Mecz przyjaźni na remis
KKS Kalisz bezbramkowo zremisował z Kotwicą Kołobrzeg w meczu na szczycie eWinner II ligi. Choć bramki w Kołobrzegu nie padły, emocji nie brakowało. Spotkanie toczyło się w przyjaznej atmosferze, ze względu na zgodę kibiców pomiędzy oboma klubami.
Kaliszanie musieli radzić sobie bez dwóch podstawowych środkowych obrońców: Mateusza Gawlika i Wiktora Smolińskiego. W ich miejsce trener Bartosz Tarachulski desygnował na boisko Bartosza Gęsiora i Kasjana Lipkowskiego. KKS przystępował do spotkania zapewne w dobrych nastrojach, pamiętając wysokie zwycięstwo 5:1 z Radunią Stężycą i wtorkową wygraną w Fortuna Pucharze Polski 2:0 z Olimpią Elbląg. Kotwica natomiast po porażce 1:3 z Motorem Lublin z pewnością liczyła na trzy punkty, tym bardziej, że u siebie Kołobrzeżanie są niepokonani.
Lepiej mecz zaczęli piłkarze KKS-u. W 3. minucie piłkę na trzydziestym metrze otrzymał Piotr Giel i oddał strzał na bramkę Kotwicy, ale uderzenie było niecelne. Dwie minuty później indywidualną akcję przeprowadził Daniel Kamiński. Minął jednego z obrońców gospodarzy, ale jego strzał został zablokowany. W 10. minucie piłkarze z Kołobrzegu mieli swoją pierwszą okazję. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego niecelnie uderzył Obst. Już chwilę później Kotwica miała kolejną szanse po faulu Gęsiora, za który nasz defensor otrzymał kartkę, jednak strzał Šoljicia wylądował daleko od bramki Krakowiaka. Dziesięć minut później po dośrodkowaniu Szarpaka dobrą sytuację miał Bojas, ale napastnik Kotwicy strzelił prosto w Krakowiaka. Kaliszanie kilka minut później mieli dobrą szanse na zdobycie gola. Daniel Kamiński dośrodkował z rzutu wolnego, jednak obrońcy gospodarzy wybili piłkę daleko poza pole karne, wtedy Krakowiak zagrał długą piłkę, którą głową zgrał Borecki do Giela, a nasz napastnik oddał strzał na bramkę Garstkiewicza, ale młody bramkarz Kotwicy świetnie obronił strzał. To powinien być kolejny gol naszego snajpera. Chwilę później to Kotwica powinna wyjść na prowadzenie. Lipkowski źle wybił piłkę, którą przejął zawodnik lidera tabeli, który zagrał do Jakuba Bojasa, który źle przyjął sobie piłkę, ale przytomnie zagrał do Kamila Korta, który wyszedł na sytuację sam na sam z Krakowiakiem, ale nasz bramkarz świetnie obronił strzał młodzieżowca Kotwicy. W 34. minucie Kendzia zagrał długą piłkę na prawe skrzydło do Smajdora, który wpadł w pole karne. Próbował minąć obrońcę, ale przegrał on pojedynek. Szkoda, bo Giel tylko czekał na zagranie, gdyż stał dobrze ustawiony w polu karnym. W końcówce pierwszej połowy Kaliszanie mieli dobrą okazję na strzelenie gola. Daniel Kamiński uderzał z rzutu wolnego z około 20 metrów, ale Garstkiewicz ponownie świetnie interweniował. W ostatniej akcji pierwszej połowy KKS wychodził z kontratakiem, ale Smajdor źle zagrał do Gordillo, zwalniając akcję i w efekcie nasi zawodnicy stracili piłkę.
Druga połowa zaczęła się na KKS-u nieźle. Giel zgrał piłkę klatką piersiową do Boreckiego, a ten uderzył z okolic 16 metra jednak zrobił to niecelnie. W 53 minucie bardzo dobrą okazję mieli zawodnicy Kotwicy. Prawy wahadłowy Kozajda zagrał płasko w pole karne do znajdującego się w nim Łysiaka, ale Krakowiak świetnie obronił. Minutę później swoją okazję miał Gęsior, ale trafił w środek bramki po strzale głową. W 55. minucie kolejną, bardzo dobrą okazję do strzelenia gola mieli gospodarze. Michał Cywiński zagrał do Dominika Chromińskiego i gdyby nie refleks Krakowiaka i jego świetna interwencja, wynik w Kołobrzegu powinien ulec zmianie. W następnych minutach, tempo spotkania lekko spadło. KKS kontrolował spotkanie, utrzymując się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. W 71. minucie, Adrian Łuszkiewicz dośrodkował z rzutu rożnego, zagrywając niewygodnie dla bramkarza, ale młody Garstkiewicz dobrze spisał się, wybijając piłkę. Cztery minuty później, Duma Kalisza wymieniła kilka podań w środku pola, po czym zagrali na prawą stronę gdzie znajdował się Lipkowski. Młodzieżowy reprezentant Polski do lat 20 dośrodkował w stronę Kamińskiego, jednakże naszego wahadłowego uprzedził zawodnik Kotwicy. Pięć minut przed końcem spotkania Chorwat Šoljić oddał strzał z połowy boiska, widząc wysuniętego bramkarza KKS-u, i ta próba doświadczonego pomocnika niewiele przeszła nad poprzeczką. Ostatnie minuty należały do Kotwicy dwukrotnie z daleka uderzał Kozajda, ale oba uderzenia były słabej jakości. W 88. Minucie, piłkę meczową miał Goncerz, ale napastnik Kotwicy źle przyjął sobie piłkę a poprawkę Kaczmarka obronił Krakowiak. To była kolejna dobra obrona 32-letniego piłkarza. W ostatniej akcji meczu już w w szóstej doliczonej minucie, Cempa uderzał z rzutu wolnego, ale niecelnie.
To był dobry mecz Kaliszan. Szkoda, że nie zwycięski, ale punkt z trudnego terenu też należy docenić. Trzeba przyznać, że mimo obaw o naszą defensywę, zastępstwo w postaci Gęsiora i Lipkowskiego zdało egzamin.
23 października 2022, 19:00 – Kołobrzeg (Stadion Miejski)
Kotwica Kołobrzeg 0-0 KKS 1925 Kalisz
Kotwica: 99 Miłosz Garstkiewicz – 21. Michał Kozajda, 66. Piotr Witasik, 32. Robert Obst, 19. Sebastian Murawski, 20. Jakub Szarpak (37, 3. Radosław Tuleja) – 22. Kamil Kort (46, 7. Dominik Chromiński), 8. Michał Cywiński (79, 17. Grzegorz Goncerz), 16. Josip Šoljić, 10. Paweł Łysiak (79, 97. Tomasz Kaczmarek) – 25. Jakub Bojas (68, 9. Dawid Cempa).
KKS 1925: 1. Maciej Krakowiak – 22. Karol Smajdor (62, 37. Nikodem Zawistowski), 6. Kasjan Lipkowski, 14. Bartosz Gęsior, 26. Filip Kendzia, 77. Daniel Kamiński – 11. Michał Borecki (62, 16. Bartłomiej Putno), 23. Adrian Łuszkiewicz, 24. Mateusz Wysokiński (90, 15. Wiktor Staszak), 10. Néstor Gordillo (85, 38. Jakub Wilczyński) – 9. Piotr Giel.
żółte kartki: Kozajda – Gęsior, Zawistowski.
sędziował: Damian Kos (Gdańsk).
widzów: 2350.
fot.: archiwum