Wydarzenie_1200x628
baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

„Czasu jest coraz mniej” – czy definitywnie pozbędziemy się azbestu?

Niestety wciąż na wielu dachach domów i innych budynków możemy znaleźć pokrycia wykonane z azbestu. Podsumowaniem projektu „Wielkopolskie Ekobajki – II edycja” jest rozmowa z Markiem Matysiakiem – właścicielem Centrum Ekologicznego, które w swojej ofercie ma m.in. demontaż i odbiór płyt azbestowych. O swoich doświadczeniach w tej dziedzinie, o wyzwaniach nie tylko w naszym województwie, ale i w całej Polsce z praktycznego punktu widzenia – opowiedział on Mateuszowi Walczakowi.

Mateusz Walczak: Jak wygląda procedura demontażu i wywozu azbestu z Pana perspektywy jako przedsiębiorcy zajmującym się tym zagadnieniem?

Marek Matysiak: Dużo papierów (śmiech). A tak poważnie: właściciel obiektu, na którego dachu znajdują się płyty azbestowe, powinien do wydziału architektury właściwego starostwa zgłosić zmianę pokrycia dachowego z materiałów zawierających azbest na inny materiał, np. blachę falistą. Następnie po rozmowie z potencjalnym wykonawcą, ten ostatni powinien ocenić stan techniczny materiałów zawierających azbest. Wykonawca, czyli firma specjalistyczna, 7 dni przed wykonaniem działań, zgłasza fakt wykonywania robót w danym miejscu do właściwej Państwowej Inspekcji Pracy, Powiatowej Inspekcji Sanitarnej i Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.

Sam demontaż płyt azbestowych z dachów wymaga również odpowiedniego przygotowania. W jaki sposób zabezpieczają się pracownicy wykonujący tę pracę?

Osoby demontujące azbest muszą być ubrane w odpowiednie kombinezony, maski przeciwpyłowe, szelki, linki – wszystkie te elementy są atestowane. Dodatkowo mamy obowiązek mieć badania wysokościowe oraz lekarskie, odpowiednie do rodzaju prac, a więc do demontażu azbestu. Te same wymagania dotyczą odbioru płyt azbestowych. Przyjeżdżamy do klienta, zabieramy odpad zawierający azbest do odpowiedniego składowiska – w naszym województwie jest tylko jedno takie składowisko w Koninie. Składowanie odbywa się pod powierzchnią, azbest jest owijany folią i układany paczka na paczce. Przy demontażu nie możemy używać żadnych gumówek, tylko ręczne nożyce do drutu wchodzą w grę. Ponadto płyty nie mogą być rzucane – muszą być zdejmowane.

Jest Pan właścicielem lokalnej firmy, ale z pewnością wymienia Pan doświadczenia w zakresie działań ekologicznych z innymi firmami w trakcie konferencji branżowych. Czy wie Pan jak do problemu azbestu odnoszą się firmy działające na terenie innych państw?

Byłem kilkanaście lat temu na sympozjum, gdzie byli np. Francuzi, Niemcy – oni nie traktowali płyt azbestowych jako materiału niebezpiecznego. Płyty azbestowe są sprasowane, a z wierzchu zawsze są one obrośnięte – w ten sposób to argumentowali. Natomiast faktycznie przy np. zrzuceniu płyty azbestowej, leci z niej dużo pyłów, ale też i kurzu. Negatywnie są zaś oceniane posadzki czy tynki wewnętrzne z wykorzystaniem azbestu.

Jakie są największe problemy związane z wymianą azbestu na domach? Czy mieszkańcy chętnie decydują się na demontaż azbestu z dachów budynków?

Wydaje mi się, że tak, ale sporym wyzwaniem są finanse. Choć są programy związane z dofinansowaniem demontażu azbestu, to jednak na założenie nowego pokrycia właściciel domu musi sam znaleźć środki. Niestety pewnym problemem jest to, że zdarzają się przypadki, że do prac nie są angażowane specjalistyczne firmy. Czasem nawet sami właściciele na własną rękę dokonują demontażu. To jest też powód, dlaczego nie mamy zbyt wiele pracy z samym ściąganiem azbestu. Kolejne wyzwanie to cena za usługę. W jednym z wielkopolskich powiatów, gdy zaczynałem działać kilkanaście lat temu, w przetargu wygrałem z ceną 1,40 zł/kg. W tej chwili ta cena zeszła do 35 groszy! Kiedyś było ok. 10 firm działających w branży, a później demontażem azbestu zaczęło zajmować się wiele firm, które miały wcześniej inną specjalizację, ale wchodziły w branżę azbestową, bo wyczuły tutaj dobry interes.

Czy problem azbestowych dachów dotyczy przede wszystkim obszarów wiejskich czy także miast?

Tak, chociaż przykładowo przez trzy lata obsługiwałem miasto Kalisz, więc to nie jest tylko problem tylko terenów wiejskich.

Według danych miasta Kalisza, program usuwania azbestu w mieście jest mniej więcej w połowie realizacji.

Tak, ale wciąż np. ulica Celtycka jest częścią Kalisza, a kiedyś były to tereny wiejskie. Takich miejsc w Kaliszu, ale także w innych miastach, jest dużo. Wracając do obszarów wiejskich i problemów związanych z demontażem azbestu – w wielu miejscach wykonywano inwentaryzację, mierzono dachy i na tej podstawie wyliczano ilość azbestu do demontażu. Tymczasem przez zakładki płyt azbestowych, przeciętnie na dachu jest o ok. 35% więcej odpadu do wywiezienia! Często na wsiach problem nie dotyczy tylko dachów, a z płyt azbestowych wykonywane są m.in. płoty, ściany od szop itd.

Ostatnio NIK opublikował wyniki kontroli, z której wynika, że Polska nie zdąży pozbyć się problemu azbestu do 2032 r. Jak Pan ocenia te wyniki z własnej perspektywy?

Czasu jest coraz mniej, aby definitywnie pozbyć się azbestu. Zostało tylko 10 lat, a jak pokazują te wyniki, do osiągnięcia celu wciąż daleka droga. Ale wszystko w naszych rękach i dużo zależy od mobilizacji mieszkańców, których dotyczy ten problem. Choć dużo się dzieje w zakresie wyeliminowania azbestu z dachów różnych budynków, to jednak wciąż idzie to za wolno. Ta sprawa ma też drugą stronę medalu. Wystarczy porozmawiać z ludźmi: co z tego, że ktoś mi zapłaci kilka tysięcy za azbest, kiedy kolejne kilkadziesiąt tysięcy muszę wydać na nowe pokrycie dachowe! Na to ostatnie nie ma zazwyczaj dofinansowań. Inny jest też sposób konstrukcji więźby dachowej pod azbest – płyty są sztywne, stąd nie wymagają tak gęsto rozłożonej konstrukcji. Płyty azbestowe różnią się też grubością oraz są one sztywne. Trzeba więc wymienić wszystkie łaty pod blachę, co też zwiększa koszty.

Podsumowując, mieszkańcy czekają, dopóki nie będzie obowiązku i konsekwencji z tytułu pozostawienia azbestu, a przede wszystkim – dofinansowań na nowe pokrycie po zdjętym azbeście.

Mam jednak nadzieję, że mieszkańcy zrozumieją, że azbest jest zagrożeniem dla ich zdrowia i ze wszystkich sił muszą zmobilizować się, by jak najwięcej azbestowych pokryć dachowych wyeliminować z naszego otoczenia.

Dziękuję za rozmowę.

***

Marek Matysiak jest właścicielem Centrum Ekologicznego w Opatówku Jednym z obszarów działalności firm jest kompleksowe działania związane z azbestem. Od 2005 roku Centrum demontuje, odbiera i transportuje do utylizacji materiały niebezpieczne, zawierające azbest.

Materiał dofinansowano ze Środków Samorządu Województwa Wielkopolskiego

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze