KOSZMAR. KaKaeSiacy zapomnieli się obudzić na mecz ze Zniczem
Piękne promienie słońca, wymarzony dzień na relaks, wreszcie idzie wiosna. Wielu kaliszan tak właśnie przeżywało sobotę 19 marca i niestety wśród nich znaleźli się chyba także piłkarze KKS-u, którym tak bardzo udzielił się sobotni relaks, że nie zdążyli się obudzić na 15:00 i pierwszy gwizdek sędziego przy ul. Łódzkiej w meczu ze Zniczem Pruszków.
KaKaeSiacy podejmowali dziś na swoim stadionie pruszkowski Znicz znajdujący się przed meczem tylko punkt za kaliszanami. Piłkarze Znicza, podobnie jak KKS, w dotychczasowych trzech kolejkach odnieśli dwa zwycięstwa i raz przegrali, zatem można było się spodziewać ciekawego starcia między obiema drużynami, które nieźle weszły w rundę wiosenną. Nic bardziej mylnego…
Niestety w 6. minucie meczu doszło do kuriozalnej sytuacji. Piłka po dośrodkowaniu z rzutu wolnego minęła wszystkich zawodników, a zaskoczony tym faktem bramkarz Trójkolorowych Mateusz Górski, popełniając ewidentny błąd, w żaden sposób jej nie wypiąstkował. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Strzelcem bramki został wykonawca wolnego Lukas Hrnciar.
Mecz zaczął toczyć się skrajnie nie po myśli kaliszan. W 12. minucie czerwoną kartkę obejrzał Bartosz Gęsior, który zatrzymał napastnika Znicza Pruszków idącego praktycznie sam na sam z Mateuszem Górskim. Gęsior zdecydowanie protestował, ponieważ nie jest pewne, czy rzeczywiście napastnik Znicza wychodziłby na czystą pozycję i czy decyzja o czerwonej kartce nie była zbyt pochopna. Interwencja Gęsiora też nie była jakoś bardzo brutalna i nie wiadomo, czy napastnik Znicza trochę nie dołożył od siebie. Na domiar złego piłkarze z Pruszkowa mieli rzut wolny blisko bramki, ale wyśmienitą interwencją popisał się tym razem Mateusz Górski.
Po kolejnym wątpliwym gwizdku sędziego Rafała Rokosza jeden z młodych kibiców krzyknął z trybun: „Panie sędzio! Co pan, kalosza chce pan dostać?”. W zasadzie słuszna uwaga, sędzia był naprawdę drobiazgowy. Z drugiej strony sami KaKaeSiacy też byli mocno spóźnieni w interwencjach, ospali, tak jakby coś zawiodło w przygotowaniach przed meczem.
Konsekwencją tego była 24. minuta. Shuma Nagamatsu, niczym Kapitan Tsubasa, pokręcił defensorami z Kalisza i płaskim strzałem przy słupku pokonał Mateusza Górskiego. Po tym golu na trybunach rozległo się gromkie: „Kalisz grać, ku**a mać!”. Nie było ono jednak dostatecznie głośne, aby obudzić kaliszan z letargu, którzy co prawda ruszyli do większego ataku, ale nadal bez dokładności i dostatecznej werwy.
I cóż, w 37. minucie kaliscy kibice ponownie musieli śpiewać wspomnianą przyśpiewkę, gdyż zrobiło się 0:3. Gola zdobył Krystian Pomorski, który skorzystał z ogromu miejsca w polu karnym i po przypadkowo zdobytej piłce odbitej na 16. metr po rykoszecie strzelił do siatki Górskiego. Wspomniany wcześniej młody kibic znowu dał o sobie znać, krzycząc: „Proszę, wpuśćcie mnie na boisko! Też mam koszulkę KKS-u!”. Ponownie warty uwagi postulat młokosa, zapewne nie byłby znacznie gorszy od fatalnie dysponowanych dziś kaliszan.
Po przerwie nową świeżość mieli wnieść Nikodem Zawistowski i Mateusz Wysokiński, którzy zastąpili na placu gry Bartłomieja Putno i Nestora Gordillo. 7 minut po przerwie z boiska zszedł, trzymający się na plecy, Mateusz Majewski. W jego miejsce pojawił się Piotr Giel. Drobiazgowy arbiter Rafał Rokosz z kolei w 54. minucie ukarał żółtą kartką „świeżego” Zawistowskiego. Poza tym przez pierwsze 15 minut nie działo się w zasadzie nic.
W 64. minucie powinno być 0:4, ale uderzając z woleja napastnik Znicza uderzył minimalnie koło słupka Górskiego. Znicz nadal przeważał. A w 69. minucie już było 0:4. Gola strzelił Kamil Niewiadomski. Dalej w zasadzie nie ma o czym pisać. Trener Bogdan Zając się irytował, piłkarze KKS-u zwiesili głowy, przy okazji w 75. minucie wpadło 0:5 za sprawą Tymona Proczka. Blamaż.
Cóż, co prawda czerwona kartka w pewien sposób ustawiła mecz, natomiast krytyka drużynie KKS-u się należy. Trochę wstyd. Nawet w „10” nie wolno grać tak słabo. Tak jak pisałem wcześniej, kaliszanie wyglądali na ospałych i nienadążających za tempem meczu. Opóźnione reakcje w konsekwencji doprowadziły do takiego, a nie innego wyniku. Oby w następnych spotkaniach było tylko lepiej.
Szczegóły meczu za 90minut.pl
KKS 1925 Kalisz 0-5 Znicz Pruszków
Lukáš Hrnčiar 6, Shuma Nagamatsu 24, Krystian Pomorski 37, Kamil Niewiadomski 69, Tymon Proczek 75
KKS 1925: 12. Mateusz Górski – 17. Jakub Głaz, 14. Bartosz Gęsior, 3. Mateusz Gawlik, 15. Jakub Staszak – 16. Bartłomiej Putno (46, 37. Nikodem Zawistowski), 11. Michał Borecki, 23. Adrian Łuszkiewicz (76, 6. Andrzej Kaszuba), 10. Néstor Gordillo (46, 42. Wiktor Smoliński), 71. Kamil Koczy (46, 24. Mateusz Wysokiński) – 9. Mateusz Majewski (53, 99. Piotr Giel).
Znicz: 12. Piotr Misztal – 20. Michał Orzechowski, 4. Marcin Bochenek (73, 3. Maksymilian Brejnak), 5. Igor Lewczuk, 18. Martin Baran, 19. Kamil Niewiadomski – 10. Maciej Machalski (62, 16. Tymon Proczek), 6. Krystian Pomorski, 8. Lukáš Hrnčiar (77, 13. Gian Mendez) – 21. Shuma Nagamatsu (77, 17. Mateusz Możdżeń), 9. Mariusz Gabrych (72, 14. Kacper Flisiuk).
żółte kartki: Putno, Zawistowski – Machalski, Pomorski, Niewiadomski.
czerwona kartka: Bartosz Gęsior (12. minuta, KKS 1925, za faul taktyczny).
sędziował: Rafał Rokosz (Katowice).
Przy okazji… taka restauracja w Karpaczu – https://www.lesnydwor.karpacz.pl/restauracja Czy w okolicy znajdę lokal z podobnym menu? Smaczne jedzenie w rozsądnych cenach?