Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS
FinalFour

KKS bez punktu opuszcza stolicę – korespondencja z Warszawy

Termin tego meczu dwukrotnie był przekładany. Miał być spotkaniem otwarcia sezonu w gorące lato. Ostateczne obie ekipy spotkały się ze sobą już deszczową jesienią. W dodatku był to sentymentalny wyjazd dla trenera Bartosza Tarachulskiego, ponieważ w barwach Polonii spędził on kilka lat swojej piłkarskiej kariery. Kibice gospodarzy zgotowali mu nawet owacje, ale sam trener na pewno marzył o lepszej dla siebie wizycie na stadionie dawnego klubu. KKS przegrał 3. mecz z rzędu na wyjeździe, a od czterech kolejek nie zdobył już kompletu punktów.

Na pierwszą dobrą okazję kibice zgromadzeni przy Konwiktorskiej 3 (na początku jedynie kibice Polonii, gdyż kibice z Kalisza dojechali dopiero na drugą połowę) czekać musieli do 14. minuty. Wtedy to bliski pokonania Krakowiaka był czołowy napastnik „Czarnych Koszul” Michał Fidziukiewicz. Bramkarz KKS okazał się jednak dużym refleksem, broniąc strzał głową byłego piłkarza Motoru Lublin. Chwilę później po rzucie rożnym, sprokurowany tą sytuacją niecelny strzał ponad bramkę oddał kapitan warszawiaków Łukasz Piątek.

Los dla Polonii uśmiechnął się w minucie osiemnastej. Wojciech Fadecki raczej nie strzelał, a jedynie dośrodkowywał, ale piłka po rykoszecie Lipnowskiego nabrała takiej rotacji, że ostatecznie wylądowała w kaliskiej siatce, wprawiając w euforię kibiców na Muranowie. Polonia dominowała na boisku, w 23. minucie bliski gola był Fidziukiewicz, ale nie doszedł do piłki w odpowiednim tempie. Ciężko w pierwszych trzech kwadransach było wskazać jakąś ofensywną akcję KKS-u. Michał Brodnicki bez wątpienia nie pamięta połowy, kiedy to bramkarskiej pracy miał więcej.

W przerwie trener Tarachulski dokonał jednej zmiany. Kamińskiego zastąpił Zmorzyński. Druga odsłona nie rozpoczęła się jednak dla kaliszan dobrze. W 49. minucie z najwyższym trudem wybity został strzał Fidziukiewicza, tak niefrasobliwie jednak, że piłka trafiła wprost pod nogi Łukasza Piątka, który skorzystał z tego prezentu i podwyższył stan meczu na 2-0 dla Polonii. Kilka minut później mogło być już 3-0 po stracie Gawlika, ale Fidziukiewicz w sytuacji sam na sam trafił ponad bramkę Krakowiaka.

Sytuacja boiskowa była na tyle trudna, że tylko najwięksi optymiści mogli sądzić, że KKS w tym meczu jeszcze powalczy o ligowe punkty. W 53. minucie udało się jednak „Dumie Kalisza” strzelić gola z tzw. „niczego”. Piotr Giel podawał donikąd w polu karnym rywali, a piłkę bardzo nieszczęśliwie do bramki wybił Patryk Mikołajewski. Gol ten był niczym tlen dla gości, gdyż od tego momentu ich gra zaczęła wyglądać lepiej. Polonia jednak wciąż stwarzała sytuacje – tuż po strzelonym golu strzał z ostrego kąta Kluski bronić musiał Krakowiak.

Krakowiak spóźnił się nieco w 63. minucie, kiedy po jego nieuwadze do piłki w polu karnym omal nie doszedł Kluska. W 67. minucie po rzucie rożnym bitym przez Zmorzyńskiego w słupek uderzył Filip Kendzia. W 72. minucie ponownie błąd popełnił Krakowiak, ale tym razem piłkę źle przyjął Krystian Pieczara, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. W drugiej połowie meczu mecz był bardzo dobrym widowiskiem, obie ekipy szukały bowiem sytuacji bramkowych.

W 80. minucie Gudniewski faulował w polu karnym Bartłomieja Putno. Skończyło się to kartką dla piłkarza Polonii i rzutem karnym podyktowanym dla gości. Karnego na gola zamienił Nestor Gordillo. Warszawska publika zaczęła czuć zaniepokojenie, a francuski właściciel Polonii Warszawa Nitot wypalał papierosa za papierosem nieopodal trybuny prasowej.

Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do Polonii. Pod koniec regulaminowego czasu po dobitce swojego gola strzelił w tym meczu Kluska, chyba najlepszy zawodnik całego meczu. Kalisz szukał jeszcze gola w doliczonym czasie, ale wszelkie próby jego zdobycia spaliły na panewce. Tym samym Polonia odskoczyła od KKS-u w ligowej tabeli, a kaliszanie będą musieli szukać szczęścia w domowy meczu z Hutnikiem Kraków, który zostanie rozegrany na Stadionie Miejskim już w najbliższą niedzielę.

Szczegóły meczu (za 90 minut)

28 września 2022, 19:11 – Warszawa (Stadion Polonii Warszawa)

Polonia Warszawa 3-2 KKS 1925 Kalisz

Kasjan Lipkowski 18 (s), Łukasz Piątek 50, Marcin Kluska 89 – Eryk Mikołajewski 54 (s), Néstor Gordillo 81 (k)

Polonia: 1. Michał Brudnicki – 29. Wojciech Fadecki, 5. Eryk Mikołajewski, 2. Michał Grudniewski, 66. Maciej Kowalski-Haberek, 46. Jakub Wawszczyk (85, 32. Adam Pazio) – 16. Krzysztof Koton (74, 22. Bartosz Biedrzycki), 28. Łukasz Piątek (86, 21. Jan Majsterek), 20. Piotr Marciniec, 7. Marcin Kluska – 9. Michał Fidziukiewicz (68, 10. Krystian Pieczara).

KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 37. Nikodem Zawistowski (77, 17. Jakub Głaz), 26. Filip Kendzia, 3. Mateusz Gawlik, 6. Kasjan Lipkowski, 77. Daniel Kamiński (46, 19. Piotr Zmorzyński) – 11. Michał Borecki, 23. Adrian Łuszkiewicz (71, 16. Bartłomiej Putno), 24. Mateusz Wysokiński, 10. Néstor Gordillo (86, 14. Bartosz Gęsior) – 9. Piotr Giel (86, 38. Jakub Wilczyński).

żółte kartki: Wawszczyk, Grudniewski, Kluska – Gawlik.

sędziował: Albert Różycki (Łódź).

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze