Kto podmienił nam drużynę? Blamaż KKS-u we Wrocławiu
Ciężko wrócić do ligowej rzeczywistości na mecz z rezerwami Śląska Wrocław po takim spotkaniu jak to wtorkowe z Legią. Otoczka spotkania (znikoma liczba fanów) oraz poziom gry kaliszan w niczym nie przypominały spotkania pucharowego. Cechą wspólną była jedynie porażka, gdyż w obu spotkaniach KKS przegrał. Rezerwy Śląska zdołały strzelić jednak o jedną bramkę więcej niż wicelider Ekstraklasy.
Pierwsza połowa przyniosła nam emocje dopiero na samym końcu – zespół gospodarzy zaczął wtedy stwarzać swoje sytuacje. Mateusz Górski, zastępujący pauzującego za kartki Krakowiaka, obronił dwukrotnie strzały Patryka Szwedzika. Musiał jednak skapitulować chwilę przed końcem pierwszej połowy, gdy strzałem głową pokonał go, sprowadzony niedawno do Wrocławia z Siarki Tarnobrzeg, Dawid Bałdyga. Gol padł po uderzeniu z rzutu wolnego Oliwiera Wyparta, a przy stracie bramki nie popisał się Kasjan Lipkowski, który nie upilnował młodego napastnika Śląska.
Trener Bartosz Tarachulski dokonał w przerwie meczu aż trzech zmian w składzie, co dało pewne ożywienie po zmianie stron. Bardzo dobrą okazję do strzelenia gola miał wprowadzony z ławki Bartosz Gęsior, ale odbijając piłkę głową po dośrodkowaniu Wysokińskiego minimalnie przestrzelił. Gdy wydawało się, że KKS nabiera rytmu poważny błąd popełnił w 52 minucie inny zmiennik – Wiktor Staszak. Faulował on w polu karnym Kubę Lizakowskiego i sędzia był zmuszony podyktować rzut karny. Na ratunek swojej drużynie przybył jednak Górski, który wyczuł intencje Przemysława Bargiela.
Nie był to jednak ostatni rzut karny tego dnia. Mateusz Stawny sfaulował dziesięć minut później w polu karnym Kamila Koczego. Niestety Nestor Gordillo swoją jedenastkę strzelił jeszcze gorzej niż wcześniej Bargiel i bramkarz Śląska – Oskar Mielcarz nie miał żadnych problemów z obroną. Ta sytuacja chyba całkowicie dobiła piłkarzy KKS-u Kalisz, którzy nie stworzyli już później żadnej dobrej sytuacji.
Swoje szanse miał za to młody zespół WKS-u. Mateusz Górski wybronił w 71 minucie groźne uderzenie Przemysława Bargiela. Gdy wydawało się, że bramkarz KKS-u będzie jedynym piłkarzem godnym słowa pochwały w dzisiejszym spotkaniu, to wydarzyła się 79 minuta. Rezerwowy bramkarz „Dumy Kalisza” wypluwa piłkę po strzale Lizakowskiego wprost pod nogi Mateusza Młynarczyka, który dobija piłkę do bramki. Śląsk II Wrocław wygrywa to spotkanie całkowicie zasłużenie. Zespół gości w niczym nie przypominał „teamu”, który tak dzielnie walczył z Legią Warszawa cztery dni temu…
To nie będą łatwe święta dla KKS-u Kalisz. Trener Tarachulski ma kilka dni, by drużyna wróciła do dobrej dyspozycji. Kaliską drużynę czeka już w środę wyjazd do Siedlec na zaległy mecz z miejscową Pogonią. Kolejna utrata punktów nie wchodzi już w grę, gdyż rywale w walce o awans regularnie punktują. W rozgrywanym równolegle spotkaniu Polonia Warszawa ograła na wyjeździe Siarkę Tarnobrzeg 3-1 i powiększyła swoją przewagę nad KKS-em do 5 punktów.
Szczegóły meczu (za 90minut.pl)
8 kwietnia 2023, 12:00 – Wrocław (Stadion Piłkarski Oporowska)
Śląsk II Wrocław 2-0 KKS 1925 Kalisz
Dawid Bałdyga 44, Mateusz Młynarczyk 79
Śląsk II: 1. Oskar Mielcarz – 27. Kuba Lizakowski (82, 21. Łukasz Gerstenstein), 2. Mateusz Stawny, 17. Mariusz Pawelec, 29. Olivier Wypart, 11. Szymon Krocz (87, 18. Patryk Caliński) – 15. Karol Borys (65, 10. Mateusz Młynarczyk), 20. Adrian Bukowski, 7. Przemysław Bargiel (86, 24. Mateusz Lisowski), 19. Patryk Szwedzik – 9. Dawid Bałdyga (65, 16. Jakub Jezierski).
KKS 1925: 12. Mateusz Górski – 17. Jakub Głaz (46, 15. Wiktor Staszak), 42. Wiktor Smoliński, 3. Mateusz Gawlik, 6. Kasjan Lipkowski, 71. Kamil Koczy (80, 77. Daniel Kamiński) – 37. Nikodem Zawistowski (80, 16. Bartłomiej Putno), 22. Karol Smajdor (46, 14. Bartosz Gęsior), 24. Mateusz Wysokiński, 10. Néstor Gordillo – 9. Piotr Giel (46, 38. Jakub Wilczyński).
Żółte kartki: Krocz, Mielcarz – Gordillo, Wilczyński. sędziował: Szymon Łężny (Kluczbork).
Fot.: arch.
