baner_FBAnt
Baner (1200 x 200 px) (1)
Confidance_baner
Baner (1200 x 200 px) (1)
wszystkie_wiadomosci
Kredyty

Kredyty w kampanii. Hołownia i Biejat z wątpliwymi propozycjami

W ostatnim czasie Szymon Hołownia, marszałek Sejmu i lider Polski 2050, oraz Magdalena Biejat, kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta, przedstawili propozycje mające na celu rozwiązanie problemów związanych z kredytami mieszkaniowymi w Polsce. Ich inicjatywy spotkały się jednak z krytyką ze strony ekspertów, którzy zarzucają im populizm i brak realnych rozwiązań.

Kampania wyborcza to moment, w którym kandydaci chcą pokazać swoje zaangażowanie w rozwiązywanie najważniejszych problemów Polaków. Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta pod koniec lutego wywołał duże zamieszanie swoją wypowiedzią na temat wakacji kredytowych. Po spotkaniu z Tomaszem Chróstnym, prezesem UOKiK, marszałek Sejmu zamieścił w sieci post oraz nagranie. Pod adresem banków wylały się z jego strony słowa krytyki.

Hołownia: banki śpią na pieniądzach

„Kredyty w Polsce są najdroższe w Europie, banki śpią na pieniądzach i nie inwestują w polską gospodarkę; powinny obniżyć marże i zacząć udzielać kredytów innowacyjnym projektom” – podkreślił Szymon Hołownia. Marszałek stwierdził również, że obniżka stóp procentowych stanowi kluczowy impuls dla polskiej gospodarki, ponieważ, jego zdaniem, może otworzyć możliwości dla inwestycji, stworzenia nowych miejsc pracy oraz wzrostu popytu.

Obecnie główna stopa NBP, referencyjna, wynosi 5,75%. Iwona Duda, członkini Rady Polityki Pieniężnej oceniła, że jeśli obniżki stóp procentowych w ogóle miałyby się pojawić w 2025 r., to byłaby na to przestrzeń dopiero pod koniec roku, a skala łagodzenia polityki byłaby niewielka.

Krytyka ze strony ekspertów

Propozycje Hołowni spotkały się z krytyką ekspertów. Przemysław Gdański, prezes BNP Paribas Bank Polska, w analizie dla Business Insider Polska ocenił, że postulaty kandydata to przejaw populizmu typowego dla kampanii wyborczych. „Z kwestionowania praw ekonomii nie może wyniknąć dla państwa ani obywateli nic dobrego” – stwierdził prezes BNP. Odrzucił również zarzut, że polskie banki oferują kredyty hipoteczne o najwyższym oprocentowaniu w UE, wskazując, że takie twierdzenie świadczy o niezrozumieniu podstawowych mechanizmów gospodarki.

Szymon Hołownia zarzucił bankom wysokie koszty kredytów, choć nie były one właściwym adresatem tej krytyki. Następnego dnia zwrócił się w liście do prezesa NBP z apelem o obniżenie stóp procentowych. Krytycznie do propozycji Hołowni odniósł się Michał Fitz z portalu FXMAG, który zwrócił uwagę, że prezes NBP powinien zachować apolityczność. „Gdyby Adam Glapiński ugiął się na prośbę Szymona Hołowni, dałoby to przestrzeń do kolejnych dyskusji na temat łamania Konstytucji. Poza tym sam prezes NBP nie może tak po prostu podjąć decyzji o zmianie poziomu stóp procentowych.” – zaznaczył Fitz.

Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, w rozmowie z „Wyborczą” stwierdził natomiast, że politycy nie powinni ingerować w politykę pieniężną, bo ich działania i tak nie przyniosą skutku. „Marszałek ma zbyt małą wiedzę, jak powinna wyglądać polityka pieniężna” – ocenił Janusz Jankowiak.

Podobnego zdania jest Maciej Olanicki z „Biznes Info”, który zauważył, że Hołownia zdaje się błędnie identyfikować główną przyczynę niedostępności kredytów. „Po trzecie w końcu, jeśli traktować propozycję Szymona Hołowni poważnie to jest on osobą wyjątkowo słabo poinformowaną. Trudno sądzić inaczej, jeśli naprawdę uważa, że przyczyną niedostępności kredytów jest w pierwszej kolejności wysokość stóp procentowych, a nie marże, opłaty i inne koszty naliczane przez banki” – skomentował Maciej Olanicki.

W debacie o dostępności kredytów często pojawia się zarzut, że to banki niechętnie ich udzielają lub oferują je na niekorzystnych warunkach. Jednym z czynników hamujących skłonność banków do udzielania kredytów jest podatek bankowy, którego konstrukcja sprawia, że instytucje finansowe muszą go płacić od wartości udzielonych pożyczek. „Nie słyszę z ust parlamentarzystów: „znieśmy podatek bankowy”, a dzięki temu kredyty mogłyby być tańsze” – zauważa Marcin Materna, analityk Domu Maklerskiego Banku Millennium w rozmowie z Money.pl. 

Z kolei profesor Witold Orłowski w rozmowie z Wyborcza.biz zwraca uwagę na inną stronę problemu: „Zawsze najprościej jest powiedzieć, że złe banki nie dają kredytów albo że dają drogie kredyty. Prawda jest taka, że polskie firmy nie inwestują i nie szukają finansowania. Koronny dowód jest taki, że nawet gdy kredyt był tani, to firmy i tak z niego nie korzystały”.

Prof. Orłowski dodaje również, że wysokie koszty kredytów wynikają przede wszystkim z utrzymującej się w Polsce inflacji, która przekracza 5% i jest konsekwencją polityki NBP.  Skutki tej sytuacji odczuwają zarówno depozytariusze, którzy narzekają na niskie zyski z odsetek, jak i kredytobiorcy, mierzący się z wysokimi ratami. To właśnie polityka pieniężna w dużej mierze odpowiada za obecny stan rynku finansowego w Polsce.

W serwisie X wypowiedzi Marszałka Sejmu również spotkały się z krytyką ze strony ekspertów. Po tym, jak Hołownia ogłosił rozmowy z prezesem UOKiK i wezwał banki do obniżenia marż i zwiększenia akcji kredytowej, prawnik Robert Gwiazdowski wskazał, że banki nie mogą obniżyć marż, ponieważ muszą rezerwować środki na spłatę kredytów frankowych. Z kolei ekonomista Tomasz Wyłuda, komentując list Hołowni do prezesa NBP, podkreślił konstytucyjną niezależność Rady Polityki Pieniężnej i skrytykował polityczne naciski na prezesa NBP, zwracając uwagę na negatywny wpływ obniżek stóp procentowych na inflację.

Biejat: banki w ciągu ostatnich czterech lat wzbogaciły się sześciokrotnie, głównie na marżach od kredytów hipotecznych

Na kwestie związane z kredytami zwraca uwagę także Magdalena Biejat, dla której jednym z kluczowych tematów kampanii jest bezpieczeństwo finansowe obywateli. Kandydatka Lewicy podkreśla, że w ostatnich czterech latach banki zwiększyły swoje zyski sześciokrotnie, głównie dzięki wysokim marżom na kredytach hipotecznych.

Biejat zapowiada, że jeśli wygra wybory, przygotuje ustawę wprowadzającą maksymalny limit marż bankowych na kredyty hipoteczne. Magdalena Biejat uważa, że wprowadzenie limitów na marże bankowe jest niezbędne, aby kredyty hipoteczne stały się bardziej dostępne dla obywateli, a prezydent powinien wspierać ludzi, a nie wielkie instytucje finansowe.

Magdalena Biejat, publikując wpis na platformie X, zwróciła uwagę na wysoki koszt kredytu, podając przykład wyborczyni, która pożyczyła 450 tys. zł, a musi oddać 1,2 mln zł, czyli ponad 100% więcej. Biejat zaproponowała ograniczenie kosztów kredytów poprzez wprowadzenie „limitów na zyski banków”. Wpis skomentował Grzegorz Marczak, szef Antyweb.pl, który ironicznie zasugerował, że kandydatka Nowej Lewicy na urząd Prezydenta RP nie rozumie mechanizmu działania kredytu i odsetek.

Fot.: QuoteInspector.com

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Drogi Czytelniku!

Zauważyliśmy, że blokujesz reklamy. Dzięki nim możemy dostarczać Ci wiadomości za darmo.

Wyłącz AdBlocka i pomóż nam działać dalej!

Powered By
100% Free SEO Tools - Tool Kits PRO