Centra przesiadkowe na miarę naszego miasta?
200 miejsc parkingowych i wygoda dla wszystkich, którzy dojeżdżają do naszego miasta, a w tytułowym centrum przesiadkowym, chciałyby np. zostawić samochód i wyruszyć dalej rowerem. Tyle w teorii, bo czy można mówić o wygodzie, gdy obecnie dotyczy ona głównie klientów galerii? Temat centrów tym bardziej jest problematyczny, jeśli uwzględnimy drugi punkt na mapie miasta, czyli tzw. „małe centrum przesiadkowe”. Czy interpelacja radnego Artura Kijewskiego odmieni oblicze całej sytuacji, która ciągnie się już od niemal początku istnienia parkingów?
Przestrzeń między dworcami PKP, PKS oraz Galerią Amber została zmodernizowana za blisko 20 mln zł z czego większą część pokryły środki pozyskane z Uni Europejskiej. Miejsce do realizacji tego typu projektu było idealne – sąsiedztwo dworców, centrum handlowego oraz teren, gdzie każdego dnia pojawia się bardzo wielu mieszkańców to idealny punkt by przez modernizację zwiększyć jego dostępność i atrakcyjność. Stworzenie parkingów typu „park&ride” oraz „kiss&ride”, jednak nie do końca się sprawdziło, a przyjezdni skarżą się, że miejsca, które miały być im dedykowane są niemal całodobowo zajęte. Możliwości by przywieźć np. członka rodziny, pożegnać się z nim i odjechać są mocno ograniczone. Sytuację w minionych miesiącach zmieniała częściowo pandemia, ale moment, w którym centra handlowe przywróciły swoją działalność sprawił, że powrócił także temat wykorzystania parkingów przy dworcach. Kwestia jest skomplikowana do tego stopnia, że bywały momenty, gdy nielegalne parkingi urządzano sobie na okolicznych trawnikach. Głosów w sprawie było już kilka, a pod koniec lutego interpelację do władz miejskich złożył radny PiS – Artur Kijewski:
„Pod koniec 2019 r. informowałem, że wspomniane parkingi są notorycznie zajmowane przede wszystkim przez pojazdy osób korzystających z pobliskiej galerii handlowej. Powodowało to problemy z miejscami dla tych, którzy chcieli skorzystać z nich udając się w podróż, odwożąc osoby na stację itd. Niestety, obecnie po zmniejszeniu restrykcji pandemicznych i otwarciu galerii handlowej sytuacja się powtarza. Kierowcy nie przestrzegają zasad i zostawiają swoje pojazdy na parkingach z ograniczonym czasem postoju, służących obsłudze korzystających z dworca PKP. Mam tu na myśli głównie tzw. parking kiss&ride, gdzie można podwieźć kogoś, pożegnać się i odjechać, z czasem postoju do 1 minuty, czy inny z czasem postoju do 20 minut. W tych miejscach, często kierowcy parkują o wiele dłużej niż jest to dozwolone i przez to blokują korzystanie z nich przez innych.”
Część krytycznych głosów, która się pojawia wspomina, że o ile omawiane miejsce miało być nowoczesne i pomóc pasażerom czy ich osobom towarzyszącym, to w tej chwili stało się darem dla sąsiedniej galerii. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji w Kaliszu już dawno informował, że trwają analizy sytuacji i tego jak sobie z nią poradzić. Niestety na tę chwilę z analiz nie wyniknęło nic, co poprawiłoby stan rzeczy, na który kaliszanie już długo czekają. Do interpelacji ustosunkował się wiceprezydent Grzegorz Kulawinek:
„Powyższa sprawa została przekazana do rozpatrzenia przez Zespół ds. organizacji ruchu, działający jako ciało opiniodawcze przy Prezydencie Miasta Kalisza i składający się z przedstawicieli Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, Komendy Miejskiej Policji i Straży Miejskiej Kalisza.”
Nie do końca jasna wydaje się też być sytuacja tzw. „małego centrum przesiadkowego”, które zlokalizowane jest przy ulicy Majkowskiej. W tym przypadku problem jest nieco inny, bo o ile miejsca wolne są, to centrum na ten moment w bardzo znikomym stopniu wywiązuje się z nazwy „przesiadkowe”. Częściowo korzystają z niego miejskie autobusy oraz osoby odwiedzające przychodnię, a także rzadziej ci którzy wybrali się na zakupy do pobliskiego sklepu jednej z sieci. W tej lokalizacji mamy 50 miejsc parkingowych, miejsca na rowery czy publiczną toaletę. Za pozytyw należy uznać zagospodarowanie tej przestrzeni, która wcześniej służyła KLA oraz to że jej powstanie było tylko częścią szerszego projektu, na którym Miasto skorzystało na kilku innych płaszczyznach jak chociażby zakup nowych autobusów. Czy jest jednak szansa na to by obie kwestie rozwiązać, a w przypadku „Majkowskiej” nieco ożywić okolicę? W pierwszym z omawianych problemów rozwiązaniem mogą być, sugerowane przez niektórych, parkometry. Czy powstaną i ewentualnie kiedy oraz czemu nie pojawiły się wcześniej – na te pytania nie mamy jeszcze odpowiedzi, ale być może Miasto znajdzie jeszcze inny i alternatywny sposób by wybrnąć z tematu dworcowych parkingów.
Źródło: BIP Urzędu Miasta Kalisza