M. Adamek: Zrealizujemy te same postulaty co Konfederacja, ale w zgodzie z prawem UE
Na początku lipca oficjalnie reaktywowano działalność młodzieżówki PSL w skali wojewódzkiej. Jej wiceprezesem został Mateusz Adamek, który jest również prezesem FML w powiecie kaliskim i angażuje się w inicjatywy społeczne. Jest on także samorządowcem oraz przedsiębiorcą, od 3 lat związanym z Polskim Stronnictwem Ludowym. O celach, poglądach politycznych, czy zamiłowaniu do polskiej wsi rozmawiał z nim Kamil Rybikowski.
Kamil Rybikowski: Od kiedy angażuje się Pan społecznie w ramach działalności „Ludowców”?
Mateusz Adamek: Kończąc studia w roku 2020, podjąłem się, za namową wicemarszałka Krzysztofa Grabowskiego, reaktywacji Młodych Ludowców w powiecie kaliskim. Powiat kaliski był pierwszym, w którym udało się zawiązać struktury organizacji w całej Wielkopolsce. Za nami poszli kolejni i dziś w całym województwie mamy już około 30 członków – w tym aż 10 z Kalisza i okolic.
Jaka jest forma prawna FML? To część PSL-u czy osobny byt?
To odrębne byty. Zależy nam, by osoby należące do FML nie musiały należeć do partii, gdyż na początku swojej działalności nie każdy jest skłonny do zapisania się do formacji politycznej. Zasadę tę zresztą popierają starsi działacze PSL.
Jakie działania zamierza podejmować FML w naszym regionie?
Już 10 września w Zbiersku współorganizujemy Agrogale, gdzie będą mogli wystawiać się rolnicy z regionu, a jednocześnie przygotujemy atrakcje towarzyszące – m.in. koncert Czerwonych Gitar czy zespołu Letni Chamski Podryw. Wystąpi też kabaret Malina. Mamy już zgłoszenia od wielu wystawców i pozyskaliśmy także licznych sponsorów. Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych na to wydarzenie.
Dlaczego PSL? Nie jest to raczej partia, która najbardziej kojarzy się z młodymi ludźmi.
Powody są dwa. Zawsze miałem umiarkowane, centrowe poglądy. Nie jestem skrajny i nie chcę np. „Polski tylko dla Polaków”, ale uważam że imigracja musi być kontrolowana. Poza tym PSL zawsze był partią aktywną w moich rodzinnych stronach, a pochodzę z gminy Ceków–Kolonia. PSL działał na rzecz aktywizacji tej gminy, a lokalni politycy tej partii przyciągali również do niej rozmaite inwestycje, choćby infrastrukturalne.
W najbliższych wyborach parlamentarnych PSL planuje iść w koalicji z partią Szymona Hołowni – Polska 2050. Jak Pan ocenia tę koalicję i jakie będzie zaangażowanie „Młodych Ludowców” w najbliższe wybory?
PSL i Polskę 2050 łączą wspólne elementy programu – docieramy do podobnych wyborców. Stąd rozumiem i popieram decyzję władz partii. Co do FML, to na pewno będziemy wspierać starszych polityków, którzy będą kandydowali, ale jestem też zwolennikiem wprowadzania młodych ludzi na listy wyborcze. To dla młodych działaczy spore doświadczenie, aby móc osobiście uczestniczyć w danej kampanii wyborczej.
Trzecia Droga notuje wśród najmłodszych wyborców podobne wyniki, co w innych grupach wiekowych. Mocno wyprzedza ją na tym polu Konfederacja, która osiąga rekordowe poparcie w najmłodszym elektoracie. Czy mają Państwo jakiś pomysł, jak odwrócić ten trend i spowodować napływ nowych, młodszych wyborców do Pańskiej formacji?
Zacznę od Konfederacji. Jej obecny sukces polega na rozpropagowaniu hasła wolności. Państwo nic Ci już nie będzie zabierać, obniżymy podatki, wydasz zarobione pieniądze jak chcesz. Ponadto Sławomir Mentzen ma dużą umiejętności promowania tych haseł w mediach społecznościowych. Nie ma chyba w Polsce osoby, która nie widziała filmików/”rolek”, w których to Mentzen przedstawia swoje poglądy. My również chcemy iść tą drogą – drogą głoszenia postulatów w mediach społecznościowych. Do tej pory nie przywiązywano do nich w naszej partii aż takiej wagi, a jest to kluczowe w dotarciu do młodego odbiorcy.
A jaki jest Pana stosunek do Konfederacji? Ich popularność przeminie?
Uważam, że Konfederacja nie będzie partią sezonową, gdyż ma swój elektorat i powinni zapisać się na stałe w polityce krajowej. Sławomir Mentzen podczas debaty z Ryszardem Petru zapowiedział, że chce być ministrem finansów. Niewykluczone więc, że mimo innych zapowiedzi, zdecydują się jednak na koalicję z Prawem i Sprawiedliwością.
A jak przekonałby Pan swoich rówieśników do głosowania na PSL, a nie na Konfederację?
PSL też ma w swoim programie wolnorynkowe postulaty, jak np. dobrowolny ZUS dla przedsiębiorców. Zrealizujemy więc te same postulaty co Konfederacja, ale w zgodzie z prawem Unii Europejskiej i bez konfliktu ze strukturami unijnymi. Uważam, że Polska powinna być częścią UE i nie chciałbym w naszym kraju powtórki scenariusza z Wielkiej Brytanii.
Studiował Pan we Wrocławiu, ale jednak zdecydował się wrócić po studiach do naszego regionu. Polska wieś wyludnia się jednak, a problem jest zwłaszcza z sukcesją w gospodarstwa rolnych. Jakie są przyczyny tego stanu rzeczy i jak temu zaradzić?
Ludzie często nie wracają do swoich miejscowości, gdyż panuje stereotyp, że na wsi nic się nie dzieje. Na przykładzie Wielkopolski widać jednak, że mamy bardzo dobrą infrastrukturę, aby polską wieś zaaktywizować. Świetlice wiejskie czy OSP są to miejsca, gdzie może się toczyć życie społeczne wsi, ale potrzeba stworzyć im dobre warunku do rozwoju. Sam wróciłem na wieś, gdyż mieszkając w dużym mieście byłem zmęczony tamtejszym stylem życia, ciągłą gonitwą. Lubię wieś, która jest jednak coraz bardziej ambitna i innowacyjna, zapewnia wiele potrzeb, które daje miasto i należy to młodym ludziom uświadamiać i pokazywać. Co do sytuacji w rolnictwie, to widać wyraźnie, że małe gospodarstwa są przejmowane przez większych rolników i jest to proces, który trwa już od lat 90-tych.
Jak Pan widzi swoją najbliższą przyszłość? Czy interesuje Pana bardziej polityka centralna czy lokalna?
Zdecydowanie bliższa jest mi polityka lokalna. Swoje pierwsze kroki chciałbym stawiać w mojej rodzinnej gminie – Ceków Kolonia oraz w powiecie kaliskim. Chce pokazać, że na polskiej wsi można normalnie żyć i funkcjonować. Nie interesuje mnie przeprowadza do Warszawy i tworzenie tamtejszej polityki.
Dziękuję za rozmowę!