Gąsior: „Kalisz – miasto wygodne”
15 listopada w Akceleratorze Kultury przy ul. Nowy Świat odbyły się konsultacje społeczne związane z nową Strategią Rozwoju Miasta. Dokument ten ma nakreślić kierunki rozwoju naszego miasta do 2030 roku. W debacie jako prelegenci wzięli udział przedstawiciele władz miasta w osobach prezydenta Krystiana Kinastowskiego oraz przewodniczącego Rady Miasta – Tadeusza Skarżyńskiego, przedstawiciela Akadami Kaliskiej – Rektora prof. Andrzeja Wojtyły. Obecni byli także przedstawiciele biznesu, Młodzieżowej Rady Miasta, organizacji pozarządowych oraz kultury. Prowadzącym był przedstawiciel firmy zajmującej się opracowywaniem diagnozy, a następnie strategii Miasta Kalisza.
Debata została zdominowana przez przedstawicieli Ratusza i w zasadzie mógłbym napisać jako konkluzję, że jest „super”, a będzie jeszcze lepiej, jednak postaram się podzielić swoimi spostrzeżeniami w zakresie omawianej problematyki. W pierwszej kolejności należy zauważyć, że zabrakło mieszkańców, dlatego trudno nazwać to spotkanie debatą. Na widowni przeważały osoby związane z Urzędem Miasta – w tę grupę wliczam także radnych. Być może spotkanie było za słabo wypromowane, jednak po wielkości sali i ilości miejsc wnioskuję, że celem spotkania nie była szeroka dyskusja.
Wśród świetlanych wizji zabrakło informacji co z zasobami komunalnymi miasta, które są w opłakanym stanie, a w której żyją tysiące kaliszan. Są prowadzone remonty, jednak ich skala jest niewielka i mają one często charakter powierzchowny, nie przystosowujący tych zasobów do aktualnych standardów. Poza planowanymi remontami nawierzchni chodników i jezdni w Śródmieściu, trudno doszukać się próby przywrócenia tego miejsca do życia. Okazjonalne imprezy tego nie załatwią – do centrum muszą wrócić mieszkańcy, którzy na nowo zasiedlą puste kamienice. Należy pamiętać, że w ciągu ostatnich 20 lat ze Śródmieścia wyprowadziło się kilka tysięcy osób, co niestety widać podczas spacerów. Wynika to z faktu, że ludzie nie chcą mieszkać w zaniedbanych kamienicach, często pozbawionych podstawowych wygód. Dalsza mieszkaniowa degradacja Śródmieścia doprowadzi do sytuacji, w której obszar ten będzie traktowany przez mieszkańców jako skansen odwiedzany od czasu do czasu, a faktyczne centrum życiowe przesunie się już całkowicie do galerii handlowych. Może warto pomyśleć o sprzedaży części zasobów mieszkaniowych.
W trakcie dyskusji zabrakło kwestii związanych z ekologią i terenami zielonymi. Należy zauważyć, że obecnie w Kaliszu mamy dwa parki, Park Miejski i Park Przyjaźni. Mieszkańców największego osiedla Dobrzec od Parku Przyjaźni dzielą 3 km, a od Parku Miejskiego 4 km. Aby mieszkaniec osiedla Dobrzec mógł dotrzeć do miejsca odpoczynku musi iść 40–60 minut lub dojechać samochodem! Jest jeszcze prawie zabudowany, niewielki tzw. Park nad Krępicą, ale i do tego z największego osiedla trzeba przejść prawie 2 km. Mieszkańców Dobrzeca ratuje fakt, że zabudowa z okresu PRL nie jest tak gęsta, dzięki czemu pomiędzy budynkami istnieją zielone enklawy. Aktualnie budownictwo mieszkaniowe niestety nie powiela tego wzorca. Pomimo zapowiedzi posadzenia kilkudziesięciu drzew w Śródmieściu, widać, że władze miasta nie mają pomysłu na tworzenie nowych enklaw zieleni czy parków, a przeprowadzane remonty uszczuplają faktyczne zasoby zielni miejskiej, ponieważ często w miejscu wyciętych dużych drzew, sadzi się niskie gatunki. Tak mieliśmy w przypadku wycięcia sporej ilości robinii akacjowych przy ul. Kazimierzowskiej. Dopiero pod naciskiem społecznym ponownie wsadzono gatunek, który w przyszłości będzie tworzył cień w upalne dni, czy wpłynie na zmniejszenie zapylenia Śródmieścia. Władze miasta powinny stworzyć strategię, dzięki której w przyszłości każdy mieszkaniec Kalisza będzie mógł dotrzeć do parku lub innego terenu zielonego w ciągu 5–10 minut. Szerzej na ten temat piszę w artykule z 8 kwietnia pod tytułem Betonoza Kaliska.
W trakcie rozmowy pominięto problem rozwoju komunikacji miejskiej, dróg rowerowych. Symboliczną należy uznać wypowiedź prezydenta Krystiana Kinastowskiego, w której wskazał, że aby przejechać rowerem ze Śródmieścia do osiedla Dobrzec należy wykazać się kondycją. Biorąc pod uwagę nastawienie władz miasta do pieszych czy rowerzystów, już niebawem może dla przeciętnego mieszkańca Kalisza spacer ze Śródmieścia do osiedla Dobrzec będzie faktycznie wymagał dobrej kondycji. Problemem kaliskich dróg rowerowych jest to, że jest ich mało, a także – jak w przypadku ul. Młynarskiej – nie są połączone z innymi drogami rowerowymi. Ponadto ta konkretna znajduje się na jezdni, co dodatkowo nie sprzyja komfortowi podróży. Potwierdza to fakt, iż rowerzyści nadal często przemieszczają się tam chodnikami. Nie zgadzam się z postawioną przez jednego z uczestników tezą, że rower miejski zbyt wiele kosztuje i że jest to projekt PR–owy miasta. Aby rower miejski funkcjonował prawidłowo, potrzebne są ścieżki rowerowe, duża siatka stacji, a także czas. Niestety w tzw. debacie można było wyczuć przewagę lobby samochodowego, któremu wydaje się, że przemieszczanie się dużej ilości samochodów w mieście nie generuje znacznych kosztów dla miasta (o tym postaram się napisać niebawem).
Jak słusznie zauważył jeden z uczestników spotkania z widowni, władze miasta muszą zmienić priorytety. Powinno tworzyć się przede wszystkim udogodnienia dla pieszych, rowerzystów, poprawić funkcjonowanie komunikacji miejskiej (nie tylko poprzez poprawę stanu taboru), a dopiero na końcu powinni być kierowcy samochodów osobowych. Jest inaczej. Najlepszym tego przykładem jest ulica Górnośląska, stanowiąca faktyczne centrum miasta, wzdłuż której przemieszczają się codziennie tysiące kaliszan pomiędzy Śródmieściem, a największym obiektem handlowym. Przy ulicy Górnośląskiej znajduje się tylko jedno przejście dla pieszych bez sygnalizacji świetlnej i to niebawem zostanie zmienione oczywiście dla dobra pieszych. Pozostałe przejścia posiadają sygnalizację i to nie byłoby takie tragiczne, gdyby nie fakt, że piesi aby przemieścić się na drugą stronę jezdni muszą nacisnąć przycisk, nadto długość i częstotliwość cykli zdecydowanie uprzywilejowuje kierowców. Mamy do czynienia z brakiem pomysłu władz na ucywilizowanie ulicy Górnośląskiej i nie poprawia tego stanu nawet fakt powrotu po wielu latach ławek wzdłuż tej arterii. Jest to tylko jeden z wielu przykładów obrazujących jaką formę transportu preferują kaliscy urzędnicy.
W zakresie czystości w Mieście, szczególnie w Śródmieściu, wypowiedział się przedstawiciel Ratusza, który stwierdził, że w Kaliszu nie ma problemu z czystością. Takie stwierdzenia nie zmieniają faktu, że jest inaczej i wystarczy krótki spacer po centrum aby to zaobserwować. Od stycznia ma zacząć działać na terenie Kalisza kolejna firma odpowiadająca za odpady, natomiast PWiK ma zająć się odpadami wielkogabarytowymi. Przyszłość pokaże czy przyniesie to wymierne korzyści. Być może czystość miasta poprawiłoby stworzenie, nawet niewielkiej, służby miejskiej, która odpowiadałaby za porządek w Śródmieściu. Warto aby Straż Miejska po zmianie komendanta także zajęła się tym problemem w ramach posiadanych kompetencji.
Sporą część dyskusji poświęcono zagadnieniom gospodarczym. Słusznie zauważył prezydent Krystian Kinastowski, że miasto nie tworzy miejsc pracy, a jedynie może realizować program zachęt dla inwestorów. Na pewno należy pochwalić współpracę Miasta z Akademią Kaliską, co sprzyja rozwojowi Kalisza jako ośrodka akademickiego. Tworzenie kolejnych specjalistycznych kierunków studiów pod kątem rozwijających się branż przemysłowych czy usługowych, na pewno zwiększy atrakcyjność Kalisza na gospodarczej mapie Polski i być może dzięki temu część młodych mieszkańców zwiąże swoje dorosłe życie z rodzinnym miastem, a innych zachęci do osiedlenia się.
Część uczestników zauważyła, że coraz większą popularnością cieszy się praca zdalna, co daje szanse na rozwój ośrodków wielkości Kalisza ze względu na niższe koszty życia. Wskazano także na problem podmiotów gospodarczych ze znalezieniem przestrzeni biurowej, jednak jak słusznie zauważono tworzenie przestrzeni komercyjnej jest domeną sektora prywatnego. Prezydent co prawda wspomniał, że prowadzone są rozmowy z jedną z kaliskich firm, która być może postawi taki budynek, jednak nie rozwinął tego wątku. W sytuacji, gdyby pomysł ten miał się zmaterializować warto, żeby planowany obiekt został zbudowany w Śródmieściu lub jego pobliżu. Budowa centrów usług biurowych na peryferiach tylko pogłębi stagnację starówki. Problemem Kalisza nie jest niedobór wolnej przestrzeni, ale jej nadmiar, szczególnie w Śródmieściu – o czym wspominałem wcześniej. Być może takie nowoczesne przestrzenie biurowe mogłyby powstać w starej tkance miejskiej po odpowiednim jej przystosowaniu. Należy pamiętać, że większość kamienic w centrum nie ma indywidualnej ochrony konserwatorskiej, a co za tym idzie ich wnętrza mogą zostać dowolnie przebudowane. W Kaliszu stoi modernistyczny „drapacz chmur”, przy ul. Śródmiejskiej 35, znany szerzej jako „Dom Kowalskiego”. Modernizacja cennego budynku znacznie ożywiłaby ten rejon miasta. Wizja wydaje się nierealna, ale może warto, aby władze miasta szły w tym kierunku podczas rozmów z potencjalnym inwestorem. Rewitalizacja fabryki Calisia czy aktualna Domu Rzemiosła pokazują, że nie jest to niemożliwe.
W trakcie rozmowy poruszono także kwestie związane z kulturą i najbardziej wyróżnił się głos mówiący o braku siedziby „z prawdziwego zdarzenia” dla biblioteki miejskiej. Zaproponowano, aby miasto zaadoptowało dla jej potrzeb jeden z pustych budynków. Mógłby to być budynek PKO BP przy ulicy Górnośląskiej (podobno niebawem ma zostać opuszczony przez bank) lub budynek, który do niedawna zajmował II Urząd Skarbowy. Na pewno dobrym pomysłem jest dostosowanie istniejących pustych obiektów, zamiast budowanie nowych, zapewne gdzieś na obrzeżu.
Podsumowując moje spostrzeżenia – chciałbym przypomnieć z jakim zamierzeniem tworzona jest strategia. Jej głównym celem jest zatrzymanie procesu wyludniania się Kalisza – w szczególności z powodu odpływu młodych osób. Władze miasta nie mają co prawda wpływu na wszystkie sfery funkcjonowania mieszkańców, jednak na pewno mogą uczynić, by życie kaliszan było wygodne poprzez m.in. poprawę estetyki miasta, dostępności do obszarów zielonych i rekreacyjnych, komunikacji miejskiej, czy zachęt podatkowych. Poprawa komfortu życia mieszkańców Kalisza poprawi prestiż miasta, a to być może przełoży się również na wzrost ruchu turystycznego, o którym w trakcie spotkania sporo dyskutowano. Uczyńmy Kalisz przede wszystkim wygodnym dla mieszkańców.