Meble wymienione w ratuszu będą „rezerwą”

Jeszcze na początku tego miesiąca posłanka Karolina Pawliczak na zorganizowanej konferencji wspominała, że nie otrzymała żadnej odpowiedzi w sprawie wymienionych mebli w ratuszu, ale odpowiedź z NIK w sprawie wniosku o kontrolę w urzędzie już tak. Odpowiedź w pierwszej ze spraw otrzymał jednak radny KO – Dariusz Grodziński, który podobnie jak posłanka, starał się zlokalizować wymienione wyposażenie.

Echa remontów, co było do przewidzenia w tak dużych i głośnych sprawach, trwają, a radny Dariusz Grodziński kontynuuje dopytywanie o to, co stało się z poprzednim wyposażeniem ratusza. Co ciekawe zaznacza również, że wymienione meble były dostojne, solidne i zachowane w świetnym stanie. W przypadku tego ostatniego określenia obserwujemy pewien zgrzyt informacji, gdyż prezydent Krystian Kinastowski od początku całego wątku mówił o złym stanie technicznym wyposażenia. To m.in. z uwagi na ten fakt meble miały być wymienione. Skąd takie rozbieżności i co stało się z przedmiotem tej sporej medialnej burzy?

„Wyposażenie pokoju nr 20, czyli gabinetu Prezydenta Miasta Kalisza, znajduje się nadal na stanie ewidencyjnym Urzędu. Stan mebli odzwierciedla jednak przeszło 20 lat ciągłej eksploatacji. Po poddaniu ich zabiegom odnowy i konserwacji zostaną wykorzystane w dalszej pracy Urzędu. (…) wymienione meble są zabezpieczone i zmagazynowane.”

Część mebli ma zostać swego rodzaju rezerwą dla Miasta, a inne zostaną przekazane do potrzebujących instytucji czy organizacji. Plusem jest więc to, że wyposażenie nie znika z horyzontu zupełnie, gdzie w takim scenariuszu część opozycji mogłaby znaleźć kolejne zarzuty. Czy te wyjaśnienia wystarczą i uspokoją zaniepokojonych radnych? Prezydent Kinastowski w wyjaśnieniach zaznacza również, że:

„Meble stanowiące dotychczas wyposażenie sali recepcyjnej były w złym stanie technicznym – wielokrotne naprawy stołów, mównicy, prezydium nie przynosiły już pożądanych efektów (zdarzały się sytuacje, że stoły samoczynnie składały się, przechylały, ich okleina była wytarta i poodparzana). To samo dotyczyło mównicy i prezydium.”

Czy w związku z tym radni lub inne osoby, które dobrze znają korytarze ratusza, nie zauważyli tego, co wyżej zostało opisane, skoro radny Grodziński wspomina o świetnym zachowaniu mebli? A może zauważyli, ale część z nich i tak poddaje krytyce decyzję prezydenta? Dodatkowo radny KO podkreśla, że wyposażenie miało charakter sentymentalny. Gdzie zatem pojawia się granica między racjonalnym wykorzystaniem i naprawą tego, co już odmawia posłuszeństwa, a bezpośrednią decyzją o zupełnej modernizacji? Wydaje się, że wszystko sprowadza się do subiektywnej oceny sytuacji i stwierdzenia „punkt widzenia zależy od…”, ale takie elementy nie powinny raczej decydować o opinii w podobnych kwestiach bez względu na stronę.

„Bardzo żałuję, że pozostał Pan niewzruszony wobec ogromnych sum pieniędzy, niepotrzebnie
wydawanych z budżetu miasta, na nowe umeblowanie gabinetu prezydenta i sali recepcyjnej
kaliskiego ratusza. Moje zdanie pozostaje niezmienne, to nie czas i miejsce na tego typu zbytki i
luksusy. Skromność i oszczędność powinny być natomiast nadrzędnymi cechami osób
sprawujących władzę.” – dodaje Radny KO, Dariusz Grodziński.

Czy przytaczane fragmenty pełnej odpowiedzi to już ostatni z epizodów historii, która wywołała tak wiele komentarzy również poza miastem? Jeśli zapewnienia posłanki Karoliny Pawliczak miałyby się sprawdzić, to z pewnością nie jest to ostatnie słowo, choć jak już wielokrotnie wspominano – informacje ze strony prezesa Najwyższej Izby Kontroli – Mariana Banasia są zwięzłe i bardzo ogólne. Posłanka ma kontynuować korespondencję, dopytując o szczegóły, ale kiedy miałyby się one pojawić? Tego nie wiemy, a czas w jakim ostatnia informacja pojawiła się od momentu złożenia zapytania, nie zwiastuje na tę chwilę jakichś przełomowych kroków, więc być może sprawa ucichnie i nie będzie już tak pierwszoplanowa jak w ostatnich tygodniach czy miesiącach.

Fot. poglądowa: AdobeStock

Źródło: BIP Urzędu Miasta Kalisza