Wydarzenie_1200x628
baner_FBAnt
Baner AWS
wszystkie_wiadomosci

MKS tuż za podium!

Świetna defensywa i mnóstwo przechwytów – to był klucz do zwycięstwa podopiecznych Rafała Kuptela. W 8. kolejce ORLEN Superligi Energa MKS Kalisz pokonał 30-23 (15-10) Zagłębie Lubin i dzięki dzisiejszej wygranej awansował na 4. miejsce w ligowej tabeli. A już w najbliższą sobotę kaliszanie podejmą na wyjeździe wicemistrza Polski – Industrię Kielce.


Lubinianie swoje ostatnie spotkanie rozgrywali 3 października z zajmującym ostatnie miejsce Zepter KPR-em Legionowo i wygrali je nieznacznie 30-29. W ubiegłym tygodniu nie rozgrywali meczu w lidze, ze względu na to, iż ich spotkanie z ORLEN Wisłą Płock zostało przełożone na 13 listopada. Zagłębie w swoich dotychczasowych sześciu spotkaniach zdobyło 10 punktów. Kaliszanie po ubiegłotygodniowej stracie punktów w starciu z Azotami Puławy, z pewnością w spotkaniu we własnej hali liczyli na komplet punktów.


Spotkanie rozpoczęto od minuty ciszy ku pamięci Edmunda Kubisiaka – wieloletniego zawodnika, trenera kaliskich drużyn. Mecz lepiej rozpoczęli podopieczni Rafała Kuptela. Po ośmiu minutach prowadzili 5-2. Duża zasługa w tym kaliskich rozgrywających – Joela Ribeiro i Władysława Doncowa, którzy zazwyczaj nie rozpoczynają spotkań od pierwszej minuty. Kolejne pięć minut gry to doskonała gra MKS-u w defensywie i udane kontrataki w wykonaniu skrzydłowych, po dwie bramki rzucili Fedeńczak oraz Molski i po 14. minutach było już 9-4. W 20. minucie spotkania po raz pierwszy od wielu kolejek rzutu karnego nie wykorzystał Bartosz Kowalczyk, bramkarz gości Miłosz Byczek wyczuł intencje rozgrywającego kaliszan. MKS nadal utrzymywał przewagę (12-8), skuteczny był zwłaszcza Doncow, który na osiem minut przed końcem pierwszej części gry miał na koncie już pięć bramek. Przewaga MKS-u mogła być znacznie wyższa, gdyż kaliszanie notowali mnóstwo przechwytów w defensywie, jednak przy wypracowywaniu akcji ofensywnych, zdarzało im się dość łatwo gubić piłkę. W końcówce do dobrej gry w defensywie dołączył Krzysztof Szczecina, który zdołał odbić aż sześć na dziewięć rzutów zawodników Zagłębia i dodatkowo obronił rzut karny. Ostatecznie po pierwszej połowie MKS prowadził wyraźnie 15-10.


Antybohaterem pierwszych dwóch minut drugiej połowy był najlepszy strzelec MKS-u w pierwszej części gry Doncow. Faul w ataku, strata przy wyprowadzaniu akcji ofensywnej oraz niecelny rzut spowodowały, że goście mieli okazję do zmniejszenia strat, co uczynili i po chwili było już tylko 15-13. Jednak w następnych minutach kaliszanie wrócili do dobrej dyspozycji w obronie i wykorzystywali w kontrach swoich skrzydłowych, dzięki czemu w 40. minucie, wrócili do pięciobramkowego prowadzenia (20-15). W 48. minucie, swoją szóstą bramkę zdobywa Ribiero po udanym przechwycie w obronie, a kilkanaście sekund później, kopia sytuacji Portugalczyka, tym razem w wykonaniu Fedeńczaka i MKS prowadzi 24-17. W 54. minucie Szczecina broni już drugi rzut karny w spotkaniu, po czym pierwszą bramkę w spotkaniu rzuca Mateusz Kus i MKS utrzymuje kilkubramkową przewagę (27-21). Na dwie minuty przed końcem spotkania, kolejny przechwyt w obronie, tym razem w wykonaniu Jakuba Morynia, skuteczna kontra w jego wykonaniu i już pewne było to, iż kaliszanie wygrają z Zagłębiem. Finalnie, MKS wygrywa 30-24.


14 października 2024, 20:30 – Kalisz (Kalisz Arena)
Energa MKS Kalisz 30-24 Zagłębie Lubin


Energa MKS: 1. Kacper Sobczak, 12. Krzysztof Szczecina, 96. Jan Hrdlička – 5. Matija Starčević, 8. Jakub Moryń (2), 10. Bartosz Kowalczyk (1), 11. Mateusz Kus (1), 14. Łukasz Kucharzyk, 19. Gracjan Wróbel, 22. Władysław Doncow (5), 23. Filip Michałowicz, 26. Dawid Molski (2), 35. Miłosz Bekisz (5), 37. Jacek Fajfer, 72. Joel Ribeiro (8), 88. Dawid Fedeńczak (6).


Zagłębie: 12. Miłosz Byczek, 16. Miłosz Krukiewicz – 2. Filip Jarosz (2), 10. Stanisław Gębala (2), 11. Paweł Krupa (2), 13. Dawid Krysiak (4), 14. Jan Czuwara (5), 19. Arkadiusz Michalak (1), 22. Bartosz Sarnowski, 23. Mateusz Drozdalski (5), 31. Patryk Iskra (1), 33. Paweł Dudkowski (1), 35. Maciej Markowski, 45. Paweł Kałużny, 57. Wojciech Kozłowski (1).


sędziowali: Michał Orzech, Robert Orzech (obaj Gdańsk).

*w nawiasach liczba bramek

Podoba‚ Ci się materiał? Udostępnij go i komentuj - Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna! Chcesz by podobnych materiałów powstawało jeszcze więcej?Wesprzyj nas!

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Starsze
Najnowsze Najczęściej oceniane
Informacje zwrotne w treści
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze