mimo tego KaKaeSiacy nie przestraszyli się swoich rywali, zdając sobie sprawę, że może i w przeszłości piłkarze rywali grali w młodzieżówkach wielkich drużyn, lecz obecnie reprezentują tylko rezerwy Śląska. Po wyrównanym meczu kaliszanom udało się zwyciężyć. Polecamy relację Macieja Antczaka.

KaKaeSiacy rozpoczęli dziś w ustawieniu 4-4-1-1 z Wiktorem Smolińskim na lewej obronie, Przemysławem Stolcem i Mateuszem Gawlikiem w środku, Jakubem Głazem na prawej. „Szóstką” był Adrian Łuszkiewicz, „ósemką” Michał Borecki, a „dziesiątką” Nestor Gordillo. Na skrzydłach prezentowali się Nikodem Zawistowski po prawej oraz Jakub Staszak po lewej. Najbardziej wysuniętym zawodnikiem był Piotr Giel.

Warto zauważyć, że przy ataku pozycyjnym skrzydłowi KKS-u Kalisz podchodzili bardzo wysoko, „opierając” się wręcz na murze defensorów Śląska Wrocław. Piłkę rozgrywali wówczas Borecki oraz Łuszkiewicz, a rozrywać linię defensywy Śląska próbował wychodzący w stronę piłki Gordillo, pociągając często ze sobą obrońcę. Niestety Nestorowi na początku meczu brakowało w grze dokładności, choć później było już sporo lepiej.

Dwie najlepsze okazje w ciągu pierwszych 20 minut kaliszanie mieli… po spalonych. Raz sam na sam, gdyby nie podniesienie chorągiewki przez liniowego, wyszedłby Piotr Giel, a później Mateusz Gawlik odnalazł się w zamieszaniu po rzucie wolnym, lecz również był na ofsajdzie. W 22. minucie świetną interwencją popisał się Maciej Krakowiak, który przerzucił nad poprzeczkę piłkę po strzale głową Mariusza Idzika. Krakowiak wybił piłkę na rzut rożny, po którym również bliski strzelenia gola był Adrian Bukowski znajdujący się na długim słupku bramki KKS-u. Miał on pełno miejsca, lecz uderzył silnie po ziemi kilkadziesiąt centymetrów obok słupka Krakowiaka.

W 26. minucie Krakowiak ponownie uratował kaliszan, wychodząc do prostopadłej piłki adresowanej do napastnika Śląska Wrocław. Dwie minuty później ponownie niebezpiecznie zrobiło się po dwóch rzutach rożnych Śląska. Raz piłkę ofiarnie zablokował Łuszkiewicz, drugi raz Bukowski główkował w boczną siatkę.

Kaliszanie nie do końca mieli pomysł na rozegranie akcji. Dominowały długie piłki, co w 35. minucie spowodowało, że Nestor Gordillo zaczął machać rękami. Niedługo później to kaliszanie zaczęli przez pewien okres meczu posiadać piłkę, radząc sobie z tym całkiem nieźle, choć do pewnego momentu nie stwarzając sytuacji. Jednak wszystko zmieniło wejście Zawistowskiego w pole karne w 43. minucie, który został sfaulowany w polu karnym przez Oliviera Wyparta. Rzut karny wykorzystał Nestor Gordillo, który wykonał go wzorowo, strzelając mocno po ziemi obok słupka. Józef Burta, mimo wyczucia intencji strzelca, nie wyłapał piłki.

Niestety już w 36. sekundzie II połowy KKS przestał cieszyć się prowadzeniem. Po dośrodkowaniu Gerstensteina bardzo dobrym strzałem popisał się Mariusz Idzik, doprowadzając do wyrównania. Ewidentnie było widać, że piłkarze Śląska Wrocław weszli w drugą połowę bardzo zmotywowani. Kaliszanie jednak nie ustępowali kroku i odgryzali się przeciwnikom, po paru minutach przejmując inicjatywę, co procentowało wieloma niebezpiecznymi stałymi fragmentami gry.

Nacisk KKS-u przyniósł w końcu skutek! Gol z 67. minuty Jakuba Staszaka padł po wyśmienitej akcji, rozpoczętej od dokładnego przerzutu Gordillo do Giela, a ten idealnie dośrodkował w stronę Staszaka. Jakub Staszak uderzył silnie, a Józef Burta nie poradził sobie z tym strzałem. Kilka minut później wyrównać mogli piłkarze Śląska, lecz mądrze powstrzymał ich faulem Przemysław Stolc, oglądając za to żółtą kartkę. Konsekwencją tego był rzut wolny z okolic pola karnego, lecz strzał Wyparta przeszedł obok słupka.

Chwilę później boisko opuścił Gordillo, który zanotował dziś bardzo dobry występ. W jego miejsce wszedł Bartłomiej Putno. Tymczasem KaKaeSiacy bez Gordillo również radzili sobie naprawdę dobrze. W zasadzie powstrzymywali piłkarzy Śląska przed dostaniem się we własne pole karne. Co więcej, w 84. minucie „turbo” włączył Putno, biegł znacznie szybciej niż dwaj defensorzy Śląska i zdawało się, że wyjdzie sam na sam. Michalski zdecydował się jednak na faul i gdyby nie to, że miał on miejsce w okolicach połowy boiska, obejrzałby czerwoną kartkę. Moim zdaniem Putno wychodził na czystą pozycję i czerwona należała się i tak.

Na całe szczęście decyzja arbitra nie zmieniła losów tego wyrównanego meczu i KKS spotkanie wygrał. Co więcej, w ostatniej minucie meczu udało się jeszcze strzelić bramkę na 3:1, gdyż arbiter podyktował dla KKS-u drugi w tym meczu rzut karny, który tym razem wykorzystał Piotr Giel. Oznacza to, że udało mu się przeskoczyć w tabeli Śląsk, mając 33 punkty w porównaniu do 32 oczek wrocławian.

Szczegółowa relacja za 90minut.pl:

2 kwietnia 2022, 17:00 – Kalisz (Stadion Miejski przy ul. Łódzkiej)
KKS 1925 Kalisz 3-1 Śląsk II Wrocław
Néstor Gordillo 44 (k), Jakub Staszak 67, Piotr Giel 90 (k) – Mariusz Idzik 46

KKS 1925 1. Maciej Krakowiak – 17. Jakub Głaz, 32. Przemysław Stolc, 3. Mateusz Gawlik, 42. Wiktor Smoliński – 37. Nikodem Zawistowski (90, 71. Kamil Koczy), 11. Michał Borecki (90, 5. Bartosz Waleńcik), 23. Adrian Łuszkiewicz, 10. Néstor Gordillo (74, 16. Bartłomiej Putno), 15. Jakub Staszak (85, 4. Kacper Dudek) – 99. Piotr Giel.

Śląsk II 1. Józef Burta – 8. Bartosz Boruń (71, 14. Michał Szmigiel), 34. Szymon Michalski, 28. Konrad Poprawa, 29. Olivier Wypart, 31. Łukasz Gerstenstein – 43. Marcel Zylla (63, 11. Piotr Samiec-Talar), 33. Adrian Bukowski, 16. Javier Ajenjo Hyjek (85, 10. Mateusz Młynarczyk), 27. Przemysław Bargiel (85, 7. Grzegorz Kotowicz) – 39. Mariusz Idzik (71, 9. Sebastian Bergier).

żółte kartki Stolc – Zylla, Michalski.
czerwona kartka Olivier Wypart (90. minuta, Śląsk II, za faul taktyczny).

sędziował Łukasz Ostrowski (Szczecin).