Mało kto tak wygrywa jak KKS dziś przegrał
Świetna gra, dużo emocji i smutne zakończenie. Kaliszanie, po kontrowersjach, przegrywają z Legią Warszawa 0-1 i odpadają z Pucharu Polski. Bardzo dobry mecz, dziękujemy za walkę!
Wigry Suwałki, Widzew Łódź, Olimpia Elbląg, Górnik Zabrze i Śląsk Wrocław. Skalpy kakaesiaków zdobyte w drodze do Pucharu Polski budziły respekt, nie mniej niż ostatnie zwycięstwo Legii Warszawa z aktualnym liderem Ekstraklasy Rakowem Częstochowa.
Na trybunach zgromadziły się tłumy miejscowych kibiców, a najbardziej zagorzali kaliscy kibice przygotowali piękną oprawę fanatycznie wspierając swoich ulubieńców.
Mecz rozpoczął się niestety dla gospodarzy źle. W pierwszej akcji przyjezdnych przy linii końcowej z piłką znalazł się Yuri Ribeiro, który dokładnie podał do Igora Strzałka, a ten precyzyjnym strzałem pokonał golkipera KKS-u Macieja Krakowiaka.
Bramka ta nieco sparaliżowana Dumę Kalisza, chwilę później Krakowiak niefortunnie wybijał futbolówkę trafiając nią w Pekharta, która zatrzymała się na obramowaniu kaliskiej bramki.
Nie sposób ukryć, że szybkie wyjście na prowadzenie gości ustawiło spotkanie, legioniści cofnęli się i czekali na gospodarzy, którzy starali się przejąć inicjatywę.
Swoje szanse miał dwukrotnie Gordillo, Wysokiński, a także Giel.
Jeszcze przed zakończeniem pierwszej części spotkania za wracającego na ten mecz Łuszkiewicza zmienił Jakub Głaz.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-1, ale KKS Kalisz prezentował się na tle Legii Warszawa bardzo dobrze stwarzając sobie kilka okazji do wyrównania.
Drugą część spotkania legioniści rozpoczęli w zmienionym składzie – zamiast Igora Strzałka oraz Ernesta Muci pojawił się na murawie Patryk Sokołowski oraz Maciej Rosołek.
Piłkarze Dumy Kalisza świetnie weszli spotkanie co i rusz zagrażając bramce gości.
Najpierw groźnym strzałem starał się ukąsić Nestor Gordillo. Chwilę później po groźnej centrze Lipkowskiego piłkę do własnej bramki prawie wpakował Filip Mladenović. Po kolejnych dwóch minutach powinno być już 1-1, z piłką w polu karnym Legii znalazł się Zawistowski, który uderzył jednak tylko w boczną siatkę.
W 57 minucie doszło z kolei do kontrowersji, po zamieszaniu w polu karnym piłka dotyka ręki Augustyniaka. Jednak po konsultacji z wozem VAR sędzia nie odgwizdał rzutu karnego.
Kaliszanie mieli jeszcze w międzyczasie dwa strzały i dopiero w 65 minucie drugiej części spotkania do głosu doszli legioniści za sprawą dobrej próby zza pola karnego Patryka Sokołowskiego.
W 69 minucie na boisku w Legii Warszawa pojawił się Makana Baku i Mattias Johansson.
Druga połowa prowadzona była pod wyraźne dyktando gospodarzy, niewtajemniczeni kibice mogliby zastanawiać się kto tak naprawdę gra w Ekstraklasie. Brakowało tylko stempla, który mógł być postawiony w 76 minucie, kiedy to w ostatnim momencie Rafał Augustyniak wybił piłkę spod nóg Boreckiego, który zbierał się do strzału w sytuacji sam na sam z Misztą.
W 77 minucie Carlitos zastąpił niewidocznego Pekharta. Chwilę później legioniści odpowiedzieli groźnym strzałem z główki Macieja Rosołka, który nieznacznie minął poprzeczkę bramki kaliszan.
Od około 80 minuty Duma Kalisza utraciła impet, a w 83 minucie przed doskonałą sytuacją stanął Maciej Rosołek pudłując w stuprocentowej sytuacji.
W między czasie pojawił się Putno oraz Wilczyński, którzy zastąpili odpowiednio Koczego oraz Zawistowskiego.
W 87 minucie już naprawdę!!! powinno być 1-1. Po centrze piłka trafia w Augustyniaka, który odbija piłkę od poprzeczki.
Na boisku chwilę później pojawia się Gęsior i Staszak – kaliszanie walczą!
Legia Warszawa ostatnie minuty spędziła na grze na czas rozpaczliwie bojąc się ataków kaliszan. Na sam koniec posypały się kartki, m.in. w 94 minucie czerwoną otrzymał Nikodem Zawistowski.
Finalnie mecz zakończył się porażką kaliszan, którzy przegrali spotkanie 0-1 i to Legia Warszawa melduje się w finale Pucharu Polski.
Niemniej, kibice kaliskiej drużyny mogą być dumni – ich ulubieńcy zaprezentowali świetny futbol na tle wyżej notowanego rywala i postawili im wysoko poprzeczkę. Oby to był dobry prognostyk przed ostatnią częścią sezonu w II lidze.
KKS 1925 Kalisz 0-1 Legia Warszawa
Igor Strzałek 2
KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 37. Nikodem Zawistowski (82, 16. Bartłomiej Putno), 42. Wiktor Smoliński, 26. Filip Kendzia, 6. Kasjan Lipkowski, 71. Kamil Koczy (82, 38. Jakub Wilczyński) – 11. Michał Borecki (87, 14. Bartosz Gęsior), 23. Adrian Łuszkiewicz (45, 17. Jakub Głaz), 24. Mateusz Wysokiński (88, 15. Wiktor Staszak), 10. Néstor Gordillo – 9. Piotr Giel.
Legia: 31. Cezary Miszta – 55. Artur Jędrzejczyk, 8. Rafał Augustyniak, 5. Yuri Ribeiro – 13. Paweł Wszołek (69, 6. Mattias Johansson), 99. Bartosz Slisz, 86. Igor Strzałek (46, 18. Patryk Sokołowski), 27. Josué, 25. Filip Mladenović (69, 28. Makana Baku) – 7. Tomáš Pekhart (77, 19. Carlitos), 20. Ernest Muçi (46, 39. Maciej Rosołek).
żółte kartki: Łuszkiewicz, Zawistowski, Głaz – Jędrzejczyk, Josué.
sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
W 90. minucie czerwoną kartką został ukarany rezerwowy zawodnik gospodarzy – Nikodem Zawistowski.
Statystyki źródło 90minut.pl