Bez niespodzianki w starciu z Chrobrym
W spotkaniu 6. kolejki Orlen Superligi Energa MKS Kalisz przegrał 24-28 (11-16) z KGHM Chrobry Głogów. Goście kontrolowali przebieg spotkania, przez większość meczu mając kilkubramkową przewagę. Kaliszanie w bieżących rozgrywkach zanotowali już swoją piątą porażkę.
Gospodarze przystępowali do spotkania po porażce 27-31 z Zagłębiem Lubin i zajmowali przedostatnie, 13. miejsce w tabeli, natomiast goście znajdowali się na piątej lokacie, wygrywając trzy z pięciu meczów ligowych. Jednakże warto zauważyć, że porażki te były odniesione w starciach z gigantami Orlen Superligi – Industrią Kielce oraz Orlen Wisłą Płock.
Zawodnicy Rafała Kuptela rozpoczęli spotkanie bardzo aktywnie w defensywie, broniąc twardo i zdecydowanie, jednak błędy w rozegraniu piłki, faule w ataku, powodowały, że nie mogli wyjść na większe prowadzenie. Na nasze szczęście piłkarze z województwa dolnośląskiego mieli również swoje problemy, głównie za sprawą kaliskiego bramkarza Jana Hrdlički, który dobrze wszedł w spotkanie. W 22. minucie goście po raz pierwszy wyszli na trzybramkowe prowadzenie (11-8). Niestety w końcówce pierwszej połowy MKS zatracił i tak dość średnią skuteczność i schodził z boiska przegrywając 11-16. Na bohatera tej części gry wyrastał bramkarz Chrobrego Rafał Stachera, który bronił z 39% skutecznością, a dodatkowo obronił też rzut karny wykonywany przez Bartosza Kowalczyka.
Jeśli się nie zdobywa bramek to trudno marzyć o odrobieniu strat. Kaliszanie na swoją pierwszą czekali aż do szóstej minuty drugiej połowy, gdy Matija Starčević wykorzystał rzut karny. Goście też nie specjalnie nie przekonywali, ale częściej strzelali, stąd w 42. minucie prowadzili już 21-14. Drugi kwadrans II połowy lepiej rozpoczął się dla MKS-u, którzy strzelili trzy bramki z rzędu i w 49. minucie na tablicy wyników widniał wynik 19-23. Mimo lekkiej zadyszki podczas której Chrobry nie zdobył bramki przez dziewięć minut, podopieczni Witalija Nata utrzymywali bezpieczną czterobramkową przewagę. Pod koniec spotkania na boisku zrobiło się dość nerwowo po nerwowych i kontrowersyjnych decyzjach arbitrów dzisiejszego spotkania. Kaliszanie kończyli ten mecz zaledwie w czterech, bo dwuminutowych upomnieniach dla Patryka Biernackiego, Mateusza Kusa oraz Macieja Pilitowskiego i ostatecznie MKS przegrał 24-28.
Mimo dobrej postawy bramkarza Hrdlički MKS nie był w stanie dorównać przeciwnikom i porażka ta wydaje się dość zasłużona. Już w następnej kolejce zawodnicy Rafała Kuptela zmierzą się z Wybrzeżem Gdańsk i jak się wydaje, jest to spotkanie, które należy wygrać, jeśli chce się myśleć o utrzymaniu w najwyższej klasie rozgrywkowej.
24 września 2023, 16:00 – Kalisz (Kalisz Arena)
Energa MKS Kalisz 24-28 KGHM Chrobry Głogów
Energa MKS: 96. Jan Hrdlička – 5. Matija Starčević, 11. Mateusz Kus, 15. Patryk Biernacki, 24. Maciej Pilitowski, 35. Miłosz Bekisz, 44. Ognjen Karlaš oraz 1. Kacper Sobczak – 3. Piotr Krępa, 9. Tomáš Nejdl, 10. Bartosz Kowalczyk, 19. Gracjan Wróbel, 23 . Konrad Pilitowski, 48. Wiktor Karpiński.
KGHM Chrobry: 1. Rafał Stachera – 9. Jędrzej Zieniewicz, 13. Tomasz Kosznik, 24. Wojciech Matuszak, 27. Wojciech Styrcz, 35. Paweł Paterek, 78. Bartosz Skiba oraz 22. Anton Derewiankin – 3. Kacper Grabowski, 6. Filip Wrona, 15. Ołeksandr Tiłte, 17. Jakub Orpik, 18. Rafał Jamioł, 20. Wojciech Dadej, 26. Anton Otriezow, 77. Wojciech Hajnos.
sędziowali: Kamil Dąbrowski, Paweł Staniek (obaj Kielce).
Fot. główne: Energa MKS Kalisz