Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS
FinalFour

KKS ratuje punkt w ostatniej akcji!

Od początku wiadomo było, że nie będzie to łatwy mecz dla KKS-u Kalisz, mimo że Wisła Puławy nie zajmuje wysokiego miejsca w ligowej tabeli. KKS przez większość meczu przegrywał, ale Filipowi Szewczykowi udało się wyrównać w doliczonym czasie gry.

O wyjeździe do Puław mówiło się dużo wcześniej niż do niego ostatecznie doszło. W wyniku oszczędności pojawiła się koncepcja, żeby piłkarze i sztab pojechali do odległych Puław autobusem w dniu meczu. Ostatecznie jednak z tego pomysłu zrezygnowano i w kierunku Lubelszczyzny drużyna udała się już w niedziele.

Problemem dla Pawła Ozgi było ustawienie linii obrony. Za kartki zawieszony był Bartosz Kieliba a Mateusz Gawlik wciąż nie jest do dyspozycji trenera. Eksperymentalne ustawienie obrony było widoczne na boisku, gdyż już w 7 minucie Łukasza Wiecha w polu karnym faulował Jakub Staszak i sędzia Patryk Świerczek wskazał na „jedenasty” metr.

Szczęście uśmiechnęło się jednak dla kaliszan. Mateusz Klichowicz strzelił bardzo źle i Maciej Krakowiak nie miał problemu z wyłapaniem rzutu karnego. Szczęście „Dumy Kalisza” nie trwało jednak długo. Jan Flak skierował dobre podanie do Piotra Giela, ten skutecznie obrócił się z piłką i pokonał kaliskiego bramkarza. Piotr Giel do końca poprzedniego sezonu bronił barw KKS-u Kalisz, z którego przeniósł się do Chojniczanki Chojnice. Na północy kraju Giel nie zadomowił się jednak na długo i w przerwie zimowej przeniósł się do Puław. Gol z KKS-em Kalisz był jego pierwszym w nowych barwach i dopiero drugim w tym sezonie II ligi.

Gospodarze byli zespołem w pierwszej połowie wyraźnie lepszym i gdyby nie słaba skuteczność prowadzenie Wisły mogło być większe. KKS zagroził bramce rywali w 29 minucie, ale Hubert Sobol z dobrej pozycji uderzył piłkę wprost w bramkarza Puław. Drogę do bramki Sobol znalazł tuż przed przerwą, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Z powtórek telewizyjnych decyzja o spalonym wydała się dyskusyjna, lecz z uwagi na brak VAR-u w II lidze decyzja arbitra nie podlega zmianie.

W drugiej połowie KKS grał lepiej. Trener Ozga dokonał w 57 minucie aż trzech zmian. Cierpka, Kalenik i Bialczyk pojawili się na boisku za słabo dziś dysponowanych Wysokińskiego, Bednarskiego i Walisia. Kilka minut później na boisku pojawił się na boisku Kamil Koczy, zastępując Żebrowskiego. I to właśnie Koczy stworzył chwile po wejściu w 76 minucie dobrą sytuację po podaniu Gordillo. KKS dominował, ale Wisła mądrzę się broniła, goście rzadko dochodzili do sytuacji strzałowych.

Los uśmiechnął się do KKS w ostatniej akcji meczu. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał Filip Szewczyk i KKS Kalisz zainkasował cenny punkt. Zważywszy na fakt, że wszyscy najważniejsi rywale również stracili punkty sytuacja w tabeli nie uległa zasadniczej zmianie.

Szczegóły meczu (za 90 minut)

4 marca 2024, 18:15 – Puławy (stadion MOSiR)

Wisła Puławy 1-1 KKS 1925 Kalisz

Piotr Giel 13 – Filip Szewczyk 90

Wisła: 1. Paweł Łakota – 31. Jan Flak (83, 66. Kacper Kaczorowski), 18. Łukasz Wiech, 74. Przemysław Skałecki, 3. Radosław Seweryś – 16. Janusz Nojszewski (76, 26. Damian Kołtański), 99. Karol Noiszewski, 55. Manuel Ponce García, 34. Maciej Bortniczuk, 91. Mateusz Klichowicz (83, 11. Kamil Kargulewicz) – 9. Piotr Giel (72, 10. Robert Janicki).

KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 5. Jakub Staszak, 42. Wiktor Smoliński, 4. Patryk Waliś (64, 23. Maciej Białczyk), 70. Adam Dębiński – 77. Mateusz Żebrowski (75, 71. Kamil Koczy), 24. Mateusz Wysokiński (57, 8. Oskar Kalenik), 11. Michał Bednarski (57, 6. Adrian Cierpka), 10. Néstor Gordillo, 16. Bartłomiej Putno – 9. Hubert Sobol (57, 19. Filip Szewczyk).

żółte kartki: Nojszewski, Noiszewski, Wiech – Gordillo.

sędziował: Patryk Świerczek (Brzesko).

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
rodzic

Walka do ostatniej sekundy przyniosła efekt – brawa dla teamu!

W samym klubie musi być naprawdę tragicznie, bo sponsor z branży tytoniowej w klubie sportowym to już desperacja. Pora na zmiany właścicielskie i w zarządzie.

Najnowsze