G. Kulawinek: „Wszystko musi być torpedowane i negatywnie komentowane”
Wiceprezydent Kalisza Grzegorz Kulawinek podzielił się wczoraj na swoim profilu w mediach społecznościowych obszernym wpisem, który nawiązuje m.in. do ostatnio głośnej sprawy wycinki drzew, a także do samego w sobie poziomu kaliskiej sceny politycznej. Jego wpis nie pozostał długo bez odpowiedzi ze strony przedstawicieli opozycji. Czy z debatą w mieście jest faktycznie aż tak źle, jak czytamy we wpisie?
„Betonoza” oraz „zieleń miejska” odmieniane są w mieście przez wszystkie przypadki od dłuższego czasu, a w ostatnich tygodniach powróciły wraz z informacją o planowanej wycince drzew i krzewów przy ulicy Częstochowskiej, a także zieleni w okolicach ulicy Wyszyńskiego. Podobnie wiele emocji wzbudza również temat remontów, rewitalizacji i inwestycji w mieście oraz wniosków różnego typu, które składane są w urzędzie. Do części tych bieżących tematów postanowił ustosunkować się wiceprezydent Kulawinek, który w swojej opinii na facebookowym profilu podsumował również jak jego zdaniem wygląda miejska scena polityczna:
<„Polityczny top- spin”.Tak wygląda scena polityczna miasta Kalisza.Płaski czy rotowany rodzaj uderzenia?-który nieliczni samorządowcy kaliscy i ich partie przerzucają na drugą stronę.Jedna partia ma poglądy, ponoć wizje ale bez programu ….. na czele z jednym radnym, z zawodu dyrektorem. O ile wypowiedzi jego, te jazzowe, mogą kogoś zaciekawić, to w pozostałych bywają szkodliwe i kuriozalne.Ci pozostali, którzy cały czas na kaliskiej scenie wędrują od jednej partii przez kolejną do…? albo i dalej ale gdzie ?, mają fochy, zalewa ich żółć i zżera frustracja, że Ci pierwsi mają w sondażach więcej(wina Tuska).Tuż obok, ramię w ramię, kolejna partia trochę tęczowa, trochę zielona, ale barwna jako straż przyboczna, tak zwanej totalnej kaliskiej opozycji, pojawia się znienacka jak czarny Łabędź i z wysokiego poziomu nadlatuje na pojawiające się wielokrotnie sztucznie wywołane tematy.„Proletariusze wszystkich partii łączcie się.” Przyrzekamy, my rdzenni, że niezależnie kto będzie Prezydentem Kalisza, nikt w tym kaliszmarze nie zazna spokoju. Nie odpuścimy, nie dopuścimy, będziemy krzyczeć, będziemy walczyć (Linkin Park: Robot Boy ), bo przecież to nie miejsce, lecz stan.Ponieważ ego niektórych aktywistów i chęć zaistnienia wielokrotniezawistnych, mających w tym interes polityczny, nie pozwoli Ci na funkcjonowanie, większość decyzji będzie torpedowanych.Nie, nie, nie, wszystko musi być torpedowane i negatywnie komentowane, każdy papierek na ziemi ma być oznaką braku czystości.Każde uschnięte, wycięte drzewo ma się skończyć awanturą.Za małe drzewa, nie takie drzewa, brak drzewa ma być oznaką betonowania miasta. Kolor fasady i lampa będzie wołaniem i krzykiem o konsultacje społeczne.I tak po sąsiedzku i tak z kamienicy będziesz obrzucony błotem przez ludzi, którzy mijając Cię powiedzą „Dzień dobry” albo „cześć”.Nie daj Boże, jak ktoś się pomylił składając wniosekdo urzędu.Przecież to jest niemożliwe, jak to ?Wina urzędu, niedouczeni w tym urzędzie, nie znają się…Przykładów mógłbym napisać wiele,ale to możecie zauważyć sami, czytając różne wpisy, komentarze na forach i w lokalnej prasie.P.S. Całe szczęście, że w tej historii jest też coś więcej i tak jak powiedział Dr Mateusz Grzesiak:Cyt: „Bo choćby skały srały, choćbyś stanął na uszach, choćbyś przeszedł samego siebie i poziom świadomości tej planety, i tak zawsze będzie dla nich źle”.Zapamiętaj„Gdziekolwiek jesteś, jesteś w Kaliszmarze”Z pozdrowieniami>Do wpisu opublikowanego przez wiceprezydenta Kulawinka ustosunkowała m.in. się Magdalena Walczak z Polski 2050: „Szanowny Panie Prezydencie już w zasadzie od początku kadencji ,bardzo często z Pana ust słychać górnolotne zwroty pod adresem opozycji , nie wiem czy mam to odnosić do siebie , ponieważ często poziom ogólności wypowiedzi jest ogromny. Jeśli jednak odnosi się to do mnie to nic mnie nie zżera , nie interesują mnie sondaże i nie są wyznacznikiem moich działań . O ile mnie pamięć nie myli to Pan startował kiedyś do Rady Miasta Kalisza z list tak krytykowanej przez Pana PO. Owszem , ja byłam w PO, nie wstydzę się tego . Moja decyzja o odejściu miała swoje powody, bynajmniej nie ambicjonalne . Odnośnie sytuacji w mieście z zielenią i nie tylko jest takie proste stare powiedzenie „koń jaki jest każdy widzi” . Myśle , że czasem wystarczy się tylko rozejrzeć . I nikt nie mówi że wszystko jest złe, ale czasem warto przyznać , że coś po prostu nie wyszło jak trzeba, to nikomu nic nie ujmuje. Pozdrawiam”.