GĄSIOR: Dlaczego sprawnie działająca Straż Miejska w Kaliszu jest potrzebna
W przestrzeni publicznej co jakiś czas pojawiają się pomysły likwidacji Straży Miejskiej Miasta Kalisza. Pozornie propozycja jest bardzo atrakcyjna, zwolennicy argumentują, że straż miejska sporo kosztuje, jest niewydolna, nie spełnia swoich zadań. W zasadzie można uznać, że pomysł powinien zostać zaakceptowany przez aklamację, ale czy zwolennicy likwidacji straży miejskiej wiedzą, jakie zadania powinna spełniać taka instytucja i dlaczego ich nie spełnia? Nawołujący do likwidacji wspominają także o istniejącej w tej strukturze kulturze biurokratyczno-związkowej, ale argument ten traktuję w kategoriach humorystycznych, ponieważ tak można powiedzieć o prawie każdym organie administracji na szczeblu państwowym jak i samorządowym. Czy są to jednak argumenty, które przemawiają za zwinięciem podstawowych funkcji miasta? Zdecydowanie uważam, że nie.
Nie pytajmy, dlaczego Straż Miejska Kalisza nadal istnieje, spytajmy – czy Straż Miejska Kalisza działa źle z powodu pracowników, czy z powodu złego nadzoru przez kolejnych włodarzy miasta? Z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, stwierdzam, że z powodu złej polityki władz miasta. Zgodnie z art. 9 ustawy o strażach gminnych dnia 29 sierpnia 1997 roku nadzór nad działalnością straży sprawuje wójt, burmistrz (prezydent miasta). W zakresie użycia broni palnej oraz środków przymusu bezpośredniego itp. nadzór sprawuje Wojewoda za pośrednictwem Wojewódzkiego Komendanta Policji, jednak skupmy się na tzw. zadaniach porządkowych.
Artykuł 11 przytoczonej ustawy opisuje zadania straży gminnej, jest ich dziewięć, jednak chciałbym skupić się na dwóch pierwszych, mianowicie na ochronie spokoju i porządku w miejscach publicznych oraz czuwaniu nad porządkiem i kontrolą ruchu drogowego – w zakresie określonym w przepisach o ruchu drogowym.
Pierwsze zadanie, czyli ochrona spokoju i porządku w miejscach publicznych, zawiera szeroki wachlarz działań dotyczących m.in.: walki z szeroko rozumianym zaśmiecaniem i zanieczyszczaniem miasta, także wizualnym, gdy w końcu doczekamy się uchwały krajobrazowej; dzikimi wysypiskami; wpuszczaniem nieczystości do cieków wodnych; kontroli palenisk, pilnowania spokoju na osiedlach, w tym interwencje w sytuacji zakłócania ciszy nocnej; przeciwdziałania libacjom na skwerach; interwencji w przypadku nieodśnieżonych chodników.
Punkt drugi przytoczonego artykułu daje kompetencje straży miejskiej do czuwania nad porządkiem i kontrolą ruchu drogowego. Krótki spacer po Kaliszu, w szczególności w Śródmieściu, obrazuje jak wielki problem stanowią źle zaparkowane samochody, które nierzadko uniemożliwiają pieszym przemieszczanie się chodnikiem bądź parkują na trawnikach. Wiele osób to zagadnienie marginalizuje, jest to myślenie bardzo egoistyczne.
W listopadzie 2020 roku na posiedzeniu Komitetu Rewitalizacji podniosłem problem samochodów jeżdżących po Głównym Rynku w Kaliszu i samochodów dostawczych, które dokonują dostaw w godzinach do tego nie wyznaczonych. Zaproponowałem pewne rozwiązanie, w postaci wysuwanych słupków, jednak nie zostało ono zaakceptowane przez Komitet. Obecni zauważali, że tą sprawą powinna zająć się straż miejska. Na posiedzeniu było obecnych dwóch radnych. Niestety problem istnieje do dziś.
Pomimo tego, że sporych gabarytów pojazdy parkują poza wyznaczonymi godzinami, pod oknami gabinetu Prezydenta Miasta Kalisza, na rynku odbywa się w zasadzie regularny ruch samochodów, Ratusz nie reaguje, nie reaguje także straż miejska. Czy gdyby reagował prezydent, wiceprezydenci, radni, strażnicy nadal nie widzieliby problemu? Skoro nie ma odgórnego nakazu do działania, trudno aby strażnicy wychodzili z własną inicjatywą.
Obecne władze chwalą się prowadzonymi remontami ulic w Śródmieściu, jednak nie przeszkadza im, że pojazdy o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 2,5 tony parkują na chodnikach w trakcie dostaw. Za jakiś czas nowe płyty będą popękane, winnych tego stanu nie będzie.
W mieście powinny być widoczne patrole straży miejskiej, które będą reagowały w sytuacji śmiecenia, niesprzątania odchodów po psach (niestety nadal jest to poważny problem), złego parkowania, nieodśnieżonych chodników itp. Dlaczego tych patroli nie widać? To już pytanie do prezydenta, który zgodnie z ustawą odpowiada za prace tej jednostki.
Czy naprawdę ktoś na poważnie uważa, że do powyższych problemów będzie przyjeżdżała policja? Jest to myślenie naiwne. Ale załóżmy przez chwilę, że powyższymi wykroczeniami zajmie się policja, co wówczas z przestępstwami, kto się nimi zajmie? Rozmontujemy cały aparat bezpieczeństwa miasta. Nie bez znaczenia pozostaje fakt już przywołany, straż miejska w odróżnieniu od policji, jest nadzorowana przez prezydenta, co daje mu realny wpływ na jej pracę.
Pojawia się także propozycje, aby część kompetencji straży przejęły inne piony miejskiej administracji. Zapomina się jednak, że typowy urzędnik pracuje za biurkiem i nie można się z nim skontaktować poprzez numer alarmowy, a takim numerem dysponuje straż miejska. Nadto takie roszady nie przyniosą spodziewanych oszczędności, ponieważ w jednym miejscu proponuje się likwidację etatu, a w innym jego tworzenie. Co więcej, pewne kompetencje reguluje właśnie ustawa o strażach gminnych, a nie ustawa o samorządzie gminnym, powiatowym czy inne.
Powracają pomysły, aby miasto stworzyło sprawny system monitoringu, który powinna obsługiwać właśnie straż miejska.
Zapomina się w końcu, a jest to bardzo istotne, jakie uposażenia otrzymują kaliscy strażnicy miejscy, a z tego co jest mi wiadomo nie są one zbyt wysokie, zresztą to dotyczy całej miejskiej administracji. Gdy połączymy to z zadaniami, jakie muszą wykonywać strażnicy, to zauważamy, że nie jest to obecnie atrakcyjna praca w porównaniu chociażby ze służbą w policji. Może to są m.in. przyczyny tego, że nie chcą pracować po 22? Aby miasto funkcjonowało prawidłowo, musi opierać się na dobrze opłacanych pracownikach. Ostatnie decyzje, którymi znacznie podwyższa się uposażenia tylko radnym i prezydentowi, nie napawają optymizmem i nie zwiastują poprawy.
Dobrze działająca straż miejska, to nie tylko wydatki jak się sugeruje, ale dochody dla miasta. Pomija się, że strażnik za naruszenie prawa może nakładać mandaty. Narzekamy na wszechobecny bałagan, źle parkujące samochody, ale co jakiś czas pojawiają się pomysły o likwidacji służby, która jako jedyna może poradzić sobie z tymi problemami. Zgadzam się, że należy usprawnić działania straży, a obecny stan daje wiele do życzenia, ale to już kompetencja prezydenta. Mieszkańcy powinni wymagać od prezydenta, aby straż miejska wykonywała prawidłowo swoją pracę, a nie opowiadać się za jej likwidacją, pod przykrywką pozornych oszczędności, których oczywiście trzeba szukać, ale w szeroko rozumianej administracji, po dokładnej analizie budżetu miasta.
Pamiętajmy także, że likwidacja straży miejskiej będzie stanowiło kolejny element degradacji miasta, jego marginalizacji na mapie Polski i przybliży nas do grona małych miast.