Krystian Kinastowski na ogólnopolskiej konwencji. Wystartują do Sejmu?
W sobotę 15 lipca 2023 odbyła się bogata w formie konwencja Bezpartyjnych Samorządowców. W podwarszawskiej sali zgromadziło się kilkuset działaczy Bezpartyjnych, którzy przedstawili swoje przedwyborcze postulaty. Wśród nich likwidacja podatku PIT, bezpłatne obiady dla wszystkich uczniów czy postulowana przez prezydenta Kalisza Krystiana Kinastowskiego bezpłatna komunikacja zbiorowa.
Bezpartyjni Samorządowcy w Sejmie?
Do Szelig pod Warszawą zjechało wiele samochodów i autokarów z działaczami Bezpartyjnych Samorządowców – ugrupowania, które planuje wystartować w najbliższych wyborach parlamentarnych, wystawiając listy w całym kraju. Wśród nich byli także kaliszanie, m.in. prezydent Krystian Kinastowski oraz wiceprezydent Grzegorz Kulawinek. Ten ostatni wystąpił w spocie zamykającym konwencję, mówiąc o koniecznych zmianach w edukacji.
Konwencja rozpoczęła się w samo południe. – Czas skończyć z dżumą polskiej plemienności – rozpoczynał swoje wystąpienie Tymoteusz Myrda, przewodniczący Bezpartyjnych Samorządowców. Jak mówił Myrda, Bezpartyjni chcą być „arbitrem obniżającym temperaturę sporu między PO i PiS-em”. Obecne sondaże dają Bezpartyjnym poparcie rzędu 1-3%, lecz jak wskazywał przewodniczący ruchu, w 2018 roku sondaże wskazywały 2%, a skończyło się ponad pięcioprocentowym poparciem.
Prezydent Kalisza z przekazem ogólnopolskim
Jako jeden z pierwszych głos zabrał także prezydent Kalisza Krystian Kinastowski. – Od tego roku Kalisz stał się największym ośrodkiem, który wprowadził darmową komunikację miejską. Obiecałem to swoim wyborcom, a danego słowa trzeba dotrzymywać. Bezpartyjni Samorządowcy dotrzymują słowa i są skuteczni – mówił prezydent, przedstawiając pomysł wprowadzenia bezpłatnej komunikacji miejskiej i regionalnej w całym kraju.
– Stojąc w korkach tracimy cenny czas. Emitujemy hałas, spaliny, zanieczyszczamy powietrze, którym oddychają nasze dzieci. Samochody wymagają kolejnych parkingów. Te tereny spokojnie można by przeznaczyć na tak potrzebną w każdym mieście zieleń – argumentował prezydent. Dodawał, że zachętą do ograniczania ruchu samochodowego i korzystania z komunikacji zbiorowej może być brak biletów, szczególnie w czasach rosnących kosztów życia.
Według Krystiana Kinastowskiego koszt wprowadzenia bezpłatnej komunikacji regionalnej w całym kraju to 2 mld złotych. To dzisiejsza suma wszystkich wpływów z biletów regio. Wskazywał on, że wydatki na telewizję publiczną to dziś 3 mld złotych rocznie. – Musimy odpowiedzieć sobie na bardzo ważne pytanie. Czy chcemy, by nasze pieniądze były wydawane na nikomu niepotrzebną propagandę, czy też na rozwiązywanie konkretnych problemów Polaków? – pytał zgromadzonych Krystian Kinastowski, krytykując TVP.
Czy Bezpartyjni mają szansę?
Poza postulatem darmowej komunikacji publicznej, w trakcie konwencji przedstawiano także inne propozycje. Wśród nich m.in. likwidacja PIT-u dla wszystkich Polaków, bezpłatne posiłki w szkołach, a także 1200 zł rocznie na bon rozwojowy dla dzieci wydatkowany przez rodziców. Bezpartyjni zapowiedzieli także, że mają kandydatów do Senatu już w 59/100 okręgów, choć lista wciąż nie jest zamknięta.
– Uważam, że przekroczenie progu 5% jest spokojnie w zasięgu naszej ręki – mówił po konwencji Latarnikowi Kaliskiemu Krystian Kinastowski. – Największą pracą będzie teraz zbieranie podpisów, co nie jest wcale takie proste i będzie trzeba się do tego mocno przyłożyć. – dodawał prezydent. Uważa on, że wielu samorządowców przyłączy się do ruchu, kiedy uda się zarejestrować listy w całym kraju. – Jesteśmy najnormalniejszą platformą do tego, aby zacząć swoją przygodę z polityką – zachęcał Kinastowski.
fot. Bezpartyjni Samorządowcy
Krystian po raz kolejny z umiarkowanym RiGCzem. Takiej normalnej partii, która wywodzi się z głosów mniejszych miast brakuje. Dla niezdecydowanych wyborców może być jedyną akceptowalną opcją. Pytanie jak długo taki zlepek wytrzyma, bo poglądowo pewnie się to mocno rozjedzie. Postulaty póki co też nie powalają. Liczyłbym na jakieś rozwinięcie artykułu – o ile się da to zrobić.
W Kaliszu komunikacja miejska to głównie parę autobusów jeżdżących w kawalkadzie po Górnośląskiej. KLA – miejskie przedsiębiorstwo – nie dowozi Kaliszan nawet na dworzec PKP (jakiś autobus widmo objeżdżający miasto istnieje, żeby się nazywało), na basen miejski (zwany aqua parkiem), ani w żadne inne miejsce tak naprawdę. I nic w tym dziwnego, skoro rozkład jazdy, trasy ustalają urzędnicy, którzy nie jeżdżą autobusami. A więc pięknie brzmiące hasło darmowa komunikacja jest tylko i wyłącznie pięknie brzmiącym hasłem.
A Latarnik? Świecicie oczami, żeby pieniążki miasto na działalność dawało. Wstyd tak bez wazeliny…..
A gdzie tu Pani widzi jakąś opinię? Przecież Latarnik tylko streścił nam powyższe wydarzenie…
Poza tym – nie to, że tu kogoś bronię, bo rozkład ma sporo niedociągnięć – ale po pierwsze urzędnicy zlecili zadanie ułożenia nowego firmie zewnętrznej, która ponoć się na tym zna (to, czy się zna i czy zrobiła to dobrze to inny temat, jak i to po co w takim razie urzędnicy są odpowiedzialni za rozkład, a nie samo KLA).
Po drugie co miałby robić autobus dowożący z i na dworzec PKP, jeśli nie objeżdżać miasto? „5” wydaje mi się akurat dobrym pomysłem i fajnie wygląda ten autobus czekający co 15 minut na zbierających się pasażerów. Na Łódzką/Sportową dojeżdżają natomiast co najmniej 3 linie, pewnie co jakieś 10-20 minut (nie chce mi się dokładnie sprawdzać). Ale rozumiem, że przejście 200 metrów albo sprawdzenie rozkładu przewyższa umiejętności, takich jak Pani?
Niektórzy chyba czasem nie wiedzą do czego się przypieprzyć, byle to zrobić. Bo, że wiele wymaga poprawy to oczywiste, ale to co pisze Pani…