Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

GĄSIOR: Legenda o parkingach pionowych

Od wielu lat kolejni włodarze naszego Miasta snują plany budowy w Śródmieściu parkingu pionowego, który rozwiąże wszystkie bolączki właścicieli pojazdów mechanicznych. Pierwszym pomysłodawcą był prezydent Wojciech Bachor, który już w latach 90. planował budowę takiego miejsca na placu targowym przy ul. 3 Maja. W czasie rządów prezydenta Janusza Pęcherza planowano budowę parkingu podziemnego pod Nowym Rynkiem, jednak i ten plan nie został zrealizowany.

Obecny prezydent w swoich deklaracjach wskazywał, że taki parking będzie zbudowany przy ul. Stawiszyńskiej, jednak temat ucichł.

Czy duży parking pionowy w Śródmieściu rozwiąże wszystkie obecne problemy postojowe tego obszaru? Możliwe, że przeceniamy rolę takiego obiektu, w szczególności, jeżeli chodzi o osoby, które przyjeżdżają do centrum załatwić swoje sprawy, odwiedzić znajomych, zrobić zakupy lub zjeść posiłek w restauracji. Życie pokazuje, że większość kierowców parkuje, jak to się określa „na chwilkę”. Czy taki „chwilkowy kierowca będzie w stanie zatrzymać się od docelowego miejsca 200 – 300 – 500 metrów? Obawiam się, że nie. Zawsze będzie wspomniany argument „ja na chwilkę” i „nie opłaca się parkować tak daleko”.

Taki zbiorczy parking mógłby spełnić pewne swoje zadanie w przypadku mieszkańców Śródmieścia i osób pracujących w jego obszarze, ale i to nie jest pewne.

Czy jest szansa dla naszego Śródmieścia, tak aby nie było ono, jak to jest obecnie, zastawione po horyzont samochodami?

Na pewno Miasto musi uporać się z tym problemem, wszak wszechobecne samochody nie zwiększają uroku zabytkowego centrum. Kolejne plany inwestycyjne, dotyczące rewitalizacji Śródmieścia, nie rozwiązują tego kłopotu. Za ograniczeniem ruchu samochodowego w centrum opowiada się znaczna część mieszkańców. W Ocenie Aktualności i Stopnia Realizacji Gminnego Programu Rewitalizacji Miasta Kalisza wg stanu na 31 grudnia 2019 roku 53% respondentów uznało, że na obszarze rewitalizacji jest zbyt duży hałas, ruch samochodowy w Śródmieściu jest zbyt intensywny w opinii 82%. (strona 63 i 64).

Bezsporne jest, że znaczna część parkujących samochodów należy do klientów sklepów, restauracji, czy petentów urzędów. Przebywają w Śródmieściu pół godziny, godzinę, dwie, trzy. Potrzeby takich osób mogą zostać zaspokojone przez strefę płatnego parkowania, która powinna obejmować całe Śródmieście, jednak Miasto mogłoby znacznie ograniczyć możliwość parkowania i ruch pojazdów na Głównym Rynku, w całości lub części, ul. Zamkowej, ul. Kanonickiej, ul. Śródmiejskiej od Mostu Kamiennego, ul. Łaziennej, ul. Mariańskiej itd. Ograniczenia te jednak nie powinny nastąpić gwałtownie, jednego dnia, a stanowić przemyślany proces.

Kalisz na pewno ma kłopot z ilością samochodów, potwierdzają to statystyki. Nie jest jednak wyjątkiem na mapie Polski. Lata degradacji komunikacji zbiorowej doprowadziły do sytuacji, w której każdy musi liczyć na siebie w dotarciu do szkoły, pracy, przychodni, na zakupy. Najłatwiejszym rozwiązaniem jest posiadanie samochodu, tym bardziej że jego zakup nie stanowi już poważnego problemu, stąd 2 – 3 samochody w posiadaniu każdej rodziny. Skutkiem takiej polityki państwa i miast jest zalew Polski ogromną liczbą samochodów. Żadne miasto nie jest w stanie spełnić wymagań tylu pojazdów mechanicznych.

Duży ruch uliczny to także duże koszty jego obsługi. Z powodu wygody czy braku miejsc parkingowych dochodzi do uszkodzenia infrastruktury dla pieszych czy obszarów zielonych. Widok samochodów zaparkowanych na chodnikach czy trawnikach to codzienność. Należy wspomnieć także o wypadkach, których jest sporo, w tym ze skutkiem śmiertelnym.

Czy istnieje realna szansa ograniczenia tego stanu? Miasto w tym zakresie ma sporo instrumentów, z których musi zacząć korzystać.

Jednym z nich jest komunikacja miejska, z jakiej chyba nikt w Kaliszu nie jest zadowolony. Czy postulat części lokalnych polityków w sprawie darmowej komunikacji miejskiej jest słuszny? Moim zdaniem nie, tym bardziej że koszt jego utrzymania spadnie w całości na budżet miasta. Komunikacja miejska, aby spełniała swoją funkcję, musi być łatwo dostępna dla mieszkańców, a cena biletu nie może stanowić bariery, wówczas jest szansa na jej masowy charakter. Przykłady z innych miast, w tym z Rybnika, gdzie obniżono ceny biletów jednorazowych i okresowych, wskazują, że taki ruch powoduje wzrost liczby pasażerów. Na pewno należy zastanowić się też nad zmianą siatki połączeń i ich częstotliwości. Miasto może pomyśleć także nad innymi udogodnieniami czy ułatwieniami, które zachęcą właścicieli samochodów do skorzystania z komunikacji zbiorowej, np. tworzenie buspasów. Taką zachętą nie jest natomiast zawieszenie kursowania komunikacji miejskiej w czasie świąt.

Kolejnym instrumentem, jakim dysponuje miasto, jest strefa parkowania, w której obszarze ceny za nie zmieniły się od lat. Miasto powinno urealnić opłaty, zgodnie z obowiązującymi przepisami. Zapewne wielu kierowców nie zdecydowałoby się na wielogodzinne parkowanie swoich samochodów w Śródmieściu, gdyby opłaty zostały podniesione – zwiększyłoby to rotację parkujących, ułatwiłoby to znalezienie miejsca postojowego.

Ważnym elementem kształtowania transportu miejskiego jest także rozbudowa sieci ścieżek rowerowych. Władze powinny inwestować w budowę łączących się w całość tras rowerowych, które umożliwią szybkie i bezpiecznie przemieszczanie po mieście. Ważny w tym zakresie jest tzw. rower miejski, dlatego miasto, zamiast zmniejszać ilość stacji, mogłoby sukcesywnie zwiększać ich liczebność.

Także istniejące w Kaliszu centra przesiadkowe są dobrym rozwiązaniem, jednak, aby dobrze działały, musi sprawnie funkcjonować m.in. komunikacja miejska oraz wspomniany rower miejski. Kierowców należy zachęcić do pozostawienia tam swoich samochodów. Obecnie jedno z tych centrów okupowane jest przez klientów pobliskiej galerii, o drugim, przy ul. Majkowskiej, jakby mało kto wie, chociaż znajduje się blisko Śródmieścia. Centra przesiadkowe nie rozwiążą także problemu „chwilkowych kierowców.

To oczywiście nie wszystkie rozwiązania. Co jednak z mieszkańcami Śródmieścia, które się wyludnia, a w ocenie wielu dalsze ograniczenia, w tym w zakresie parkowania, pogłębią ten stan? Na pewno Miasto powinno pomyśleć nad parkingiem pionowym. Czy jednak jednym dużym, czy może kilkoma mniejszymi, to kwestia do rozstrzygnięcia. Być może taki parking mógłby powstać przy ul. Stawiszyńskiej, może na tyłach Urzędu Miasta przy ul. Kościuszki – to hipotezy. Z obecnymi nawykami Polaków trudno walczyć. Czy jednak są one wyłącznie związane z polską mentalnością, czy jednak latami zaniedbań ze strony państwa i miast? Myślę, że w dużej mierze to drugie.

Na pewno mieszkańcy Śródmieścia nie mogą dowiedzieć się z dnia na dzień, że miasto likwiduje im miejsca parkingowe, nie dając alternatywy, a z taką polityką mamy obecnie powszechnie do czynienia. Problem miejsc parkingowych to właściwie problem komunikacji miejskiej, ścieżek rowerowych, opłat parkingowych i nie tylko.

W tym miejscu warto zauważyć coś, co jest rzadko podnoszone. Budowa jednego podziemnego miejsca parkingowego to koszt co najmniej 200 tys. złotych. W przypadku słynnego podziemnego parkingu w Kutnie, koszt wybudowania jednego miejsca postojowego to kwota 254 tys. złotych. Są to znaczne kwoty, które można spożytkować chociażby na poprawę standardu mieszkań komunalnych, w których lokatorzy często nie mają podstawowych mediów.

Czy Kalisz w najbliższej przyszłości rozwiąże problem parkowania w Śródmieściu?

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
Agnieszka

Jeśli chodzi o komunikację miejską to już gorzej być nie może. Jest to fikcja, dlatego, że z większości punktów w Kaliszu, szybciej się dojdzie na nogach niż pojedzie komunikacją. To dlatego, że są niewłaściwie rozplanowane trasy autobusów. Nie są to najkrótsze trasy, gdzie nie ma świateł, tylko jest to jazda dookoła. Źle są rozplanowane przystanki autobusowe i punkty przesiadkowe dla autobusów, których właściwie nie ma. Nie można się przesiąść w jednym miejscu na następny autobus, tylko punkt ten jest położony gdzieś dalej i pasażer zastanawia się czy zostać na tym samym przystanku i czekać na następny autobus, czy iść kawałek dalej gdzie ma inne autobusy jadące w tym samym kierunku. Część autobusów przyjedzie z opóźnieniem, więc nie wiadomo, który punkt wybrać. Planują to wszystko osoby, które nigdy w życiu nie jechały komunikacją miejską w Kaliszu, gdyby zaczęły nią jeździć, na pewno nie byłoby aż tak źle. Również godziny przejazdów są niedostosowane do potrzeb, np. nie ma autobusów dla ludzi wychodzących z pracy z Kaliskiego Szpitala, który jest największym pracodawcą Kalisza, a powszechnie wiadomo, że pracuje się tam w godzinach 7.00-14.35. Wszyscy, którzy chcą korzystać z komunikacji albo kupili sobie już samochód, bo nie będą się kopać z koniem, albo idą kawał drogi na pieszo, czasem wybierają rower, ale ścieżek rowerowych też nie ma lub są, a potem się kończą i trzeba jechać jezdnią lub chodnikiem. W ten sposób jest szybciej niż czekanie na tzw. komunikację miejską, która nazywa się tylko komunikacją, a nie ma nic z tym wspólnego. Za to cena biletu miesięcznego jest porównywalna z ceną biletu w Warszawie. Nie wiem, czy śmiać się z tego, czy płakać.

Pyrgus

Komunikacja miejska w naszym mieście to listek figowy, który służy tylko do tego, żeby władze miasta mogły powiedzieć, że realizują zadania nałożone na gminę przez ustawy. A że ta komunikacja jest g… warta, to każdy widzi.

Pyrgus

Świetny tekst i bardzo prawdziwy. Kalisz jest zalany samochodami, zarówno tymi należącymi do mieszkańców, jak i z okolicznych wioch, które mogą każdego dnia bezkarnie wjeżdżać do miasta. Nic nie wskazuje, aby coś się miało w tej kwestii zmienić, bo odnoszę wrażenie, że drogami i transportem w tym mieście rządzą ludzie tkwiący mentalnie w latach 60. XX wieku.
Przykładowo, wielka inwestycja, jaką jest przebudowa drogi 450 powinna być okazją, żeby stworzyć sensowny transport miejski w stronę Piwonic (np. buspasy). Ale nikomu nic takiego nie przychodzi do głowy.
Budowa wielopoziomowego podziemnego parkingu, to raczej mrzonka. Koszt budowy byłby gigantyczny, a nie sądzę, żeby to rozwiązało problemy komunikacyjne – raczej przyczyni się do przyciągania kierowców do centrum, a chyba nie o to chodzi. Jeśli już, to taki parking powinien powstać z myślą o mieszkańcach centrum, tylko kto miałby za to zapłacić…

Najnowsze