Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS
FinalFour

J. Mosiński: Mamy bardzo mocną listę [DRUGA CZĘŚĆ WYWIADU]

O nielegalnym składowisku odpadów w Szczypiornie, obwodnicy, Kolei Dużych Prędkości oraz Uniwersytecie Kaliskim rozmawiamy z dr. Janem Mosińskim (PiS), który od 2015 roku jest posłem reprezentującym okręg kalisko-leszczyński, a od 2017 roku także sekretarzem stanu w Komisji Reprywatyzacyjnej.

Prawo i Sprawiedliwość zarejestrowało listy w wyborach do Sejmu i kandydatów do Senatu. Jak przebiegała kampania związana ze zbieraniem i podpisów i ile udało się zebrać w okręgu nr 36 do Sejmu i 96 do Senatu? Jaka jest pana ocena składu listy w naszym, kalisko-leszczyńskim okręgu?

Jan Mosiński: Prawo i Sprawiedliwość zarejestrowało swoje listy we wszystkich okręgach wyborczych. W skali ogólnopolskiej zebraliśmy ponad 2 miliony podpisów. Przypomnę, że w wyborach w 2019 r. zebraliśmy milion podpisów. W naszym okręgu poparcie dla listy Komitetu Wyborczego PiS wyraziło ok. 19 tys. wyborców i około 19 tys. poparcia dla 3 senatorów (w granicach okręgu do Sejmu znajdują się 3 jednomandatowe senackie okręgi). Pod kandydaturą prof. Andrzeja Wojtyły podpisało się prawie 6 tys. Nasza lista jest listą z mocnymi kandydatami. Powiem tylko, że poza dwiema paniami ministrami, na liście Prawa i Sprawiedliwości w Okręgu Wyborczym nr 36 znajduje się dwóch sekretarzy stanu. Jednym z nich jest Jan Mosiński startujący z 5. miejsca. Nasza lista odzwierciedla przekrój społeczny: przedstawiciele młodszej generacji Polaków, samorządowcy z wieloletnim doświadczeniem, prawnicy, politolodzy czy też naukowcy. To pokazuje, że jesteśmy partią, która reprezentuje ogół społeczeństwa. To bardzo mocna lista. Przy jej ustalaniu kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości wzięło pod uwagę wiele argumentów, w tym kompetencje, doświadczenie, czy pracowitość w okręgu wyborczym.

Pełni pan funkcję sekretarza stanu w Komisji ds. Reprywatyzacji Nieruchomości Warszawskich. Z czym wiążą się obowiązki bycia ministrem w tej komisji i czy nie kolidują one z działaniami na rzecz regionu?

Komisja została powołana przez Sejm w marcu 2017 r. Jej skład ustalił Sejm w wyniku głosowania, wybierając w maju 2017 r. dziewięciu członków komisji w randze sekretarza stanu. Z racji tego, że ustawodawca nie przewidział kadencyjności komisji, funkcjonuje ona nieprzerwanie od maja 2017 roku. Komisja jest organem administracji publicznej stojącym na straży interesu publicznego, w zakresie postępowań w przedmiocie wydania decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich. Innymi słowy, komisja bada dziką reprywatyzację warszawską. Po nowelizacji ustawy, komisja weryfikacyjna została wyposażona w kompetencje prokuratora określone w postępowaniu administracyjnym i cywilnym, ale nie w postępowaniu karnym. Wyposażenie komisji w kolejne narzędzia i kolejne instrumenty ma sprawić, że państwo będzie kilka kroków przed grupą przestępczą, a nie na odwrót. W opublikowanym, ponad 800-stronicowym raporcie wykazaliśmy ogrom nieprawidłowości w sprawie reprywatyzacji nieruchomości warszawskich. Dla mnie zaszczytem było to, że propozycję pracy w tej komisji złożył mi w maju 2017 r. prezes Prawa i Sprawiedliwości pan Jarosław Kaczyński. Praca w komisji weryfikacyjnej nie ogranicza mojej aktywności poselskiej w okręgu wyborczym. W ciągu mijającej kadencji odbyłem około 1000 różnych spotkań – z wyborcami, samorządowcami, przedsiębiorcami, członkami NSZZ „Solidarność” w różnych częściach kalisko-leszczyńskiego okręgu wyborczego. Przed nami kolejne wybory i z pewnością kolejne wyzwania dla rozwoju naszego miasta. Jeżeli kaliszanie mnie wybiorą, to będę je podejmował i konsekwentnie realizował.

Poniżej pierwsza część rozmowy, opublikowana także w kwartalniku Latarnika Kaliskiego.

Przez ostatnie lata był pan posłem naszego okręgu. Co zrobił pan w tym czasie dla Kalisza i regionu?

Jan Mosiński: Ostatnio w Polsce bardzo szeroko wypłynął temat nielegalnych składowisk odpadów. Przypomnę, że to nasi poprzednicy zliberalizowali przepisy o usuwaniu szkodliwych substancji. Do tego stopnia, że więcej obostrzeń było w stosunku do złomowisk, niż takich niebezpiecznych składów odpadów chemicznych, jakie znajdowały się w Kaliszu. W tym miejscu pragnę podkreślić, że po kilku latach starań, rozmów, konferencji itp. działań z mojej strony, udało się pozyskać znaczące wsparcie finansowe i usunąć składowisko toksycznych, bardzo niebezpiecznych odpadów na osiedlu Szczypiorno. Batalia o tę sprawę trwała kilka lat, ale dzięki argumentom, które wielokrotnie przedstawiałem w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, dzisiaj w Kaliszu tych odpadów już nie ma. To wsparcie dla miasta Kalisza uważam za swój osobisty sukces.

A jak to wygląda w przypadku dróg? Niektórzy mogą uznać, że nadal sporo z nich wymaga remontu bądź przebudowy.

Oczywiście, nie udało się zrobić wszystkiego, ale bez wątpienia bardzo dużo. Z rządowego Programu Inwestycji Strategicznych miasto pozyskało kilkadziesiąt milionów złotych. Dzięki rządowemu dofinansowaniu wybudowana zostanie nowa droga łącząca ul. Ks. Jolanty z ul. Budowlanych, czy przebudowany zostanie plac przy ul. 3-go Maja. To duże i potrzebne inwestycje. Natomiast z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg pozyskaliśmy środki na przebudowę ulic: Kordeckiego, Żwirki i Wigury, Rajskowskiej, Spółdzielczej, Tatrzańskiej, Piwonickiej, Toruńskiej czy Puckiej, a także przebudowana została ul. Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Inwestycjami z rządowym dofinansowaniem są także kolejne etapy budowy połączenia ul. Szerokiej z Łódzką. Wsparcie dla inwestycji w infrastrukturę drogową w naszym mieście to jeden ze stałych elementów współpracy pomiędzy rządem premiera Mateusza Morawieckiego a władzami miasta Kalisza i subregionu kalisko-ostrowskiego. Cieszę się, że dzięki mojej aktywności udało się pozyskać tak znaczące środki, o których jeszcze kilka lat temu, za rządów PO-PSL, mogliśmy tylko pomarzyć. Wpływ na taki stan rzeczy miało nie tylko umiejętne pozyskiwanie pieniędzy na inwestycje z Polskiego Ładu, ale także zmiana modelu rozwoju z polaryzacyjno-dyfuzyjnego forsowanego przez Platformę Obywatelską i PSL, faworyzującego największe metropolie, na model zrównoważonego rozwoju autorstwa rządu PiS..

Wymienił pan sporo inwestycji drogowych, ale obwodnicy nadal nie ma.

Od kiedy zostałem posłem na Sejm RP, kwestia obwodnicy była sprawą, którą traktowałem priorytetowo. Pamiętam jedno z pierwszych spotkań z Generalnym Dyrektorem Dróg Krajowych i Autostrad, podczas którego okazało się, że faktycznie jesteśmy jednym z nielicznych tej wielkości miast, które nie posiada obwodnicy. Organizowałem różnego rodzaju spotkania czy konferencje. Przełomem był program budowy 100 obwodnic ogłoszony przez premiera Mateusza Morawieckiego. W tym planie, przy naszym mocnym wsparciu, znalazła się budowa obwodnicy Kalisza. Niestety, w trakcie prac nad wytyczeniem trasy, powstała poważna różnica zdań, na bazie której samorząd Nowych Skalmierzyc podjął, według mnie, bardzo niekorzystną decyzję co do przebiegu trasy. Burmistrz Nowych Skalmierzyc (i nie tylko on) optował za wariantem niekorzystnym nie tylko dla Kalisza, ale całego regionu.

A który wariant obwodnicy pan popiera?

Od samego początku uważałem, że najlepszym wariantem jest wariant nr 5, który omija Kalisz. Zasadą jest, że obwodnice buduje się poza granicami miasta. Z mojej inicjatywy odbyło się spotkanie w Ministerstwie Infrastruktury z ministrem Rafałem Weberem, w którym udział wzięli: Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, a także radni Prawa i Sprawiedliwości oraz Prezydent Kalisza. Obecnie monitoruję sytuację i zrobię wszystko, co będę mógł, żeby obwodnica przebiegała według piątego wariantu.

Co z inwestycją w Kolej Dużych Prędkości? Konsultacje społeczne wywołały dużo emocji.

Budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego dała szansę, aby Kalisz znalazł się w układzie tzw. kolejowej szprychy. Przyniesie to ogromne możliwości rozwoju dla mieszkańców całego regionu. Ubolewam, że politycy opozycji mocno upolitycznili kwestię przebiegu trasy. My byliśmy przygotowani na konsultacje społeczne z dala od polityki. Na szczęście nasza strategia wygrała i udało się w porozumieniu z mieszkańcami ustalić najbardziej optymalny przebieg trasy Kolei Dużych Prędkości. Cieszę się, że mogłem w tym procesie decyzyjnym uczestniczyć.

Na koniec pytanie o Uniwersytet Kaliski. Był pan, jako kaliski poseł, zaangażowany w ten temat?

Kalisz staje się miastem uniwersyteckim. Dla mnie to ogromny zaszczyt, że mogłem uczestniczyć tym procesie przekształcenia Akademii Kaliskiej w Uniwersytet. Udział był niebagatelny. Po pierwsze, wraz z grupą posłów złożyliśmy projekt ustawy. Ustawa oczywiście powstała w ścisłym porozumieniu z władzami uczelni, w tym z Rektorem prof. Andrzejem Wojtyłą, bez którego, tak sądzę, nie byłoby uniwersytetu. Po drugie, w procesie legislacyjnym byłem przedstawicielem wnioskodawców, uczestnicząc jako lider grupy posłów w prezentowaniu projektu na posiedzeniach komisji, Sejmu, a także Senatu. Mogę, za Owidiuszem, powiedzieć finis coronat opus – koniec wieńczy dzieło. Przed nami rozpoczęcie nowego roku akademickiego już z uniwersytetem w nazwie. Ogromnie cieszę się na to wydarzenie.

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze