KKS jedna nogą w barażach
Zwycięstwo kaliskiej drużyny z Olimpią Grudziądz i korzystne wyniki na innych stadionach umocniły pozycję Dumy Kalisza w czołowej szóstce Winner 2 ligi. Kaliski klub zajmuje po tej kolejce 5. lokatę.
Przez pierwsze dwa kwadranse czas umilić mógł jedynie doping kaliskich fanów, na boisku działo się naprawdę niewiele. Dopiero w 32. minucie kilka podań Olimpii utorowało drogę Jose Embalo do bramki Michała Molendy i niespodziewanie goście objęli prowadzenie. Przygnębienie na kaliskim obiekcie trwało jednak raptem 6 minut, gdyż wtedy po dobrym dośrodkowaniu Boreckiego głową bramkę zdobył Filip Kendzia. Podobnie jak przy golu Olimpii to także dla KKSu była pierwsza dogodna sytuacja w tym meczu od razu zamieniona na gola.
Pod koniec pierwszej połowy obie ekipy miały jeszcze okazje do objęcia prowadzenia. Minutę po trafieniu Kendzi obok słupka bramki Molendy piłkę uderzył Maciej Gabor. W 42 minucie Putno zbyt długo przetrzymał piłkę w polu karnym rywali, a chwilę później po dośrodkowaniu Boreckiego kilku centymetrów zabrakło Gordillo, by dośrodkowanie to zamienić na celny strzał. Do przerwy wynik nie uległ już jednak zmianie.
Druga połowa świetnie rozpoczęła się dla „Dumy Kalisza”. Zawistowski dobrym podaniem obsłużył Gordillo i KKS objął prowadzenie. Kilka minut później napastnik kaliszan mógł ponownie wpisać się na listę strzelców, ale efektowny strzał niewiele chybił celu. Gdy zawodnicy mieli około godziny gry w nogach, lekko dała o sobie znać Olimpia. Sytuacje gości jednak były jednak rozpracowywane przez kaliską linie defensywną. W ostatnich fragmentach meczu to już KKS przeważał i tak naprawdę powinien wygrać to spotkanie wyżej.
W 75. minucie meczu Borecki zagrał do Gordillo, który jednak trafił prosto w golkipera Olimpii, poprawiał jeszcze Zawistowski, ale piłka odbiła się od bocznej siatki. 3 minuty później świetną sytuacje zmarnował Michał Borecki, zostawiając bezpańsko piłkę w momencie, gdy stał w polu karnym rywali sam na sam z bramkarzem Olimpii Nikodem Sujeckim.
Groźnie dla Kaliszan zrobiło się w 79. minucie. Po rzucie wolnym z około 35 metrów piłkę przed siebie wybił Molenda, ta odbiła się od jego z graczy Grudziądza i tylko łut szczęścia sprawił, że Olimpia nie wyrównała. Chwile później, wszystko wróciło do normy i znów dogodną sytuację mieli kaliszanie. Gordillo w polu karnym piętką zagrywał do Łuszkiewicza, ten jednak zagrał niecelnie. Ostatnią dobrą sytuacje KKS miał w doliczonym czasie gry, ale po strzale Łuszkiewicza piłkę najpierw odbiła się od poprzeczki, a następnie z pola karnego Grudziądza wybił ją obrońca Olimpii Robert Obst.
Na innych stadionach punkty gubili najwięksi rywale KKSu w walce o fazę play-off. Garbarnia Kraków na własnym boisku uległa Olimpii Elbląg 2-3 a Skra jedynie zremisowała z Błękitnymi 1-1. W piątek Stal Rzeszów przegrała 2-3 z Hutnikiem Kraków. Sytuacja kaliszan na dwie kolejki przed końcem wydaje się bardzo dobra, lecz musi zostać potwierdzona punktowaniem w najbliższych meczach. W przyszłym tygodniu KKS czeka wyjazd do Pruszkowa na mecz z tamtejszym Zniczem.
KKS 1925 Kalisz 2-1 Olimpia Grudziądz
Filip Kendzia 38, Néstor Gordillo 49 – José Embaló 32
KKS 1925: 33. Michał Molenda – 37. Nikodem Zawistowski, 15. Filip Kendzia, 3. Mateusz Gawlik, 16. Tomasz Hołota, 21. Marcin Radzewicz (90, 8. Mateusz Mączyński) – 24. Bartłomiej Putno (66, 23. Adrian Łuszkiewicz), 6. Andrzej Kaszuba (90, 9. Romāns Mickevičs), 11. Michał Borecki, 18. Néstor Gordillo (90, 28. Jakub Chojnowski) – 7. Bartłomiej Maćczak (66, 14. Mateusz Majewski).
Olimpia: 33. Nikodem Sujecki – 8. Mikołaj Gabor, 66. Piotr Witasik, 32. Robert Obst, 17. Szymon Jarosz (80, 4. Hubert Mich), 3. Bartosz Widejko (74, 7. Najim Romero) – 23. Michał Graczyk, 19. Grzegorz Gulczyński (79, 6. David Andronic), 16. Oskar Kalenik (74, 64. Jakub Nawrocki) – 9. João Criciúma (84, 20. Grzegorz Płatek), 10. José Embaló.