Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

Fotopułapki reakcją na nielegalne wysypiska?

Temat śmieci, oglądany od początku roku już pod niemal każdym dostępnym kątem, nadal rośnie w oczach. Wszystko to za sprawą niemalejącej ilości nielegalnych wysypisk. By przekonać się jak wiele mamy takich przypadków w naszym mieście wystarczy prześledzić zdjęcia publikowane przez kaliszan czy radnych lub samemu wybrać się na spacer w miejsca newralgiczne. Wiele do myślenia dają także np. publikowane w sieci przez Straż Miejską nagrania, na których co jakiś czas udaje się upolować osoby podrzucające lub wyrzucające w niedozwolonym miejscu śmieci. Czy taka forma video-wyłapywania sprawdzi się na większą skalę?

Niestety temat nie jest nowy, ale niestety także wciąż mocno aktualny. Z resztą gdyby tak nie było, to nie trzeba by organizować tak licznie akcji uprzątania miasta czy terenów zielonych poza nim. Niejednokrotnie słyszeliśmy o odpadach napotykanych np. w okolicy zalewu Szałe, gdzie najbliższą akcję walki ze śmieciami zaplanowano na 25 kwietnia. Dla wspominanego zalewu to nie jedyny problem, ale z pewnością w aktualnej sytuacji najbardziej istotny, gdyż zwykły spacer w tamtym rejonie okazuje się wycieczką z widokiem na nielegalne wysypiska.

O uprzątaniu miasta sporo mówi na przykład radny Marcin Małecki, który od jakiegoś czasu publikuje fotografie zaśmieconych miejsc w Kaliszu lub właśnie akcji ich uprzątania. W ostatnim czasie takim newralgicznym punktem stały się np. okolice ulic Sulisławickiej, Olszynowej i Słowiańskiej. W sprawie tej lokalizacji radny Małecki wystosował do prezydenta Krystiana Kinastowskiego interpelacje z prośbami o uprzątnięcie terenu, szczególnie z odpadów wielkogabarytowych, oraz ustawienie kilku koszy na odpady. Prezydent do sugestii odniósł się pozytywnie. Choć takich miejsc jest więcej, to sam pomysł i jego realizacja są godne pochwały – drugą stroną tej kwestii jest to czy osoby faktycznie zaśmiecające te tereny skorzystają z rozwiązania i wyjścia im naprzeciw przez Miasto.

Inną reakcją na nielegalne wysypiska, które nie są przecież tylko domeną naszego miasta, są fotopułapki. Słyszeliśmy już o takich propozycjach względem powyższego zalewu, a w ostatnim czasie z podobną kwestią mierzy się Gołuchów. Tamtejszy radny – Artur Tomczyk zwrócił się w interpelacji z prośbą do wójta gminy – Marka Zdunka o montaż tytułowych fotopułapek wzdłuż koryta rzeki Prosny. Urządzenia mają spełniać rolę prewencyjną i pozwolić na wyłapywanie zaśmiecających, co jest trudne bez możliwości udokumentowania sytuacji w formie video. Odpowiedź wójta była szybka i krótka – pojawią się fotopułapki. Również na reakcję kaliskich środowisk samorządowych nie trzeba było długo czekać. Radny Artur Kijewski opublikował w sieci wpis zachęcający do podobnych kroków w naszym mieście. Nie zawsze kilka dodatkowych śmietników pomaga, by pozbawić daną okolicę śmieci. Równie ważna jest walka z samymi zaśmiecającymi, a tu mamy powrót do monitoringu Straży Miejskiej i kar, które są konsekwencją namierzenia takich osób. Rozszerzenie takiego systemu o fotopułapki byłoby z pewnością pozytywną wiadomością. Na tę chwilę równie szybko jak pojawił się w sprawie głos radnego Kijewskiego, tak szybko znalazła się odpowiedź ze strony wiceprezydenta Grzegorza Kulawinka: „Dziękuję Artur Kijewski. Zleciłem wydziałowi przeanalizowanie kosztów zakupu, ilości oraz miejsc monitorowania”. W sieci „pod patronatem” radnego powstaje również lista miejsc, gdzie warto rozważyć instalację fotopułapek – przykładami są powyżej wymieniane ulice, a także: Botaniczna, Noskowska, Poranna, Szczypiornicka  czy Świetlana. Mieszkańcy w komentarzach rozszerzają spis punktów.

Jak widać z pomocą w wytypowaniu miejsc do zlokalizowania takich urządzeń nie powinno być większego problemu. Jeśli chodzi o sam koszt, to podobne rozwiązania w innych rejonach Polski to stawki rzędu od kilkuset do około 2-3 tys. zł za jedną. Biorąc pod uwagę aktualne kary, choć część sytuacji kończy się tylko pouczeniem, wydatek rekompensowany jest po namierzeniu już kilku śmiecących, a o to również nie powinno być trudno. Dodatkowo cena ewentualnej inwestycji, to i tak poziom prawdopodobnie mniejszy niż ten, jaki osiąga finansowanie przez miasta likwidacji dzikich wysypisk. W takim przypadku w miastach i nadleśnictwach w różnych rejonach naszego kraju są to środki pokroju od kilkuset do nawet ponad miliona złotych rocznie (dane za DGP; rok 2020). Trzeba również przyznać, że opieka nad częścią zaśmiecanych terenów oraz ich uprzątanie leży także w gestii osób prywatnych, które są właścicielami danej przestrzeni.

Źródła: BIP Kalisz, BIP Gołuchów; Dziennik Gazeta Prawna; Fot.: AdobeStock

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze