Wydarzenie_1200x628
baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci
bilet

Bezpłatna, ale czy darmowa? Plusy i minusy podróżowania za friko po Kaliszu

Bezpłatna komunikacja miejska rozpala myśli mieszkańców. Zarówno
te pozytywne jak i negatywne. Z jednej strony nie będzie trzeba płacić za bilety podróżując po mieście, z drugiej jednak pamiętać trzeba, że nie ma nic za darmo, komunikację miejską obsługują ludzie, którzy muszą z czegoś żyć.
Co realnie oznacza zniesienie opłat za korzystanie z publicznego transportu?

Aktualna sytuacja w Kaliszu

Organizatorem komunikacji miejskiej w Kaliszu jest Prezydent Miasta Kalisza. Zadania organizatora realizuje Referat Komunikacji Miejskiej w Wydziale Spraw Obywatelskich Urzędu Miasta Kalisza. Obecnie Miasto wykorzystuje jeden podmiot do realizacji usług przewozowych. Są nim Kaliskie Linie Autobusowe, będące operatorem zewnętrznym, realizującym przewozy na podstawie dedykowanej umowy w zakresie publicznego transportu zbiorowego. Poza obszarem miasta, kaliska komunikacja publiczna na podstawie zawartych umów komunalnych, obsługuje także sąsiednie jednostki samorządowe: gminy Godziesze Wielkie, Gołuchów, Opatówek, Ostrów Wielkopolski, miasto i gminę Nowe Skalmierzyce oraz miasto Ostrów Wielkopolski.

67 autobusów przeznaczonych do transportu pasażerów. Tyle wynosi flota Kaliskich Linii Autobusowych, która codziennie jest dysponowana mieszkańcom do jazdy po mieście.  Na liczbę tę składają się pojazdy marki Isuzu, MAN, Scania, Solaris oraz Volvo. Obsługują one 25 linii komunikacyjnych, w tym 9 linii podmiejskich
i jedną nocna.
Tak wygląda obowiązująca siatka połączeń Kaliskich Linii Autobusowych. Roczna łączna ilość przejechanych kilometrów to ponad 3 mln. Ogólna liczba pasażerów w ciągu dwunastu miesięcy przewyższa 4 miliony.
Od 2018 roku długość połączeń autobusowych w Kaliszu wynosi 380,5 km. Jest to liczba mniejsza o 16,4 km względem roku 2015.

Największą pracę eksploatacyjną w dni robocze wykonuje linia 11 – 777 km. Większość autobusów kursujących w granicach miasta realizuje od 289 do 471 km. Po drugiej stronie jest „ósemka” z liczbą kilometrów na poziomie 68 km. W przypadku kursów podmiejskich przoduje linia 19E – 1095 km. Na dalszych pozycjach jest linia 1A (785 km), 12K (684 km) i 6 (540 km). Podobnie sytuacja ma się w kwestii weekendów, tutaj także z linii miejskich przoduje „jedenastka” – 510 km. Większość pozostałych linii przejeżdża w ciągu tych dwóch dni od 140 do 296 km. Najmniej wykonuje linia nocna 10 – jedynie 115 km.

17 985 000 zł, tyle od Miasta Kalisz w ubiegłym roku otrzymały Kaliskie Linie Autobusowe w ramach rekompensaty. Dodać do tego należy kwotę 1 710 000 zł jako podniesienie kapitału zakładowego spółki. Koszt jednego wozokilometra to natomiast 8,72 zł. 3 715 721 zł – tyle w 2021 roku wyniosły przychody ze sprzedaży biletów w Kaliskich Liniach Autobusowych. Ponad 2/3 tej kwoty, tj. 2 861 104 zł pochodzi z biletów miejskich, pozostałe 854 615 zł z biletów podmiejskich. Na sumę 3 715 521 zł składają się bilety okresowe (271 657 zł),  jednodniowe (1 231 004 zł) oraz jednorazowe (2 213 058 zł).

W samym tylko 2020 roku z budżetu Miasta Kalisza wydano na transport 40,2 mln złotych, czyli 7,5% ogółu wydatków budżetowych. Pod względem dopłat do transportu publicznego, nasze miasto znajduje się na trzynastym miejscu w statystyce obejmującej miasta na prawach powiatu.

Ciekawie wyglądają również finansowe statystyki dotyczące pojedynczych linii autobusowych. Na linie 1, 1A i 11, które obsługują relację Dobrzec – Winiary (1, 11) i Dobrzec – Opatówek (1A), rocznie przeznacza się łącznie kwotę ponad 6 mln złotych. „Dwójka”, kursująca z pętli przy ulicy Słonecznej do Kampusu Akademii Kaliskiej, pochłania ponad 1,2 mln złotych. Cztery warianty linii 3, z których trzy obsługują ościenne gminy, w ciągu dwunastu miesięcy kosztują ponad 3 mln złotych. Najdroższą linią autobusową we flocie Kaliskich Linii Autobusowych jest 19E, obsługująca połączenia do Ostrowa Wielkopolskiego. Rocznie kosztuje ona prawie 2,5 mln złotych. Kursy typowo miejskie, obsługujące centrum oraz dzielnice, rocznie potrzebują kilkuset tysięcy złotych na funkcjonowanie. Zaliczamy do nich takie linie jak: 5, 7, 8, 9, 12, 13, 15, 17, 18 i 22. Jedyna działająca linia nocna, oznaczona numerem 10, rocznie pochłania około 350 tysięcy złotych.

Brak jest szczegółowych danych co do struktury wiekowej korzystających z komunikacji miejskiej w Kaliszu. Warto jednak wspomnieć, że istnieje spora grupa osób, która może podróżować bezpłatnie:

  • dzieci w wieku od lat 4 do rozpoczęcia nauki w szkole, posiadające Kaliską Kartę Mieszkańca;
  • dzieci i młodzież ucząca się w szkołach do 24 roku życia, posiadające Kaliską Kartę Mieszkańca;
  • studenci studiów dziennych do ukończenia 26 roku życia, posiadający Kaliską Kartę Mieszkańca;
  • renciści oraz emeryci, posiadający Kaliską Kartę Mieszkańca.

Wymogiem do darmowego skorzystania z środka komunikacji jest jedynie zarejestrowanie przejazdu w kasowniku. Z tego obowiązku zwolnieni są natomiast inni uprawieni – taki zapis został zniesiony Uchwałą Nr XXXIV/436/2017 Rady Miejskiej Kalisza z dnia 23 lutego 2017 roku.

Mimo, iż na przestrzeni lat zwiększyła się pula grup pasażerów, którym przysługują darmowe przejazdy, widać wyraźne wahania w liczbie przewiezionych pasażerów na przestrzeni ostatniej dekady. Największy spadek zanotowano w 2020 roku, co było oczywiście spowodowane pandemią koronawirusa.

Rok Liczba przewiezionych pasażerów
2010 9 831 605
2011 9 559 497
2012 9 097 197
2013 8 534 354
2014 8 283 111
2015 8 043 328
2016 7 797 424
2017 7 459 221
2018 9 118 188
2019 7 875 787
2020 4 198 778
2021 4 471 563

Darmowa komunikacja sposobem na korki?

Szóste miejsce w ogólnopolskim rankingu oficjalnie zarejestrowanych samochodów w Polsce. Taką pozycję zajmuje Kalisz pod względem ilości aut, które poruszają się po mieście. Na tysiąc mieszkańców mamy 889,9 pojazdów.
W zestawieniu województwa, bez zaskoczenia, jesteśmy tuż za Poznaniem. Widocznie mniejsze wyniki zajęły byłe miasta wojewódzkie Wielkopolski – Leszno – 745,6, Konin 732,8. Rozbijając tę statystykę na poszczególne kategorie, to Kalisz zajmuje 7. miejsce pod względem ilości samochodów osobowych – 720,2 pojazdów na 1000 mieszkańców. W przypadku motocykli zajmujemy 50. pozycję (24,1), jednak w zestawieniu samochodów ciężarowych, zajmujemy ostatnie miejsce na podium w klasyfikacji krajowej – wynik 145,6 plasuje nas tuż za Poznaniem i Nowym Sączem.

Te liczby na pewno są wodą na młyn dla zwolenników bezpłatnej komunikacji miejskiej. Zresztą nie tylko suche dane pokazują, że w Kaliszu jest bardzo duży udział samochodów. Widać to zwłaszcza na głównych ulicach miasta, szczególnie w godzinach szczytu. Gdyby jednak to obecnie funkcjonująca siatka połączeń autobusowych miałaby być receptą na „samochodoze”, to niestety za dużo jest czynników, które to uniemożliwiają.

Obecna siatka połączeń Kaliskich Linii Autobusowych skoncentrowana jest na obsłudze relacji osiedla Dobrzec z centrum miasta. To właśnie z pętli przy ulicy Wyszyńskiego kurs zaczyna aż 18 linii autobusowych. Składa się na nie 258 odjazdów od poniedziałku do piątku, 132 w soboty i 133 w niedziele. Linie te przejeżdżając przez kolejne dzielnice miasta dopiero rozjeżdżają się w różnych kierunkach. Taka sytuacja jest podyktowana oczywiście tym, iż osiedle Dobrzec jest największą sypialnią miasta, charakteryzującą się dodatkowo zabudową wielorodzinną. Inne dzielnice nie mają takich możliwości komunikacyjnych. Popatrzmy chociażby na Majków, gdzie z pętli przy Godebskiego odjeżdżają jedynie linie nr 15, 19 i 22. Przekłada się to na liczbę kursów wynoszącą 43 w dni powszednie, 23 w soboty oraz 20 w niedziele.

Cechą większych miast, która przyczynia się do zwiększenia popularności transportu publicznego, są także centra przesiadkowe, które są węzłami umożliwiającymi, jak sama nazwa wskazuje, przesiadki pomiędzy liniami czy nawet rodzajami transportu publicznego. W Kaliszu mamy dwa takie miejsca – przy ulicy Majkowskiej oraz przy dworcu kolejowym. Pierwsze z nich obsługuje sześć linii komunikacyjnych, drugi jedną.

Podsumowanie

Darmowa komunikacja w Kaliszu już jest. Tak. Mogą z niej korzystać dzieci, młodzież, studenci, renciści i emeryci będący w posiadaniu Kaliskiej Karty Mieszkańca. Korzystając z usług Kaliskich Linii Autobusowych widać, że właśnie wymienione wcześniej grupy mają największe udziały wśród ogółu pasażerów komunikacji publicznej w naszym mieście. Czy są oni jednak w pełni zadowoleni i obecna siatka połączeń spełnia ich oczekiwania?

Pomijając koszty, bez gruntownej przebudowy siatki połączeń dyskutowanie o wprowadzeniu bezpłatnej komunikacji miejskiej jest bez sensu. Obecna spełniała swoją rolę 15-20 lat temu. Nie jest dostosowana do obecnych wymagań, czego najlepszym dowodem są dwa centra przesiadkowe, wykorzystywane jako… parkingi.

Na transport publiczny idą miliony. Wprowadzanie darmowych przejazdów bez zmian u podstaw, bez zmian siatki połączeń sprawi, że na wszystkich spadną większe koszty utrzymywania komunikacji miejskiej, nie wszyscy zaś będą nie tyle mogli, co nie będą widzieli sensu z niej skorzystać.

Źródła:

  1. Dane statystyczne Kaliskich Linii Autobusowych
  2. Diagnoza strategiczna miasta Kalisza
  3. https://zyciekalisza.pl
  4. https://forum.transportnews.eu
  5. https://rownosc.eu
  6. https://www.transport-publiczny.pl

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
Pyrgus

Bardzo ciekawe dane. Świetnie pokazują niewydolność transportu zbiorowego w Kaliszu. W 2018 roku kandydat na prezydenta K. Kinastowski obiecywał usprawnienie komunikacji miejskiej. Jak widać, g… z tego wyszło, bo w czasie kadencji prezydenta liczba pasażerów spadła o połowę. Kalisz potrzebuje transportowej rewolucji, ale na przeszkodzie stoi prowincjonalna mentalność mieszkańców i samych włodarzy. W prężnych miastach inwestuje się w transport zbiorowy i wprowadza ograniczenie ruchu indywidualnego w mieście. U nas jest na odwrót – zwija się transport zbiorowy (poprzez jego chroniczne niedoinwestowanie i wygaszanie popytu – usługi są po prostu gówniane, jeden autobus na godzinę, stojący na dodatek w korkach, to jest kpina), efektem czego jest całkowite zalanie miasta samochodami. W samochodach nie ma niczego złego, też samochodem jeżdżę. Ale chodzi o proporcje: każdy powinien mieć możliwość pojechać do pracy, szkoły, czy po zakupy transportem zbiorowym, który powinien być szybki i sprawny, punktualny. Jak jest, to wiadomo. W autobusy trzeba „celować”, co przekreśla jakikolwiek sens komunikacji zbiorowej w Kaliszu. Kalisz, to małe miasto, ale korki mamy jak we Wrocławiu, do czego znacznie przyczyniają się mieszkańcy podkaliskich wioch, wjeżdżające do Kalisza ze wszystkich stron tysiącami (PKA, ESI); na granicy miasta powinny być zorganizowane parkingi P+R, żeby można było do miasta dojechać samochodem albo jakoś inaczej, a dalej komunikacją publiczną. W Poznaniu to norma, u nas coś nie do pomyślenia. Teraz odbywa się koszmarny remont DW450 i jakoś nikomu nie przyszło do głowy, żeby przy okazji tego remontu coś zmienić w naszym mieście na plus, np. wprowadzić buspasy, ograniczenia indywidualnego transportu samochodowego. Wylanie nowego asfaltu niczego nie zmieni. I tak, nasze miasto staje się co raz bardziej nie do życia….

Najnowsze