baner_FBAnt
Baner (1200 x 200 px) (1)
Baner (1200 x 200 px) (1)
wszystkie_wiadomosci

Kolejne stracone punkty z Puławami

Na 15 sekund przed końcem spotkania wydawało się, że tego spotkania nie można już przegrać. Niestety, Energa MKS Kalisz po rzutach karnych uległa Azotom Puławy w 20. kolejce ORLEN Superligi. W regulaminowym czasie był remis 30-30. Tym samym kaliszanie notują kolejną porażkę i wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo w 2025 roku.

Mecz o tzw. „sześć punktów”. Puławianie po 19. kolejkach zajmowali 10. miejsce w tabeli z dorobkiem 23 punktów, a MKS plasował się trzy lokaty wyżej z 28 „oczkami” na koncie. Obie drużyny w ostatnim czasie częściej przegrywają niż wygrywają, a z pewnością obie ekipy liczą na znalezienie się w czołowej ósemce ORLEN Superligi.

Pierwsza połowa miała jednego bohatera, a był nim Łukasz Gogola, który rzucił 10 (!) z 13 wszystkich bramek dla drużyny z Puław. Początek niezwykle intensywny z obu stron, dużo ostrej walki w defensywie, co zaowocowało sporą ilością rzutów karnych (9). Wspomniany już Gogola miał stuprocentową skuteczność (5/5), a w kaliskiej drużynie nie mylił się Matija Starčević. Wyjątek stanowił jedynie etatowy wykonawca karnych Bartosz Kowalczyk, który swoją próbę przestrzelił. Sam przebieg pierwszej części gry wyrównany. Puławianie po 15. minutach objęli dwubramkowe prowadzenie, jednak kaliszanie w dalszym ciągu trzymali kontakt. W końcówce ciężar zdobywania bramek wzięli na siebie Starčević oraz Joel Ribeiro i dzięki temu po 30 minutach kaliszanie przegrywali tylko jedną bramką 12-13.


Już w pierwszej minucie drugiej połowy kaliszanie wyrównali stan rywalizacji, po dobrym przechwycie i rzucie Dawida Molskiego na pustą bramkę z połowy boiska. Siedem minut po przerwie, dobry przechwyt w obronie, podanie do Dawida Fedeńczaka i kaliszanie po rzucie skrzydłowego ponownie wyrównali (18-18), a chwilę później objęli prowadzenie po skutecznie wykonanym rzucie karnym przez Starčevicia. W 46. minucie, sytuacji dwustuprocentowej nie wykorzystuje Łukasz Kucharzyk, a skuteczną kontrę finalizuje Kelian Janikowski i ponownie to goście z Puław prowadzą (24-23). Trzeba również docenić wprowadzonego w międzyczasie na boisko rezerwowego bramkarza gości, Wojciecha Boruckiego, który kilkukrotnie zatrzymał kaliskich zawodników. W 50. minucie po rzucie Marka Marciniaka, Azoty prowadzą 26-24. Jednak w tym meczu, prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Po kolejnym dobrym przechwycie w obronie, skuteczną kontrę przeprowadził Joel Ribeiro i na tablicy ponownie remis 26-26. Chwilę później sprytne zagranie do Miłosza Bekisza, wykorzystanie niefrasobliwości w obronie i kaliszanie objęli ponownie prowadzenie 28-27, a po chwili podwyższają je po bramkach Fedeńczaka (30-27). Pomiędzy bramkami kaliskiego skrzydłowego, Krzysztof Szczecina zatrzymał serię wykorzystanych rzutów karnych Łukasza Gogoli i wydawało się, że trzy punkty zostaną w Kaliszu. Niestety, seria błędów w końcówce, spowodowała, iż na 45 sekund przed końcem spotkania, to Puławianie mieli piłkę na wyrównanie. Na szczęście dla kaliskich zawodników, były gracz MKS-u Jan Antolak, przestrzelił dość wyraźnie i było już raczej pewne, że wygrana jest w rękach piłkarzy Rafała Kuptela. Na 15 sekund przed końcowym gwizdkiem, prowadzenie 30-29 i piłka po stronie kaliszan. I wówczas wydarzyło się coś, co nie powinno się zdarzyć. Jeden z najlepszych kaliskich zawodników, Joel Ribeiro, traci piłkę tuż przed własnym polem karnym, co skrzętnie wykorzystuje Łukasz Gogola i remis 30-30. Zwycięstwo za trzy punkty umknęło kaliszanom. Do wyłonienia ostatecznego zwycięzcy, potrzebne były rzuty karne. Te lepiej wykonywali przyjezdni (z siódmego metra nie trafili Kowalczyk oraz Moryń) i finalnie piłkarze MKS-u zdobywają zaledwie jeden punkt w starciu z Azotami.


22 lutego 2025, 18:30 – Kalisz (Kalisz Arena)
Energa MKS Kalisz 30-30 k. 2-4 Azoty-Puławy


Energa MKS: 12. Krzysztof Szczecina, 96. Jan Hrdlička – 5. Matija Starčević (11), 8. Jakub Moryń, 10. Bartosz Kowalczyk (1), 11. Mateusz Kus (3), 13. Michał Drej, 14. Łukasz Kucharzyk, 19. Gracjan Wróbel (1), 22. Władysław Doncow, 26. Dawid Molski (1), 35. Miłosz Bekisz (1), 37. Jacek Fajfer, 72. Joel Ribeiro (7), 88. Dawid Fedeńczak (5).


Azoty: 1. Zurab Tsintsadze, 16. Wojciech Borucki – 2. Mikołaj Urbanek, 3. Tobiasz Górski, 17. Maciej Zarzycki (2), 20. Łukasz Gogola (13), 21. Marek Marciniak (4), 23. Jan Antolak (1), 24. Igancy Jaworski (2), 37. Kuba Bereziński, 75. Kelian Janikowski (4), 77. Karol Przychodzeń (4), 98. Piotr Jarosiewicz.


sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń), Dariusz Żak (Radom).


*w nawiasie liczba bramek

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze
Kaka

Drugi trener bierze czas gdy piłka leży w trybunach i można zyskać parę sekund, zanim bramkarz ją przyniesie. Pierwszy o tym nie wie i łapie się za głowę. Kuptel stąd ucieknie po sezonie bo ten klub nie powinien się nazywać MKS ale Amatorka kalisz

Najnowsze

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Drogi Czytelniku!

Zauważyliśmy, że blokujesz reklamy. Dzięki nim możemy dostarczać Ci wiadomości za darmo.

Wyłącz AdBlocka i pomóż nam działać dalej!

Powered By
100% Free SEO Tools - Tool Kits PRO