FinalFour
Bryłka
Stokado
baner_FBAnt
Baner AWS

„Mamy poczucie, że nasza muzyka jest wartościowa”

Zespół Stach Bukowski przyjechał na dwa koncerty do południowej Wielkopolski, co było dobrą okazją do rozmowy z zespołem specjalnie dla Latarnika Kaliskiego. Młodzi muzycy opowiedzieli o swoim debiucie, kondycji rock’n’rolla na tle popularnego wśród młodych rapu oraz odkrytych na nowo talentach wokalnych w zespole. Jak grupie współpracuje się z producentem Marcinem Borsem? Jakie są plany muzyków na najbliższą przyszłość? Na te i inne pytania Mateusza Walczaka odpowiedzieli członkowie zespołu: Stach Bukowski (wokal, perkusja), Agnieszka Kamińska (bas, wokal) oraz Robert Ostoja-Lniski (gitara).

Mateusz Walczak: Na początek trochę prowokacyjnie zapytam, gdzie na parkingu stoi Wasz „Czerwony SUV”?

Stach Bukowski: Cóż, dziś przyjechaliśmy innymi autami i mogę powiedzieć, że „Czerwony SUV” został już za nami. Nawiązując do tej płyty wydaliśmy ją już trzy lata temu, więc zdążyliśmy się przesiąść do innych środków lokomocji. Natomiast utwory z pierwszej płyty są obecne na naszych koncertach.

Wspomnianą płytę „Czerwony SUV” wydaliście w pechowym momencie, bo w przededniu pandemii COVID-19, co na pewno utrudniło jej promocję poprzez koncerty, festiwale czy inne wydarzenia w 2020 roku. Czy żałujecie, że tak potoczyły się losy Waszego debiutanckiego krążka?

Stach: Trudno powiedzieć, bo nie wiemy, jak potoczyłaby się promocja naszego pierwszego albumu, gdyby pandemii nie było. Myślę, że będąc debiutantami musieliśmy więcej pracować, żeby gdzieś się przebić na rynku muzycznym. Mamy wspaniałą pomoc w postaci naszej wytwórni. Nie ulega jednak wątpliwości, że wszyscy artyści mierzyli się wówczas z takimi samymi warunkami co my. Podsumowując powiem, że z pewnością ta sytuacja nie pomogła, natomiast jesteśmy zadowoleni jako zespół z miejsca, w którym jesteśmy.

Robert Ostoja-Lniski: Z drugiej strony weszliśmy w okres pandemii ze świeżą energią po wydaniu „Czerwonego SUV-a” i nie spoczęliśmy na laurach. Mieliśmy regularne próby, to na pewno nam pomogło przetrwać ten trudny czas.

Stach: Warto dodać, że pierwszy singiel wydaliśmy w 2019 roku, więc tak naprawdę zdążyliśmy pokazać się na różnych koncertach jeszcze przed pandemią. Ci, którzy wystartowali później, nie mieli, zwłaszcza na początku pandemii, możliwości grania koncertów.

W dniu kiedy występujecie w Opatówku zaledwie kilka kilometrów dalej odbywa się koncert Żabsona – rapera niezwykle popularnego wśród młodego pokolenia. Nie macie poczucia, że to rap jest głosem pokolenia dzisiejszej młodzieży, a rock’n’roll ma gorszy czas?

Agnieszka Kamińska: To chyba naturalna kolej rzeczy. Jeden czy drugi gatunek muzyki przeżywa  swoje wzloty, a później upadki. I tak się dzieje w kółko.

Stach: Ale niedawno graliśmy juwenalia w Toruniu i tam byliśmy jedynym rockowym zespołem pozostali wykonawcy to raperzy. To w pewien sposób potwierdza Twoją tezę, choć oczywiście jest temat do dłuższej dyskusji. Publika świetnie nas przyjęła, fantastycznie się bawili. Rock’n’roll jest trochę wycofany, ale mimo wszystko ludzie lubią do niego wracać. I mnie to nie dziwi, bo uważam, że to muzyka grana na żywo, na żywych instrumentach, daje pełną energię.

Robert: Mimo, że na co dzień nie słuchamy rapu, to raz na jakiś czas natrafiamy na niego poprzez serwisy streamingowe. I wydaje mi się, że podobnie działa to w drugą stronę – wykonawca czy słuchacz rapu też od czasu do czasu sięgnie po muzykę rockową, alternatywną. Pamiętajmy jednak, że u podstaw każdego gatunku muzycznego leży energia, a w przypadku rocka jest jej najwięcej na żywo.

Waszą specjalnością stały się nagrania z innymi wykonawcami. Wystarczy wymienić kooperację z popularnym Kwiatem Jabłoni, Natalią Zastępą czy Kiwi. Pozwoliło to Wam dotrzeć do nowych słuchaczy, eksplorować nowe światy i połączenia muzyczne. Czy planujecie kontynuację takiego kierunku Waszego rozwoju i dalsze współprace z innymi muzykami?

Stach: Nasze piosenki przebijają się, i nawet w przypadku współprac, to były zawsze piosenki w pełni stworzone przez nas, z naszym tekstem i muzyką. Także zapraszając do takiej kooperacji wchodziliśmy do studia z gotowym materiałem do zagrania i zaśpiewania. A trzeba pamiętać, że niektóre współprace wyglądają w ten sposób, że zapraszany muzyk pisze swoją zwrotkę czy swój fragment utworu. Mamy poczucie, że nasza muzyka jest wartościowa, a dzięki zaproszonym gościom zyskuje nowy koloryt. Nasz ostatni singiel „Gdy samotnie pędzę” jest przykładem tego, że możemy zrobić taką współpracę także wewnątrz zespołu, bowiem tę piosenkę zaśpiewałem razem z Agnieszką.

Cieszę się, że przywołałeś Agnieszkę do odpowiedzi, bo to dobry moment, aby zapytać jak czujesz się w zespole z dwoma mężczyznami, a z drugiej strony o taki nieoczekiwany talent, który wydobyto Waszą ostatnią piosenką.

Agnieszka: Myślę, że ten talent był nieoczekiwany dla odbiorców, chociaż na koncertach śpiewam chórki. A co do atmosfery w zespole, to mogę powiedzieć, że właściwie dorastaliśmy we trójkę, byliśmy od gimnazjum zgraną paczką, przeszliśmy razem przez najbardziej burzliwy okres w życiu. Czuję, że jesteśmy ze sobą bardzo zżyci. Myślę, że każdy ma swoje miejsce w tej naszej przyjaźni w zespole i nauczyliśmy się ze sobą funkcjonować. Razem gramy, ale też spędzamy wspólnie czas, ostatnio byliśmy na wyjeździe w Berlinie, jeździmy też na koncerty muzyków, którzy nas inspirują

Robert: Licząc na szybko te lata można powiedzieć, że dłużej się znamy niż się nie znaliśmy.

Stach: Dokładnie tak, więc to pokazuje, że nie jesteśmy zespołem, który spotyka się tylko na próbach i koncertach. Żyjemy ze sobą, chociaż w szerokim tego słowa znaczeniu.

Agnieszka:  A jeśli chodzi o drugą część pytania o talencie wokalnym, to był miły powrót do przeszłości. W okresie liceum zdarzało mi się śpiewać, nagrywałam różne covery, odkryłam wtedy swój talent, a później niestety zakopałam go pod ziemię. A teraz można powiedzieć, że mój śpiew, odstawiony kiedyś na półkę, dziś z tej półki zdjęłam.

Stach: Szukaliśmy drugiego głosu do tej piosenki, chcąc, aby to był duet. W naszej wizji mój wokal miał być zestawiony z niskim głosem kobiecym. I wtedy wpadliśmy na pomysł, żeby Aga to zaśpiewała i moim zdaniem poszło to jej świetnie!

Agnieszka: Dlatego cieszę się, że wróciłam do śpiewania, ale raczej traktuję to jako przygodę.

Nazywacie swoją trójkę rodziną, jesteście paczką kumpli, którzy spędzają razem sporo czasu. A jakie są Wasze inspiracje muzyczne? W końcu jeżdżąc na koncerty macie dużo czasu w trasie czy wspólnie słuchać muzyki, ale też sami wspólnie podróżujecie na koncerty.

Robert: Ostatnio byliśmy na koncertach Red Hot Chili Peppers oraz Iggy Popa na Stadionie Narodowym w Warszawie. Zainspirowało nas to do posłuchania na nowo ich kawałków.

Agnieszka: Muszę przyznać, że trochę zapomniałam o twórczości RHCP, a dzięki koncertowi wróciłam m.in. do ich debiutanckiej płyty. Natomiast jednym z najbardziej ulubionych zespołów naszej trójki jest bez wątpienia Arctic Monkeys, też ostatnio byliśmy na ich koncercie w Berlinie i niezwykle nam się podobało!

Stach: Ja też będąc na koncercie RHCP zdałem sobie sprawę, jak wielki wpływ ten zespół wywarł, pewnie nawet nieświadomie, na mnie, na naszą twórczość. Ten zespół  ukształtował też to, jaką dziś tworzymy muzykę. Także ich gra inspiruje mnie jako perkusistę.

Stachu, wspomniałeś o swoich inspiracjach jako perkusista. Nie czujesz się jak Phil Collins, chyba najbardziej rozpoznawalny śpiewający perkusista?

Stach: Nie, jeszcze trochę włosów mi zostało (śmiech). A tak na poważnie, myślę, że nie. Oczywiście jest wielu wokalistów zasiadających jednocześnie za perkusją, a Collins jest pewnie najpopularniejszy. Ale jako perkusista staram się iść śladami Dave’a Grohla, choć on za często śpiewając nie siada za perkusją. Muszę jednak przyznać, że uczę się grać na gitarze, czuję, że to mnie rozwija. Mogę śmiało powiedzieć, że czuję się związany z perkusją, ale nie przywiązany do niej.

Producentem najnowszych piosenek Stacha Bukowskiego jest znany w branży muzycznej Marcin Bors. Jak wygląda z Waszej perspektywy ta współpraca?

Robert: Współpraca z Marcinem Borsem układa się rewelacyjnie. Ma on zupełnie inne spojrzenie na muzykę niż my. Ciężko to opisać słowami, najprościej będzie posłuchać tego nowego materiału, wyprodukowanego przez niego. Jego produkcja to kreatywność i eksperymenty z brzmieniem – jestem pewien, że sami na to byśmy nie wpadli.

Stach: Opowieści o tej współpracy byłoby mnóstwo. Poszerzył moje muzyczne horyzonty, wiele rzeczy się przy nim nauczyłem, bo Marcin Bors to kopalnia wiedzy, doświadczenia i umiejętności. To wspaniałe doświadczenie móc z nim współpracować.

Agnieszka: Wydaje mi się, że jak pierwszy raz się spotkaliśmy, to byliśmy zespołem, który jest nakryty takim pudełkiem, które ogranicza szersze muzyczne spojrzenie. I Marcin Bors to pudełko zdjął, pokazał masę nowych możliwości i rozwiązań, których wcześniej nie byliśmy świadomi.

Przed wywiadem rozmawialiśmy o tym, że to Wasz pierwszy koncert w tej części Polski, w tym zakątku południowej Wielkopolski. Czy jadąc na koncert coś szczególnie Was urzekło, zwróciło Waszą uwagę?

Stach: Ze swojej strony mogę powiedzieć, choć nie jest to jedyny zakątek, który tym mnie zachwyca, że niezwykle podobają mi się krajobrazy. Te widoki w każdym zakątku Polski są troszkę inne, jednak wszędzie są zachwycające. W chwili gdy dojeżdżaliśmy na miejsce, słońce zachodziło nad łąkami, polami czy lasami i tworzyło to świetny klimat.. Zwracam na to uwagę tym bardziej, że na co dzień mieszkam w dużym mieście. Zauważyłem też jadąc do Opatówka dużo ceglanej zabudowy, nieotynkowanej – te budynki z rudej cegły zrobiły na mnie spore wrażenie!

Robert: Dodam, że pochodzimy z Olsztyna i wydaje mi się, że kiedyś nie podróżowało się samochodem aż tak dużo z tamtej  lokalizacji, zwłaszcza przy infrastrukturze drogowej, która istniała  10-15 lat temu. Po prostu podróże trwały bardzo długo. Dlatego dziś traktuję wyjazdy na koncerty jako wycieczki w nieznane tereny i okazje do odwiedzenia innych miast w Polsce. Za każdym razem się pozytywnie zaskakuje, że nasz kraj ma tyle ciekawych miejsc do zaoferowania.

A jakie najbliższe plany ma zespół Stach Bukowski?

Stach: W najbliższym czasie mamy sporo planów koncertowych i festiwalowych. Jednocześnie pracujemy nad nowym materiałem, więc nasi słuchacze mogą oczekiwać już wkrótce premierowych utworów Stacha Bukowskiego!

Robert: Zapraszamy do obserwowania nas w mediach społecznościowych: na Facebooku czy Instagramie. Dodam jeszcze, że te nowe numery sprawiają nam ogromną frajdę i wierzę, że nasi fani podzielą ten entuzjazm!

Dziękuję za rozmowę.

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze