Wydarzenie_1200x628
baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

Izbicki: Od „kościółkowej babci” do „dresiarza” – nikt nie może się u nas nudzić

Coraz bliżej II Dni Księstwa Kaliskiego, które przeniosą kaliszan w prawdziwie rycerskie i średniowieczne klimaty. Jednak wspomniany plenerowy festiwal to nie tylko walki na miecze, ale także wyjątkowa i klimatyczna atmosfera kreowana m.in. przez zespoły muzyczne. Wśród nich jest Zespół Muzyki Dawnej „Jerycho”, który będzie swoistą „wisienką na średniowiecznym torcie” – koncert grupy zwieńczy sobotnie spotkanie z historią.

Krzysztof Łużyński: W Kaliszu na organizowanych 11 września II Dniach Księstwa Kaliskiego wystąpi Pan wraz z zespołem Jerycho, wykonując koncert finałowy „Sztuka Średniowiecznej Polifonii”. Muzyka to jednak nie jedyny element tamtego okresu, na którym się Pan skupia i skupiał. Skąd takie zainteresowanie wiekami dawnymi?

Bartosz Izbicki: Od dzieciństwa fascynowała mnie historia. Najpierw interesowały mnie, jak chyba każdego chłopca, dzieje oręża – tak hasłowo określając. Później dzieje polityczne, a wraz z dojrzałością przyszło zainteresowanie duchowością. Obecnie skupiam się na muzyce, gdyż wierzę w powodzenie projektów kierowanych przez wyspecjalizowanych fachowców. Zdobyta wcześniej wiedza ogólna jest moim dodatkowym atutem.
 
Na sobotnim koncercie kaliszanie będą mogli poznać tylko część tego, co wchodzi w zakres Pana zainteresowań względem muzyki dawnej czy sakralnej. Zespół Jerycho to dla Pana jeden z głównych trzonów działalności czy raczej realizacja pasji, w której można podzielić się ze słuchaczami tradycją np. historycznych śpiewów?
 
Zespół Jerycho powstał w 2013 roku i od tej pory stał się on rzeczywiście trzonem mojej działalności. Wcześniej dzieliłem swój czas na badania źródłoznawcze (głównie studiowanie średniowiecznych rękopisów muzycznych), poznawanie „żywej tradycji” muzycznej (w życiu i z nagrań) i praktykę muzyczną (gra na różnych instrumentach). Lata mojej indywidualnej pracy (samotnej, żmudnej i niewidocznej) i przemyśleń owocują teraz powoli w kolejnych projektach muzycznych realizowanych z zespołem Jerycho. 
 
W skład zespołu wchodzi jeszcze kilka innych osób – jak często się razem spotykacie czy ćwiczycie? Członkowie Jerycha to również pasjonaci wieków dawnych?
 
Wierzę, że gwarancją osiągnięcia odpowiedniego poziomu w każdej dziedzinie jest praca, dlatego spotykamy się co najmniej raz w tygodniu na próbie, która trwa zwykle około trzech godzin. Podczas 8 sezonów koncertowych zaśpiewaliśmy wspólnie około 140 koncertów, co też jest specjalnym rodzajem doświadczenia. Współpraca ze mną czy z zespołem, wymaga więc dużego zaangażowania, a ułatwia ją zamiłowanie do wspólnego śpiewu. Każdy z nas ma różne pasje, którymi się ze sobą dzielimy – ja pod wpływem kolegów wróciłem do kibicowania piłce nożnej…
 
Jerycho to grupa funkcjonująca często z dopiskiem „zespół muzyki dawnej”, ale „dawnej” to znaczy właśnie jakiej? Czy można wskazać nieco bardziej poszerzoną definicję twórczości, jaką zespół się zajmuje? Jaki repertuar oferuje Jerycho swoim słuchaczom?
 
Nazwa „muzyka dawna” to element pewnej konwencji. Na Zachodzie używa się terminu „Early Music” (muzyka „wczesna”). Chodziło tu najpierw (bardzo ogólnie) o muzykę przed Janem Sebastianem Bachem. Innym kryterium jest użycie instrumentów z dawnych czasów. Dla nurtu „muzyki dawnej” ważny jest też aspekt „stylowego wykonawstwa”. Jednak nie jest to nurt jednorodny i wciąż można obserwować jego rozwój. Pionierzy „muzyki dawnej” wykonywali swoje koncerty nawet w ubiorach z epoki… Dziś priorytetem, obok wierności dawnym źródłom, jest też aktualność tej muzyki, jej żywotność i swoista „współczesność” – atrakcyjność dla słuchaczy.
Wraz z zespołem Jerycho udało mi się przepracować bardzo dużo materiału i obecnie wykonujemy (chronologicznie) – chorał z najwcześniejszych polskich źródeł (Chrzest Mieszka), wczesną polifonię europejską (Codex Calixtinus), muzykę późnego średniowiecza (motety, tropy, sekwencje), muzykę renesansową (repertuar wawelskiego Kolegium Rorantystów), muzykę barokową (repertuar kapel jezuickich), a z późniejszych wieków muzykę z poza głównego nurtu (np. bernardyński pseudochorał), jak również repertuar pieśni nabożnych (ze starych śpiewników i z żywej tradycji). Zespół naprawdę i w praktyce urzeczywistnia ciągłość tradycji śpiewu sakralnego – pielęgnujemy swoisty polski idiom, ale jesteśmy otwarci na poszukiwania.
 
Na stronie zespołu możemy znaleźć fragment o Bartoszu Izbickim, gdzie czytamy: „…założył zespół Jerycho, z którym urzeczywistnia swoją wizję muzyki dawnej…”. Na czym ta „własna wizja” polega?
 
Polega ona przede wszystkim na tym, żeby słuchacz na naszym koncercie się nie nudził. Każdy słuchacz – od „kościółkowej babci” do „dresiarza” (z pełnym szacunkiem dla konkretnych osób, kryjących się za tymi hasłowymi określeniami). Chcemy słuchaczy wciągnąć do naszego świata i sprawić, aby chcieli w nim pozostać albo żeby (po nieuniknionym powrocie do swojego świata) czasem zatęsknili za naszą muzyką, za doświadczeniem autentycznego, pełnego emocji, męskiego śpiewu.
 
W Pana życiorysie pojawia się nazwisko Marcela Pérès’a, pod kierunkiem którego uczestniczył Pan w kursie chorału gregoriańskiego. Później ze wspomnianym muzykiem i kompozytorem pojawiły się wspólne projekty. Jak ta współpraca się zaczęła i czy na Pana drodze można wskazać więcej nazwisk osób, które Pana w jakiś sposób zainspirowały?
 
Uczestniczyłem jeszcze jako student w kilku kursach prowadzonych przez Marcela. Zawsze podtrzymywał mój zapał badawczy. Po jednym z koncertów Jerycho (w 2014 roku) powiedział, że dzięki nam „zmartwychwstał dawny polski repertuar”. Następnie wspólnie przygotowaliśmy projekt „Chrzest Mieszka” (2016), który zarejestrowaliśmy (2017) i wydaliśmy na płycie „966” (2019). Nie uważam, aby moja droga była czymś wyjątkowym. Na pewno mógłbym wymienić ponad tuzin osób, które mnie inspirowały czy inspirują. Jednak, żeby być uczciwym, to moja muzyka przede wszystkim pochodzi z mojej własnej wyobraźni, intuicji, jakiegoś takiego daru, którego nie potrafię nawet dobrze zdefiniować. Po prostu czuję czy wiem, jak coś wykonać, ale gdyby ktoś się zapytał „dlaczego tak a nie inaczej” to miałbym duży kłopot z odpowiedzią… 
 
Muzyka dawna nie jest z pewnością tą, o której najwięcej słyszymy we współczesnych mediach i nie jest też raczej tą, którą usłyszymy w radio np. jadąc rano do pracy. Mimo wszystko, jak pokazał również koncert sprzed dwóch lat w Kaliszu, entuzjastów tego rodzaju muzyki nie brakuje. Jak to wygląda na innych koncertach Jerycha? Czy muzyka dawna jest w stanie przebić się do współczesnego odbiorcy?
 
Dobra muzyka nie ma daty ważności. Jeśli dobrze napisaną muzykę połączymy z autentycznym i żywym wykonaniem to mamy przepis na sukces. Nasze koncerty nierzadko gromadziły tłumy publiczności (Kraków, Jarosław, Płock, Poznań), a po koncertach zdarzało się nam rozprowadzać około 100 naszych płyt. Obecna sytuacja sanitarna zmieniła to, ale za to kwitnie nasz kanał na YouTube – niedawno przekroczyliśmy milion wyświetleń, a profil Jerycho na portalu Facebook obserwuje ponad 10 tysięcy osób.
 
Zespół Jerycho funkcjonuje już prawie dziesięć lat, mając na koncie kilka płyt. Czy byłby Pan w stanie wskazać jedną z nich, od której należałoby zacząć przygodę z muzyką Jerycha, gdyby ktoś chciał zrobić to niejako „od zera”?
 
Płyta „Bogarodzica” cieszy się największą popularnością. Ja bardzo lubię naszą pierwszą płytę „Surgit Loe fortis” z utworami wielkanocnymi. Najlepsza technicznie i najpiękniej wydana jest za to płyta „Golgotha”.
 
Rok 2021 już się prawie kończy – czego mogę życzyć Panu oraz zespołowi na dalszej drodze kariery, również na kolejny rok?
 
Na „dalszej drodze kariery” to życzyłbym sobie wydania naszej muzyki przez którąś z renomowanych europejskich wytwórni płytowych… Jednak rzeczywistym i nadrzędnym celem zespołu Jerycho jest dalsze doskonalenie naszego warsztatu i poszerzanie repertuaru, więc na tej trudnej drodze życzę sobie i moim współpracownikom wytrwałości oraz cierpliwości. Przy tej okazji chciałbym też podziękować wszystkim naszym słuchaczom – warto dla Was śpiewać!
 
W takim razie tego wszystkiego Panu oraz zespołowi życzę i dziękuję za rozmowę. Natomiast naszych czytelników zachęcam do udziału już w sobotę tak w całym wydarzeniu, jak i w finałowym koncercie „Sztuka Średniowiecznej Polifonii”, po którym będzie również wyjątkowa okazja by nabyć płyty Jerycha.
 
Ja również dziękuję za rozmowę i zapraszam na 19:00 w sobotę!

Już 11 – 12 września odbędą się II Dni Księstwa Kaliskiego – Ogólnopolski Festiwal Plenerowy Widowisk Historycznych!

Impreza rozpocznie się w sobotę, 11 września o godzinie 12:00, przemarszem w uroczystym pochodzie rycerskim, który ruszy spod liceum im. Adama Asnyka w Kaliszu w kierunku głównego miejsca obchodów, tj. placu przy ul. św. Stanisława.

Podczas Pikniku, następującego po symbolicznym akcie lokacji miasta, na placu przy ul. św. Stanisława, odbędą się:

– koncerty najlepszych w Polsce zespołów muzyki dawnej, takich jak Brevis, Duet Zoriuszka, czy Huskari oraz

– liczne przedstawienia, pokazy tańca, animacje dla dzieci, warsztaty czy walki rycerskie.

Pierwszy dzień obchodów zostanie zakończony koncertem finałowym zespołu muzyki dawnej Jerycho, pt. „Sztuka Średniowiecznej Polifonii” w Kościele pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Kaliszu (Franciszkanie), który rozpocznie się o godzinie 19:00.

Więcej informacji: II Dni Księstwa Kaliskiego | Facebook oraz www.boleslawpobozny.pl 

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze