Gospodarka Kalisza na przestrzeni wieków
Kalisz, jako miasto z najstarszą w Polsce metryką, aby funkcjonować, musiał rozwijać nie tylko osadnictwo, ale także i przemysł. Położenie nad Prosną i zwłaszcza na Szlaku Bursztynowym zapewniło Kaliszowi wiele możliwości co do rozwoju. Jak rozwijało się nasze miasto przez setki lat historii?
Początki
Szlak Bursztynowy, bo to z tym traktem komunikacyjnym starożytnej Europy kojarzony jest Kalisz, uchodzi za jedną z najważniejszych arterii komunikacyjnych tamtych czasów. Jest on porównywalny z Jedwabnym Szlakiem prowadzącym w głąb Azji. Spekuluje się, że przebieg Szlaku Bursztynowego zaczynał się w nad Morzem Adriatyckim w Akwilei, które było jednym z rzymskich centrów rzemieślniczych. Dalej prowadził on przez Bramę Morawską (zapadlisko pomiędzy Sudetami i Karpatami, położone obecnie w Czechach i Polsce), Kotlinę Kłodzką, Śląsk, Wielkopolskę, Kujawy, kończąc się nad samym Bałtykiem. Główna nitka miała przechodzić przez Wiedeń, Brno, Kłodzko, Wrocław, Kalisz, Konin/Żnin, Kruszę Zamkową i Świecie do Pruszcza Gdańskiego.
Miał on ogromne znaczenie dla rozwoju regionalnego handlu. Wyprawy po bursztyn nie należały do najłatwiejszych, jednak były czynnikiem, który bardzo przyczynił się nie tyle nawet do rozwoju, co wręcz do powstawania nowych dróg, miast czy forów handlowych. Kalisię na tym trakcie już w II w. n.e. wskazał aleksandryjski uczony Ptolemeusz. Mimo, iż nie ma jasnych dowodów na związki tamtej Kalisii z obecnym Kaliszem, to liczne wykopaliska architektoniczne w okolicach naszego miasta i wydobywane przy ich okazji chociażby starożytne monety wskazują, że jego historia może mieć tak stary rodowód.
Przenieśmy się o ok. 1000 lat do przodu. W średniowieczu rozwój ludnościowy oraz przestrzenny nadążał za rozwojem gospodarczym. Po ogłoszeniu lokacji miasta i wybudowaniu murów, które jasno wytyczyły jego granice, zwiększał się udział zajęć pozarolniczych kosztem rolnictwa, które miało coraz mniejszy wpływ na utrzymanie mieszkańców. Do widocznego odgrodzenia się wsi od miasta droga była jeszcze daleka – nadal sporo kaliszan posiadało grunty rolne, często poza granicami murów miejskich. Należały one także do szpitali czy zgromadzeń religijnych. Były uzyskiwane poprzez kupno, nadania czy darowizny. W ten oto sposób również miasto stało się ich właścicielem.
Przełom XIV i XV wieku to dynamiczny rozwój rzemiosła kaliskiego. Od trzynastego stulecia było ono organizowane w cechy. Europa charakteryzowała się rosnącym poziomem specjalizacji, takie trendy zawitały również do Polski i do samego Kalisza. Z uwagi na marginalną liczbę rzemieślników czynnych w niektórych zawodach, większość organizacji cechowych jednoczyła specjalistów pokrewnych zawodów. Różnice miały miejsce w szczególności w zawodach włókienniczych czy metalowych. Liczba organizacji cechowych na przestrzeni lat ulegała zmianom, wynikało to przede wszystkim ze specyfiki cechów łącznych. W XVI wieku szacuje się je na około 20, dwa stulecia później należały do nich takie zawody, jak m.in. garncarski, kowalski, krawiecki, piekarski czy piwowarski. Wykopaliska architektoniczne z czasów późnego średniowiecza wskazują, że w Kaliszu funkcjonowali także specjaliści od obróbki drewna. Już wtedy bardziej rozbudowane zakłady mogły się pochwalić siłą napędową zapewnianą przez koło wodne. Stosunki jakie panowały wewnątrz cechów przedstawiają zachowane ich niektóre statuty. Były one zatwierdzane przez generała wielkopolskiego i często w celu podniesienia ich rangi, przedstawiane także kancelarii królewskiej. Szczególne cechy otrzymywały niekiedy jednostkowe przywileje, często zmieniające postanowienia statusu, co nierzadko zmieniało prawo.
Wszystko to sprawiało, że nasze miasto zyskiwało uznanie jako ośrodek wymiany handlowej. To właśnie kupcy należeli do najbardziej wpływowej grupy mieszkańców ówczesnego Kalisza. Obrót towarem towarzyszył wzrostowi roli miasta jako centrum rynku lokalnego. Poza otwartą przestrzenią handlową na rynku, która czynna była we wszystkie dni powszednie, sprzedaż odbywała się także w jatkach oraz w mieszkaniach rzemieślników. Z racji swojego położenia na przecięciu dwóch ważnych szlaków handlowych, Kalisz pełnił także rolę ośrodka wymiany handlowej o szerszym zasięgu. Obowiązujące prawo składu na niektóre towary, ważne przez siedem dni, nakładało na kupców zobowiązanie do pozostania w Kaliszu przez ten czas i wystawienia swoich towarów na sprzedaż. Miasto posiadało także przywilej organizowania dwóch jarmarków rocznie.
Największe znaczenie handlu przypada na okres od XVI do XVIII wieku. To właśnie on był wówczas głównym motorem napędowym społeczno-kulturalnego rozwoju miasta. Kaliszanie bogacili się dzięki temu, wzrastała ich zdolność podatkowa oraz finansowanie celów publicznych czy sakralnych. Przez Kalisz przechodziły szlaki handlowe prowadzące z południa na północ (łączące Śląsk z Pomorzem) oraz w kierunki wschodnim – w stronę Warszawy i dalej na wschód z tamtejszymi rynkami. Potwierdzono przywileje handlowe, które Kalisz uzyskał wcześniej. Przyznano trzydniowe prawo składu na ryby solone, mogło organizować cztery jarmarki rocznie, posiadało także prawo do sprzedaży niektórych towarów. Przywileje dotyczyły także miejscowych kupców – było oni zwolnieni z ceł oraz opłat targowych, mostowych i brukowych. Południowa Wielkopolska pozbawiona była drugiego ośrodka handlowego, dlatego też pozycja Kalisza zyskiwała na znaczeniu. Oprócz jarmarków, wymiana handlowa odbywała się na rynku w specjalnie do tego wybudowanym piętrowym budynku. Znajdowały się w nim jatki, kramy oraz ławy rzeźnicze i piekarskie. W XVII i XVIII wieku istniały także kupusze, gdzie poza urozmaiconym towarem, można było uraczyć się piwem i wódką. Handel żywym inwentarzem odbywał się na dedykowanym placu targowym pod murem miejskim (tzw. Koński Targ). Duży wpływ na fundusze Kalisza miała także miejska waga. Najważniejsze znaczenie miała wzajemna wymiana pomiędzy ludnością miejską a wiejską. Kaliszanie zaopatrywali się w produkty rolno-spożywcze, mieszkańcy okolic natomiast w wybory przemysłowe. Ludność wiejska potrafiła zostawić na zakupach znaczące sumy. Jednak największe znaczenie miała wymiana handlowa Kalisza z regionem kaliskim i ze Śląskiem. Najbardziej opłacalny dotyczył handlem bydłem, owcami i końmi, stanowiąc główne źródło utrzymania, często był on początkiem rodowej fortuny.
Wielokulturowość Kalisza już wtedy była widoczna. Z handlarzami chrześcijańskimi konkurowali ci żydowscy. Na tle rozgraniczenia ich działalności często trwały spory i to mimo zawieranych pomiędzy nimi umów, które i tak nie były respektowane. Dopiero pod koniec XVIII wieku, w 1788 r. z inicjatywy Komisji Dobrego Porządku doszło do porozumienia, gdzie określono przywileje handlowe dla Żydów. Określono w nich m.in. zakaz produkcji i sprzedaży trunków poza swoją dzielnicą. Dla obrotu towarem istotne znaczenie miały cenniki wydawane przez zastępcę wojewody. Ich celem było określenie maksymalnych cen podstawowych produktów, które wytwarzane były przez kaliskich rzemieślników.
Przechodząc na temat rzemiosła trzeba wspomnieć, że było ono ukierunkowane na wytwarzanie produktów niezbędnych na rynku lokalnym, bez ich eksportowania na „zewnątrz”. W XVI wieku trend jego rozwoju był zauważalny zarówno w Polsce jak i w Kaliszu oraz jego okolicach. Od lat 50. tego stulecia działało w mieście ponad dwieście warsztatów rzemieślniczych o szerokim zakresie produkowanych dóbr. Późniejszy zastój i ponowna poprawa nastąpiła dopiero w połowie XVIII wieku, głownie za sprawą Komisji Dobrego Porządku, która uregulowała prawo cechowe. Rzemiosło w tych czasach również zjednoczone było w cechach. Kaliskie rzemiosło także dosięgła fala rosnącej specjalizacji zawodowej, która obecna była w Europie. Mała liczba rzemieślników danego zawodu wymuszała jednoczenie ich we wspólnoty, które skupiały przedstawicieli pokrewnych specjalizacji. Widoczne różnice charakteryzowały zwłaszcza takie branże jak włókiennictwo czy metalurgia. Do tej pierwszej należeli przede wszystkim czapnicy, farbiarze, krawcy czy paśnicy. Byli tam także postrzygacze, szmuklerze oraz sukiennicy. W zawodach z branży metalurgicznej występowali natomiast gwoździarze, kowale, kotlarze, miecznicy, ślusarze czy złotnicy. Zmienny skład cech łączonych powodował, że ciężko było określić oficjalną liczbę tych organizacji. W szesnastym stuleci ich liczba wynosiła około dwudziestu.
Wewnątrzcechowe stosunki przedstawiają statuty poszczególnych cechów. Podlegały one zatwierdzeniu przez generała wielkopolskiego. Żeby nadać im większą rangę, przedkładano je również do zaakceptowania w kancelarii królewskiej. Przez tę samą kancelarię królewską niektóre cechy otrzymywały również różnorodne przywileje. Porządkowaniem prawa cechowego zajęła się Komisja Dobrego Porządku. Zliberalizowała ona także niektóre z nieżyciowych przepisów.
Sympla – taką nazwę nosił podatek, który był uiszczany przez rzemieślników na rzecz miasta. Był on zróżnicowany w zależności od klas. Miasto wymuszało, by rzemieślnicy podawali swój faktyczny zawód – częste były przypadki podawania przez profesji, na którą nałożone były niższe daniny. Furtką z takiej sytuacji była także praca w kilku zawodach, czego cechy nie zakazywały.
W tym czasie do największych zakładów przemysłowych należały browary. Piwowarzy najczęściej nie zajmowali się produkcją piwa, zazwyczaj zlecali ją podwykonawcom w postaci mielarzów. Browary należały do szlachty oraz duchowieństwa. Oprócz nich były także dwa młyny wodne, położone w bliskim sąsiedztwie miejskich bram. Młyny te w XVIII wieku przeszły pod jurysdykcję generalnego starosty Wielkopolski. Miasto mogło ich używać, wiązało się to jednak z dużymi kwotami na rzecz starosty. Mimo to były one w tragicznym stanie, użyteczne były w zasadzie tylko części kół, w tym jedno słodowe na rzecz piwowarzy. W XVI wieku do Kalisza należała także cegielnia i wapiennik. Wszystkie te miejsca obowiązywało prawo wyłączności. Oznaczało ono, że mieszczanie nie mogli korzystać z innych tego typu miejsc. Byli oni także zobowiązaniu do kupowania budulców wyłącznie w miejskich lasach. Tak powszechne powstawanie zakładów produkcyjnych w większych miastach Polski nie znalazło odzwierciedlenia na terenie Kalisza. Wpłynął na to zdecydowanie handlowy charakter naszego miasta. Zapiski wskazują jednak o założeniu przez jednego z mieszkańców fabryki świec jarzących. Brak jednak informacji, czy ów zakład rozpoczął działalność.
Zabory i przemysł kaliski
Przenosimy się do czasów, kiedy nasze miasto znajdowało się pod zaborem rosyjskim. W tym okresie związki pomiędzy stanem zaludnienia a stanem gospodarczym były mocno powiązane – rozrastający się przemysł oraz obroty handlowe przyciągały ludność wiejską, tania siła robocza natomiast była motorem napędowym do zakładania nowych fabryk. Ówczesny rozwój gospodarczy na obszarze Kalisza był odzwierciedleniem tego jaki panował na obszarze całego Królestwa. Różnice i wahania występowały w łagodniejszej formie, rozwój gospodarczy był też bardziej równomierny.
Ówczesna sytuacja bardzo sprzyjała przedsiębiorcom. W momencie kiedy pragnęli oni otworzyć działalność, dostawali ku temu możliwości oraz pomoc w postaci terenu, pożyczek z kasy rządowej czy zwolnienia podatkowe oraz ulgi celne. Zwłaszcza sukiennicy z zagranicy zostali skuszeni tymi propozycjami i zaczęli przybywać do Kalisza. Jako jedni z pierwszych przybyli tu znani po dziś dzień w Kaliszu Repphanowie. Ich zakład w ciągu dwudziestu lat przekształcił się w fabrykę zatrudniającą ponad 1000 robotników. Część produkowanego tam sukna eksportowana była do Rosji. Do 1830 roku na obszarze miasta powstało również kilka mniejszych manufaktur sukienniczych.
Klęska powstania listopadowego przyniosła także negatywne skutki w rozwoju przemysłu w Kaliszu. Warsztaty kaliskie, które jednak zbywały swoje produkty na rynku wewnętrznym, odczuły to mniej dotkliwie. Mimo znacznego ograniczenia produkcji, zakład Repphanów nadal funkcjonował. Na tej sytuacji zyskiwały mniejsze zakłady sukiennicze a także tkactwo bawełniane i lniane.
Dużo zmian przyniosło włączenie Królestwa w rosyjski obszar celny. Miało to miejsce w połowie XIX wieku. Wspominana już wielokrotnie fabryka Repphanów skorzystała też na tym, zwiększając chociażby produkcję w kolejnych latach. Coraz bardziej odczuwalny był jednak brak połączenia kolejowego. Rzutowało to na droższy transport i mniej konkurencyjne ceny kaliskich wyrobów. To oraz inne zdarzenia spowodowały na przełomie wieków zahamowanie wytwórczości kaliskiego przemysłu, który to jeszcze przed I Wojną Światową ponownie zaliczył wzrost. Odejmując rzemiosło, w 1910 roku liczba zatrudnionych w kaliskim przemyśle wyniosła 4600 osób, trzy lata później już zaś 5200. Najwięcej z tej ilości przypadło dla branży koronkarskiej. Na kolejnych miejscach było tkactwo, pończoszniactwo, przemysł zabawek, instrumentów muzycznych i garbarstwo. W 1910 roku największy kaliski zakład, fabryka Repphanów, uległa likwidacji. Na dwa lata przed wybuchem I Wojny Światowej były 432 warsztaty wraz z 1663 majstrami, czeladnikami i uczniami.
Lata 1918 – 1945
Życie gospodarcze w zburzonym przez wojnę Kaliszu było bardzo trudne. Przełożyło się na to przede wszystkim wręcz całkowite zniszczenie miasta wraz z jego licznymi zakładami. Te które ocalały i tak musiały wstrzymać produkcję ze względu na brak wyposażenia technicznego oraz surowców. Fabryki długo dochodziły do sprawności sprzed okresu wojny – w 1918 roku z wcześniej działających 65 zakładów funkcjonowały jedynie cztery. Charakterystyczne dla miejskiego przemysłu było jego rozdrobnienie. Branża włókiennicza popadła w stan głębokiego zastoju. Jednym z nielicznych zakładów, który tuż po wojnie rozpoczął działalność, była Kaliska Manufaktura Pluszu i Aksamitu. Zwana Pluszownią była największym ówczesnym zakładem na terenie Kalisza. Drugim z nich była Bielarnia, która przed II Wojną Światową zatrudniała ponad 800 pracowników. Znaczenie miały także zakłady włókiennicze i garbarskie. Przemysł spożywczy, który reprezentowany był praktycznie przez jedną fabrykę – Przedsiębiorstwo Pierników i Biszkoptów Mystkowskiego. Metalurgia, to ona właśnie zyskała skrzydeł w tym okresie. Odlewnia „Orkan” oraz wytwórnia maszyn rolniczych stanowiły podstawę tej branży w Kaliszu. Rozwijała się także specjalizacja, która do dziś kojarzy się z Kaliszem, cały czas czyniła postępy Fabryka Fortepianów braci Fibiger. Była ona czynna przez cały okres międzywojenny. Produkcję przemysłową uzupełniały warsztaty rzemieślnicze.
W okresie II Wojny Światowej sprawy gospodarcze były bezpośrednio podporządkowane niemieckiemu okupantowi. Zakłady produkcyjne pracowały cały czas, jednak ich działalność była dostosowana do potrzeb wojennych. Przykładem była Pluszownia, która zmieniła się w fabrykę wyposażenia wojskowego, gdzie produkowano chociażby mundury. Ograniczono wszystko co związane z przemysłem budowlanym, starczyło jednak sił do zasypania kanału Babina. Polskim rzemieślnikom pozwolono na prowadzenie warsztatów. Niestety nie wszystkich, część z nich oddano w niemieckie ręce. Tak jak w innych miastach „Kraju Warty”, tak samo w Kaliszu powołano do życia Powiatowy Związek Rzemieślniczy, zamieniony później w oddział poznańskiej Izby Rzemieślniczej. Mimo to polskim obywatelom utrudniano naukę rzemiosła – mogli uczestniczyć jedynie w specjalizacjach wymagających sporego wysiłku, takich jak kowalstwo czy murarstwo. Zupełny zakaz był natomiast nauki elektrotechniki czy mechaniki. Ważniejsze sklepy także przeszły w niemieckie ręce. Handel został w większości zastąpiony dystrybucją towarów przydziałowych takich jak żywność czy odzież. Produkty przeznaczone dla Polaków były jakościowo gorsze od tych dedykowanych Niemcom.
Gospodarka za Polski Ludowej
Kalisz w czasy PRL-u wszedł jako miasto o zróżnicowanej strukturze przemysłu. Zakłady, które w czasie wojny utraciły możliwość produkcji, mogły ponownie ją wznowić. Trwało także przejmowanie fabryk przez państwo, zwłaszcza tych będących bez właściciela. Unarodowienie przemysłu zakończyło się już w 1946 roku. Trudności były widocznie w przypadku zatrudniania, gdyż z powodu wojny doszło do znacznego ubytku ludności.
W latach planu szcześcioletniego, który obowiązywał w latach 1950-1955, rozwój przemysłu w naszym mieście czynił znaczne postępy. Głownie tyczyło to jednak funkcjonujących już zakładów przemysłowych – Kalisz w niewielkim stopniu został poddany procesom wielkiej industrializacji. Rozbudowywano i modernizowano kluczowe zakłady. Do połowy lat 60. XX wieku wzrost ten miał charakter ekstensywny, osiągnięty dzięki zwiększaniu liczby pracowników. Zwiększał się udział przemysłu ciężkiego. Kontynuowana była rozbudowa, modernizacja oraz powstawanie nowych zakładów. Ważne szczególnie okazały się zakłady eksportujące swoje produkty.
W latach 1967-1973 nakłady inwestycyjne wzrosły o 280%. Tylko w samym 1970 roku inwestycje w przemysł stanowiły 64% całościowych nakładów inwestycyjnych wydatkowanych w mieście. Zupełnie inaczej wyglądały zaś wydatki na inne sfery życia. Dla przykładu na naukę, oświatę i kulturę wydano raptem 2%, na zdrowie zaś 1%.
Zachwianiu nie uległa struktura produkcyjna, która charakteryzowała Kalisz na przestrzeni lat. Nadal był to w dużej mierze przemysł spożywczy oraz włókienniczy. Znacznej rozbudowie uległy zakłady Haft, Wistil, Runotex, Polo czy Kalpo. Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego „Polo” znalazły się wśród największych zakładów przemysłowych miasta. Zatrudniały one 2600 osób, gdzie znaczną większość załogi, bo aż 78,3% stanowiły kobiety. Wartość samej produkcji wyniosła zaś 1,3 mld ówczesnych złotych. W przemyśle spożywczym dokonano modernizacji fabryk Kaliszanka czy Winiary, zaś w przemyśle ciężkim najwięcej zainwestowano w zakład WSK oraz Kalimet.
Taka sytuacja powodowała, że zakłady te były jednym z ważniejszych źródeł utrzymania kaliskiej ludności – w 1975 roku ponad 30 tysięcy osób pracowało w przemyśle uspołecznionym. Przemysł prywatny to zatrudnienie dla zaledwie kilkudziesięciu osób. Odnotowany wzrost gospodarczy w latach 1960-1975 wyniósł 70%, wartość produkcji globalnej to przyrost o 175%. W teorii. W praktyce był niższy, gdyż ten odsetek nie uwzględniał zwyżkowego ruchu cen. Mimo to stwierdzić trzeba, że w tamtych latach widoczny był także wzrost wydajności pracy.
Czasy obecne
Zmiana ustroju oraz likwidacja województwa kaliskiego mocno przyczyniły się do marginalizacji kaliskich przedsiębiorstw. Dziś nie funkcjonują już takie zakłady jak chociażby Polo czy Kalpo. Kiedyś znane w całej Polsce Augusto, producent lodów, także zniknął z mapy Kalisza. Obecnie przemysł spożywczy opiera się na ciągle funkcjonujących zakładach Winiary, które w 1994 zostały przejęte przez międzynarodowy koncern Nestle. Po wielu latach przerwy, działalność wznowiła także Hellena, producent napojów. Jednak już wiele lat temu zakład ten został przeniesiony do pobliskiego Opatówka. Z dzisiejszą Helleną związana jest także dawna Kaliszanka, której sztandarowym produktem były i nadal są wafelki Grześki. Obie firmy są dziś bowiem jednym przedsiębiorstwem Colian.
Dziś rozwój gospodarki Kalisza nadawany jest przez funkcjonujące od lat firmy oraz przez przedsiębiorstwa, które powstają na specjalnie wyznaczonych do tego obszarach inwestycyjnych. Jedną z nich jest Strefa Gospodarcza Dobrzec-Zachód, gdzie powstaje coraz więcej zakładów będących filiami polskich i zagranicznych firm. Niestety sporym kłopotem w rozwoju gospodarki jest komunikacyjne położenie Kalisza z olbrzymim problemem jakim jest brak obwodnicy miasta. Ta będąca w planach droga raz jest bliżej a raz dalej rozpoczęcia budowy. Miejmy nadzieję, że wkrótce wbita zostanie pierwsza łopata, a gdy trasa zostanie już otwarta, przyciągnie za sobą tych, którzy będą chciieli inwestować w Kaliszu. Także inwestować w miejsca pracy.
Źródła:
Opracowano na podstawie: Kalisz. Zarys Dziejów. Wydawnictwo Poznańskie. Poznań 1983