Brak skuteczności i wygrana gości
KKS 1925 Kalisz przegrał 0-1 (0-1) w 1. kolejce II ligi z Radunią Stężyca. Jedyną bramkę w meczu zdobył w 10. minucie Szymon Nowicki. Brak skuteczności szczególnie w pierwszej części gry spowodował, że debiut trenera Pawła Ozgi nie wypadł okazale.
Oba zespoły przed sezonem przeszły duże zmiany. Z KKS-u odeszli ważni zawodnicy pierwszego składu m. in. Piotr Giel, Adrian Łuszkiewicz, Michał Borecki czy Nikodem Zawistowski. Natomiast w drużynie gości odeszło aż 15 zawodników więc ferowanie wyników przed spotkaniem raczej nie miało sensu.
Na początku spotkania dwukrotnie zakotłowało się pod polem karnym Macieja Krakowiaka. Spowodowane to było brakiem odpowiedniej agresywności przy wybiciu piłki z własnej „szesnastki”. Po chwili strzał sprzed pola karnego oddał Gordillo, jednak jego uderzenie minęło lewy słupek bramki Tułowieckiego. W 10. minucie pomimo goście objęli prowadzenie po bramce Szymona Nowickiego. Maciej Krakowiak dwukrotnie bronił strzały zawodników Raduni, jednak kolejnej dobitki nie był w stanie wybronić. Chwilę później KKS mógł wyrównać. Po ładnej akcji Gordillo, który prostopadłym podaniem uruchomił Koczego, młody zawodnik dośrodkował w pole karne na głowę Filipa Szewczyka, ale były zawodnik Pogoni Nowe Skalmierzyce przeniósł piłkę na bramką.
Po utracie bramki kaliszanie ruszyli do ataku. Mateusz Gawlik po dobrym odbiorze piłki przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów i uruchomił skrzydłowego gospodarzy, który zagrał w pole karne, ale główka Nestora Gordillo nie leciała w światło bramki. Następnie obie drużyny oddały po groźnym strzale z dystansu, uderzali Wiktor Smoliński i Wojciech Słomka. W 21. minucie po zamieszaniu w polu karnym i dobrym dośrodkowaniu, w znakomitej sytuacji znalazł się Kentarō Arai, ale Japończyk trafił tylko w słupek. Kaliszanie przeważali, tworzyli sytuacje, ale brakowało skuteczności. W 34. Minucie po dobrym zagraniu z prawej strony boiska, na piątym metrze znalazł się Kamil Koczy. Niestety ponownie strzał był niecelny. Pod koniec pierwszej połowy goście przeprowadzili składną dwójkową akcje, którą próbował sfinalizować Mateusz Kuzimski, jednak Krakowiak po raz kolejny obronił trudny strzał. W ostatniej akcji pierwszej części gry KKS ponownie miał stuprocentową okazję do zdobycia gola. Ponownie duet Koczy-Gordillo przeprowadził akcję, strzał Hiszpana fenomenalnie na instynkt obronił Kacper Tułowiecki, a dobitka Koczego z ostrego kąta zmusiła defensywę Raduni do wybicia piłki na rzut rożny.
Druga połowa mogła świetnie rozpocząć się dla Raduni, po strzale z okolic 18 metra, który na szczęście dla kaliskiej drużyny trafił w słupek. W 57. minucie goście przeprowadzili skuteczną akcję po prawej stronie boiska, dośrodkował w pole karne Wojciech Łuczak, tam napastnik nie trafił w piłkę a całą akcję bardzo nieudanym uderzeniem zakończył Wojciech Słomka. Po kwadransie drugiej połowy wreszcie do głosu doszli gospodarze. Po krótkim rozegraniu rzutu wolnego Oskar Kalenik uderzył na bramkę Raduni, ale bramkarz pewnie wybronił próbę kaliskiego pomocnika. W drugiej połowie tempo gry spadło, obie drużyny stwarzały sobie znacznie mniej okazji niż miało to miejsce w trakcie pierwszej części. W 78. minucie po stracie Wiktora Smolińskiego okazję miał Hubert Zwoźny, jednak strzelił prosto w bramkarza. Sześć minut później doszło do ogromnej kontrowersji w polu karnym Raduni. Po zagraniu Koczego z lewej strony piłka trafiła pod nogi Filipa Szewczyka. Pomocnik KKS-u padł w polu karnym i wydaje się, że sędzia Mateusz Piszczelok powinien podyktować rzut karny, gdyż nowy nabytek „Dumy Kalisza” był faulowany. Kaliszanie mieli duże problemy z konstruowaniem akcji i do końca spotkania nie wydarzyło się na boisku nic wartego uwagi.
Nieudana inauguracja w wykonaniu KKS-u z pewnością zasmuciła kibiców. O ile gra w pierwszej połowie mogła się podobać, pomimo niekorzystnego wyniku, to nie można tego samego powiedzieć o drugiej części. Długie piłki, które nie przynosiły zamierzonego efektu w postaci szybkiego przenoszenia gry na połowę gości, częste straty i ogólny chaos w rozegraniu piłki. Na plus można zaliczyć jedynie występ Kamila Koczego, przez którego przechodziła większość akcji gospodarzy.
22 lipca 2023, 19:25 – Kalisz (Stadion Miejski przy ul. Łódzkiej)
KKS 1925 Kalisz 0-1 Radunia Stężyca
Szymon Nowicki 10
KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 23. Maciej Białczyk (73, 22. Wojciech Maroszek), 3. Mateusz Gawlik, 35. Bartosz Kieliba, 42. Wiktor Smoliński – 17. Jakub Głaz (61, 7. Kacper Janiak; 87, 16. Bartłomiej Putno), 8. Oskar Kalenik (61, 70. Adam Dębiński), 21. Kentarō Arai, 10. Néstor Gordillo, 71. Kamil Koczy – 19. Filip Szewczyk (87, 14. Bartosz Gęsior).
Radunia: 1. Kacper Tułowiecki – 37. Hubert Zwoźny, 3. Tomasz Dejewski, 93. Łukasz Bogusławski (66, 28. Maciej Dampc), 6. Jonatan Straus – 23. Szymon Nowicki, 4. Paweł Czajkowski, 16. Jan Furman, 8. Wojciech Łuczak (66, 33. Bartłomiej Kasprzak), 77. Wojciech Słomka (74, 9. Michał Biskup) – 7. Mateusz Kuzimski.
żółte kartki: Koczy – Czajkowski, Zwoźny, Tułowiecki.
sędziował: Mateusz Piszczelok (Katowice).