Wydarzenie_1200x628
baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

Dlaczego Platforma nie weszła do koalicji? – Sekura-Nowicka o braku porozumienia z Prezydentem

Z przewodniczącą klubu radnych Koalicji Obywatelskiej Magdaleną Sekurą-Nowicką rozmawiał Kamil Rybikowski

Klub radnych Platformy Obywatelskiej znajduje się znów w opozycji. A miało być inaczej. Dlaczego?

Nasze pozostanie w opozycji nie jest niczym dziwnym, choć początkowo wydawało się, że teraz może będzie inaczej. W wyborach na Prezydenta Miasta Krystian Kinastowski niewątpliwie zwyciężył, z drugiej jednak strony w wyborach do Rady Miasta to my jako Koalicja Obywatelska uzyskaliśmy najlepszy wynik i największy mandat zaufania ze strony mieszkańców. Drugie miejsce pod względem liczby radnych zajął komitet prezydencki, wydawało się naturalnym, że razem powinniśmy współrządzić. My od samego początku nie mówiliśmy nie. Choć podchodziliśmy do rozmów koalicyjnych z dużą rezerwą, jako klub, który dość krytycznie oceniał prezydenturę Pana Kinastowskiego w ostatniej kadencji.

Kto zainicjował rozmowy?

Na naszej pierwszej konferencji prasowej, gdzie miałam taką możliwość i przyjemność wystąpić jako przewodnicząca klubu, złożyłam publiczną deklarację, że jesteśmy na takie rozmowy oczywiście otwarci i gotowi.  Jak w każdych negocjacjach mieliśmy swój pomysł na to współrządzenie i swoje postulaty programowe, które chcieliśmy (i nadal chcemy) w tej kadencji zrealizować. Swoje pomysły miał także prezydent Kinastowski. Sztuką więc było spotkać się po środku. Prawda jest taka, że to pan Prezydent wykonał pierwszy telefon do nas. Najwyraźniej jednak nie wiedział jak to zrobić, więc dodzwaniał się do szefa struktur PO w Wielkopolsce, pana Rafała Grupińskiego.  Naturalnie został przekierowany do szefa struktur PO w Kaliszu, którym jest poseł Mariusz Witczak. No i od tego tak naprawdę zaczęły się rozmowy. My od samego początku mieliśmy pewną wizję tego, w jaki sposób ta koalicja powinna funkcjonować. Było to mocno związane z wzięciem odpowiedzialności za miasto, co jest bezpośrednio powiązane także z finansami i budżetem miasta, bo, żeby efektywnie zarządzać, trzeba mieć to tego zasoby i narzędzia. 

Czy wszyscy w Platformie chcieli tej koalicji? Wszak byliście opozycją mocno wobec prezydenta krytyczną.

Były różne wątpliwości, natomiast ostatecznie doszliśmy do wspólnego porozumienia, że jesteśmy w stanie rozmawiać o koalicji, ale właśnie na konkretnych warunkach. Nie wyobrażaliśmy sobie koalicji takiej, jak ona w tej chwili funkcjonuje. Dla nas koalicja, tak jak jest to w demokratycznym państwie, wiąże się z wzięciem odpowiedzialności i współrządzeniem miastem. Prawdą jest, że dosyć krytycznie ocenialiśmy ostatnią kadencję Pana Prezydenta. Nie do końca nam się podobała i podoba jakość zarządzania naszym miastem. Mamy tu głównie na myśli sprawy finansowe i sposób zarządzania nimi. 

To jakie warunki stawiała Platforma?

Tak jak powiedziałam, jednym z tych warunków było to, żebyśmy współrządzili miastem. Nas nie interesowały intratne stanowiska i posady w spółkach, czy instytucjach podległych pod miasto. To postulat w pełni naturalny, funkcjonujących w państwie i samorządzie, w sytuacji gdy potrzeba stworzyć rządzącą większość. Nie zaprzeczę, że byliśmy z pewnością wymagającym partnerem, ale to była gwarancja podniesienia jakości zarządzania miastem. Pan Prezydent najwyraźniej nie zrozumiał czym jest koalicja. Z drugiej strony z jakiś powodów niechętny był do współpracy na poziomie operacyjnym i wykonawczym. Wybrał zdecydowanie łatwiejszą drogę i zgodził się na mniej ambitną propozycję. Stary, wygodny „układ”, który daje mu pełne poparcie. PIS żyje w tej chwili na tzw. „marginesie politycznym”, dlatego obecny „układ” jest dla nich doskonałym rozwiązaniem, a Panu Prezydentowi daje święty spokój.

Nie uważacie, że otwarte deklarowanie chęci koalicji nie było błędem? Można Wam dziś zarzucić, że krytykujecie prezydenta bo ten odrzucił wasz polityczny podryw.

Nie. My nie mamy nic do ukrycia, dlatego otwarcie mówiliśmy o naszym stanowisku w tym temacie. Uważamy, że transparentność i jasność sytuacji należy się naszym wyborcom. Nie zamierzaliśmy nic robić „po cichu” i „za plecami”. Nie mamy się czego wstydzić. Zawsze będą zwolennicy i przeciwnicy decyzji. Braliśmy to również pod uwagę. Fakt, że przy obecnej sytuacji politycznej, która jest w kraju i w województwie, decyzja Pana Prezydenta była dla nas niezrozumiała. Wybrał jednak inny scenariusz na pracę w tej kadencji. 

Jak przebiegały rozmowy z Prezydentem Kinastowskim?

Odbyło się kilka rozmów. Te negocjacje nieco trwały. Byliśmy partnerem dosyć twardo stąpającym po ziemi. Tak, jak wcześniej powiedziałam, nie interesowały nas półśrodki pod tytułem, że będziemy rozmawiać o podziale stanowisk w spółkach. Dla nas koalicja to odpowiedzialność za współrządzenie miastem. Będę to mocno podkreślać. Odpowiedzialność rodzi się wtedy, gdy ma się na coś wpływ. Niestety nie było pozytywnej odpowiedzi po drugiej stronie. Ja też osobiście z Panem Prezydentem rozmawiałam w późniejszym etapie jeszcze na temat tego, w jaki sposób możemy współpracować na innych polach, mimo roli opozycji, jaką przyszło nam pełnić, ale dla dobra miasta i jego mieszkańców. Przecież na pewno będzie wiele takich obszarów, w których będziemy zgodni. W Radzie Miasta trzeba pracować. Przynajmniej ja mam takie postrzeganie tej roli, jako radna.

Jakie to mogłyby być obszary?

Na pewno będą to tematy strategiczne dla naszego miasta, takie jak chociażby obwodnica, czy wszystko co jest związane z dostępem naszego miasta do infrastruktury krajowej. To nie podlega żadnej dyskusji i tutaj warto zaznaczyć, że są tematy, z których nasi posłowie chcą się wywiązać, a które były blokowane przez ostatnie 8 lat, jak np. słynna „Witczakówka”, dzięki której łączymy Kalisz z jedną z najważniejszych dróg w Polsce – autostradą A2. Interesują nas wszelkie przedsięwzięcia, które mogą pośrednio lub bezpośrednio wpływać na rozwój gospodarczy naszego regionu, tym samym tworząc dobrą przestrzeń dla przyszłych pokoleń. Przyjęliśmy część planów po poprzednikach, chcemy te programy urealnić i doprowadzić do końca. 

Do kilku pomysłów inwestycyjnych miasta jesteście jednak nastawieni sceptycznie np. do nowego budynku Filharmonii…

Budowa Filharmonii za 400 milionów złotych wydaje się przedwczesna, w sytuacji realizacji wielu projektów unijnych, dofinansowanych z środków KPO, czy środków rządowych, które miasto może pozyskać, ale potrzebuje do nich wkładu własnego, o który, przy obecnej sytuacji budżetowej, może być trudno. My wciąż żądamy rzetelnej debaty o finansach miasta. Ustaleniu priorytetów i celów strategicznych na najbliższe lata kadencji. To jest dokładnie tak, jak z budżetem domowym – jeśli nas na coś nie stać, to tego nie kupujemy, albo zastanawiamy się, co w danym momencie jest dla nas ważniejsze, co jest priorytetem.

Czyli w sytuacji jeśli miasto będzie szukać jakiegoś dofinansowania na jej budowę to na polityków PO nie ma co liczyć?

Do każdej inwestycji, tym bardziej finansowanej ze środków zewnętrznych, potrzebujemy wkładu własnego. Przy budowie filharmonii to może być ok 250 mln złotych. Nie stać nas na to.  Zatem czy rzeczywiście w obecnej sytuacji finansowej dla miasta priorytetem powinna być budowa filharmonii? Sam pomysł nowego budynku filharmonii nie jest zły, ale nie teraz. Teraz są ważniejsze priorytety. Filharmonia przecież może funkcjonować dalej w budynku UAM-u i to nie jest tak, że bez budowy przestanie istnieć.

To może wymieńmy kilka rzeczy, gdzie władze miasta mogą liczyć na wsparcie opozycji, w tym przypadku Platformy.

Dla nas ważniejsze jest infrastruktura osiedlowa, inwestycja w edukację, doposażenie szkół, czy zadbanie o stan psychiczny dzieci i młodzieży. Podaję tu oczywiście tematy, które są mocno „przyziemne”, ale to przecież one wpływają na jakość życia w mieście. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby Kalisz się nie wyludniał. Potrzebujemy stworzyć taką przestrzeń, gdzie młodzi ludzie będą mieli szansę na rozwój i karierę, dlatego chcemy wpierać te inicjatywy, które będą miały wpływ na rozwój gospodarczy naszego regionu i w dłuższej perspektywie czasu dadzą zwrot z inwestycji w postaci chociażby napływu nowych inwestorów, rozwoju gospodarczego i rozwoju przedsiębiorstw.

W dalszym ciągu nieobsadzone są stanowiska dwóch wiceprzewodniczących Rady Miasta. Będziecie zgłaszać waszego kandydata?


To ja byłam tą osobą, która podczas pierwszej sesji Rady Miasta wyszła na mównicę i zgłosiła propozycję trzech wiceprzewodniczących, argumentując ją tym, żeby każdy klub, tudzież reprezentanci konkretnego ugrupowania, mam tutaj na myśli dwóch kolegów z Trzeciej Drogi, którzy nie są klubem ani kołem, mógł mieć swoją reprezentację w prezydium Rady Miasta. Ten pomysł został zgodnie poparty przez wszystkich radnych. Natomiast jego realizacja szybko jednak została zablokowana. Szczerze powiem, że miałam wrażenie, że chyba jako klub, zaskoczyliśmy radę tą propozycją, której się raczej nikt nie spodziewał. Widać było, że ten scenariusz nie był chyba przedyskutowany w gronie koalicjantów, stąd zarządzona wtedy przerwa w obradach.

Tak się zadzieje?

Raczej nie. Rozmawiałam o tym z Panem Prezydentem, powtórzyłam swoją propozycję i do dziś nie doczekałam się informacji zwrotnej. Tak właśnie rozmawia się z Panem Kinastowskim. Z jednej strony wydaje się, że coś jest ustalone, po czym okazuje się, że jest jednak inaczej. Trochę to takie dziecinne, jak dla mnie. Domyślamy się jednak jaki będzie scenariusz tego rozwiązania. Świadczą o tym chociażby głosowania na komisjach i na sali sesyjnej. Jedno z tych stanowisk przypadnie Trzeciej Drodze, a drugie z tych stanowisk to jest stanowisko, o które nadal trwają dosyć intensywne rozmowy pomiędzy PiS-em a Koalicją Kaliską.

Chyba bardziej między PiS-em a PiS-em, powszechnie mówi się o napięciach w tym ugrupowaniu 

Kiedy ja rozmawiałam z panem Prezydentem to usłyszałam informację, że żeby ktoś z naszego klubu był wiceprzewodniczącym Rady, Pan Prezydent musiałby poświęcić jedno ze swoich stanowisk w Prezydium, więc nie do końca jestem pewna, czy to jest PiS a PiS, czy to jest PiS a Koalicja Kaliska. Może po prostu PiS chce mieć, oprócz Przewodniczącego Rady, jeszcze swojego wiceprzewodniczącego i wtedy oddając kolejne stanowisko Trzeciej Drodze, Prezydent miałby w Prezydium Rady tylko jednego przedstawiciela, co mogłoby być dziwne.

I raczej niespotykane

Na pierwszej sesji, gdzie był wybierany przewodniczący rady i wiceprzewodniczący rady, podczas przerwy zostałam zaproszona do gabinetu Pana Prezydenta, gdzie był konwent przewodniczących klubów i tam próbowano przekonać mnie do tego, żebyśmy nie zgłaszali na tamtej sesji żadnego kandydata na wiceprzewodniczącego rady, żeby dać sobie czas na przemyślenie. Natomiast dla mnie to była zwyczajna gra polityczna i po prostu wiedziałam, że nie możemy sobie też na coś takiego pozwolić. Nas już nic nie dziwi, a wręcz wszystko co się dzieje jest potwierdzeniem tego, że wiemy jaki scenariusz Pan Prezydent realizuje.

Głosowanie nad absolutorium pokazało nam nowy układ w Radzie Miasta. Różni się od układu w zeszłej kadencji tym, że do grona wspierających Prezydenta dołączyło dwóch radnych Trzeciej Drogi – Eskan Darwich i Tomasz Grochowski. Dlaczego decyzja centralnych koalicjantów spotkała się z takim krytycyzmem kaliskiej PO?

Mamy kontakt z wyborcami Trzeciej Drogi i to przede wszystkim dla nich jest spore zaskoczenie. Wiem, że Trzecia Droga chce zrealizować swój plan, ale przede wszystkim chce ratować swój wizerunek po, umówmy się, kiepskim wyniku w wyborach samorządowych. Myślę, że założenia co do wprowadzenia radnych do Rady Miasta były zdecydowanie bardziej ambitne ze strony Trzeciej Drogi, niż to co faktycznie się wydarzyło. Dlatego radni Trzeciej Drogi dostaną stanowiska w Radzie Miasta. Eskan Darwich zostanie wiceprzewodniczącym Rady, a Tomasz Grochowski już jest szefem komisji środowiska. Na to wszystko pani poseł Barbara Oliwiecka złożyła pewne propozycje wsparcia na ręce pana prezydenta  Kinastowskiego, w różnych ministerstwach, bo to by środowisko Trzeciej Drogi mogłoby pochwalić się, że zrobili coś dla Kalisza. My oczywiście nie stoimy nikomu na drodze, a za inicjatywy dobre dla Kalisza będziemy trzymać kciuki. Choć osobiście, śmieszy mnie ten fakt, bo przecież posłowie PO również pracują na rzecz naszego miasta, nie obrazili się na Miasto, także jestem pewna, że również czeka nas w tej kadencji wiele ciekawych rozwiązań zaproponowanych przez naszych parlamentarzystów. Ja tylko dodam jako ciekawostkę, że gdy 6 maja, po konferencji prasowej, podczas której poinformowaliśmy, że nie ma koalicji z Panem Prezydentem, spotkałam się z radnym Darwichem, powiedział mi wtedy, że już myślał (gdybyśmy się dogadali), że będzie naszą opozycją i będzie mógł krytykować to rozwiązanie. A dziś? No cóż… Zostawię to bez komentarza.

Zostając opozycją chcieliście wykorzystać możliwości, jakie daje Wam kierowanie Komisją Rewizyjną. Dla jakich działań?

W sprawach, które budziły nasze wątpliwości już w poprzedniej kadencji. W prokuraturze rozpoczęło się śledztwo po zawiadomieniu radnych KO w sprawie ewentualnego naruszenia przepisów prawa w MZBM-ie, związane ze Spółdzielnią Socjalną Zielony Kalisz. Wątpliwości budzi też sytuacja spółki MKS. Dariusz Grodziński został szefem komisji rewizyjnej, zaproponował pewien plan kontroli. Niestety został on odrzucony przez większość koalicyjną w Radzie Miasta, więc choć opozycja ma przewodniczącego, to plan ustaliła koalicja rządząca obecnie w mieście. Widać wyraźnie jak obecny układ rządzący boi się dopuścić nas gdziekolwiek do decydowania lub choćby sprawdzenia jak wygląda sytuacja w konkretnych spółkach, wydziałach. 

Ze strony oponentów pojawiają zarzut, że ten bardzo rozbudowany plan kontroli sparaliżowałby działanie urzędu i miejskich instytucji.

Panie redaktorze, przy takiej ilości radnych w komisji, która jest rekordowa, myślę, że naprawdę wystarczy kwestia dobrej organizacji. Nikt nie jest mnie w stanie przekonać, że przy takiej ilości radnych nie jesteśmy w stanie rozsądnie podzielić się pracą. Pytanie kto z jakim zamiarem przyszedł do komisji rewizyjnej, bo my z pewnością do pracy.

W poprzedniej kadencji jednak Komisja Rewizyjna działa dużo mniej aktywnie a przewodniczącym także był przedstawiciel klubu KO. Stąd taka zmiana?

To nie jest prawda. Wystarczy prześledzić plany pracy i protokoły z kontroli oraz wnioski z nich płynące. Przypomnę, że w tamtym czasie mieliśmy również pandemię, gdzie rząd PISu zamykał nawet lasy, więc wejście gdziekolwiek przed długi czas było niemożliwe. Jesteśmy w nowej kadencji i ja nie będę tutaj rozstrzygać, który z panów przewodniczących był, czy będzie bardziej czy mniej aktywny, bo przecież nie o aktywność przewodniczących tutaj chodzi. Praca komisji rewizyjnej została pozytywnie oceniona, chociażby przez RIO. My sobie założyliśmy taki cel, że chcemy, żeby to była nowa jakość, mamy też nowy pomysł na naszą pracę jako radnych. W związku z tym kładziemy wszystkie ręce na pokład i jesteśmy gotowi do działania. A każda z tych czynności to jest praca na rzecz miasta. Bo jeśli kontrole nie wykazałyby żadnych nieprawidłowości, to jest także potwierdzenie, że w takim razie idziemy w dobrym kierunku.  A jeśli się okaże, że jest coś nie tak, to ta wiedza po prostu mieszkańcom się należy. Transparentność i jasność sytuacji to podstawy budowania dialogu. Nam zależy przede wszystkim na dialogu z mieszkańcami.

Wspomniała Pani o MKS-ie. Jest to spółka ze 100% udziałami miasta, od paru lat zarządzana przez Błażeja Wojtyłę – szefa powiatowych struktur Prawa i Sprawiedliwości. Jednocześnie klub jest sponsorowany przez niektóre spółki Skarbu Państwa, chociażby Grupę Energa, w której władzę sprawują teraz przedstawiciele wskazani przez aktualny rząd. Czy wsparcie to może zostać wstrzymane?

Nie odpowiem na to pytanie. Póki co nie łączyłabym proponowanej kontroli w spółce z kwestiami sponsoringowymi, bo są to jednak dwie zupełnie inne rzeczy.  My z punktu widzenia radnych Rady Miasta chcielibyśmy skontrolować jak są wydatkowane środki, które my jako miasto dajemy w formie dotacji. Być może konsekwencją kontroli, gdyby ta wykryła jakieś nieprawidłowości, byłaby konieczność dalszych kontroli na poziomie centralnym. Tego nie wiemy. Nie da się jednak ukryć, że taka sytuacja mogłaby rzutować na funkcjonowaniu spółki, ze wszelkimi możliwymi tego konsekwencjami, w tym wycofaniu się sponsorów.

Tej kontroli jednak w ramach prac Komisji Rewizyjnej na razie nie będzie. Macie jakiś plan B?

Mimo, że w komisji rewizyjnej te rzeczy nie zostały wpisane do planu i tak kontrolę przeprowadzimy, wykorzystując swoje możliwości z art. 24 ust. 2 ustawy o samorządzie gminnym. Zgodnie z tymi przepisami każdemu radnemu przyznano prawo do pozyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, wglądu w działalność urzędu gminy, a także spółek z udziałem gminy, spółek handlowych, osób prawnych i innych osób prawnych oraz zakładów, przedsiębiorstw i innych gminnych jednostek organizacyjnych.

Czy poza kontrolami i krytyką władz miasta Platforma Obywatelska będzie miała także swój program pozytywny dla mieszkańców?

Nie zaskoczę, a może zaskoczę, że w rozmowach z mieszkańcami, wcale nie dominuje krytyka tego, że jesteśmy w opozycji. Po tym, co się wydarzyło, czyli po kolejnym ujawnieniu prawdziwych intencji przez prezydenta Kinastowskiego o kontynuowaniu koalicji z PiS-em, mieszkańcy mają wobec nas oczekiwania, żeby dobrze rozliczyć to co się dzieje w mieście. To niestety ta nieprzyjemna strona opozycji, nie jest to nic, co sprawia komukolwiek satysfakcję, przynajmniej dla mnie.  Jako przewodnicząca klubu na pewno jestem nastawiona mimo wszystko na współpracę i szukanie tego, co nas łączy, a nie tego, co nas dzieli. Natomiast wszystko kręci się wokół pieniędzy i wokół finansów miasta, czyli zasobów jakimi miasto dysponuje, żeby realizować swoje cele. Krótko mówiąc będziemy proponować takie rozwiązania i popierać te inicjatywy, które są dobrze uzasadnione potrzebami mieszkańców, a ponadto nie zaburzają w znaczący sposób finansów miasta, tak, aby dziura budżetowa nie rosła. Miejmy nadzieję, że nasze dzieci będą w tym mieście funkcjonować. Wypadałoby temu pokoleniu zostawić coś dobrego, a nie długi. Przynajmniej my mamy takie poczucie odpowiedzialności. 

To jakie obszary funkcjonowania miasta są dla was szczególnie ważne?

Na pewno tematy wszelkie związane z rozwojem edukacji, z rozwojem infrastruktury osiedlowej, drogowej, sprawy zdrowotne. To, co wcześniej już wspominałam. Wzmocnione powinny zostać rady osiedlowe, aby istniał silny dialog z nimi, między radnymi, miastem a mieszkańcami.

Już 12 września wybory do tychże rad. Platforma wystawi swoich kandydatów czy stawia na oddolność mieszkańców?

Jeszcze za wcześnie na zajmowanie w tej sprawie jednoznacznego stanowiska. Będziemy o tym jeszcze wewnętrznie dyskutować. Pomimo wakacji i przerwy w sesjach, my regularnie się spotykamy i pracujemy jako klub radnych. Chcemy jeszcze ułożyć dokładnie krótkoterminową strategię pracy na najbliższe miesiące. Rady Osiedla to na pewno temat dla nas bardzo istotny.

Co w tej strategii się znajdzie?

O szczegółach jeszcze nie chce rozmawiać. W najbliższym czasie na pewno wrócimy do opinii publicznej z konkretnymi propozycjami programowymi. Nie zabraknie spraw związanych z dofinansowaniem edukacji, rozwojem dzieci, młodzieży, bo to jest przyszłość naszego miasta. Musimy stworzyć takie warunki dzieciakom i młodzieży, żeby nie wyjeżdżali stąd, żeby nie szukały alternatywy, w okolicznych miastach, czy w metropoliach, a mogli cieszyć się tym, co mamy tutaj u nas w mieście. To są także wszelkie sprawy związane z infrastrukturą osiedlową, drogową. Będziemy też upominać się o właściwą profilaktykę zdrowotną. Zależy nam zarówno na tematach dużych takich jak obwodnica miasta, ale także małych jak wspomniane wcześniej rady osiedli. Będziemy wykorzystywać narzędzia jakie daje mandat radnego np. możliwość złożenia interpelacji do rozwiązywania problemów, z jakimi zwrócą się do nas mieszkańcy. Nie zostawimy tematu in vitro, choć jest już program rządowy, to warto wesprzeć jeszcze te rodziny bonem transportowym na dojazd do właściwych placówek.

Jako dyrektor Centrum Wsparcia Rzemiosła i Kształcenia Dualnego i Zawodowego, jednostki podległej pod Urząd Marszałkowski wielokrotnie współdziała Pani z miastem. Nie boi się Pani popsucia tych relacji, w sytuacji bycia radną opozycyjną?

Ja nie mam absolutnie takich obaw. Powiem więcej, przecież realizowałam te zadania w ostatnich latach, nie będąc radną miasta, ale będąc w zarządzie kaliskiej PO, współpracowałem z miastem, choć wszyscy wiedzieli jakie ugrupowanie reprezentuje.

Oczywiście, ale rola radnej i spory podczas sesji raczej nie poprawią tej sytuacji

Pomimo tego, że od 7 lat funkcjonuję w strukturach urzędowych i samorządowych jestem człowiekiem z biznesu. Praca w biznesie na różnych odpowiedzialnych stanowiskach rozwinęła we mnie sporo kompetencji, które dziś pozwalają mi w efektywny sposób funkcjonować w tym środowisku. Ja nie mam absolutnie żadnego problemu z tym, żeby oddzielić współpracę instytucjonalną z miastem i moje działania jako radnej. Poza tym w dotychczasowej pracy, a w zasadzie, współpracy z wydziałem edukacji, która jest na dobrym poziomie, poglądy polityczne nie miały żadnego znaczenia. Zawsze w tych działaniach skupialiśmy się na celach, jakie chcemy osiągnąć i na tym, co możemy dobrego zrobić dla młodego pokolenia. Tu w ogóle nie powinno być dyskusji na ten temat i miejsca na politykę.  Ja potrafię oddzielić te dwie rzeczy, pytanie czy druga strona potrafi.

Dziękuje za rozmowę

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
Beata

Jestem wyborczynią KO, ale nigdy bym nie zaakceptowała koalicji z Kinastowskim. Ten wywiad dowodzi, że kaliska PO ułożyłaby się nawet z diabłem, byle być przy korycie. Podkreślam słowo „kaliska”.

Mario

Do Kalisza nie może dotrzeć jedna złotówka na pomysły inwestycyjne PiS u i jego satelity „Koalicji Kinastowskiego „ Polska Demokratyczna nie może finansować PiS owskiej enklawy bo nie ma gwarancji że te wsparcie zostanie przeznaczone na rozwój miasta a nie na rozwój nepotyzmu partyjniactwa i nabijania kasy pisowskiej mafijnej rodziny

Najnowsze