baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

Jak hulajnoga przestaje być pieszym

Od jutra zaczynają funkcjonować zmiany w prawie o ruchu drogowym, w myśl których doprecyzowaniu ulega przede wszystkim kwestia elektrycznych hulajnóg czy deskorolek. Choć nowe zapisy prawne nie są idealne, a na ich wprowadzenie trzeba było czekać zdecydowanie zbyt długo, to w końcu częściowo można odetchnąć z ulgą. Zmiany eliminują kilka kuriozalnych sytuacji z przestrzeni publicznej, a że są ważne pokazuje choćby popularność tego typu środków transportu również w Kaliszu.

Hulajnogi elektryczne, urządzenia transportu osobistego (UTO) oraz urządzenia wspomagające ruch (UWR) – mimo, że z nazewnictwa można nieco żartować, to najważniejszym jest, że w końcu zajęto się tym tematem. Aktualnie mamy okres komunijny, czyli wzmożony czas, gdy tego typu urządzenia stają się prezentami. Z drugiej strony popularność hulajnóg i innych podobnych środków transportu można obserwować niemal cały rok. Takiej sytuacji sprzyja również pandemia, w czasie której, gdy warunki i możliwości pozwalają, wiele osób chętniej wybiera wypożyczenie e-hulajnogi niż transport zbiorowy. Jak to bywa w tego typu przypadkach, „nowe” rozwiązania (również transportowe) często nie mają odzwierciedlenia w prawie, które zupełnie za nimi nie nadąża, a to powoduje w najlepszym razie nieporozumienia – w najgorszym nawet niemałe wypadki na drogach. W mediach wielokrotnie przewijał się temat kolizji, do których dochodziło na linii np. pieszy – użytkownik e-hulajnogi, a by ten obraz dopełnić, wystarczyć dodać, że np. niejasne było czy elektrycznymi hulajnogami można kierować pod wpływem alkoholu. Z perspektywy założenia, że nowoczesna hulajnoga jest pojazdem (dotychczas prawnie nie była), to odpowiedź wydaje się prosta, ale co gdy nim nie jest? Brak doprecyzowania tego typu kwestii w prawie skutkował tym, że często wahano się czy nie traktować ich na równi z pieszymi – „z pieszymi”, którzy przy najlepszych modelach urządzeń mogą rozwinąć prędkość do nawet kilkudziesięciu km/h. Tak więc piesi, a nie na przykład kierowcy czy rowerzyści, co nierzadko również powodowało, że korzystanie z elektrycznych hulajnóg było co najmniej źle widziane na ścieżkach rowerowych i mógł za to grozić mandat do nawet 500 zł.

Brak konkretów „na papierze” to również swobodne pole do interpretacji innych elementów związanych z elektrycznymi jednośladami. Kto taką hulajnogą może jeździć? Gdzie powinien się nią poruszać? Kto i przed kim ma pierwszeństwo? Czy elektryczną hulajnogą można poruszać się wzorem rowerów również po jezdniach obok samochodów? Ilu ekspertów tyle opinii, ale ważniejsze jest to, że na końcu na braku jasnych zapisów najbardziej cierpieli sami użytkownicy – również ci w wieku np. siedmiu czy ośmiu lat. Co ciekawe w kilku kwestiach same firmy, udostępniające/wypożyczające te środki transportu nie były pewne, gdzie można z nich korzystać. Niektórzy zachęcali do jazdy po chodnikach, a inni sugerowali ścieżki rowerowe. Opisywany chaos trwał naprawdę długo – zbyt długo, bo pierwsze prace nad zmianami rozpoczęto jeszcze w 2016 roku.

Jak już wspomniałem – w przypadku tego tematu nie jest tylko najważniejsze, że wypełniono białą plamę na mapie prawa drogowego. Istotniejszym wydaje się to, że elektryczne urządzenia transportu drogowego zyskiwały, zyskują i z pewnością będą zyskiwać na popularności w przyszłości, a to przy braku rozwiązania nawet podstawowych dylematów, może być prostą drogą do lawiny problemów na polskich, a w tym kaliskich drogach. W naszym mieście można wypożyczyć hulajnogi firmy Blinkee, których system działa od lipca zeszłego roku, a sama firma posiada swoje urządzenia w kilkudziesięciu miastach w Polsce oraz poza jej granicami. Popularność hulajnóg może nie stoi jeszcze w naszym mieście na takim poziomie jak miało to miejsce w przypadku jednośladów w ramach Kaliskiego Roweru Miejskiego, ale sukcesywnie rośnie. W tym roku hulajnogi powróciły do kaliszan na przełomie lutego i marca.

Hulajnoga elektryczna – pojazd napędzany elektrycznie, dwuosiowy, z kierownicą, bez siedzenia i pedałów, konstrukcyjnie przeznaczony do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym pojeździe.

Urządzenie transportu osobistego – pojazd napędzany elektrycznie, z wyłączeniem hulajnogi elektrycznej, bez siedzenia i pedałów, konstrukcyjnie przeznaczony do poruszania się wyłącznie przez kierującego znajdującego się na tym pojeździe.

Urządzenie wspomagające ruch – urządzenie lub sprzęt sportowo-rekreacyjny, przeznaczone do poruszania się osoby w pozycji stojącej, napędzane siłą mięśni.

Przechodząc do konkretów w kwestii zmian, warto wspomnieć, że największą zaletą wprowadzenia nowelizacji przepisów jest stworzenie definicji omawianych urządzeń oraz nadanie im statusu pojazdu. Zarówno z elektrycznych hulajnóg, deskorolek czy pojazdów typu segway będzie można korzystać, mając ukończone co najmniej 10 lat i przy założeniu, że użytkownik posiada kartę rowerową lub prawo jazdy kategorii AM, A1, B1 czy T. Dzieci poniżej tego wieku będą mogły poruszać się w ten sposób tylko pod nadzorem dorosłych oraz w obrębie stref zamieszkania, a od osób powyżej 18 roku życia nie jest wymagane żadne uprawnienie do kierowania wspomnianymi pojazdami.  Maksymalna prędkość, na którą zezwolono w obu przypadkach to 20 km/h (niektóre wersje pierwotne uwzględniały większą prędkość maksymalną), a na drogach dla pieszych czy chodnikach musi być ona zrównana z prędkością przechodniów, choć tutaj kwestii niedoprecyzowano (w części planów pojawiały się informacje o 8 km/h). Ten zapis w znaczący sposób ogranicza podstawowe możliwości np. elektrycznych hulajnóg, których właściciele mogli się dzięki nim poruszać nawet kilkukrotnie szybciej. Pojawia się również informacja wprost, że nie można z tych pojazdów korzystać pod wpływem alkoholu czy innych środków odurzających, ale co ważne nie można też przewodzić nimi zwierząt, ładunków czy innych osób. Zabronione jest również czepianie się lub ciągnięcie innych pojazdów – nowoczesny kulig odpada. W nowych zapisach prawnych wskazano także częściowe różnice między UTO (np. elektryczna deskorolka) a e-hulajnogą.  W przypadku tych pierwszych można z nich korzystać na drogach dla rowerów oraz chodnikach, gdy powyższych dróg brakuje. Zakazane jest wykorzystywanie ich na jezdni. Inaczej sprawa ma się z hulajnogami – główną trasą powinna być droga lub pas dla rowerów. W sytuacji, gdy takich nie ma, użytkownik może poruszać się nią po drodze, na której prędkość ruchu innych pojazdów ograniczono do 30 km/h – jeśli jest inaczej trzeba korzystać z chodnika. Bez względu na rodzaj pojazdu istnieje zasada ustępowania pierwszeństwa pieszym i nieutrudniania im przemieszczania się. W zapisach wzięto pod uwagę także możliwość potrzeby zmiany kierunku i ma to funkcjonować na zasadach dobrze znanych z podróży rowerowych (wskazywanie kierunku ręką) lub gdy istnieje taka możliwość – sygnalizowanie zamiaru skrętu kierunkowskazami. Każdy użytkownik musi również pamiętać o 1 m odstępu od wyprzedzanych czy wymijanych uczestników ruchu.

Jedną z kwestii, która wywoływała lawinę komentarzy w sieci, była ta dotycząca parkowania elektrycznych pojazdów, a raczej ich porzucania „gdzie popadnie”. Teraz ma się to zmienić, a według zapisów: parkować należy w miejscu do tego przeznaczonym lub na chodniku przy jego zewnętrznej krawędzi, która jest najbardziej oddalona od jezdni. Pozostawiona przestrzeń musi mieć co najmniej 1,5 m. W nowelizacji znalazły się także UWR, czyli urządzenia wspomagające ruch, wśród których mamy np. wrotki czy rolki. Tu ograniczeń wiekowych nie ma i nie potrzeba też dodatkowych uprawnień, a poruszać można się po chodnikach czy drogach rowerowych. Wiele z omawianych wyżej zasad również dotyczy UWR, jak np. ta o pierwszeństwie dla pieszych. W nowelizacji uwzględniono również konkretne kary za niestosowanie się do przepisów jak np. rozmowa przez telefon podczas jazdy – 200 zł. Wszystkie nowości w klarowny sposób zostały opisane w dokumencie przygotowanym przez Biuro Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Część ze wspomnianych zasad w mniejszym lub większym stopniu funkcjonuje już od jakiegoś czasu w regulaminach operatorów wypożyczalni elektrycznych hulajnóg – również w przypadku firmy obsługującej Kalisz. Pojawiają się jednak wciąż zapisy, które z pewnością niedługo ulegną modyfikacji: „Hulajnogą można poruszać się po chodnikach. W przypadku braku chodnika, dopuszcza się jazdę po poboczu lub skrajnej części jezdni. Osoba jadąca na hulajnodze elektrycznej nie powinna poruszać się po drodze rowerowej.” i „Nie. Hulajnoga nie powinna poruszać się po ścieżkach rowerowych.” (https://blinkee.city/pl/faq)

Ostatecznie warto podkreślić, że o ile dobrze, iż przepisy wchodzą w życie, to wciąż można wskazać kilka mankamentów jak np. niedoprecyzowanie prędkości w niektórych sytuacjach, nie mówiąc już o tym, jak tę prędkość weryfikować. Część uwzględnionych pojazdów ma wbudowane wyświetlacze, które pokazują prędkość, ale nie jest tak w każdym przypadku. Jak nadmierną prędkość będzie weryfikowała np. policja? Czy będzie działać tu zasada „na oko”, a może w zaułkach tras rowerowych ujrzymy dobrze znane kierowcom „suszarki”? Na tym jednak kontrowersje z prędkością się nie kończą – część osób sugeruje, że w praktyce utrzymanie prędkości porównywalnej do pieszych może być trudne, by jednocześnie zachować równowagę na urządzeniu. Ponadto co bardziej złośliwi pytają, do którego pieszego trzeba się odnieść, gdy każdy może iść swoim tempem. Część ekspertów pyta również o rzecz niewyjaśnioną – czy wprowadzone zapisy wystarczą by rozróżnić na podstawie parametrów hulajnogi elektryczne od motorowerów elektrycznych. Nowe wytyczne to także poniekąd tłamszenie idei, stojących za tego typu transportem, bo jeśli np. hulajnoga ma w niektórych przypadkach poruszać się z prędkością pieszych, to po co w ogóle z niej korzystać? W ten sposób ograniczana mikromobilność to dodatkowy punkt na rzecz transportu „starego typu” jak np. samochody osobowe. Oczywiście w miastach mamy coraz większą ilość ścieżek rowerowych, ale do ideału jeszcze daleko, a można przypuszczać, że teraz ruch będzie na nich „gęstszy”. Eksperci z Instytutu Transportu Samochodowego podkreślają, że cały projekt to kompromis, a na wielu polach i eksperyment, którego wynik będzie można obiektywnie ocenić dopiero za około rok. To oczywiste, że żadne przepisy nie dadzą nam 100% bezpieczeństwa, bo wiele zależy także od samych użytkowników. W tym konkretnym przykładzie można zrobić nieco więcej, ale już teraz są postępy.

Źródło: https://www.gov.pl/web/infrastruktura/nowe-przepisy-dotyczace-hulajnog-elektrycznych-i-urzadzen-transportu-osobistego

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze