Czas zapiekanek na Plantach odejdzie w zapomnienie?

Rewaloryzacja kaliskich Plant jest w toku – to jedno z największych przedsięwzięć ostatnich lat. Dodatkowo to również jedno z najbardziej reprezentatywnych miejsc w mieście, o którym część mieszkańców mówi jako o „naturalnym przedłużeniu” Parku Miejskiego. W pewnym sensie za równie naturalny widok możemy uznać czerwone budki, które znajdując się w tym miejscu, mocno wpisały się w krajobraz otoczenia i stały czymś więcej niż tylko kolejnym punktem gastronomicznym. Teraz ich los jest niejasny – czy zostaną wzięte pod uwagę głosy kaliszan, mówiące o aspekcie społecznym tego miejsca?

Róg Kanonickiej i Parczewskiego – nie jedyne miejsce, gdzie czerwone budki z zapiekankami i lodami były umiejscowione, ale zapewne wraz ze Złotym Rogiem punkt, który bardzo mocno się z tymi elementami kojarzy. Mówisz Planty, a w myślach m.in. pojawiają się owe budki, serwujące swoje produkty kaliszanom od kilkudziesięciu lat. To właśnie te kwestie sentymentu i aspektu społecznego stały się głównym zarzutem wobec niepokojącej wizji, że taki punkt mógłby zostać wymazany z mapy miasta. Dodatkowo do całej sytuacji został niejako „doklejony” temat Złotego Rogu – jako przykład czego trzeba unikać. Modernizacje, zmiany i nowe plany to jedno, ale warto również pod uwagę brać to, do czego mieszkańcy przywykli i co stało się nieodłącznym elementem krajobrazu. Ważne jest to nie dlatego by stało w kontrze i blokowało nowe pomysły, ale po to by nowe, tam gdzie to możliwe, szło w parze z tym, co już zastane.  O podobnych rozwiązaniach pisaliśmy już w wielu artykułach związanych z architekturą Kalisza czy zagospodarowaniem różnych miejsc w mieście. Co z losem budek i czy uda się je w jakiejś formie zachować? O komentarz poprosiliśmy Dawida Borowiaka – społecznika i członka Komitetu Rewitalizacji, wspierającego działania prezydenta Miasta Kalisza:

Budki z zapiekankami w Kaliszu 20-30 lat temu znajdowały się w wielu miejscach. Wystarczy wspomnieć Złoty Róg, Planty czy choćby budkę Pod Zegarem. Obecnie to coraz rzadszy widok w Polsce, ale również w Kaliszu. Budki na Plantach może nie były jeszcze tak znane jak te w Krakowie na Kazimierzu, ale prawie 30 lat w jednym miejscu odcisnęło swoje piętno na mieszkańcach i ich przyzwyczajeniach. Codziennie świeże składniki i miła obsługa nie jest bez znaczenia. Wychodząc właśnie z tego założenia nie jest dla mnie zrozumiałe, jak miasto czy też w tym wypadku, konserwator zabytków, nie dostrzegał aspektu społecznego tej sytuacji. Nie mówimy tutaj o 15 właścicielach przez 15 lat, ale o jednym właścicielu, który od wielu, wielu lat prowadzi swoją firmę i daje zatrudnienie. Usunięcie tych budek nie tylko wpływa po raz kolejny na zmniejszenie wpływów z podatków, ale również na kolejnych osobach, którym przyjdzie szukać pracy (wystarczy wspomnieć sytuację usunięcia punktu gastronomicznego na Złotym Rogu sprzed ponad 10 lat).

Los punktu gastronomicznego na Plantach nie wydaje się być jeszcze przesądzony, a podjęcie kwestii na szerszą skalę stało się punktem do dyskusji na temat próby zachowania budek. W przeszłości na budki odbywał się tzw. „nalot” – akcja, której podłożem było podziękowania z lata nieprzerwanej pracy. Aktualnie podziękowaniem od mieszkańców mogą być głosy propozycji jak zachować to miejsce. W myśl ostatnich informacji Miasto nie planuje zachować budek w ich dotychczasowym kształcie, ale nie wykluczone jest, że uda się władzom wypracować nową formę w porozumieniu z właścicielem, która lepiej wpisze się w nową wizję Plant, a przy tym uspokoi środowiska zabiegające by budki nadal istniały. Jednym z dość oczywistych pomysłów mieszkańców jest ten, gdzie osobą odpowiedzialną za budki ustalany jest nowy wygląd miejsca, który wkomponuje się w otoczenie remontowanych Plant. Jak mówi Dawid Borowiak: „Trzeba docenić, że ktoś przez prawie 30 lat prowadzi biznes w Kaliszu, daje miejsca pracy czy płaci podatki. Trzeba też zrozumieć, że poza miejscem, ważni są również ludzie. Jeśli na miejscu budek posadzimy kilka kwiatków, to co prawda będzie urokliwie, ale tracimy kolejne miejsce, gdzie aspekt społeczny był kluczowy.”

Nieco inną koncepcję, która poniekąd może stać się „ratunkiem” dla budek z zapiekankami, przedstawili w swojej interpelacji przedstawiciele Młodzieżowej Rady Miasta Kalisza. Interpelacja nie dotyczy bezpośrednio tylko tego tematu, ale wpisuje się w drugą z proponowanych dróg, jaką mieszkańcy prezentują w kontekście zachowania gastronomii z Plant. Zapytanie dotyczy tematu rozbudowy kaliskiego skateparku i zagospodarowania okolicznego terenu. Jak czytamy dokumencie:

„Interesanci spędzający czas wolny podczas korzystania z placu przyczynili się do wzrostu zainteresowania wyżej przedstawionym obiektem. W związku z powyższym wystąpili w programie Budżetu Obywatelskiego 2020, z koncepcją rozbudowy skateparku. Niestety mimo dużej popularności projektu, nie udało mu się zdobyć wystarczającej liczby głosów.”

Młodzieżowa Rada Miasta podkreśla, że skatepark to miejsce, które już teraz tętni życiem – nawet zimą. W związku z powyższym młodzież proponuje by jednym z elementów rozbudowy tego otoczenia, było zaplanowanie lokali gastronomicznych w okolicy. Czy swoje miejsce mogłyby tam znaleźć budki z kaliskich Plant? Takie rozwiązania podsuwają również inne osoby, które starają się zasugerować przeprowadzkę „czerwonych budek”. Wydaje się jednak, że koncepcja przenosin to opcja dobra, ale jednocześnie pozbawiająca wartości gastronomicznej same Planty, a to (jak wspominano wyżej) część kluczowa, którą z wielu względów należałoby podtrzymać. Może udałoby się zatem pogodzić obie kwestie i utrzymując w jakiejś formie budki przy Kanonickiej, stworzyć też podobne rozwiązanie dla młodzieży w skateparku – tak jak przedstawia to Młodzieżowa Rada Miasta. Miejmy nadzieję, że uda się pogodzić los „zapiekanek” z Plant z nowymi koncepcjami – tak by teraz i na przyszłość nie tracić wspomnianego aspektu społecznego sprzed oczu.

Fot.: arch.