Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Spokojne miejsce niespokojnych emocji
Cmentarz Żołnierzy Radzieckich. Wytyczony fragment Parku Miejskiego, gdzie od 1945 spoczywają szczątki tych, którzy w styczniu 1945 roku brali udział w walkach o Kalisz. Co jakiś czas pojawiają się głosy czy ofiary tych zdarzeń zasługują na upamiętnienie. Wraz z wojną na Ukrainie, temat ten powrócił i wybrzmiał jeszcze mocniej.
Od strony teatru na obszar cmentarza można wejść przypadkiem. Przez jego teren przebiega alejka prowadząca od zachodniego dziedzińca teatru w stronę Kanału Rypinkowskiego oraz Ogródka Jordanowskiego. Spacerując nim rzucają się nam w oczy nagrobki z czerwoną, pięcioramienną gwiazdą z sierpem i młotem. W centralnym punkcie nekropoli, która ma monumentalny charakter, znajduje się obelisk, na którego szczycie także umieszczono symbol Związku Radzieckiego. Obiekt ten otaczają cztery armaty, które często stanowią obiekt zdjęć. Wychodząc po przeciwnej stronie, przechodzimy przez monumentalną Bramę Wyzwolenia z rosyjskim napisem: Wieczna Chwała Bohaterom. Spekuluje się, że marmur, który stanowi wykładzinę bramy, pochodzi z Nowej Kancelarii Rzeszy w Berlinie.
Obecna sytuacja na Ukrainie i rosnące przez to coraz większe antyrosyjskie nastroje, wśród kaliszan rzuciły ponownie światło na istnienie Cmentarza Żołnierzy Radzieckich. Dyskusja na dobre rozgorzała po facebookowym wpisie radnego Platformy Obywatelskiej, Dariusza Grodzińskiego:
„Zastanawiam się, czy szanując spokój pochowanych tam czerwonoarmistów, nie zająć się obeliskiem przy Parku Miejskim, nadając mu wybitnie antywojenną treść, bardziej odpowiadającą historii i współczesności?
Całość jest w opłakanym stanie i straszy swoim wyglądem. Renowacja go w historycznej treści jest po prostu bez sensu. Argumenty o nierozdrapywaniu ran i stosunkach dyplomatycznych, które też dotąd respektowałem, są chwilowo bezzasadne. Kiedy jak nie teraz? Podobne ruchy prowadzą już inne samorządy, np. Warszawa czy Poznań”.
Komentarze w mediach społecznościowych są różne. Zarówno sugerujące pozostawienie miejsca takim jakie jest oraz takie, które jasno wyrażają sprzeciw dla jakiejkolwiek obecności symboliki radzieckiej:
„Pamiętajcie, że na tym cmentarzu, leżą młodzi ludzie, którzy chcieli żyć! Walczyli za nasze miasto i nie mieli nic wspólnego z Putinem!!”
„Być może są wśród pochowanych także Ukraińcy! To już przeszłość! Zostawmy to! Walka z umarłymi to nie bohaterstwo”.
„Najwyższy czas skończy z epoką bolszewizmu w Kaliszu … jestem za całkowitym usunięciem tych symboli z Naszego miasta!!! Chwała Ukrainie”.
„Usunąć wszelkie oznaczenia imperialistycznej i totalitarnej i zbrodniczej ZSRR!!!!”.
Wielu internautom przeszkadza nie tyle sam cmentarz i spoczywający na nim żołnierze, co postawiony w centralnym punkcie nekropolii obelisk wraz z umieszczoną na szczycie czerwoną gwiazdą.
„Gwiazdę strącić, cmentarz zostawić”.
„I to jest dobry moment, żeby przenieść prochy gdzieś na cmentarz i odzyskać kawał pięknego parku dla Kaliszan. Jak długo czerwona gwiazda ma wisieć nad Kaliszem??”
Poprosiliśmy o komentarz Przewodniczącego Rady Miasta Kalisza, Tadeusza Skarżyńskiego, który w 2016 roku postulował, aby szczątki żołnierzy przenieść na istniejący na Majkowie Cmentarz Wojskowy:
„Kilka lat temu, jako radny, proponowałem przeniesienie zwłok z tego cmentarza na Cmentarz Wojskowy na Majkowie, gdzie spoczywają szczątki żołnierzy różnych narodowości z I Wojny Światowej. Wówczas było to podykotowane serią aktów wandalizmu, które miały miejsce na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich. Natomiast wydaję mi się, że akcja, o której mówi radny Grodziński, jest koniunkturalizmem bazującym na bardzo mocnych obecnie nastrojach antyrosyjskich i ugrupowania, które mają sobie coś do zarzucania, chcą odwrócić kota ogonem. Zapewne radny Grodziński będzie teraz najbardziej antyrosyjskim politykiem w Kaliszu. Osobiście zastanawiam się jednak, czy w obecnej chwili nie byłaby to najprostsza, najbardziej prymitywna reakcja jaka może być. Oczywiście nie potrzebujemy radzieckiego monumentu w Parku Miejskim, natomiast działanie na zasadzie „zróbmy to teraz, bo chcemy się wyładować”, nie wiem, czy jest najwłaściwsze. Ten obelisk nie jest powodem do chluby, jednak zastanówmy się, czy to ma mieć taką formę i w takiej sytuacji ma być to robione i organizowane”.
Wypowiedzi w temacie udzieliła też kaliska posłanka z ramienia Lewicy, Karolina Pawliczak:
Dziś w tej sprawie jest bardzo dużo negatywnych emocji i trudno się temu dziwić. Ludobójstwo i rozgrywane w Ukrainie codziennie na naszych oczach ludzkie tragedie, stawiają Putina w jednym szeregu z najgorszymi wojennymi zbrodniarzami, których los i on powinien podzielić. Ale sprawa cmentarza Żołnierzy Radzieckich, to historia ludzi, którzy walczyli o wyzwolenie Kalisza w styczniu 1945 r.
Znajdują się tam zarówno mogiły zbiorowe i pojedyncze, które zgodnie z ustawą o grobach i cmentarzach wojennych pozostają pod opieką państwa i nadzorem miasta. Istotne jest to, że przepisy międzynarodowe m.in. Konwencja Genewska stanowią, iż cmentarzy wojennych nie można likwidować ani przenosić w inne miejsce.
Ponadto pamiętajmy zawsze o tym, że i w Rosji spoczywa tysiące Polaków i warto w tej trudnej geopolitycznie sytuacji rozważyć, co mogłoby się stać, gdyby ta sprawa została wzruszona w Kaliszu. Należy zawsze szerzej widzieć daną perspektywę a ponadto, jak wynika z licznych komentarzy kaliszan, nie ma przychylności do takich decyzji z szacunku do tych młodych ludzi, którzy przed laty walcząc o wyzwolenie polegli w naszym mieście.
Zapytaliśmy też jak do całej sytuacji odnosi się kaliski oddział Stowarzyszenia KoLiber:
„W ostatnich dniach, przede wszystkim w sferze internetowej, widzimy gorącą dyskusję, której głównym tematem jest istnienie Cmentarza Żołnierzy Radzieckich w Kaliszu w kontekście obecnej sytuacji na Ukrainie. Jako środowisko przede wszystkim konserwatywne uważamy, że cmentarz jako miejsce pochówku powinien nadal istnieć, przede wszystkim z szacunku do mogił i osób w nich pochowanych. Jednocześnie jednak należy wspomnieć, iż niedopuszczalną jest sytuacja, aby nawet w ramach tego cmentarza, na terenie Miasta Kalisza były widoczne takie symbole jak obelisk, który jest jawnym wyrazem propagowania ustroju komunistycznego w Polsce poprzez jednoznaczną symbolikę czerwonej gwiazdy oraz sierpa i młota. W tej sprawie jako KoLiber Kalisz w najbliższych dniach rozpoczniemy zbiórkę podpisów pod petycją w intencji usunięcia tego postkomunistycznego symbolu z Kalisza. Petycja ta zostanie przekazana Panu Prezydentowi Kalisza, Krystianowi Kinastowskiemu”.
Górująca nad parkiem czerwona gwiazda z sierpem i młotem nie ma prawa kojarzyć się dobrze i głosy o jej likwidacji wraz z całym obeliskiem są słuszne. Nie jest to pierwszy symbol wschodniej dominacji, który spotyka krytyka ze strony kaliszan. W 1920 roku, dwa lata po zakończeniu I Wojny Światowej i odzyskaniu przez Polskę niepodległości, rozebrano stojący na dzisiejszym placu Jana Pawła II prawosławny sobór pw. św. Apostołów Piotra i Pawła. Przyczyną było kojarzenie się świątyni z carską dominacją, pod jaką znajdował się Kalisz w czasie zaborów.
Sprawa jest świeża, więc wywołuje gorące komentarze różnych środowisk. Cmentarz Żołnierzy Radzieckich istnieje od 77 lat. Przez ten czas pojawiło się wiele głosów sugerujących różne plany wobec niego. Jednak plany te nie doczekały się realizacji. Czy po prostu jako kaliszanie przyzwyczailiśmy się już do obecności tego cmentarza w naszym mieście, a obecne oburzenie na jego temat wynika wyłącznie z aktualnej sytuacji na wschodzie?