Jak najszybciej zapomnieć
Miało być to spotkanie wyrównane, drużyn sąsiadujących ze sobą w tabeli. Niestety opolscy rywale MKS-u Kalisz zaskoczyli wysoką dyspozycją dnia i panowali nad spotkaniem od pierwszej do ostatniej minuty. Ostatecznie Gwardia Opole pokonała kaliski zespół aż 30 do 17.
Już w szóstej minucie Gwardia objęła dwubramkowe prowadzenie a nieskuteczność kaliskiego ataku potęgowała problemy. Zaporą nie do przejścia okazał się Jakub Ajał, który bronił jak w transie. Jego skuteczność w pierwszej połowie wynosiła aż 65% (11 wybronionych rzutów) co jest rewelacyjną statystyką w piłce ręcznej. Wyróżnić należy też Mateusza Wojdana, który był niemal bezbłędny w ataku (5 goli na 6 prób). Ostatecznie drużyna Kuptela schodziła do szatni ze stratą aż 9 bramek (16:7).
Druga połowa niczym nie różniła się od pierwszej. Drużyna Bartosza Jureckiego dawała koncert, którego MKS był tylko biernym obserwatorem. Wojdan dalej skutecznie punktował, Ajał utrzymał skuteczność obron a dodatkowo nowy impuls dali zmiennicy np. Oliwier Kamiński, który po wejściu na parkiet szybko rzucił aż trzy bramki. Nowych zawodników pojawiło się zresztą w drugiej połowie w opolskim zespole sporo, gdyż sztab gospodarzy widząc pewne prowadzenie dał odpocząć czołowym zawodnikom.
Zawodnikiem meczu został Jakub Ajał a kaliszanom nie pozostaje nic innego jak o tym spotkaniu jak najszybciej zapomnieć. Trudno bowiem doszukiwać się w nim jakichkolwiek pozytywów. MKS po tym spotkaniu zajmuje 8 miejsce w lidze a kolejne spotkanie rozegra na własnej hali z beniaminkiem WKS-em Śląsk Wrocław. To wielka, uznana marka w wielu dyscyplinach sportu, także w piłce ręcznej. Aż 15-krotnie zdobywali oni tytuł mistrzów Polski. Ostatni triumf miał jednak miejsce dwadzieścia lat temu a obecnie Śląsk stara się dopiero odzyskiwać dawny blask. Jako beniaminek zajmuje 13 (przedostatnie) miejsce w ligowej tabeli.
Skrót meczu na youtube: https://www.youtube.com/watch?v=aHU78H5j_Cs&t=1s