Kaliska filia UAM będzie karać za błędne zaimki
30 maja 2022 roku Senat UAM pozytywnie zaopiniował projekt „Polityki równościowej i dyskryminacyjnej”, którego celem jest ograniczanie dyskryminacji różnych grup społecznych związanych z UAM. W treści dokumentu pojawiło się jednak sporo zapisów, co do których zgłaszano publiczne uwagi. Czego dotyczy uchwała, która będzie miała wpływ także na funkcjonowanie kaliskiej filii UAM?
Niewłaściwe zaimki przyczyną postępowania dyscyplinarnego
Dokument przyjęty został przez Senat UAM wynikiem: 45 głosów za, 3 przeciw, 2 wstrzymujące. Stało się tak pomimo, jak to określono w oficjalnym komunikacie, „negatywnych głosów skrajnych środowisk prawicowych”. Dokument był krytykowany m.in. za płynne i niejednoznaczne określenia dot. definicji dyskryminacji. Przykładowo za molestowanie uznano zwracanie się do drugiej osoby zgodnie z jej płcią biologiczną, która jest inna niż tożsamość psychoseksualna.
Sankcją za łamanie postanowień „Polityki równościowej i dyskryminacyjnej” może być wszczęcie postępowania dyscyplinarnego (w przypadku pracowników naukowych) bądź zwolnienie z pracy (w przypadku pozostałych pracowników).
Przykładem molestowania lub molestowania seksualnego mogą być umyślne używanie niewłaściwego imienia lub zaimka w odniesieniu do osoby transpłciowej lub odwoływanie się̨ do jej tożsamości płciowej.
– Brak jest wytycznych w oparciu o które miałaby być weryfikowana tożsamość płciowa pokrzywdzonego – czy wystarczy samo jego oświadczenie, według którego czuje się on kobietą, mimo iż anatomia, wygląd, a nawet posiadane dokumenty świadczą o czymś innym? Czy na tej podstawie inni członkowie społeczności uniwersyteckiej, obowiązkowo mają zwracać się do niego tak jak do kobiety? – pytał radca prawny Marek Puzio, autor analizy opublikowanej przez Instytut Ordo Iuris.
Jak czytamy w komunikacie wydanym przez poznański UAM, którego filia znajduje się w Kaliszu przy ul. Nowy Świat, w ostatecznej wersji dokumentu doprecyzowano definicję molestowania w stosunku do osoby transpłciowej poprzez dookreślenie, że molestowaniem seksualnym jest „uporczywe” używanie niewłaściwego zaimka bądź odwoływanie się do czyjejś tożsamości płciowej. Ograniczono go także do osób, którym zmieniono zapis dot. płci w elektronicznym systemie USOS.
Sprzeciw części środowiska
Projekt spotkał się z listem otwartym 27 pracowników naukowych UAM. Zwrócili oni uwagę na kilka kwestii, co do których mają oni uwagi w związku z dokumentem. W „Polityce równościowej i dyskryminacyjnej” czytamy m.in., iż „dyskurs akademicki powinien opierać się na języku równościowym”. Chodzi tutaj m.in. o preferowane używanie feminatywów (np. rektorka, profesorka itp.) czy ograniczenie tzw. etnocentryzmu, czyli wywyższania własnej kultury bądź narodu ponad innymi.
Projekt wprowadza również obowiązkowe szkolenia antydyskryminacyjne. Wprowadza się pojęcie „dyskryminacji przez asumpcję”, czyli „stosowanie praktyk dyskryminujących wynikające z błędnego przypisania danej osobie cechy prawnie chronionej (jak np. orientacji seksualnej, niepełnosprawności, religii, przekonań politycznych, narodowości)”. Wątpliwości budzi również kwestia interpretacji pojęcia „mowy nienawiści”, która może zależeć od subiektywnych odczuć osoby uznającej, że wobec niej stosuje się „mowę nienawiści”.
– Za świadectwo wystąpienia takich zachowań uznano – zamiast podstawy faktycznej i obiektywnej – subiektywne afekty osób, które mogą poczuć w związku z czyjąś wypowiedzią „atmosferę” zagrożenia, nieprzychylności czy deprecjonowania – czytamy w liście otwartym pracowników naukowych UAM.
Pracownicy obawiają się o wolność akademicką, twierdząc, iż w przeszłości „na niwie akademickiej, w tym na UAM”, zdarzały się przypadki ograniczania wolności słowa. – Domniemanych przypadków dyskryminacji doszukiwano się nawet w samym fakcie publikowania wyników badań naukowych lub w ogóle w fakcie ich podejmowania w obszarach, która jedna ze stron uznaje – wbrew zasadom nauki – za niepodlegające dyskusji, i próbuje narzucić swój pogląd jako jedyny dopuszczalny – piszą naukowcy z UAM.
„Osoby transpłciowe i genderfluid nie są pomijane”
Prof. Kaniewska broni się przed zarzutami. – Nie widzę w tym dokumencie ideologicznej propagandy – mówi rektor Kaniewska. Twierdzi ona, że dokument kładzie duży nacisk na mediacje, które mogą pomóc w zawieraniu ugody między stronami sporu. W sukurs idzie jej kaliski Bank Równości – Cieszymy się, że osoby transpłciowe i genderfluid nie są pomijane podczas tworzenia tego typu strategii – mówi Latarnikowi Kaliskiemu Natalia Dolak.
Zgodnie z założeniami dokument powinien wejść w życie z dniem 1 października 2022 roku. Nie jest to jednak pewne, ponieważ w środowisku rządowym pojawiają się głosy nt. jego uchylenia. Wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski przed przyjęciem dokumentu powiedział, że „minister zakwestionuje te przepisy i trafią one tam, gdzie ich miejsce, czyli do kosza”. Czy rzeczywiście tak będzie, przekonamy się w przyszłości.
Kolejny świetny artykuł, najcudowniejszego redaktora Latarnika ❤️
Ciekawe kiedy wyda kolejne dzieło.
Kolejny artykuł na zasadzie, nie ważne o czym, byle się przyjebać do tych, co nie chcą się przyłączyć do UK.